Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii
WASZ EKSTRAKT:
90,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup

Ultimatum Bourne’a najlepszym filmem III kwartału 2007 w polskich kinach!

Esensja.pl
Esensja.pl
Nie od dziś wiadomo, że okres letni to czas na kino rozrywkowe. W upalne dni jedynym sposobem na pozyskanie widza dla wielu dystrybutorów będą dzieła, którymi można dobrze się bawić bez konieczności zbytniego wysilania szarych komórek. Należy przyznać, że w tym roku produkcje rozrywkowe prezentowały dobry poziom i bardzo zdominowały naszą listę.

Esensja

Ultimatum Bourne’a najlepszym filmem III kwartału 2007 w polskich kinach!

Nie od dziś wiadomo, że okres letni to czas na kino rozrywkowe. W upalne dni jedynym sposobem na pozyskanie widza dla wielu dystrybutorów będą dzieła, którymi można dobrze się bawić bez konieczności zbytniego wysilania szarych komórek. Należy przyznać, że w tym roku produkcje rozrywkowe prezentowały dobry poziom i bardzo zdominowały naszą listę.
Wśród dziesięciu najlepszych filmów III kwartału 2007 roku według redakcji „Esensji” i Stopklatki znalazły się 4 filmy akcji, 2 komedie, 1 musical i tylko trzy poważniejsze dzieła dramatyczne. Zwyciężyło bezapelacyjnie zwieńczenie trylogii o Jasonie Bournie. Co zaskakuje, „Ultimatum Bourne’a” łamie znaną zasadę „sequel not equal” i dość powszechnie jest już uznawane za najlepsze z całej serii, a nawet za film, który odświeża gatunek kina sensacyjno-szpiegowskiego. Bez wątpienia ogromna w tym zasługa Paula Greengrassa, który potrafił połączyć quasi-dokumentalny realizm z wciskającym w fotel kinem akcji, nie unikając też odwołań do sytuacji politycznej po 11 września 2001 r.
Drugie miejsce na naszej liście zajmuje zawsze bardzo oczekiwany Quentin Tarantino. Z „Death Proof” mamy bardzo dziwną sprawę. Film praktycznie na całym świecie zbiera dobre i bardzo dobre recenzje, ale okazuje się kasowym rozczarowaniem. Czyżby widzowie nie zrozumieli intencji cudownego dziecka kina? Zapewne hołd dla niskobudżetowych produkcji sensacyjnych eksploatujących przemoc i seks nie mógł być w Polsce zrozumiały – bo takiego kina po prostu nie znaliśmy. Nie zmienia to jednak faktu, że „Death Proof” broni się znakomicie jako film akcji, bez szukania odwołań – ma barwne postacie, świetne dialogi i kilka bardzo mocnych, emocjonujących scen z finałowym pojedynkiem na czele.
Miejsce trzecie to czwarta część kultowej (tym razem to słowo jest w pełni uzasadnione) „Szklanej pułapki”. John McClane jest już 20 lat starszy, bardziej zgorzkniały, ale nadal sarkastyczny i świetnie sobie radzący z eliminowaniem szumowin. Nie należy szukać w „Szklanej pułapce 4.0” sensu i logiki – to właśnie idealny przykład letniego kina, niezwykle ostrej jazdy bez trzymanki praktycznie od pierwszej sceny do samego końca filmu.
A oto pełna dziesiątka III kwartału:
WASZ EKSTRAKT:
90,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
1. Ultimatum Bourne’a
Najlepszy Bourne do tej pory. Może dlatego, że nawiązania do bieżących wydarzeń politycznych, zgrabnie wkomponowane w historię napisaną pawie dwadzieścia lat temu, zwracają uwagę na ponadczasowy sens trylogii Ludluma. Jego bohater, jakkolwiek nie do końca świadom, na czym polega wielki spisek, w którym wbrew sobie uczestniczy, ma w sobie dość zmysłu moralnego i instynktu samozachowawczego, by walczyć o siebie i o to, w co wierzy. Przez podsunięcie widzowi obrazów znanych z pierwszych stron gazet – zakapturzonych więźniów, przetrzymywanych Bóg wie gdzie i za co i Bóg wie jak długo – reżyser nagle każe widzowi poczuć się trochę jak Bourne, którego niewidzialna rządowa machina zmusza do akceptowania warunków nie do przyjęcia. No, a poza tym film to dwie godziny znakomitej, pełnej napięcia akcji, kapitalnie sfilmowanej i zmontowanej z użyciem typowych dla Greengrassa „dokumentalnych” chwytów. Damon jest w porządku, ale drugoplanowe postacie – bodaj najbardziej soczyste i najlepiej zagrane w całej trylogii – kradną mu każdą scenę.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
