Z filmu wyjęte: Porcelana po babciJakoś tak smutno się robi, gdy pęka ostatnia filiżanka po babci. Ale żeby pękała też herbata…?
Jarosław LoretzZ filmu wyjęte: Porcelana po babciJakoś tak smutno się robi, gdy pęka ostatnia filiżanka po babci. Ale żeby pękała też herbata…? Dzisiaj oferuję kolejny z nietuzinkowych pomysłów, czyli dzielenie się herbatą z gościem w postaci… łamania się filiżanką. Scena jest przeurocza, bowiem u taoistycznego kapłana, ceniącego sobie życie w wyłączonej ze świata enklawie, zjawia się mocarny wojownik, żądający eliksiru na potencję. Uczeń kapłana jednak jest na tyle zniesmaczony wizytą – nie bójmy się tego słowa – chama, że na propozycję mistrza, by zaserwować gościowi herbatę w drugiej filiżance, tłucze tęże filiżankę i radośnie stwierdza, że to była ostatnia. Ma się rozumieć – poza tą mistrza. Niezrażony tym mistrz po prostu dzieli swoją filiżankę RAZEM z zawartością na dwie równe części i podaje połówkę gościowi, by ten mógł sobie siorbnąć aromatycznego płynu. Sam pomysł na scenę jest doskonały, ale jego wykonanie to już czyste mistrzostwo, co zresztą widać na załączonym obrazku. Bo w połówce filiżanki rzeczywiście pływa herbata. Ten cwany trik zastosowali twórcy z dalekiego Hong Kongu (jak jeszcze istniał) podczas kręcenia filmu „An Eternal Combat”, czyli „Wieczny pojedynek”. Powstały w 1990 roku obraz jest przedziwną mieszanką lokalnych kostiumowych walk magicznych oraz podróży w czasie i czegoś na pozór romansu. Taoistyczny kapłan (jak zwykle świetny Ching-Ying Lam, znany choćby z serii „Mr. Vampire”) rusza z niezbyt rozgarniętym uczniem i wielkim wojownikiem, któremu eliksir na potencję wyszedł bokiem podczas karesów z pięcioma prostytutkami i myśli, że jest duchem, na bój z japońskim duchem, który zniewolił pewną kobietę i uczynił z niej maszynkę do zabijania. Walka nie idzie jednak, jak powinna, i przez niedomknięte podczas rytuału niebiańskie wrota cała czwórka (bez kobiety) zostaje zassana w bieżące czasy, czyli mniej więcej o tysiąc lat do przodu. Kapłan ląduje u czubków, zyskując u nich szacunek i pomoc w ucieczce (żądają tylko, by nie próbował ich wyciągać z psychiatryka, gdzie są bezpieczni przed grasującymi po świecie szaleńcami), po czym zabiera się za chronienie lekarki z psychiatryka, napastowanej przez niedoszłego narzeczonego, który próbuje wymusić na niej ślub. Z kolei dwójka pomagierów ląduje w kościele, najpierw odmawiając opuszczenia go i obżerając właścicieli przybytku, a później – jak już w końcu wychodzą – mając problemy ze znalezieniem kapłana, bo w międzyczasie wojownik zeżarł magicznego gołębia pocztowego, dzięki któremu utrzymywali kontakt. Wkrótce zaś okazuje się, że narzeczony jest księdzem w kościele, w którym wylądowali uczeń z wojownikiem, a rychło znajduje się również i zapodziany duch samuraja. Film jest sympatycznie zagrany, ma szereg przeuroczych scen (np. kapłan wkrada się w łaski lekarki jako… szczeniak), parę mocno nieszablonowych zwrotów akcji, ale w jakiś sposób rozczarowuje trzymaniem zbyt wielu srok za ogon. Bo startuje jak klasyczna opowieść fantasy z kapką grozy, a potem wpada w koleiny współczesnej komedii łączonej z dramatem obyczajowym. Jak nietrudno zgadnąć, finisz również trudno nazwać tuzinkowym. Mimo więc, iż trudno uznać „An Eternal Combat” za film ze wszech miar udany, z pewnością dostarczy on solidną dawkę interesujących doznań. 12 grudnia 2022 |
Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.
więcej »Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.
więcej »Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.
więcej »Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
Zemsty szpon
— Jarosław Loretz
Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
Zemsty szpon
— Jarosław Loretz
Orient Express: A gdyby tak na Księżycu kangur…
— Jarosław Loretz
Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz
Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz
Majówka seniorów
— Jarosław Loretz
Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz
Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz
Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz
Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz
Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz
Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz