Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 23 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup

Zgryźliwi prorocy: Edycja 6, maj 2006

Esensja.pl
Esensja.pl
Piotr Dobry, Bartosz Sztybor, Konrad Wągrowski
1 2 »
Urozmaicając nasz znany i lubiany serwis „Zgryźliwi tetrycy”, przewidujemy przyszłość – najodważniejsi tetrycy typują jakie oceny wystawią zbliżającym się premierom i uzasadniają, czego się po ocenianych na wyrost filmach spodziewają. W szóstej edycji „Posejdon”, „Omen”, „Tristan i Izolda” i „Auta”.

Piotr Dobry, Bartosz Sztybor, Konrad Wągrowski

Zgryźliwi prorocy: Edycja 6, maj 2006

Urozmaicając nasz znany i lubiany serwis „Zgryźliwi tetrycy”, przewidujemy przyszłość – najodważniejsi tetrycy typują jakie oceny wystawią zbliżającym się premierom i uzasadniają, czego się po ocenianych na wyrost filmach spodziewają. W szóstej edycji „Posejdon”, „Omen”, „Tristan i Izolda” i „Auta”.

Raz w miesiącu tetrycy typują oceny filmów, które nie dotarły jeszcze do polskich kin, ale o których już jest głośno. Próbujemy odgadnąć, czy film spodoba nam się czy też nie i przedstawiamy przesłanki dla naszej oceny. Na początku następnego miesiąca, oprócz nowych typów, porównamy też nasze wcześniejsze oczekiwania z rzeczywistością.

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Posejdon
Piotr Dobry (5)
Jako małolat z otwartą buzią i zamarłym sercem śledziłem perypetie Hackmana i Borgnine’a w „Tragedii Posejdona”. Teraz mam mieszane uczucia. Lubię filmy katastroficzne rozgrywające się na morzu i chętnie się wybiorę do kina, ale raz, że po „Titaniku” i własnym „Gniewie oceanu” ciężko będzie Petersonowi czymś tu zaskoczyć pod względem efektów specjalnych; dwa, że… muszą, do licha ciężkiego, kręcić znów tę samą historię?! Jakby mało było morskich tragedii…
Bartosz Sztybor (6)
Pamiętam, że na oryginale bawiłem się świetnie. Hackman jako gotowy do poświęceń ksiądz, zawsze seksowna Stella Stevens (może nie była nigdy zbyt ładna, ale jakie ona miała ciało) i Ernest Borgnine, jak zwykle z maluteńkimi świdrującymi oczkami. W „Tragedii Posejdona” było autentyczne napięcie, bo co jakiś czas ginęła osoba, która nie powinna nigdy zginąć. Parokrotnie łamano tu reguły kina katastroficznego i to była na pewno jedna z wielu zalet. Natomiast do wersji Petersena podchodzę całkowicie obojętnie i nie czuję dreszczy na dźwięk tytułu „Posejdon”. Lubię kino Petersena, aktorstwo Lucasa, urodę Rossum i trochę stęskniłem się z Dreyfussem ale całość mnie wyjątkowo nie kręci. „Posejdon” ma być widowiskiem ale nie wydaje mi się, że zobaczę coś, czego w kinie jeszcze nie było. Jedyna nadzieja w dobrze napisanych postaciach i na to liczę.
Konrad Wągrowski (6)
Nic na to nie poradzę, lubię kino katastroficzne. Lubię jak się łamie, trzeszczy i pęka, a potem setka ludzi wali się w przepaść. Bo kino katastroficzne to przede wszystkim dobre efekty specjalne. Ale lubię też te wszystkie schematy, to obowiązkowe rysowanie bohaterów, zgadywanie, kto przeżyje, a kto nie. W tak wysokobudżetowej produkcji o efekty nie trzeba się martwić. Gorzej chyba z bohaterami, bo w obsadzie nie cierpimy na nadmiar charyzmatycznych aktorów. Czy więc będzie jakiś odpowiednik Pani, Która Już Nie Była Tak Dobrą Pływaczką?
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Omen
Piotr Dobry (3)
Za nową wersję klasyka Donnera wziął się facet od remake’u „Lotu Feniksa”, Gregory’ego Pecka zastąpił Liev Schreiber, a Lee Remick – Julia Stiles. Trailery i teasery sugerują bardziej kino akcji niż horror, i pokazują, że na jakąkolwiek inwencję twórczą nie ma co liczyć (wiele scen to wierne kopie odpowiedników z pierwowzoru). Film niby wyprodukowała 20th Century Fox, ale coś mi się zdaje, że gdzieś pod stołem MTV wyłożyło kaskę…
Bartosz Sztybor (7)
Ma to być idealna adaptacja (tylko kosmetyczne zmiany), więc jeśli reżyser zachowa klimat z pierwowzoru (rottweilery, muzyka, cmentarz) i doda parę ładnych sztuczek technicznych, to będzie w porządku. John Moore chwalił się, że Damien mówi tekst, który będzie silną konkurencją dla słynnego „I see dead people” Osmenta. Nowa wersja ma być lepiej osadzona w czasie i nawiązywać do rzeczywistości, co – zrobione umiejętnie – pewnie będzie wyznacznikiem sukcesu.
Konrad Wągrowski (3)
Nie przepadam za remake’ami starych horrorów (patrz notka o „Wzgórza mają oczy”). Do „Omenu” zniechęca mnie jeszcze jedno – na zdjęciu w „Empire” dziecko wcale nie wygląda diabelsko!
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Tristan i Izolda
Piotr Dobry (7)
Po raz pierwszy przeczytałem „Dzieje Tristana i Izoldy” Bédiera w wieku 10 lat i z miejsca zakochałem się w tej interpretacji celtyckiego poematu. Do dziś tragiczne losy kochanków stanowią dla mnie kwintesencję romantyzmu – „Romeo i Julia” mogą się schować. Reynolds to wyrobnik, nie wizjoner, ale dobrze obcykany w tematyce kostiumowej. No i ten wielki plus, że roli Tristana nie powierzył – czego można się było spodziewać – swemu przyjacielowi Costnerowi, więc może jest szansa na trochę prostych, klasycznych wzruszeń?
Bartosz Sztybor (6)
Bardzo lubię Jamesa „Tristana” Franco i uważam, że jest to jeden z najlepszych aktorów młodego pokolenia. Ufam też Kevinowi Reynoldsowi, który w latach 90. nie nakręcił ani jednego złego filmu a jeden nawet znakomity („Paragraf 187”), chociaż za dwa został ostro i niesłusznie zlinczowany. Natomiast o Sophie „Isoldzie” Myles nie wiem co myśleć, bo nie zapamiętałem jej z żadnego filmu, w którym grała. Sama historia zawsze mi się podobała i nawet fakt, że była lekturą szkolną mnie do niej nie zniechęcił. Ale jakoś nie wierzę, że pomysł przerodzi się w wielki miłosny epos. Mam trochę złe przeczucia i niebezpieczne skojarzenia z „Rycerzem króla Artura”.
Konrad Wągrowski (5)
Jakoś z zajawki wszystko wygląda wtórnie i naiwnie… Boje się błędu twórców niedawnego „Króla Artura” – którzy zapomnieli, że ta opowieść musi nieść w sobie niepowtarzalną magię, legendę i tajemnicę. A nie opowieść o paru dawnych wojownikach, którzy z pierwowzorem wiele wspólnego nie mają.
WASZ EKSTRAKT:
80,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Auta
Piotr Dobry (4)
Że co? Że gadające samochody? Że młody gniewny auciak marzący o wzięciu udziału w prestiżowych wyścigach? Jakoś sobie nie wyobrażam, by nawet tak kreatywni goście jak Pixarowcy zdołali tu wyjść poza, nomen omen, formułę.
Bartosz Sztybor (5)
Koleś od „Toy Story” powraca, ale jakoś wyjątkowo mnie to nie kręci. Jeszcze gdybym miał czekać na wersję z napisami (dobór aktorów do amerykańskiego dubbingu znakomity), to może coś bym poczuł w trzewiach. Ale pozornie śmieszny polski przekład nie napawa mnie optymizmem. Tak w ogóle, to nigdy nie byłem typem samochodowym. Kilka razy oblałem prawo jazdy i nie widzę się za kółkiem, więc sam temat też wyjątkowo do mnie nie przemawia. Nadzieja jedynie w magii współpracy Disneya z Pixarem.
