Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

George Lucas
‹Gwiezdne wojny: część IV – Nowa nadzieja›

WASZ EKSTRAKT:
80,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułGwiezdne wojny: część IV – Nowa nadzieja
Tytuł oryginalnyStar Wars: Episode IV – A New Hope
Dystrybutor Syrena
Data premiery21 marca 1997
ReżyseriaGeorge Lucas
ZdjęciaGilbert Taylor
Scenariusz
ObsadaMark Hamill, Harrison Ford, Carrie Fisher, Peter Cushing, Alec Guinness, Anthony Daniels, Kenny Baker, Peter Mayhew, David Prowse, James Earl Jones
MuzykaJohn Williams
Rok produkcji1977
Kraj produkcjiUSA
CyklGwiezdne wojny
Czas trwania125 min
WWW
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Klasyka pod lupę: Jak Lucas zmienił wszystko

Esensja.pl
Esensja.pl
1 2 3 10 »
Na ekrany wszedł właśnie piąty film sagi George’a Lucasa, zatem postanowiliśmy w Esensji przybliżyć nieco tło dotyczące powstania pierwszego filmu w cyklu. Zdajemy sobie sprawę, że „Gwiezdne wojny” i historia ich powstania należą do częściej opisywanych kawałków dziedzictwa współczesnego kina, toteż w tym tekście pomijamy najbardziej oczywiste i najlepiej znane fragmenty tej historii – każdy może znaleźć je w szeroko dostępnej oficjalnej literaturze dotyczącej „Gwiezdnych wojen”. Skoncentrujemy się natomiast szerzej na wprowadzeniu do powstania filmu, mniej chętnie opisywanych w oficjalnej literaturze kontaktach Lucasa z kolegami z branży, nieco bardziej odbrązowionym obrazie samego reżysera oraz na wpływie „Gwiezdnych wojen” na kino.

Michał Chaciński

Klasyka pod lupę: Jak Lucas zmienił wszystko

Na ekrany wszedł właśnie piąty film sagi George’a Lucasa, zatem postanowiliśmy w Esensji przybliżyć nieco tło dotyczące powstania pierwszego filmu w cyklu. Zdajemy sobie sprawę, że „Gwiezdne wojny” i historia ich powstania należą do częściej opisywanych kawałków dziedzictwa współczesnego kina, toteż w tym tekście pomijamy najbardziej oczywiste i najlepiej znane fragmenty tej historii – każdy może znaleźć je w szeroko dostępnej oficjalnej literaturze dotyczącej „Gwiezdnych wojen”. Skoncentrujemy się natomiast szerzej na wprowadzeniu do powstania filmu, mniej chętnie opisywanych w oficjalnej literaturze kontaktach Lucasa z kolegami z branży, nieco bardziej odbrązowionym obrazie samego reżysera oraz na wpływie „Gwiezdnych wojen” na kino.

George Lucas
‹Gwiezdne wojny: część IV – Nowa nadzieja›

WASZ EKSTRAKT:
80,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułGwiezdne wojny: część IV – Nowa nadzieja
Tytuł oryginalnyStar Wars: Episode IV – A New Hope
Dystrybutor Syrena
Data premiery21 marca 1997
ReżyseriaGeorge Lucas
ZdjęciaGilbert Taylor
Scenariusz
ObsadaMark Hamill, Harrison Ford, Carrie Fisher, Peter Cushing, Alec Guinness, Anthony Daniels, Kenny Baker, Peter Mayhew, David Prowse, James Earl Jones
MuzykaJohn Williams
Rok produkcji1977
Kraj produkcjiUSA
CyklGwiezdne wojny
Czas trwania125 min
WWW
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
George Lucas nie sprawiał w dzieciństwie wrażenia człowieka, który w przyszłości może zmienić oblicze kina. Jako mały, drobny, nieśmiały chłopak wolne chwile spędzał przed telewizorem, zamiast np. przy książkach, czy na stadionie baseballowym. W szkole był jednym z obiektów ataku silniejszych chłopaków – z opresji ratowała go podobno zwykle młodsza siostra. Ojciec George’a, George Lucas senior, również uważał swojego syna za nieszczególnie utalentowanego i raczej leniwego – powtarzał mu podobno regularnie, że nie wyrośnie z niego nikt wartościowy. Dzięki surowemu wychowaniu młody George Lucas jeszcze w dzieciństwie znienawidził silniejsze autorytety, co oczywiście doskonale pasowało do momentu, w którym wkraczał w dorosłość – do lat 60. Jeśli się nad tym zastanowić, może właśnie tego typu postać miała najlepsze predyspozycje do snucia marzeń o jakiejś nadnaturalnej „mocy”, dzięki której nawet pozornie najmniejszy człowieczek może mieć w ręku potężną broń do walki z silniejszym i liczniejszym wrogiem.
Lucas również jako dorosły człowiek nie sprawiał wrażenia kogoś, kto może lada moment zmienić oblicze kina. Na dobre zainteresował się kinem jako niespełna 20-latek, praktycznie przypadkiem. Znalazł w kręceniu filmów swoją życiową pasję. Niespodziewanie okazało się, że ma talent, toteż szybko dorobił się w swojej szkole pozycji minigwiazdy. Jedną z konsekwencji był fakt, że ważniejsze wyjazdy szkoleniowe przypadały właśnie jemu. To zresztą dzięki tego typu wyjazdom mógł wstępnie poznawać mechanizmy ówczesnej hollywoodzkiej produkcji – na tyle dobrze, że bardzo szybko serdecznie je znienawidził. Jednym z kluczowych doświadczeń w tych szkolnych latach było nakręcenie na zlecenie studenckiego dokumentu o realizacji prawdziwego wysokobudżetowego filmu. Lucas trafił na plan westernu „Złoto MacKenny” – dużej produkcji z Gregorym Peckiem, Omarem Shariffem i Tellym Savallasem, w reżyserii J. Lee Thompsona. Lucas był podobno do tego stopnia zdegustowany hollywoodzkim marnotrawstwem pieniędzy przy tym filmie, że w swoim dokumencie zamieścił bardzo niewiele faktycznego materiału o realizacji westernu; skoncentrował się na pięknych ujęciach pustynnego krajobrazu. Swoje doświadczenie komentował później takimi słowami: „Nigdy wcześniej nie widzieliśmy takiego bogactwa. Dosłownie co krok wydawano w tej gigantycznej produkcji góry dolarów. Dla nas było to nie do pojęcia. Realizowaliśmy swoje filmy za 300 dolarów sztuka i to, co zobaczyliśmy, całe to marnotrawstwo, było dla nas obrazem najgorszej strony Hollywood”. Pod wpływem tego przeżycia Lucas utwierdził się w przekonaniu, że hollywoodzkie podejście do filmu i do pieniędzy jest mu obce.
A jednak to dzięki stypendiom fundowanym przez hollywoodzkie studia Lucas trafił również na plan innego filmu, który jeszcze bardziej zmienił jego życie: „Tęczy Finiana”. „Tęcza Finiana” była drugim poważnym filmem Francisa Forda Coppoli, po serii produkcji uważanych przez hollywoodzkich producentów jedynie za „wprawki” (tanich erotykach i tanim horrorze zrealizowanym dla Rogera Cormana) oraz jednej niskobudżetowej produkcji studyjnej. Coppola miał wówczas ledwie 28 lat i kręcił swój „film dla dużego studia” – dzisiaj to żadne wydarzenie, ale w latach 60. takie sytuacje po prostu się nie zdarzały. Reżyserami w Hollywood byli ludzie co najmniej o 10 lat starsi i to jeśli mieli dużo szczęścia, znajomości i szybko zaczynali zawodową praktykę. Praktycznie nie było możliwości, aby chłopak po szkole filmowej trafił w dużym studio na reżyserskie krzesło, jeśli nie spędził wcześniej długich lat terminując jako asystent uznanego twórcy. Coppola „podszedł” system w taki sposób, że proponował własne scenariusze, dla których szukał następnie finansowania. Udało się i od tego czasu było to dla niego jak mantra: „Jeśli chcesz gdziekolwiek dojść jako młody reżyser, musisz sam pisać sobie scenariusze”. W ten sposób Coppola stał się pierwszym młodym chłopakiem, który w tym okresie dorobił się pozycji reżysera w Hollywood – oczywiście w środowisku studenckim w Kalifornii błyskawicznie zrobiło to z niego pierwszoplanową gwiazdę, wręcz legendę. „Tęcza Finiana”, paradoksalnie, była w karierze Coppoli porażką – reżyser zgodził się pracować z cudzym scenariuszem i ze stanowczo zbyt małym budżetem jak na zamierzenia i gatunek (musical), a do tego miał świadomość, że realizuje całość wyłącznie z powodów pozaartystycznych (pieniądze, pozycja). Film nie odniósł finansowego sukcesu, ale wzmocnił pozycję Coppoli jako utalentowanego, młodego reżysera, uchylił hollywoodzkie drzwi dla innych młodych reżyserów i doprowadził do spotkania Coppoli i Lucasa.
Plakat z 'Gwiezdnych Wojen'
Plakat z 'Gwiezdnych Wojen'
Spotkanie było przypadkowe. Lucas otrzymał od Warner Brothers stypendium, które pozwalało mu przez pół roku wizytować dowolne miejsca na terenie studia. W młodym chłopaku odezwała się dziecięca fascynacja animacją, toteż Lucas postanowił spędzić większość tego czasu u boku takich twórców jak Chuck Jones. Niestety, dokładnie w tym okresie Warner zamknął swoją sekcję animacji. Podobnie jak reszta Hollywood, studio przeżywało coraz większy kryzys i na terenie wytwórni działo się niewiele. Jednym z garstki aktywniejszych miejsc był plan musicalu Coppoli, toteż obaj panowie wpadli na siebie krótko później – latem 1967 roku. Zwrócili na siebie uwagę z prozaicznego powodu – obaj byli niespotykanie młodzi jak na hollywoodzki krajobraz, a do tego… jako jedyni na planie nosili brody. Szybko okazało się też, że obaj potrafią godzinami dyskutować o kinie. Zabawne jest to, że pod kątem charakterów Lucas i Coppola od początku stanowili przeciwieństwa. Coppola był gwiazdą towarzystwa, zawsze rozgadany, jowialny, otwarty i łatwo nawiązujący kontakty z ludźmi. Lucas był przy nim jak noc przy dniu – chorobliwie nieśmiały, małomówny i zamknięty w sobie. A jednak w rozmowach o kinie obaj potrafili dostroić się do swojego poziomu i spędzać całe dnie na dyskusjach. Dla Coppoli Lucas był po prostu bratnią duszą i młodszym kolegą z ciekawymi pomysłami. Dla Lucasa Coppola był już legendą branży, wzorem tego, jak podchodzić do systemu i wypracować sobie własne prawa, a przy tym kopalnią praktycznej wiedzy o realizacji filmu. Obaj rozumieli się doskonale w jeszcze jednym punkcie – w niechęci do skostniałego systemu produkcyjnego. Coppola otwarcie mówi dziś, że zdawał sobie sprawę, iż w pewnym momencie system będzie musiał zareagować na jego nieukrywaną niechęć do starego Hollywood. Z tego powodu na przykład podczas produkcji „Tęczy Finiana” regularnie podkradał taśmę filmową – gdyby wyrzucono go z planu, miałby przynajmniej materiał, na którym zdoła nakręcić kolejny film. Lucas doskonale rozumiał ten sposób myślenia, toteż bardzo szybko zyskał status asystenta Coppoli, którym pozostał przez kilka lat.
Wybór Lucasa był wyjątkowo celny. Przez kolejne lata pozycja Coppoli w branży rosła, zaś Lucas zawsze stał obok niego. Gdy w 1968 roku Coppola odreagowywał nieprzyjemności z planu „Tęczy Finiana”, realizując swój własny autorski projekt „Ludzie z deszczu”, Lucas kręcił dokument z realizacji tego filmu (pt. „Filmmaker”). W założonej przez Coppolę legendarnej niezależnej wytwórni Zoetrope Lucas był wciąż obok właściciela. Zoetrope było nie tylko jednym z artystycznych centrów antyhollywoodzkiego ruchu młodych twórców, ale gwarantowało również dostęp do nowoczesnego sprzętu, który Coppola zamawiał na całym świecie (często nie mając funduszy na zakup i wykorzystując głównie własny urok osobisty). Coppola uważał Lucasa za bardzo utalentowanego chłopaka, który czeka na swój odpowiedni projekt. Regularnie powtarzał mu, że absolutną koniecznością ambitnego reżysera jest tworzenie scenariuszy do własnych filmów. Gdy dzięki Coppoli Zoetrope uzyskało możliwość hollywoodzkiego finansowania kilku scenariuszy niezbyt drogich filmów, rozwinięcie szkolnej etiudy Lucasa „THX 1138:4EB” należało do pierwszych projektów, których realizację Coppola zaproponował Hollywood (konkretnie, studiu Warnera). Powstał z tego film „THX 1138”, który jednak nie podobał się ani Coppoli, ani Warnerowi. Była to depresyjna, chłodna opowieść fantastyczna o sterylnym, orwellowskim świecie, w którym zabroniona jest miłość. Coppola pocieszał wprawdzie Lucasa, że to jego pierwsza poważniejsza próba filmowa, ale sam nie przewidział katastrofalnych skutków tego debiutu – Warner odmówił po nim finansowania jakichkolwiek dalszych projektów Zoetrope, wymagając nawet zwrotu wypłaconych już funduszy. Coppola po części winił za to później Lucasa. Lucas z kolei uważał, że Coppola nie walczył wystarczająco mocno w obronie filmu przed studiem i do tego zawarł w budżecie filmu część kosztów operacyjnych Zoetrope, niepotrzebnie zwiększając kwotę. Przyjaźń i wzajemne zaufanie zostały lekko nadszarpnięte.
1 2 3 10 »

Komentarze

« 1 2
10 XII 2015   12:58:27

@Konrad
Artykuł jest faktycznie z roku 2002, a odpowiednia funkcjonalność się znalazła. Już wszystko gra. :-)

10 XII 2015   14:10:51

Racja, tekst poszedł przed premierą "Ataku klonów", a mi się wydawało, że przed "Zemstą Sithów".

« 1 2

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Knajpa na szybciutko
Jarosław Loretz

22 IV 2024

Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: J-23 na tropie A-4
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

Dziś Star Wars Day!
— Esensja

Najlepsze filmy SF – wybór czytelników
— Esensja

100 najlepszych filmów science fiction wszech czasów
— Esensja

10 najbardziej obciachowych scen starych „Gwiezdnych wojen”
— Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Wojny klonów: Gwiezdne wojny w Esensji
— Esensja

Zrób to szybciej i intensywniej!
— Marcin Osuch, Eryk Remiezowicz, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Ciemna Strona Mitu
— Piotr ‘cct’ Bielatowicz

„Gwiezdne wojny” w Esensji i Framzecie

Kanon filmów fantastycznych „Framzety” – rozstrzygnięcie
— Konrad Wągrowski

Z tego cyklu

Biegnij, Blady, biegnij czyli legenda Blade Runnera
— Michał Chaciński, Konrad Wągrowski

Jak Kubrick stworzył ekranowy mit
— Michał Chaciński

Tegoż twórcy

Status quo
— Kamil Witek

Bardzo mroczne widmo galaktycznego Imperium
— Konrad Wągrowski

Kroniki odległej galaktyki
— Konrad Wągrowski

Atak krytyków
— Leszek ’Leslie’ Karlik

Klonowanie wyobraźni
— Grzegorz Wiśniewski

Tegoż autora

Co nam w kinie gra: 2001: Odyseja kosmiczna
— Konrad Wągrowski, Michał Chaciński

Tydzień z Wesem Andersonem: Tragikomedie dla dziwaków, czyli „Genialny klan”
— Michał Chaciński

Tydzień z Wesem Andersonem: Danie dla smakoszy, czyli „Rushmore”
— Michał Chaciński, Konrad Wągrowski

„Ten film był dnem dna”, czyli historia ekranizacji prozy Stanisława Lema
— Michał Chaciński, Sebastian Chosiński, Krystian Fred, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski

Great Scott!
— Michał Chaciński, Sebastian Chosiński, Piotr Dobry, Alicja Kuciel, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Władca Pierś Ceni, czyli edycja specjalna alternatywnych ekranizacji
— Michał Chaciński

Z Archiwum X: Spisek, mumbo-jumbo i potwory tygodnia
— Urszula Baluta, Michał Chaciński, Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Michał Kubalski, Konrad Wągrowski

Porażki i sukcesy A.D. 2007
— Michał Chaciński, Piotr Dobry, Ewa Drab, Urszula Lipińska, Łukasz Twaróg, Kamil Witek, Konrad Wągrowski

Strach siedzi w nas, czyli kino grozy pod lupą (2)
— Michał Chaciński, Sebastian Chosiński, Piotr Dobry, Michał Kubalski, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski

Strach siedzi w nas, czyli kino grozy pod lupą (1)
— Michał Chaciński, Sebastian Chosiński, Piotr Dobry, Michał Kubalski, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.