Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup

Terminator: 10 najważniejszych filmów o podróżach w czasie

Esensja.pl
Esensja.pl
Konrad Wągrowski
Profesorek Nerwosolek o podróżach w czasie mawiał: „W czasie, gdy ja podróżuję, poczytaj mi gazetę, Entomologio”. Niewiele wiemy, co o podróżach w czasie mawiał Terminator, bo on z natury jest małomówny. Jednak z okazji powrotu na nasze ekrany zabójczych maszyn (które co prawda podobno w tej części trzymają się swych czasów) przypomnijmy 10 najważniejszych naszym zdaniem filmów, które opowiadały o temponautach.

Konrad Wągrowski

Terminator: 10 najważniejszych filmów o podróżach w czasie

Profesorek Nerwosolek o podróżach w czasie mawiał: „W czasie, gdy ja podróżuję, poczytaj mi gazetę, Entomologio”. Niewiele wiemy, co o podróżach w czasie mawiał Terminator, bo on z natury jest małomówny. Jednak z okazji powrotu na nasze ekrany zabójczych maszyn (które co prawda podobno w tej części trzymają się swych czasów) przypomnijmy 10 najważniejszych naszym zdaniem filmów, które opowiadały o temponautach.
1. Wehikuł czasu (The Time Machine, 1960, reż. George Pal)
Film istotny ze względu na wagę literackiego pierwowzoru, bardzo go jednak upraszczający. „Wehikuł czasu” H. G. Wellsa to autorska, głęboko pesymistyczna wizja ewolucji kapitalizmu, pogłębiania się różnic między klasami. Niewiele z tego pozostało w filmie Pala. To obraz rozrywkowy, pomimo prób nadania mu głębszych treści – George w trakcie podróży przez XX wiek zatrzymuje się w czasie trzech wojen światowych (trzecia zapowiedziana była na 1966 r., czyli 6 lat po nakręceniu filmu), a wizja Elojów jest marzeniem o pokojowym współistnieniu. Nagradzane efekty specjalne dziś już trącą myszką, ale trzeba przyznać, że wizja zmieniających się strojów na manekinie na wystawie sklepowej wraz ze zmianami mody weszła do historii kina.
2. Pomost (La Jetée, 1962, reż. Chris Marker)
Oryginalny, artystyczny film krótkometrażowy złożony jedynie ze statycznych zdjęć opatrzonych komentarzem. W Paryżu zniszczonym przez wojnę nuklearną ocaleni eksperymentują na mężczyźnie, który ma bardzo silne wspomnienie sceny z przeszłości na lotnisku Orly. Eksperymenty udają się – mężczyzna przenosi się w czasie, by stwierdzić, że pamiętana scena jest obrazem jego śmierci, widzianym z perspektywy jego jako dziecka. Mroczny, poruszający, sugestywny obraz, który mocno zainspirował „12 małp” i częściowo „Terminatora”.