2. Grindhouse vol. 1. Death Proof
Sukces Tarantino polega na tym, że nie nakręcił w pierwszej kolejności hołdu dla kina B z lat 70., tylko nakręcił po prostu film. „Death Proof” ma wszystkie mocne strony jego kina: solidne postacie, kilka mocnych sytuacji i dobre prowadzenie aktorów. Ma też to, czego od dobrego filmu domagał się Howard Hawks, czyli trzy świetne sceny (plus żadnej złej). Te świetne to pierwszy wypadek, końcowy pościg i przede wszystkim rewelacyjnie podana konwersacja na ganku (zaraz przed lapdance’em). Zauważył ktoś, że dialog podany jest tu w rytmie i rymie niczym z tego, no, Szekspira? Nieźle złapał też Tarantino fakt, że kino B z lat 70. jest często zupełnie niepotrzebnie i bezsensownie przegadane. Dlaczego? Bo talk is cheap i gadki łatwo się kręci, wypełniając konieczny czas seansu. Sukces tego filmu polega na tym, że można by go puścić 30 lat temu w kinie grindhouse. O to chyba chodziło?
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
3. Szklana pułapka 4.0
Największe pozytywne zaskoczenie sezonu. Spodziewaliśmy się porażki, a dostaliśmy tęsknie wyczekiwanego actionera w staroszkolnym stylu. Miłośnicy serii nie powinni być zawiedzeni – jeśli McClane używa tu laptopa, to tylko po to, by przywalić nim komuś w łeb. A robi to równie często, co sypie swoimi firmowymi odzywkami („Kiedy ostatnim razem widziałem twoją dziewczynę, leżała na dnie szybu windy z SUV-em w dupie”), więc zabawa jest przednia. W drugiej połowie twórcy co prawda trochę za bardzo się zapędzili w totalnie ekstremalną rozwałkę, ale to i tak pierwszy od dawien dawna film akcji, w którym komputerowe efekty nie dominują nad genialną robotą kaskaderów. Świetnie się też spisała cała obsada, jednak co tu dużo ukrywać – czwarta odsłona „Die Hard” to przede wszystkim kapitalny „one man show” Willisa – klasycznego i autoironicznego zarazem.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
4. Lakier do włosów
Najbardziej pozytywny film roku! Piosenki, scenografia, kostiumy, fryzury, obsada, cameo Watersa – wszystko tutaj sprawia, że chce się tańczyć, śpiewać, tupać i cieszyć jak głupi do sera! Znaczy, mogę sobie chwalić, a jeśli jesteś Polakiem, to pewnie i tak ci się nie spodoba, ale wiedz, że to właśnie dla takich filmów – a nie dla „Karolów” czy innych „Katyniów” – powstało kino. Tego nie obejrzysz w rocznicowym albumie z archiwalnymi zdjęciami, o tym nie przeczytasz w bezpłatnym dodatku do „Pani Domu” – to musisz poczuć z dużego ekranu i mocnych głośników, z całą siłą bitu!
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
5. Katyń
„Katyń”, pozbawiony epickiego rozmachu, pozostaje obrazem w dużej części kameralnym, skupiającym się głównie na ofiarach i to nie tylko tych fizycznych. Mówi on o ich bólu, lęku, w końcu dręczącej bezsilności i chłodnym odebraniu wszelkiej nadziei. Za pomocą kilku wybranych postaci i ich przeżyć, Wajda przedstawia dramat narodu.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
6. Simpsonowie – wersja kinowa
Cechą charakterystyczną „Simpsonów” jest jednak pewna ich stałość – dlatego od 20 lat Maggie chodzi ze smoczkiem w buzi, Bart i Lisa są młodszymi nastolatkami, a Homer wciąż popełnia te same błędy. Dlatego słusznie raczej twórcy nie robią rewolucji, tylko dają to, do czego przywykliśmy, choć w zdecydowanie większej skali. Z dokładnością oczywiście do uwspółcześnionych aluzji politycznych – tym razem rząd podsłuchuje, a prezydentem jest oczywiście Arnold. Graficznie nic nowego (choć nieco wycyzelowane), fabularnie nic nowego, ale wszystko to, co dobre w serialu, zostaje zachowane i przecież o to chodzi. Przede wszystkim humor, który jest przewyborny. Ulubione postacie drugoplanowe też mają swoje wejścia (a Flanders nawet mocno rozbudowaną rolę), otrzymujemy szereg dowcipnych nawiązań i doskonały występ gościnny Toma Hanksa. W ten sposób oglądamy jedną z lepszych komedii sezonu – i w sumie o to chodzi.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
