Z filmu wyjęte: Głód czytelnictwaCzy już nadszedł czas na agresywną kampanię czytelnictwa? Np. z hasłem „Daj się wciągnąć książce"?
Jarosław LoretzZ filmu wyjęte: Głód czytelnictwaCzy już nadszedł czas na agresywną kampanię czytelnictwa? Np. z hasłem „Daj się wciągnąć książce"? Dzisiejszy kadr przedstawia wkurzoną książkę, która za wszelką cenę próbuje zatrzymać czytelnika zębami, które sobie odhodowała. W końcu poziom czytelnictwa w naszym kraju spada i trzeba się chwytać mniej konwencjonalnych metod wzmożenia zainteresowania obywateli słowem pisanym. Ktoś mógłby spytać – czemu książka rzuca się akurat na kostkę, a nie gdzieś wyżej, gdzie jej treść mogłaby zostać objęta wzrokiem. No cóż, odpowiedź jest prosta: okulały czytelnik będzie łatwiejszym celem dla innych książek i już tak łatwo nie ucieknie przed zmasowaną edukacją. Oczywiście o ile książki z tych wszystkich emocji po prostu nie przeżują zbyt mocno nadgryzionego czytelnika… Najciekawsze w tym kadrze jest jednak co innego. Otóż pochodzi on z nakręconego w 1989 roku taniego horroru „Beyond Dream’s Door” (po naszemu mniej więcej „Poza drzwiami snów”), o trzy lata wcześniejszego niż „Armia ciemności” i jej latająca, agresywna księga, której prawie udało się połknąć Asha. Oczywiście trudno zakładać, by tania produkcja amatorska mogła sobie rościć jakiekolwiek pretensje do prekursorstwa w kwestii morderczych, zębatych ksiąg, ale prawdą jest to, że wiele nietuzinkowych pomysłów pojawiło się właśnie w latach 80. w horrorach tworzonych poza głównymi hollywoodzkimi studiami. I nie da się wykluczyć, że koncept z „Beyond Dream’s Door” w jakiś tam sposób wzbogacił koncepcję „Necronomiconu” z serii „Martwe zło” Sama Raimiego. Co zaś do fabuły „Beyond Dream’s Door” – jest ona mocno nietuzinkowa i opiera się na bardzo ciekawym pomyśle. Od czasu eksperymentu badającego naturę snów student psychologii, nigdy dotąd nie mający snów, zaczyna być dręczony coraz bardziej namacalnym i szczegółowym koszmarem z potworem, przybierającym niekiedy postać kuszącej kobiety. Poniewczasie orientuje się, że każdy, komu powiedział o koszmarze (dziewczyna prowadząca sesję eksperymentu, profesor i jego asystent, którzy przeczytali obszerne streszczenie kolejnych koszmarów), też zaczyna być nawiedzany przez potwora i prędzej czy później ginie rozszarpany. Potworowi chodzi bowiem o replikację snu, dzięki czemu może trwać i mordować kolejne osoby. Również te, które trafią choćby na okruszek wiedzy mogącej doprowadzić do zdemaskowania tożsamości potwora i znalezienia drogi do jego zniszczenia. A że potwór posiada szeroki wachlarz wpływania na rzeczywistość, w pewnym momencie pojawia się i sportretowana powyżej książka. Niestety, jest jedno ale: uciążliwie tania realizacja. W efekcie film – może i pełen ciekawych konceptów – ogląda się jak po grudzie, a potwór zamiast wzbudzać strach, częściej budzi politowanie gumowością pazurów. Mimo to seans tego cudactwa może być interesującym doświadczeniem. 12 września 2022 |
Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.
więcej »Co zrobić, gdy słyszało się o egipskich hieroglifach, ale właśnie wyłączyli prąd i Internetu nie ma, a z książek jest tylko poradnik o zarabianiu pieniędzy na kręceniu filmów, i nie za bardzo wiadomo, co to te hieroglify? No cóż – właśnie to, co widać na obrazku.
więcej »Barbara Borys-Damięcka pracowała w sumie przy jedenastu teatralnych przedstawieniach „Stawki większej niż życie”, ale wyreżyserować było jej dane tylko jedno, za to z tych najciekawszych. Akcja „Człowieka, który stracił pamięć” rozgrywa się latem 1945 roku na Opolszczyźnie i kręci się wokół polowania polskiego wywiadu na podszywającego się pod Polaka nazistowskiego dywersanta.
więcej »Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
Zemsty szpon
— Jarosław Loretz
Taśmowa robota
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
Zemsty szpon
— Jarosław Loretz
Taśmowa robota
— Jarosław Loretz
Orient Express: A gdyby tak na Księżycu kangur…
— Jarosław Loretz
Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz
Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz
Majówka seniorów
— Jarosław Loretz
Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz
Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz
Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz
Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz
Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz
Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz