Weekendowa Bezsensja: 10 najsłynniejszych scen rozbieranych filmowej fantastykiKonrad Wągrowski Zapraszamy do pierwszego rankingu Weekendowej Bezsensji. Nie spodziewajcie się tu przekrojowych analiz i poważnego ujęcia tematów. Wszak nazwa „Bezsensja” zobowiązuje. Na początek więc – najsłynniejsze sceny rozbierane z filmowej fantastyki. Uwaga! Tekst zawiera liczne przykłady niczym nieuzasadnionej golizny i prosimy przed otwarciem tekstu o przybliżenie do monitora dowodu tożsamości w celu sprawdzenia, czy skończyliście już 18 lat.
Konrad WągrowskiWeekendowa Bezsensja: 10 najsłynniejszych scen rozbieranych filmowej fantastykiZapraszamy do pierwszego rankingu Weekendowej Bezsensji. Nie spodziewajcie się tu przekrojowych analiz i poważnego ujęcia tematów. Wszak nazwa „Bezsensja” zobowiązuje. Na początek więc – najsłynniejsze sceny rozbierane z filmowej fantastyki. Uwaga! Tekst zawiera liczne przykłady niczym nieuzasadnionej golizny i prosimy przed otwarciem tekstu o przybliżenie do monitora dowodu tożsamości w celu sprawdzenia, czy skończyliście już 18 lat. Arnold Schwarzenegger („Terminator”) W 1984 roku, gdy powstawał „Terminator”, Arnold Schwarzenegger miał 37 lat i nadal fizyczną urodę Mistera Universum. Czy to dlatego James Cameron wymyślił, że podróż w czasie należy wykonać nago? W każdym razie pojawienie się w środku nocy na ulicy całkiem gołego, niezwykle muskularnego mężczyzny musiało robić wrażenie – także na widzach filmu, którzy w tym momencie przecież jeszcze nie wiedzieli, kim jest ten bohater i jaka jest jego rola. Choć pewnych podejrzeń musieli się nabawić, gdy w kontakcie z punkami nadał nowe znaczenie przysłowiu „przez żołądek do serca”. Z kronikarskiego obowiązku odnotuję, że golizna tej sceny obejmuje najpierw pośladki, a następnie spojrzenie od frontu, ale ze względu na specyficzne oświetlenie bez ujawniania pikantnych szczegółów… Bliżej niezidentyfikowani aktorzy-nudyści („Goście z galaktyki Arkana”) Pamiętacie? Czechosłowacko-jugosłowiańska (nie, serio – były takie kraje; teraz to chyba w sumie około dziewięciu państw…) komedia SF z 1983 roku. Dzieło kultowe to może za mocne określenie, ale dla 10-12-latków w latach 80. był to film, o którym się dyskutowało. Niekoniecznie o fabule, ale właśnie o pewnej scenie, w której mieliśmy pokaz wyrazistej golizny zarówno męskiej, jak i damskiej od przodu (jak to mówią Anglosasi: full frontal nudity). Bohater ma dziwną przypadłość – materializują się twory jego umysłu, w tym tytułowi przybysze z kosmosu. Na pewnym letnisku wczasowicze zaczynają ich szukać. Jedna z kobiet wówczas krzyczy: „Pokażmy, że przychodzimy w pokoju! Rozbierzmy się do naga!”. No i się rozbierają, a kamera bezwzględnie ukazuje tych golasów wszystkim ówczesnym młodszym nastolatkom, którzy na tę scenę wybrali się właśnie do kina… Kristianna Loken („Terminator 3: Bunt maszyn”) Ciekawe, że trzeba było czekać aż do trzeciego filmu w cyklu, aby twórcy domyślili się, że pokazanie w filmie nagiej kobiety może pozytywnie wpłynąć na jego odbiór i oglądalność. Już w części pierwszej wprowadzono zasadę, że przybysz z przyszłości przez wrota czasu musi podróżować nago (nawet gdy nie wiemy, co to właściwie może oznaczać dla robota), ale do tej pory mogliśmy podziwiać nagie pośladki Arnolda Schwarzeneggera, Michaela Biehna i Roberta Patricka. Dopiero w części trzeciej twórcy uznali, że warto pokazać pupę kobiety – seksownej modelki Kristianny Loken. Patrick w krótkim wywiadzie dla „Empire” powiedział o niej tak: „Była świetnym Terminatorem. A poza tym wyglądała nago lepiej ode mnie”. Nie zaprzeczę. Jenny Agutter („Ucieczka Logana”) Ten film TCM pokazuje w kółko. Za każdym razem dwa słowa opisują jedyną przyczynę, dla której po raz kolejny warto włączyć telewizor: Jenny Agutter. Dziewczyna dziś już raczej zapomniana (choć