Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Marek Piwowski
‹Kłopoty to moja specjalność›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKłopoty to moja specjalność
Data premiery2 lutego 1978
ReżyseriaMarek Piwowski
ZdjęciaAndrzej Myszkowski
Scenariusz
ObsadaJerzy Dobrowolski, Barbara Brylska, Zbigniew Buczkowski, Leszek Herdegen, Alfred Freudenheim, Janusz Bylczyński, Edward Dziewoński, Marek Frąckowiak, Zdzisław Wardejn, Joachim Lamża, Krzysztof Majchrzak, Włodzimierz Stępiński, Jan Himilsbach, Piotr Komorowski, Jan Mateusz Nowakowski
MuzykaJerzy Matuszkiewicz
Rok produkcji1977
Kraj produkcjiPolska
Czas trwania58 min
Gatunekkryminał
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

„Kobra” i inne zbrodnie: Na ulicach Los Angeles

Esensja.pl
Esensja.pl
Dwa lata po „Braciach Rico” Georges’a Simenona Marek Piwowski zabrał się za adaptację kolejnego kryminału noir. Tym razem jego wybór padł na opowiadanie Raymonda Chandlera „Kłopoty to moja specjalność”. Zaskoczeniem na pewno jest fakt, że w roli prywatnego detektywa Philipa Marlowe’a reżyser obsadził kojarzonego głównie z komediami Jerzego Dobrowolskiego.

Sebastian Chosiński

„Kobra” i inne zbrodnie: Na ulicach Los Angeles

Dwa lata po „Braciach Rico” Georges’a Simenona Marek Piwowski zabrał się za adaptację kolejnego kryminału noir. Tym razem jego wybór padł na opowiadanie Raymonda Chandlera „Kłopoty to moja specjalność”. Zaskoczeniem na pewno jest fakt, że w roli prywatnego detektywa Philipa Marlowe’a reżyser obsadził kojarzonego głównie z komediami Jerzego Dobrowolskiego.

