Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

John Moore
‹Omen›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułOmen
Tytuł oryginalnyThe Omen
Dystrybutor CinePix
Data premiery6 czerwca 2006
ReżyseriaJohn Moore
ZdjęciaJonathan Sela
Scenariusz
ObsadaLiev Schreiber, Julia Stiles, Seamus Davey-Fitzpatrick, Mia Farrow, David Thewlis, Pete Postlethwaite, Michael Gambon
MuzykaMarco Beltrami
Rok produkcji2006
Kraj produkcjiUSA
CyklOmen
Czas trwania110 min
WWW
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Halo, chciałbym nawiązać dialog: Omen

Esensja.pl
Esensja.pl
Piotr Dobry, Bartosz Sztybor
Czy remake wiernie trzymający się pierwowzoru ma sens? Czy filmem bez klimatu można się zauroczyć? Czy w horrorze o synu szatana najlepszą postacią powinien być paparazzi? W dzisiejszym odcinku: „Omen”. Piotr Dobry ocenił film na 50%, a Bartosz Sztybor zupełnie odwrotnie: na 70%.

Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Halo, chciałbym nawiązać dialog: Omen

Czy remake wiernie trzymający się pierwowzoru ma sens? Czy filmem bez klimatu można się zauroczyć? Czy w horrorze o synu szatana najlepszą postacią powinien być paparazzi? W dzisiejszym odcinku: „Omen”. Piotr Dobry ocenił film na 50%, a Bartosz Sztybor zupełnie odwrotnie: na 70%.