jako aktorka wciąż aktywna – w TV i w kinie), swego czasu zasłynęła z łatwości rozbierania się przed kamerą. I choć jej ciekawa uroda nie każdemu przypada do gustu, co do jej figury nie było już chyba wątpliwości. W „Ucieczce Logana” partneruje Michaelowi Yorkowi (wspólnie uciekają z metropolii przyszłości, w której nie ma ludzi starszych niż 30 lat) i najpierw ochoczo rozbiera się (właściwie: przebiera) w pewnej jaskini, a potem odbywa długą kąpiel nago wraz ze swym partnerem, sympatycznie baraszkując w wodzie. Pomyśleć, że Yorkowi zapewne jeszcze zapłacono za ten film honorarium. Karina Szafrańska („Seksmisja”) „Żeby facet nie mógł z gołą babą w windzie…”. Ale czego nie mógł? Co zwykle robi się z gołą babą w windzie? Tego, niestety, Maksymilian Paradys już nie wyjaśnia. Scena kultowa bez dwóch zdań. W ogóle w „Seksmisji” golizny niemało, ale chyba z wyborem sceny jednej, jedynej nie powinniście mieć problemu. Maks i Albert zmierzają (o czym nie wiedzą) windą na basen. Jadąca z nimi dziewczyna (w tej roli w swym kinowym debiucie Karina Szafrańska, późniejsza prezenterka Polsatu, przy okazji aktorka-rekordzistka, jeśli chodzi o sceny rozbierane w polskiej kinematografii) pyta „W górę czy w dół?”. Usłyszawszy, że w dół, szybko zaczyna się pozbywać odzieży. Dopiero będąc nago, dostrzega zdumione spojrzenia „sióstr”. „Mam dwa kilo nadwagi”, zauważa skromnie. Komu to przeszkadza? George Clooney („Solaris”) Podejrzewam, że ani Steven Soderbergh, ani George Clooney nie wierzyli w powodzenie komercyjne ekranizacji „Solaris”. Za trudne (mimo znacznych uproszczeń wobec książki), zbyt niszowe, zbyt posępne. To był po prostu projekt, który Soderbergh pragnął zrobić, zdając sobie sprawę, że zarobić na niego będą musiały inne filmy (w stylu „Ocean’s Eleven”). Jednak próbując rozpaczliwie zmniejszyć skalę oczekiwanej porażki finansowej, postanowiono film promować… gołą pupą George’a Clooneya. Zadziałało tak sobie (nie znam specjalnie ludzi, którzy szli na ten film głównie po to, by oglądać pośladki George’a), ale trochę hałasu w mediach narobiło. Mathilda May („Siła witalna”) Autor szacownego leksykonu „Aurum Encyclopedia of Science Fiction” nazwał „Lifeforce” mianem „a truly bad movie” („naprawdę zły film”). Jakże niesprawiedliwie! Ten horror SF Tobe’a Hoopera („Teksańska masakra piłą łańcuchową”), jeśli nawet jest złym filmem, to z kategorii „dobrych złych filmów”. W pewnym uproszczeniu mamy do czynienia z fabułą „kosmiczne wampiry atakują Ziemię”. Wszystko to w niezłym tempie, przywoitymi efektami, rozmachem apokalipsy, ale przede wszystkim ze śliczną Mathildą May, aktorką i modelką, która gra właśnie rolę wampirzycy z kosmosu (w napisach dla niepoznaki opisaną jako „Space Girl”) i przez prawie cały film paraduje nago! Dina Meyer („Żołnierze kosmosu”) Armia przyszłości ma wiele ciekawych udogodnień. Transportowe statki kosmiczne, udoskonalona broń maszynowa (średnio skuteczna na Robale, ale zawsze), efektowne quasi-nazistowskie mundury oraz… prysznice koedukacyjne! Precz z fałszywym wstydem – kobiety i mężczyźni razem się kąpią i oczywiście nie powinno z tego nic wyniknąć. Armia jest wszak aseksualna. Choć wspomniana scena prysznicowa z Diną Meyer wydaje się zadawać w jakiejś części kłam temu stwierdzeniu. Armia jest może i aseksualna, ale niektóre jej reprezentantki z pewnością nie. I rozumie to Rico, jej prysznicowy partner… Natasha Henstridge („Gatunek”) W kategorii najładniejszych kosmitek z pewnością Natasha Henstridge mogłaby walczyć o pierwszą trójkę. Oczywiście w swej ludzkiej postaci, bo w swej postaci alternatywnej (dziewczyna jest hybrydą człowieka i obcego), wygląda raczej jak… manifestacja najgorszych koszmarów sennych największego specjalisty od takich koszmarów na naszej planecie – H.R. Gigera. Ale jako kobieta jest piękna i uwodzicielska (Henstridge to kolejny przykład modelki, która została aktorką). W sumie zresztą o to chodzi – przecież jej zadaniem jest rozprzestrzenianie swojego materiału genetycznego. Sigourney Weaver („Obcy: 8 pasażer Nostromo”) Scena nie do końca pasująca do mojego zestawienia, bo nie pojawia się w niej ani jeden z elementów ciała, uznawanych powszechnie (poza plażami byłego NRD i innymi regionami, gdzie opalają się niemieckie turystki) za wymagające zakrycia w miejscach publicznych. Z drugiej strony jednak jest to scena tak słynna, że aż wstyd jej nie uwzględnić. Ellen Ripley po uratowaniu się z pokładu „Nostromo” szykuje się do snu hibernacyjnego w kapsule ratunkowej. W tym celu – jak każdy, kto ma ochotę na drzemkę – rozbiera się. Kończy ów proces w lekkiej koszulce i małych seksownych majteczkach, późniejszym obiekcie kultu miłośników SF z całego świata. A Obcy przez ten czas, bezczelny podglądacz, po prostu patrzy z ukrycia… 4 kwietnia 2009 |
Dziesięć miesięcy po „Końcu gry” Hans Kloss powrócił do Teatru Sensacji. Od października 1966 roku rozpoczęto (comiesięczną) emisję pięciu kolejnych odcinków „Stawki większej niż życie”. Na pierwszy ogień poszedł – ponownie wyreżyserowany przez Andrzeja Konica – „Czarny wilk von Hubertus”, czyli opowieść o tym jak J-23 stara się zlikwidować działający w okolicach Elbląga oddział Werwolfu.
więcej »Wyroby rodzimych browarów trafiają na półki również zagranicznych marketów, ale nie jest wcale tak prosto się o tym przekonać.
więcej »Wielbiciele Hansa Klossa mogli w czwartkowy wieczór 16 grudnia 1965 roku poczuć wielki smutek. W ramach Teatru Sensacji wyemitowano bowiem „Koniec gry”, spektakl zapowiadany jako ostatni odcinek „Stawki większej niż życie”. Jak się niespełna rok później okazało, wcale tak nie było. J-23 powrócił na „mały ekran”. Mimo że jego pierwsze rozstanie z widzami nie należało do szczególnie spektakularnych.
więcej »Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
Zemsty szpon
— Jarosław Loretz
Taśmowa robota
— Jarosław Loretz
Z wątrobą na dłoni
— Jarosław Loretz
Panika na planie
— Jarosław Loretz
Jak nie gryzoń, to może jaszczurka?
— Jarosław Loretz
Wszystko, czego nigdy nie chcielibyście wiedzieć o… Esensji (31)
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
40 najgorszych okładek płyt 2021 roku… i bonus z pupą
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Muzyka 18+, czyli muzyka a branża porno (reaktywacja)
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Wszystko, czego nigdy nie chcielibyście wiedzieć o… Esensji (30)
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Wszystko, czego nigdy nie chcielibyście wiedzieć o… Esensji (29)
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
40 najgorszych okładek płyt 2020 roku i bonus
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Wszystko, czego nigdy nie chcielibyście wiedzieć o… Esensji (28)
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Wszystko, czego nigdy nie chcielibyście wiedzieć o… Esensji (27)
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Jak poradzić sobie z brakiem dostępu do fryzjera, czyli 10 filmów z niesfornymi włosami
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Jeszcze więcej filmowych wirusów
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Kosmiczny redaktor
— Konrad Wągrowski
Po komiks marsz: Maj 2023
— Sebastian Chosiński, Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski
Statek szalony
— Konrad Wągrowski
Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski
Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski
Potwór i cudowna istota
— Konrad Wągrowski
Migające światła
— Konrad Wągrowski
Śladami Hitchcocka
— Konrad Wągrowski
Miliony sześć stóp pod ziemią
— Konrad Wągrowski
Tak bardzo chciałbym (po)zostać kumplem twym
— Konrad Wągrowski