Marek Piwowski
‹Kłopoty to moja specjalność›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKłopoty to moja specjalność
Data premiery2 lutego 1978
ReżyseriaMarek Piwowski
ZdjęciaAndrzej Myszkowski
Scenariusz
ObsadaJerzy Dobrowolski, Barbara Brylska, Zbigniew Buczkowski, Leszek Herdegen, Alfred Freudenheim, Janusz Bylczyński, Edward Dziewoński, Marek Frąckowiak, Zdzisław Wardejn, Joachim Lamża, Krzysztof Majchrzak, Włodzimierz Stępiński, Jan Himilsbach, Piotr Komorowski, Jan Mateusz Nowakowski
MuzykaJerzy Matuszkiewicz
Rok produkcji1977
Kraj produkcjiPolska
Czas trwania58 min
Gatunekkryminał
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Sądząc po spektaklach reżyserowanych przez Marka Piwowskiego na scenie Teatru Telewizji, ciągnęło tego reżysera na Zachód. Aczkolwiek zastanawiam się, czy widzowie zachodnioeuropejscy, a już tym bardziej amerykańscy, zrozumieliby na przykład przesłanie „Rejsu” (1970). Z „Przepraszam, czy tu biją” (1976) poszłoby im za to na pewno dużo łatwiej, bo to jednak film nakręcony w duchu realistycznego dramatu kryminalno-sensacyjnego spod znaku „Francuskiego łącznika” (1971) Williama Friedkina czy „Serpico” (1973) Sidneya Lumeta. W tym kierunku Piwowski zmierzał przecież w prezentowanych w Teatrze Sensacji „Kobra”, opartych na „amerykańskiej” powieści Georges’a Simenona „Bracia Rico” (1975) oraz późniejszej o dwa lata adaptacji opowiadania Raymonda Chandlera (1888-1959) „Kłopoty to moja specjalność”.
Tekst ten pierwotnie wydrukowany został w sierpniu 1939 roku w czasopiśmie „Dime Detective” – typowym dla tamtych czasów magazynie z tak zwaną „literaturą wagonową”. Chandler nie był jeszcze wtedy zbyt popularnym autorem; opowiadania drukował zaledwie od sześciu lat. Ale w tym samym roku co „Kłopoty to moja specjalność”, do sprzedaży trafiła również pierwsza powieść z Philipem Marlowe’em w roli głównej (chodzi o „Głęboki sen”) – i nastąpiła zasadnicza zmiana. Później doszły jeszcze między innymi dzisiaj uważane za dzieła klasyczne dla literackiego kryminału noir książki „Żegnaj, laleczko” (1940), „Tajemnica jeziora” (1943) i „Długie pożegnanie” (1954). W ślad za sukcesem powieści poszły adaptacje filmowe, w których w słynnego prywatnego detektywa wcielali się tacy hollywoodzcy gwiazdorzy, jak Humphrey Bogart („Wielki sen”, 1946), James Garner (oparty na „Siostrzyczce” dramat „Marlowe” z 1969 roku) czy Robert Mitchum („Żegnaj, laleczko”, 1975).
Popularność Chandlera dotarła również do Europy i do Polski. W PRL-u (i tuż po jego upadku) powstało kilka przedstawień opartych na jego prozie, a w postać Marlowe’a wcielali się chociażby Stanisław Zaczyk („Tajemnica jeziora”, 1973), Mieczysław Janowski („Świadek oskarżenia”, 1980), Tadeusz Huk (w drugim podejściu do „Tajemnicy jeziora”, 1985), Piotr Fronczewski („Żegnaj, laleczko”, 1989) i Roman Wilhelmi („Gorący wiatr”, 1990). I oczywiście Jerzy Dobrowolski (1930-1987), którego Piwowski obsadził w swojej wersji „Kłopoty to moja specjalność”. Była to zresztą ostatnia rola tego wybitnego satyryka i aktora komediowego, znanego nie tylko z „Rejsu”, ale również filmów Stanisława Barei („Poszukiwany, poszukiwana”, 1972; „Nie ma róży bez ognia”, 1974). Trzeba przyznać, że reżyser sporo ryzykował. Publika mogła odrzucić jego wybór, ale – jak się okazało – specjalizujący się w rolach cwaniaczków i kombinatorów Dobrowolski był doskonałym Marlowe’em. Odpowiednio cynicznym i złośliwym, ale również doskonale radzącym sobie w sytuacjach ekstremalnych.
Dzieło Marka Piwowskiego wyemitowane zostało po raz pierwszy w czwartkowy wieczór 2 lutego 1978 roku w paśmie zarezerwowanym dla Teatru Sensacji i „Kobr”, ale nie zostało poprzedzone charakterystyczną animowaną czołówką. Ba! zastanawia fakt, dlaczego w ogóle zostało zaklasyfikowane jako „spektakl telewizyjny”, skoro całość nakręcono na taśmie filmowej (odpowiadał za to operator Andrzej Myszkowski), a zdecydowana większość scen zrealizowano w plenerach bądź naturalnych wnętrzach, nie zaś w studiu telewizyjnym. Ba! w przeciwieństwie do przygniatającej większości czwartkowych teatrów sensacyjnych i kryminalnych, „Kłopoty to moja specjalność” ozdobiono normalną ścieżką dźwiękową. Za muzykę odpowiadał zresztą prawdziwy gigant polskiego jazzu i muzyki rozrywkowej – zmarły przed niespełna dwoma laty Jerzy „Duduś” Matuszkiewicz (zawdzięczamy mu także genialne motywy ze „Stawki większej niż życie”, „Janosika”, „Czterdziestolatka” i wielu, wielu innych). Co ciekawe, część z tych kompozycji pojawiła się także w mającym premierę dwa lata później, ale nakręconym w 1978 roku, serialu sensacyjnym Andrzeja Konica „Życie na gorąco”.