Zobaczcie zresztą sami:
3. Sengoku Jietai (znany też jako „Time Slip” lub „G.I. Samurai”, 1979, reż. Mitsumasa Saito)
„Sengoku Jieitai” (w Polsce – o ile mnie pamięć nie myli – emitowany pod tytułem „Zagubieni w czasie”) wykorzystuje jeden z popularnych motywów literatury SF (choćby w dylogii Marcina Ciszewskiego „www.1939.com.pl” „www.1944.waw.pl”) i gier komputerowych, bardzo rzadko jednak z bliżej niewiadomych powodów wykorzystywany w filmach – zwarcia armii z różnych czasów (wspomnijcie choćby amerykański „Jeszcze raz Pearl Harbor”, który kończy się w najciekawszym momencie – gdy współczesne myśliwce ruszają do akcji przeciw japońskim bombowcom). W „Sengoku Jieitai” oddział japońskich żołnierzy wraz z uzbrojeniem (między innymi czołg, transportery opancerzone, śmigłowiec) przenosi się w XVI stulecie. Tam jednostka wikła się w lokalne konflikty i toczy wojnę z armiami samurajów o supremację nad Japonią. Co ciekawe – przewaga technologiczna daje efekty tylko do czasu, ostateczny wynik rozgrywki może być tylko jeden.
„Sengoku Jieitai” to też film w pewnym stopniu kultowy dla pokolenia współczesnych 30- i 40-latków – prawie każdy pamięta jeden, jedyny seans tego filmu w połowie lat 80. w sobotnim kinie nocnym.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
4. Terminator (1984, reż. James Cameron)
Niskonakładowy mroczny thriller science fiction osiągnął zaskakujący sukces i otworzył wrota kariery dla Arnolda Schwarzeneggera i Jamesa Camerona. Choć pojawia się tu podróż w czasie, nie ona jest najważniejsza dla fabuły. O powodzeniu filmu zadecydował zimnowojenny strach przed zagładą nuklearną i obawa przed niekontrolowanym rozwojem techniki. Niemniej jednak wątek podróży w czasie jest tu poprowadzony z żelazną (a właściwie stalową) konsekwencją – nie ma miejsca na paradoksy, wszystko zostaje zamknięte w zwartej historii, zgodnie z eksponowaną choćby we współczesnych „Zagubionych” regułą: „Whatever happened, happened”. Część druga, imponująca jak na swe czasy efektami specjalnymi, pod względem ujęcia możliwych konsekwencji podróży w czasie była już dużo mniej wiarygodna.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
5. Powrót do przyszłości (Back to the Future, 1985, reż. Robert Zemeckis)
Trzyczęściowy hit spod znaku kina nowej przygody. O sukcesie serii zadecydował wybór sympatycznego Michaela J. Foxa do roli głównej, delikatna dydaktyka właściwa dla kina familijnego, sentymentalne spojrzenie na lata 50., a także zręczny scenariusz, obfitujący w skoki czasowe i zaskakujące zwroty akcji. Nie można jednak też nie dostrzec głębszej myśli – subtelnego spojrzenia, jak zmieniła się Ameryka przez 30 lat. Dla samej tematyki podróży w czasie ważniejsza będzie jednak cześć druga cyklu, w której może i nie ma takiego fajnego nastroju, ale za to przeskoków czasowych, paradoksów, alternatywnych rzeczywistości mamy w bród.
6. Grand Tour: Disaster in Time (zwany czasem „Timescape”, 1991, reż. David Twohy)
Debiut reżyserski Davida Twohy’ego, który zdobył rozgłos i miano jednego z bardziej obiecujących twórców fantastyki niskobudżetowym filmem „Pitch Black”, a cios (kto wie, czy nie śmiertelny) swej karierze zadał jego wysokobudżetową kontynuacją – „Kronikami Riddicka”. „Grand Tour: Disaster in Time” to film wcześniejszy, dzieło może nie wybitne, ale całkiem udane, którego najciekawszym motywem jest z pozoru dość oczywisty, ale przez twórców niewykorzystywany powód do podróżowania w czasie. To turystyka. W filmie przybysze z przyszłości skaczą po różnych latach, aby odwiedzić miejsca słynnych katastrof i obejrzeć je na żywo z bezpiecznego lokum. Taka właśnie ekipa wynajmuje pokój na poddaszu w domu głównego bohatera…
7. Dzień świstaka (Groundhog Day, 1993, reż. Harold Ramis)
Uwaga! Pętla czasowa to również temat podróży w czasie! Główny bohater, budząc się rano, zdaje sobie sprawę, że przeżywa ponownie ten sam dzień – historia powtarza się zresztą w ciągu kolejnych ranków. On jeden, jedyny zachowuje pamięć poprzednich dni (oczywiście musi istnieć przynajmniej jedna osoba zdająca sobie z tego sprawę!), wszyscy inni dokładnie kopiują swe czynności. Osamotniony bohater musi wyrwać się z szalonej pętli – ma na to nieskończoną ilość prób, ale każdego następnego dnia coraz trudniej jest mu zebrać siły, zwłaszcza że nie może z nikim podzielić się swoją historią. Jeśli nawet ktoś mu uwierzy, to po kilku godzinach wszystko powraca do stanu początkowego, gdyż dzień zaczyna się od nowa, a jego rozmówcy zapominają wszystko, co się wydarzyło. Sposobem na ucieczkę z wiecznej pętli okazuje przemiana w lepszego człowieka. To bardzo zabawna, ale też refleksyjna i inteligentna opowieść o doskonaleniu się i nauce rozumienia innych ludzi. W tym samym okresie powstał też inny film oparty na identycznym pomyśle (czyli codziennej pętli czasowej) – telewizyjna „12:01”, obraz całkiem dobry, choć o bardziej wyeksponowanym wątku sensacyjnym.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
8. 12 małp (Twelve Monkeys, 1995, reż. Terry Gilliam)
Bruce Willis jako James Cole przybywa do naszych czasów ze zniszczonej przez epidemię przyszłości, aby zdobyć próbkę wirusa, który zapoczątkował chorobę. David i Janet Peoples inspirowali się „Pomostem” Markera, ale trudno „12 małp” uważać za remake. Gilliam stworzył bowiem osobne dzieło – obraz inteligentny, intrygujący, niepokojący (bohater nie jest pewien, czy wizja przyszłości nie jest jedynie wytworem jego chorego umysłu), o sugestywnej scenografii, dobrym aktorstwie (świetny Brad Pitt!) i dobrze wyreżyserowany. To również ulubiony film miłośników podróży w czasie – tym razem trzy wyprawy w przeszłość i zdarzenia, jakie wywołały, tworzą skomplikowaną, ale w pełni spójną całość. Przy okazji przygotowywania rankingu spoilerów, zastanawialiśmy się, co było największym zwrotem akcji „12 małp” – i nie doszliśmy do porozumienia, tak wiele było kandydatur. W sumie arcyciekawa, piekielnie inteligentna czasowa łamigłówka, którą ma się ochotę oglądać wciąż i wciąż.
9. Donnie Darko (2001, reż. Richard Kelly)
Czy kultowy „Donnie Darko” jest filmem o podróży w czasie? W jakimś sensie tak, wszak tajemnicza książka „Filozofia podróży w czasie” jest jednym z motywów przewodnich tego obrazu, a koncepcja w niej przedstawiona to klucz do zrozumienia znaczenia wydarzeń. Rozpatrując fantastycznonaukowy wątek „Donniego”, lepiej jednak chyba byłoby stwierdzić, że to historia wszechświata równoległego, który od biedy możemy uznać za pętlę czasową. To zresztą w sumie nie jest tak bardzo istotne (choć fani od lat głowią się nad znaczeniem wszystkich elementów i zrozumieniem wydarzeń). Wszak fantastyka naukowa w „Donniem” to tylko maska dla bardzo nietypowej i bardzo poruszającej opowieści o odmienności, zagubieniu, niezrozumieniu i rozpaczliwym poszukiwaniu własnego miejsca na świecie. Choćby w charakterze superbohatera, poświęcającego swe życie, by ratować cały wszechświat.
10. Primer (2004, reż. Shane Carruth)
„Primer” to laureat głównej nagrody na festiwalu Sundance, a także jeden z najoryginalniejszych filmów o podróżach w czasie. Czterech młodych ludzi pracuje w garażu nad jakimś technicznym urządzeniem. Powoli dowiadujemy się, że jego działanie jest odmienne od tego, czego oczekiwali konstruktorzy. Dwóch z nich zdaje sobie sprawę, że urządzenie pozwala na krótkie podróże wstecz czasu – budują więc większą wersję swego pudełka, w której może przenosić się również człowiek. Pierwsze wizyty w niedalekiej przeszłości są bardzo ostrożne – bohaterowie boja się paradoksów, wiec starają się niczego nie dotykać, nie zepsuć.
W tym momencie film idzie w zupełnie innym kierunku, niż oczekiwałby widz – zamiast opisać jakieś efekty podróży w czasie, wprowadzić wątki sensacyjne, zmienia się w dramat paranoi. Bohaterowie zastanawiają się, jaką moc otrzymali dzięki swemu wynalazkowi, i dręczy ich myśl o tym, że mogliby ją utracić na rzecz innych ludzi. Zaczynają myśleć nie o tym, jak wykorzystać urządzenie, ale też jak go nie udostępnić innym – wszak moc dla wszystkich jest mocą dla nikogo. Dalej twórcy odważnie zagłębiają się w możliwe efekty zagnieżdżonych wypraw w czasie (bohaterowie wykonują kolejną podróż czasową, będąc już w przeszłości, postacie się duplikują). „Primer” to dzieło ostentacyjnie niefilmowe, unikające dramatyczniejszych spięć, oparte prawie wyłącznie na dialogach, ale w pewien sposób fascynujące, zachęcające do wracania do filmu i analizowania każdej sceny. Czyli coś bardziej dla fanów kina Davida Lyncha niż Jamesa Camerona.
• • •
koniec
4 czerwca 2009