Konrad Wągrowski (5)
Kolejna próba poszukania czegoś nietypowego w utartych schematach kina familijnego. Zapowiada się trochę na kolejną – po „Madagaskarze” i „Kurczaku” – ambitną porażkę.
Z zeszłego miesiąca:
X-men 3: Ostatni bastion
Piotr Dobry (8)
Pierwsze dwa „X-Meny” wzniosły filmowy komiks na niespotykany do tej pory poziom. Były świetnie zrealizowane, dobrze zagrane, a wśród całej ich rozpierduchy uchowały się też wcale niegłupie dialogi i przesłanki. Prorokuję, że jeśli nawet trójka nie utrzyma tendencji zwyżkowej serii (sequel był o pół tonu lepszy od części pierwszej), to na pewno jej nie zaniży – wierzę wręcz w taki rozwój wypadków, iż to właśnie niedoceniany Brett Ratner (ja tam jego filmy lubię) pokaże na co go stać, zaś przeceniany Bryan Singer (jego filmy też lubię, co nie znaczy, że mam go za nowego Hitchcocka) zaliczy „Supermanem” wpadkę.
Bartosz Sztybor (8)
Od „X-Menów” zaczęła się moja miłość do komiksu i dlatego zawsze będę patrzył z sentymentem na tych zmutowanych wykolejeńców. Bryan Singer w dwóch poprzednich częściach pokazał klasę, bo zachował indywidualne cechy danych postaci, wartką akcję i celne społeczne podteksty. Szkoda, że nie chciał dokończyć trylogii, ale wierzę w Bretta Ratnera i potencjalnie świetną fabułę. Pojawia się największy kozak wśród villainów, czyli Juggernaut, a oprócz tego zanosi się na elementy z Dark Phoenix Saga. Pewnie będzie mi brakowało świetnego Nightcrawlera w wykonaniu Alana Cumminga (w życiowej formie), ale Angel, Leech i Best powinni bez problemu otrzeć moje łzy. Snikt!
Konrad Wągrowski (6)
Dwie pierwsze części były całkiem zacne, czy uda się dobry poziom utrzymać w części trzeciej? Pozwolę sobie wyrazić delikatną wątpliwość – części trzecie rzadko potrafią utrzymać poziom. Bo poza tym, wiadomo czego się spodziewać – ja osobiście najbardziej czekam na powrót Rebeki Romijn jako Mystique, która kasuje bez dwóch zdań przereklamowaną Halle Berry. A na pojedynki między Patrickiem Stewartem i Ianem MacKellenem zawsze miło popatrzeć.
Silent Hill
Piotr Dobry (8)
Nie jestem wielkim fanem gry, ale muszę przyznać, że robią na mnie wrażenie jej niektóre, jakby wyjęte z najgorszego koszmaru obrazy, a także imponuje mi mnogość nawiązań i zapożyczeń – od Francisa Bacona przez Stephena Kinga po Davida Lyncha – z jakich ta gra została sklecona w jedną spójną całość. Zaś jako że nie jestem wielkim fanem gry, kompletnie nie przeszkadzają mi z niechęcią przyjmowane przez jej miłośników zmiany fabularne takie jak zastąpienie głównego bohatera kobietą, zrezygnowanie z kilku znaczących postaci itd. Podoba mi się Radha Mitchell (trudno żeby nie podobała mi się kobieta o urodzie miksu Emmanuelle Beart z Heleną Bonham Carter), podobają mi się trailery i plakaty, podoba mi się, że film dostał od MPAA certyfikat „R”. Dobry horror i wysoki budżet nigdy nie szły ze sobą w parze, ale tutaj jest szansa.
Bartosz Sztybor (8)
Wszystkie prorokowane filmy są adaptacjami i to świetnych pierwowzorów. W „Silent Hill” grałem bardzo dawno temu na Playstation i nie przeszedłem, bo bałem się do niej wrócić. Po zwiastunie i powalających plakatach, czuję w filmowej ekranizacji ogromną moc. Gans potrafi utrzymać odpowiedni klimat w swoich obrazach, a Avary podobno napisał większą część „Pulp Fiction”, więc historia i jej realizacja powinny być odpowiednio mroczne, momentami metafizyczne i oczywiście przerażające. Kto miał do czynienia z grą i przejrzy sobie obsadę filmu – powinien wyłapać bardzo fajną sztuczkę, która świadczy o tym, że twórcy nie są laikami i podejdą do tematu z należytym pietyzmem.
Konrad Wągrowski (6)
Nie znam gry – może to i lepiej? Gans jednak nie jest pierwszy lepszym twórcą, lubię jego filmy rozrywkowe (zwłaszcza – o dziwo – „Crying Freeman”), więc może trafimy tu na przyzwoity horror? Niewiele ich było w tym roku…
Wzgórza mają oczy
Piotr Dobry (8)
Alexandre Aja zrobił „Haute Tension” (u nas na DVD jako „Blady strach”), najlepszy horror, jaki oglądałem w ubiegłym roku, i mocno podreperował bladziutki wizerunek, jaki do tej pory miała Francja na tym poletku. Facet wie, co to „napięcie” i wie, co to „gore”, toteż megaporażki w stylu nowej „Mgły” nie należy się tutaj spodziewać. Prędzej czegoś na miarę nowej „Teksańskiej masakry…”, bo tak dobrze, jak udało się Snyderowi przy remake’u „Świtu żywych trupów”, chyba jednak nie będzie. Ale źle nie będzie na pewno.
Bartosz Sztybor (8)
Miesiąc temu prorokowałem inny horror mało znanego reżysera, którego wcześniejszy film wbił mnie w fotel. Jeśli historia się powtórzy i „Wzgórza mają oczy” zawiodą mnie tak samo jak „Hostel”, to kolejne horrory będę prorokował o wiele niżej. Oryginalny obraz Wesa Cravena był klasykiem i na dobrą sprawę nie zestarzał się zbytnio, tak jak zestarzała się „Teksańska masakra”. Zarówno pierwsze „Wzgórza…” jak i „Teksańska…” były uważane za komentarz i ostrzeżenie przed powstawaniem atomowych społeczeństw. Remake tego drugiego już nie nosił na swych barkach ideologicznego bagażu i podobnie będzie z wersją Alexandra Aji. Nie martwię się o aspekty techniczne, bo Francuz pokazał już w „Haute Tension”, że kamera nie ma dla niego tajemnic. To będzie dobry seans.
Konrad Wągrowski (4)
Naprawdę nie sądzę, że kręcenie kolejnych remake’ów starych horrorów to najlepszy pomysł na rozwój gatunku…
1 2 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: J-23 na tropie A-4
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.