John Moore
‹Omen›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułOmen
Tytuł oryginalnyThe Omen
Dystrybutor CinePix
Data premiery6 czerwca 2006
ReżyseriaJohn Moore
ZdjęciaJonathan Sela
Scenariusz
ObsadaLiev Schreiber, Julia Stiles, Seamus Davey-Fitzpatrick, Mia Farrow, David Thewlis, Pete Postlethwaite, Michael Gambon
MuzykaMarco Beltrami
Rok produkcji2006
Kraj produkcjiUSA
CyklOmen
Czas trwania110 min
WWW
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Co dwa tygodnie Dobry i Sztybor prowadzą dialog. Zazwyczaj rozmowa tyczy filmów. Różnych filmów. Z Europy i Azji. Z ogromnych wytwórni hollywoodzkich i malutkich siedlisk niezależności. Z początków kinematografii i aktualnych repertuarów. Z rąk uznanych reżyserów i raczkujących artystów. Z białymi uczniakami gwałcącymi szarlotki i czarnymi buntownikami grającymi w kosza. Z Rutgerem Hauerem i bez niego.
Piotr Dobry: Bartku, jestem ciekaw Twojej reakcji na nową wersję „Omenu”. Jak się ma do oryginału i jaki w ogóle Ty masz stosunek do oryginału?
Bartosz Sztybor: Piotrze, nowy „Omen” to zaskakująco dobry film, który pod wieloma względami jest gorszy od oryginału, ale ma mnóstwo świetnych rozwiązań, których w oryginale nie było (po części dlatego, że pewnie być nie mogło). Z oryginału nie pamiętam detali, ale kojarzę prawie całą fabułę i kilka świetnych scen, które do tej pory mnie straszą we wspomnieniach.
PD: Czy sądzisz, że sceny z remake’u też zadomowią się w Twoich wspomnieniach?
BS: Ciężko powiedzieć, czy przetrwają próbę czasu, bo jednak stary „Omen” mam w pamięci, gdyż Donner stworzył niepowtarzalny klimat. W nowym też jest klimat, ale budowany trochę na innych zasadach. Porażająca jest warstwa wizualno-dźwiękowa, którą można przecież łatwiej przebić niż atmosferę samą w sobie. Ale jak sobie teraz myślę o remake’u, to od razu wyświetla mi się kilka scen. I to są sceny wyjątkowe, o których jeszcze długi czas będę pamiętał. Ale czy osiem lat (bo tyle lat temu obejrzałem pierwszego „Omena”)? Tego nie wiem.
PD: Mówisz o świetnym dźwięku i zdjęciach. Rzeczywiście, od strony technicznej film jest bez zarzutu. Duży problem (nie jedyny) stanowi natomiast dla mnie brak klimatu – jak sam stwierdziłeś – niepowtarzalnego. No, może nie tyle brak, co niedostatek. Mogę wymienić zaledwie trzy sceny, które ujęły mnie nastrojem – cmentarna, szpitalna (gdy Mia Farrow uśmierca Julię Stiles) i pogrzebowa, kończąca film ładnymi dźwiękami pianina. Poza tym raczej licho.
BS: Ale dla mnie film to nie tylko sceny.
PD: Nie rozumiem?
BS: Chodzi o to, że nawet jeśli tych godnych zapamiętania scen będzie niewiele lub wcale, to nie muszę skreślać filmu.
PD: Nie musisz, ale co to ma do rzeczy? Rozmawiamy przecież o klimacie filmu.
BS: No, podstaw sobie zamiast „scena” słowo „klimat” albo „scena z nastrojem” i wyjdzie na to samo. O to mi chodziło.
PD: Sugerujesz, że całkowita aklimatyczność filmu – w dodatku horroru – nie stoi Ci na przeszkodzie do wysokiej oceny?
BS: Tak.
PD: To dziwne, bo nie po to między innymi oglądamy filmy, by się poczuć jakby w innym wymiarze, zapomnieć o bożym świecie, przeżywać perypetie bohaterów niejako na własnej skórze? To wszystko bez odpowiedniej atmosfery, przysłowiowej magii, feelingu – jak zwał, tak zwał – nie jest raczej możliwe.
BS: Ale ja kocham klimat i uwielbiam nastrojowe filmy, ale potrafię docenić i mogę zauroczyć się filmem, który tej atmosfery nie ma.
PD: Docenić – jasne, ale w zauroczenie już nie uwierzę. Możesz się zauroczyć pięknym malowidłem czy dziewczyną z plakatu, ale w przypadku ruchomego obrazu to już nie jest takie proste. Bez odpowiednio wytworzonej atmosfery zauroczenie nie jest możliwe. Sceną, dwiema – tak, ale na pewno nie całością.
BS: Mogę zostać zauroczony filmem bez klimatu na takiej samej zasadzie, jak malowidłem. Swoją drogą, dzieła sztuki też mają i nie mają klimatu, co nie zmienia faktu, że jednym i drugim mogę się zachwycić.
Kamil M. Śmiałkowski próbuje wytrzymać spojrzenie samego szatana.
Kamil M. Śmiałkowski próbuje wytrzymać spojrzenie samego szatana.
PD: Między zachwytem a zauroczeniem jest jednak różnica. Ale nie ciągnijmy może dłużej tego wątku. Bardziej istotne wydaje mi się pytanie, czym Cię – poza porządnym wykonaniem – nowy „Omen” zachwycił?
BS: To tylko mi jeszcze powiedz, co rozumiesz przez „wykonanie”.
PD: Bardzo dobrą rzemieślniczą robotę na płaszczyznach wizualnej i dźwiękowej.
BS: Dobra. W „Omenie” podobała mi się niezmiernie gra niektórych aktorów i oczywiście podobała mi się treść.
PD: Których aktorów? Mi podobali się Schreiber, Farrow i Thewlis, z naciskiem na tego ostatniego. Postlethwaite też niezły, acz nieco przeszarżowany. Stiles przeciętna. Natomiast Seamus Davey-Fitzpatrick w roli Damiena tak beznadziejny, że brak słów. Wystrzyżony na pieczarkę, irytujący gówniarz, który strzelał miny jak Jadzia w „Dużych dzieciach”, czym nie przerażał wcale a wcale, a tylko chwilami niezamierzenie śmieszył. Oryginalny Damien Harvey’a Stephensa był jednym z największych atutów filmu Donnera. Budził niepokój i nietrudno było uwierzyć, że jest synem szatana. A tutaj jakiś lipny cherubinek z soczewkami, sprawiający wrażenie pomiotu nie szakala, a co najwyżej wiewióra z „Epoki lodowcowej”. Wiem, przesadzam, ale nie tak znowuż bardzo. Strasznie mnie ta castingowa pomyłka zmierziła.
BS: Dzieciak do dupy. Gdyby nic nie mówił i nie stroił min, to byłoby super. Jak patrzył zamulonym wzrokiem, to nie było tak źle, a nawet całkiem w porządku. A jeśli chodzi o aktorów, to podobali mi się wszyscy, których wymieniłeś. Schreiber już od dawna udowadnia, że jest świetnym aktorem (a ostatnio i reżyserem), ale dopiero tutaj masowa publiczność będzie mogła w pełni docenić jego talent. Farrow świetnie zagrała nawiedzoną świruskę i może dzięki sukcesowi „Omenu” znowu zacznie grywać w popularniejszych filmach. Thewlis był autentycznie genialny. Takie trochę cwaniakowaty paparazzi, z cynicznym wyrazem twarzy i pogardą wymalowaną na „żującej gumie żuchwie”. Postlethwaite w swoim bardzo dobrym stylu, czyli tajemniczego kolesia z misją. Fajnie też swoją obecność zaznaczył Michael Gambon, choć wystąpił za krótko i nie pokazał nic wielkiego, by go włączać do ogólnej oceny. Momentami niezła była nawet Julia Stiles, chociaż nigdy nie byłem zwolennikiem jej urody.
PD: Czyli co do aktorstwa generalnie jesteśmy zgodni. Natomiast mógłbyś rozwinąć myśl, że podobała Ci się treść? Ja oczekiwałem jednak większych zmian w stosunku do pierwowzoru. Czy nakręcenie tego samego niemal scena po scenie ma w ogóle jakiś sens z fanowskiego, nie marketingowego punktu widzenia?
BS: Jestem bez wątpienia zwolennikiem zmian w remake’ach, ale „Omen” dowiódł, że ich mała liczba nie musi świadczyć od razu o tym, że całość jest słaba. Natomiast jeśli chodzi o Twoje pytanie, to „idealne” kopiowanie sensu ma na pewno jakiś sens. Po pierwsze i najważniejsze dlatego, że niemożliwy jest idealny remake. Inni aktorzy, inny reżyser i inna wizja. Moore udowodnił, że tamtą historię dało się pokazać jeszcze lepiej i to jest właśnie ten sens fanowski. Oglądasz jakiś film i myślisz, że to mogli nakręcić inaczej, a tutaj usłyszałbyś zupełnie inny kawałek. I tak właśnie jest w nowym „Omenie”. To takie droższe odświeżanie starych filmów na DVD.
PD: Ale bez tamtego klimatu, więc w efekcie i tak wolę odświeżyć sobie oryginał na DVD, zamiast wydawać kasę na powtórkę z rozrywki wyróżniającą się głównie większym budżetem. Bo nie przesadzajmy – wizualność nowej wersji robi wrażenie jak każde solidne rzemiosło, ale żadne to artystyczne dokonanie czy nowa jakość. Poza tym – przy całym szacunku dla Lieva Schreibera – wolę oglądać Gregory’ego Pecka. No i jeszcze ten pożal się Boże dzieciak... Tak, mając wybór – po raz drugi remake czy po raz wtóry pierwowzór – zdecydowanie wolałbym włożyć do odtwarzacza płytkę z filmem Donnera.
BS: A ja uważam, że to jednak jest nowa jakość i z chęcią wydałem pieniądze na rozrywkę, ale nie do końca powtórkę. Zupełnie inne emocje. Też z większą chęcią będę wracał do starego „Omenu”, ale do nowego niewiele rzadziej.
PD: Ale chyba i tak z większą chęcią niż do tych obu będziesz wracał do „Candymana”?
BS: OCZYWISTA.
koniec
10 czerwca 2006

