
Wrogowie publiczni: Gangsterzy z różnych stron świataNa zakończenie naszego bloku gangsterskiego chcielibyśmy przypomnieć, że wrogowie publiczni nie ograniczają się do bandytów z czasów Wielkiego Kryzysu, czy późniejszych rodzin mafijnych i kino gangsterskie niejedno ma oblicze. Zapraszamy więc na podróż po czterech stronach świata, by przyjrzeć się na wybranych przykładach, jak wygląda zbrodnicza działalność niekoniecznie amerykańskich filmowych bandytów.
Ewa Drab, Urszula Lipińska, Konrad Wągrowski, Kamil WitekWrogowie publiczni: Gangsterzy z różnych stron świataNa zakończenie naszego bloku gangsterskiego chcielibyśmy przypomnieć, że wrogowie publiczni nie ograniczają się do bandytów z czasów Wielkiego Kryzysu, czy późniejszych rodzin mafijnych i kino gangsterskie niejedno ma oblicze. Zapraszamy więc na podróż po czterech stronach świata, by przyjrzeć się na wybranych przykładach, jak wygląda zbrodnicza działalność niekoniecznie amerykańskich filmowych bandytów. DALEKI WSCHÓD ![]() Znamienny jest początek tego filmu. W pierwszych ujęciach oglądamy zdjęcia eksplozji atomowej w Hiroszimie i późniejsze ujęcia zniszczonego miasta. To wydarzenie zmienia oblicze Japonii – również w kategorii rozwoju działalności gangsterskiej. Film Kinji Fukasaku, twórcy, który na świecie zdobył rozgłos późniejszym słynnym „Battle Royale”, przedstawia rozwój yakuzy w pierwszych latach po II wojnie światowej. Powszechnie przyjęta angielska nazwa dobrze oddaje treść filmu. Po upadku imperialnej Japonii bohaterowie są zagubieni, pozbawieni dotychczasowych wartości, realizujący się w bezsensownej przemocy. Wczesne działania yakuzy to owe „bitwy bez honoru i człowieczeństwa”. Bez honoru – bo jakakolwiek tradycja samurajska, reguły, zasady, poszły w niepamięć. Bez człowieczeństwa – bo wojna to krwawa i brutalna, co Fukasaku obrazuje z dużą dozą dosłowności i naturalizmu. Film jest zapisem walk między kilkoma rodzinami mafijnymi, konfliktach eskalujących się w krwawych egzekucjach. „Bitwy…” uchodziły w swych czasach za jeden z najbardziej brutalnych filmów (już w pierwszych minutach mamy odcinane mieczem ręce), ale to nie przysłania nihilizmu unoszącego się nad całością działań bohaterów. Aczkolwiek trzeba przyznać, że film Fukasaku jest niebezpiecznie wciągający i pełen energii. Warto wiedzieć również, że początkuje on cały cykl obrazów Fukasaku poświęconych japońskiej yakuzie (zwanych „Yakuza Papers” – „Akta Yakuzy” – pod takim tytułem czasem też figurują „Bitwy”). ![]() Pisaliśmy już na łamach „Esensji” o dwóch wcześniejszych gangsterskich filmach, które wyznaczyły styl Johna Woo, a z Chow-yun Fata uczyniły charyzmatycznego gwiazdora. Mowa tu oczywiście o „A Better Tomorrow” i „The Killer”. Zwieńczeniem tego trendu i jednocześnie jego kwintesencją było jednak „Hard Boiled”, w Polsce wydane niegdyś na VHS jako „Dzieci Triady”. Znajdziemy w tym filmie, wszystko to, co kojarzy się z klasycznym kinem Johna Woo. Walkę między policją i Triadą, dziwną braterską relację między gliniarzem (pierwszy raz w tej roli Chow-yun Fat) i gangsterem, kwestie lojalności i zdrady, patos oraz oczywiście wystawną realizację, z baletową choreografią walk, ujęciami w zwolnionym tempie i wymyślnymi sceneriami. Z tego filmu zapamiętujemy w szczególności strzelaninę w herbaciarni, pojedynek z dzieckiem na ręku, czy finałową niesamowicie efektowną walkę w szpitalu. Niedługo potem Woo wyjechał do Ameryki i nic nie było już takie fajne. ![]() Ringo Lam to drugi najważniejszy, obok Johna Woo, twórca kina gangsterskiego z Hongkongu. Jego styl różni się jednak bardzo od słynnego efekciarza Woo. Filmy Lama są bardziej realistyczne, stawiające na bliską dokumentalistycznym ambicjom próbę odtworzenia świata hongkońskich gangsterów. Bohaterowie Lama nie ubierają się w mega-ultra-cool skórzane płaszcze, nie strzelają się w kościołach z wzlatującymi w tle białymi gołębiami. Oni chodzą w znoszonych ciuchach, zabijają się na peryferiach miast. Jedno tylko nie ulega zmianie – rozważania na temat przyjaźni, lojalności i zdrady, obecne u Woo, w filmach Lama również mają poczesne miejsce. „Miasto w ogniu” to film najbardziej znany i chyba najlepszy. Ta historia policjanta, który pracuje jako wtyka w mafii, zaprzyjaźnia się z jednym z gangsterów i zostaje postrzelony podczas akcji, po czym osaczony wraz z przyjacielem przez policję była jawną