7. Fałszerze
Niezwykłe i niepowtarzalne to kino. Momentami niemal w kronikarski sposób przedstawiające bieg wydarzeń. Zawarta została w nim zarówno groza, jak i lżejsze akcenty, pozostawiające jakiś okruch nadziei, podkreślające motyw przetrwania w rozgrywającym się na jawie koszmarze.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
8. Inland Empire
Kto pokochał Lyncha po „Zagubionej autostradzie”, rozkocha się w nim na nowo i jeszcze namiętniej – kto zaś pogubił się w umowności otwartych fabuł i wieloznaczności postaci, nie znajdzie w nowym filmie odpowiedzi na pytanie, jak rozgryźć tego chimerycznego twórcę. „Inland Empire” nie ma nic wspólnego z tym, co kiedykolwiek wcześniej zdarzyło nam się oglądać na kinowym ekranie: to trochę tak, jakby wpaść w środek czyjegoś snu i zostać, dać się ponieść wydarzeniom i nastrojom, ulec hipnozie albo czarowi, który na nas rzucono. Rzeczywistość w tym filmie rządzi się własnymi, dziwacznymi prawami, postacie okazują się kim innym, niż się z początku wydawało, koniec mógłby równie dobrze być początkiem… A jednak trzygodzinny seans się nie dłuży: jest logika w tym szaleństwie, jest wyczuwalna dyscyplina i jest morał, który – choć dwuznaczny i umykający słowom – zapadnie w serce i w pamięć. Konia z rzędem temu, kto zdoła to niezwykłe, wielopoziomowe wydarzenie streścić lub choćby sprowadzić do jednego, wielopoziomowo rozwijanego motywu, choćby tak pojemnego jak medytacja nad naturą i funkcją kina jako sztuki. Jedno jest pewne: niezrównana Laura Dern jako umierająca aktorka, przepiękne cyfrowe zdjęcia i króliki z pewnością powrócą w snach wszystkich, którzy zetknęli się z tym niezwykłym, dziwnym, hipnotycznym filmem.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
9. Miłość i inne nieszczęścia
Oglądając „Miłość i inne nieszczęścia” trudno nie pokusić się o skojarzenia z „Seksem w wielkim mieście” (seks i moda), „Notting Hill” i „Czterema weselami i pogrzebem” (ten specyficzny, niemożliwy do podrobienia klimat brytyjskich komedii romantycznych), serialem „Przyjaciele” i „Dziennikiem Bridget Jones”. W większości tych produkcji, ze szczególnym naciskiem na dwie ostatnie i „Seks”, bohaterowie niestrudzenie, mimo, że los ustawia stosy przeszkód na ich drodze ku szczęściu, szukają miłości, i we wszystkich pojawia się wątek zgranej ekipy niesamowicie zżytych ze sobą przyjaciół, którzy regularnie, o najróżniejszych porach dnia, przesiadują w knajpach, dzieląc się przemyśleniami, jeśli wymagają tego okoliczności, pocieszając nawzajem, i bez końca pytlując o swoich, zmienianych jak rękawiczki, podbojach sercowo-łóżkowych.
WASZ EKSTRAKT:
70,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
10. Transformers
W kinie Michaela Baya tylko pozornie aktorzy się nie liczą – trzeba nie lada charyzmy, by przebić się do świadomości widzów przez tę całą rozpierduchę, jaką Bay każdorazowo nam funduje. Nieprzypadkowo jego najlepsze filmy to „Bad Boys” (Will Smith) i „Twierdza” (Sean Connery, Ed Harris), a najgorszy to „Pearl Harbor” (Ben Affleck, Josh Hartnett). „Transformersom” bliżej poziomem do tych dwóch pierwszych – również dlatego, że Shia LaBeouf pod maską zwyczajności skrywa niemałe pokłady charyzmy, a do tego posiada doskonałe wyczucie ironii. Dołóżmy jeszcze one-linery Turturro i Anthony’ego Andersona, urodę Megan Fox i Rachael Taylor, no i oczywiście fantastyczną galerię robotów, i mamy pierwszorzędną rozrywkę dla małych i dużych chłopców.
koniec
8 października 2007