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: J-23 na tropie A-4
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.

więcej »

Z filmu wyjęte: Bo biblioteka była zamknięta
Jarosław Loretz

15 IV 2024

Co zrobić, gdy słyszało się o egipskich hieroglifach, ale właśnie wyłączyli prąd i Internetu nie ma, a z książek jest tylko poradnik o zarabianiu pieniędzy na kręceniu filmów, i nie za bardzo wiadomo, co to te hieroglify? No cóż – właśnie to, co widać na obrazku.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Gdzie są naziści z tamtych lat?
Sebastian Chosiński

9 IV 2024

Barbara Borys-Damięcka pracowała w sumie przy jedenastu teatralnych przedstawieniach „Stawki większej niż życie”, ale wyreżyserować było jej dane tylko jedno, za to z tych najciekawszych. Akcja „Człowieka, który stracił pamięć” rozgrywa się latem 1945 roku na Opolszczyźnie i kręci się wokół polowania polskiego wywiadu na podszywającego się pod Polaka nazistowskiego dywersanta.

więcej »

Polecamy

Bo biblioteka była zamknięta

Z filmu wyjęte:

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

Zgryźliwi prorocy: Edycja 6, maj 2006
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor, Konrad Wągrowski

Z tego cyklu

Wszystko zostaje w rodzinie
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Kobieta w błękitnej wodzie
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

16 przecznic
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Skok przez płot
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Kult
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Kumple na zabój
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Tsotsi
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Sky High
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Wszystko gra
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Bękarty diabła
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Tegoż twórcy

Esensja ogląda: Sierpień 2013 (1)
— Sebastian Chosiński, Jakub Gałka, Jarosław Loretz, Joanna Pienio, Małgorzata Steciak

Esensja ogląda: Czerwiec 2013 (3)
— Jarosław Loretz, Małgorzata Steciak, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

To zdecydowanie zły dzień, żeby szklana pułapka
— Grzegorz Fortuna

Maxymalny ból oglądania
— Jakub Gałka

Tegoż autora

Dobry i Niebrzydki: Zemsta Dragów, czyli bokserska nostalgia
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Polska nie musi wstawać z kolan, za to może wstać z kanapy
— Piotr Dobry

Dobry i Niebrzydki: Norwegia już nigdy nie będzie taka jak przedtem
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Dobry i Niebrzydki: Duchy, diabły, wilkołaki i steampunkowe mechaniczne skrzaty
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Człowiek z rozgoryczenia
— Piotr Dobry

Oscary 2018: Ranking filmów oscarowych
— Piotr Dobry, Grzegorz Fortuna, Jarosław Robak, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Esensja ogląda: Marzec 2018 (1)
— Piotr Dobry, Marcin Mroziuk, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Oscary 2018: Esensja przyznaje Oscary
— Piotr Dobry, Jarosław Robak, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Oscary 2018: Najlepsze filmy
— Piotr Dobry, Grzegorz Fortuna, Jarosław Robak, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Oscary 2018: Najlepsi aktorzy
— Piotr Dobry, Grzegorz Fortuna, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.