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: J-23 na tropie A-4
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.

więcej »

Z filmu wyjęte: Bo biblioteka była zamknięta
Jarosław Loretz

15 IV 2024

Co zrobić, gdy słyszało się o egipskich hieroglifach, ale właśnie wyłączyli prąd i Internetu nie ma, a z książek jest tylko poradnik o zarabianiu pieniędzy na kręceniu filmów, i nie za bardzo wiadomo, co to te hieroglify? No cóż – właśnie to, co widać na obrazku.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Gdzie są naziści z tamtych lat?
Sebastian Chosiński

9 IV 2024

Barbara Borys-Damięcka pracowała w sumie przy jedenastu teatralnych przedstawieniach „Stawki większej niż życie”, ale wyreżyserować było jej dane tylko jedno, za to z tych najciekawszych. Akcja „Człowieka, który stracił pamięć” rozgrywa się latem 1945 roku na Opolszczyźnie i kręci się wokół polowania polskiego wywiadu na podszywającego się pod Polaka nazistowskiego dywersanta.

więcej »

Polecamy

Bo biblioteka była zamknięta

Z filmu wyjęte:

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż autora

Kosmiczny redaktor
— Konrad Wągrowski

Po komiks marsz: Maj 2023
— Sebastian Chosiński, Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Statek szalony
— Konrad Wągrowski

Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski

Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski

Potwór i cudowna istota
— Konrad Wągrowski

Migające światła
— Konrad Wągrowski

Śladami Hitchcocka
— Konrad Wągrowski

Miliony sześć stóp pod ziemią
— Konrad Wągrowski

Tak bardzo chciałbym (po)zostać kumplem twym
— Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.