więcej »

Z filmu wyjęte: Bo biblioteka była zamknięta
Jarosław Loretz

15 IV 2024

Co zrobić, gdy słyszało się o egipskich hieroglifach, ale właśnie wyłączyli prąd i Internetu nie ma, a z książek jest tylko poradnik o zarabianiu pieniędzy na kręceniu filmów, i nie za bardzo wiadomo, co to te hieroglify? No cóż – właśnie to, co widać na obrazku.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Gdzie są naziści z tamtych lat?
Sebastian Chosiński

9 IV 2024

Barbara Borys-Damięcka pracowała w sumie przy jedenastu teatralnych przedstawieniach „Stawki większej niż życie”, ale wyreżyserować było jej dane tylko jedno, za to z tych najciekawszych. Akcja „Człowieka, który stracił pamięć” rozgrywa się latem 1945 roku na Opolszczyźnie i kręci się wokół polowania polskiego wywiadu na podszywającego się pod Polaka nazistowskiego dywersanta.

więcej »

Polecamy

Bo biblioteka była zamknięta

Z filmu wyjęte:

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

100 najlepszych filmów animowanych wszech czasów
— Esensja

Ironia losu
— Ewa Drab

Bez wahań ciśnienia
— Ewa Drab

Halo, chciałbym nawiązać dialog: Omen
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Z tego cyklu

Edycja 7, wakacje 2006
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor, Konrad Wągrowski

Edycja 5, kwiecień 2006
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor, Konrad Wągrowski

Edycja 4, marzec 2006
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor, Konrad Wągrowski

Edycja 3, luty 2006
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor, Konrad Wągrowski

Edycja 2, styczeń 2006
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor, Konrad Wągrowski

Edycja 1, grudzień 2005
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor, Konrad Wągrowski

Tegoż twórcy

Esensja ogląda: Sierpień 2013 (1)
— Sebastian Chosiński, Jakub Gałka, Jarosław Loretz, Joanna Pienio, Małgorzata Steciak

Esensja ogląda: Czerwiec 2013 (3)
— Jarosław Loretz, Małgorzata Steciak, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

To zdecydowanie zły dzień, żeby szklana pułapka
— Grzegorz Fortuna

Autum of Solace
— Michał Kubalski

Dzień Dziecka: My nie chcemy do pudełka!
— Agnieszka Szady

Co nam w kinie gra: Człowiek, który gapił się na kozy, Zakochany Nowy Jork, Toy Story 2
— Jakub Gałka, Michał Oleszczyk

Co nam w kinie gra: Kick-Ass i Toy Story 2
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Zabawki rządzą!
— Konrad Wągrowski

Maxymalny ból oglądania
— Jakub Gałka

Bogowie, Wam już podziękujemy...
— Marcin Łuczyński

Tegoż autora

Kosmiczny redaktor
— Konrad Wągrowski

Po komiks marsz: Maj 2023
— Sebastian Chosiński, Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Statek szalony
— Konrad Wągrowski

Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski

Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski

Potwór i cudowna istota
— Konrad Wągrowski

Migające światła
— Konrad Wągrowski

Śladami Hitchcocka
— Konrad Wągrowski

Miliony sześć stóp pod ziemią
— Konrad Wągrowski

Tak bardzo chciałbym (po)zostać kumplem twym
— Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.