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: J-23 na tropie A-4
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.

więcej »

Z filmu wyjęte: Bo biblioteka była zamknięta
Jarosław Loretz

15 IV 2024

Co zrobić, gdy słyszało się o egipskich hieroglifach, ale właśnie wyłączyli prąd i Internetu nie ma, a z książek jest tylko poradnik o zarabianiu pieniędzy na kręceniu filmów, i nie za bardzo wiadomo, co to te hieroglify? No cóż – właśnie to, co widać na obrazku.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Gdzie są naziści z tamtych lat?
Sebastian Chosiński

9 IV 2024

Barbara Borys-Damięcka pracowała w sumie przy jedenastu teatralnych przedstawieniach „Stawki większej niż życie”, ale wyreżyserować było jej dane tylko jedno, za to z tych najciekawszych. Akcja „Człowieka, który stracił pamięć” rozgrywa się latem 1945 roku na Opolszczyźnie i kręci się wokół polowania polskiego wywiadu na podszywającego się pod Polaka nazistowskiego dywersanta.

więcej »

Polecamy

Bo biblioteka była zamknięta

Z filmu wyjęte:

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż twórcy

Szalone lata 60.
— Piotr Nyga

By nie pozostał po nim nawet powidok…
— Sebastian Chosiński

Esensja ogląda: Listopad 2017 (2)
— Jarosław Loretz, Marcin Mroziuk

Esensja ogląda: Czerwiec 2017 (5)
— Sebastian Chosiński, Kamil Witek

CamerImage 2016: Ostatnie dzieło mistrza
— Konrad Wągrowski

Bourne przechodzony
— Jarosław Robak

Jedyna taka mitologia
— Piotr Dobry

Esensja ogląda: Wrzesień 2014 (1)
— Piotr Dobry, Jarosław Robak, Kamil Witek

Esensja ogląda: Czerwiec 2014 (3)
— Sebastian Chosiński, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski, Piotr Dobry

Esensja ogląda: Luty 2014
— Sebastian Chosiński, Karolina Ćwiek-Rogalska, Piotr Dobry, Grzegorz Fortuna, Jarosław Loretz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.