Dzieło Marka Piwowskiego zaczyna się od mocnego akcentu. Do mieszczącego się w zabytkowym pałacu kasyna przyjeżdża luksusowym wozem piękna kobieta. To Dorota Hunt (czyli Barbara Brylska, znana chociażby z kultowej radzieckiej komedii romantycznej „Ironia losu, czyli Szczęśliwego Nowego Roku”), która szuka w tym miejscu swojego narzeczonego, Bayona (Marek Frąckowiak, którego wielbiciele peerelowskich kryminałów mogą kojarzyć ze „Złocistego”, jednego z ostatnich odcinków serialu „07 zgłoś się”). Para wygląda na zakochanych, ale rzeczywistość jest dużo bardziej prozaiczna. Kasyno należy do gangstera Marty’ego Estela (Alfred Freudenheim – patrz: „Barwy ochronne” i „Wodzirej”), a Dorota to jego „panna na posyłki”, którą wykorzystuje do robienia pieniędzy. Jest w tym bezwzględny, więc i teraz życzy sobie, aby udająca damę Dorota wróciła do swego właściwego zajęcia.
Na czym ono polega? Bayonowi niedawno zmarła matka, która zapisała mu w testamencie ogromny majątek (osiem milionów dolarów!), jednak pod warunkiem, że ożeni się do końca roku (a został już tylko miesiąc). W przeciwnym wypadku cała gotówka przypadnie wdowcowi po pani Bayon, Tomowi (wciela się w niego legendarny Leszek Herdegen). Jeżeli Dorota skutecznie uwiedzie mężczyznę, zostanie milionerką, a kiedy to się już stanie, bez problemu na kasie położy swoją brudną łapę Marty. Jest tylko jedna przeszkoda – to działający na zlecenie Toma detektyw Arbogast (Zbigniew Buczkowski), któremu udało się dotrzeć do materiałów mogących skompromitować Hunt i Estela. Uznaje on jednak, że sam dłużej nie udźwignie takiej sprawy, potrzebuje wsparcia, prosi więc swojego zleceniodawcę, by z agencji prowadzonej przez Hasleya (Edward Dziewoński), wynajął on drugiego detektywa, Philipa Marlowe’a.
I tak właśnie się dzieje, mimo że podczas pierwszego spotkania obu panów – Bayona i Marlowe’a – nie rodzi się między nimi nawet iluzja ewentualnej nici porozumienia. Kiedy jednak pojawia się szansa całkiem przyzwoitego zarobku (sto pięćdziesiąt dolarów dziennie plus wydatki), Philip nie może narzekać. Tym bardziej gdy krótko potem okazuje się, że Arbogast… został zamordowany. Teraz, oprócz chęci zysku, dochodzi jeszcze chęć zemsty na zabójcach przyjaciela. Żeby do nich dotrzeć, Marlowe musi rozwikłać niezwykle skomplikowaną kryminalną łamigłówkę, przy okazji niemal na każdym kroku ryzykując własnym życiem. Piwowski świetnie rozpisał fabułę Raymonda Chandlera. Dołożył też wszelkich starań, aby w swoim filmie (tak! skoro jako producent widnieje Telewizyjna Wytwórnia Filmowa „Poltel”) uniknąć peerelowskiej siermiężności. Plenery zostały tak starannie dobierane, by nie dało się poznać, iż to ulice Warszawy, a nie Los Angeles (oczywiście nie zawsze to się w stu procentach udało).
Ciekawe jak potoczyłaby się kariera Piwowskiego, gdyby mógł realizować się w „kinie gatunkowym”. Może wyrósłby na twórcę pokroju Williama Friedkina czy Michaela Manna. Predyspozycje ku temu na pewno miał, wyczucie także, a i – co widać po obsadzie (do wymienionych już nazwisk dorzucić można jeszcze Janusza Bylczyńskiego, Zdzisława Wardejna, Joachima Lamżę, Krzysztofa Majchrzaka, a nawet… Jana Himilsbacha) – odwagi i skłonności do ryzyka również mu nie brakowało.
koniec
9 maja 2023

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Knajpa na szybciutko
Jarosław Loretz

22 IV 2024

Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: J-23 na tropie A-4
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Z tego cyklu

Za rok, za dzień, za chwilę…
— Sebastian Chosiński

J-23 na tropie A-4
— Sebastian Chosiński

Gdzie są naziści z tamtych lat?
— Sebastian Chosiński

Kruck Polakowi oko wykole
— Sebastian Chosiński

Hans Kloss w Werwolfie
— Sebastian Chosiński

Ten Brunner, ach! ten Brunner…
— Sebastian Chosiński

Gdy maniak bierze się za Wunderwaffe…
— Sebastian Chosiński

Idzie wiosna od wschodu…
— Sebastian Chosiński

Lepiej być Królem czy Krollem?
— Sebastian Chosiński

„Zdradziła III Rzeszę!”
— Sebastian Chosiński

Tegoż twórcy

Ból między oczami
— Konrad Wągrowski

Esensja czyta: Grudzień 2009
— Jędrzej Burszta, Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Marcin T.P. Łuczyński, Daniel Markiewicz, Beatrycze Nowicka, Monika Twardowska-Wągrowska, Mieszko B. Wandowicz, Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.