inspiracją dla Tarantinowskich „Wściekłych psów”. Choćby dlatego trzeba ten film zobaczyć. ![]() Ktokolwiek widział wspomniane wcześniej „Bitwy bez honoru i człowieczeństwa” i uważa, że krwawe sceny egzekucji i nasycenie brutalnością są przesadne, nie powinien zbliżać się do kultowego dzieła Takashiego Miike. Ekranizacja mangi Hideo Yamamoto „Ichi the Killer” to jeden z najokrutniejszych, najbardziej brutalnych filmów gangsterskich w historii kina, wprost przesycony epatowaniem przemocą. Jego bohaterem jest sadomasochistyczny yakuza Tadanobu Asano, na równi lubiący zadawać ból, jak i samemu go przyjmować. Gangsterska fabuła jest właściwie tylko tłem dla scen wyrafinowanej przemocy – odcinania kończyn, języka (własnego), przekłuwania ciała, oblewania gorącym smarem, wyszukanych tortur etc. etc. Wszystko to jednak jest na tyle szalone i na tyle odrealnione, że, cóż, daje się oglądać, nawet z niezdrową fascynacją. Choć na festiwalu w Toronto rozdawano widzom torebki na wymioty. Jakkolwiek za najważniejsze dzieło kolejnego klasyka hongkońskiego kina gangsterskiego Johnniego To uważa się film „Election” (wydany niedawno w Polsce na DVD jako „Wybór mafii”), w naszym wyborze zdecydowałem się na jednak na „Wygnanych”. „Election” to ciekawe ukazanie mechanizmów władzy w świecie hongkońskiej Triady, ale „Wykolejeni” jest bardziej absorbującym, pełnym emocji świadectwem końca pewnej epoki. Nad filmem o grupie gangsterów, połączonych wieloletnią przyjaźnią, którzy dostają zlecenie wyeliminowania dawnego kompana, unosi się duch „Dawno temu na Dzikim Zachodzie” Sergio Leone. Tam epokę rewolwerowców kończyła ekspansja kolei, a za tym cywilizacji, u Johnniego To klasyczne zasady gangsterskie odejdą w przeszłość, gdyż Hongkong oddany Chinom nie jest tym samym miejscem, co dawniej. Ale oprócz Leone mamy tu inspirację innym westernowym klasykiem. Tak jak w „Dzikiej bandzie” Sama Peckinpaha bohaterowie „Wygnanych” muszą zrobić to, co przystoi każdemu prawdziwemu mężczyźnie. Poświęcić swe życie, gdy po prostu wymaga tego elementarna przyzwoitość i szacunek dla samego siebie. • • • INDIE ![]() Ram Gopal Varma w najlepszej formie. Pisząc scenariusz, Varma czerpał całymi garściami z życiorysu niejakiego Dawooda Ibrahima, legendarnego mumbajskiego Dona i twórcy grupy przestępczej „D-Company”, która przez lata rządziła niepodzielnie indyjskim światem przestępczym. Estetycznie film od pierwszych scen uderza przygaszonym oświetleniem i przybrudzonymi zdjęciami, znakomicie oddającymi pozbawiony jakiegokolwiek retuszu mroczny i brutalny wizerunek indyjskiego podziemia. Centrum akcji skupia się na Maliku i jego wiernym popleczniku Chandu, którzy przy pomocy krwawej eliminacji przejęli władzę w gangsterskim biznesie. Jednak na skutek konfliktu ich drogi szybko się rozchodzą i dwaj najwięksi sprzymierzeńcy muszą stanąć naprzeciw siebie w krwawej i brutalnej wojnie. Tym samym potwierdzając gangsterską maksymę, że w tym fachu nawet przyjaciel jest wrogiem. Dzięki swojej niesamowitej sile przekazu „Company” ujął tak widzów jak i krytyków. Dla występujących w nim aktorów był potężną katapultą dla dalszej kariery a na sam film spadł deszcz prestiżowych wyróżnień (m.in. 6 nagród FilmFare), dając Varmie status jednego z najciekawszych reżyserów w całej indyjskiej kinematografii. Upokorzony przez policjantów Deshu postanawia dołączyć do gangu Hashima Bhaia, w którym robi oszałamiającą karierę. Imponuje zimną krwią i skutecznością, czym szybko zyskuje zaufanie bossa indyjskiego podziemia. Nie podoba się to synom Hashima, mającym obawy, że niespodziewany konkurent zagrozi im w przyszłym przejęciu władzy w gangsterskim interesie. „D-król podziemia” to nieoficjalny prequel „Company”, ukazujący wybrukowaną trupami i brudami drogę młodego gangstera wspinającego się dynamicznie na sam szczyt mafijnej drabinki. Warto po niego sięgnąć, nawet jeśli wersja z polskiego wydania jest zupełnie czymś innym niż oryginalny zamysł twórców. ![]()
Wyszukaj / Kup Film Chandry Barota z 1978 roku to kult, który dziś może wydawać się przestarzały i czasem w sposób niezamierzony komiczny, ale który niezaprzeczalnie jest klasyką kina bollywoodzkiego z niezapomnianym Amitabhem Bachchanem w roli tytułowej. Nic więc dziwnego, że w 2006 roku Farhan Akhtar pokusił się o nakręcenie remake’u legendarnego filmu. Na szczęście, nowa wersja nie jest bezczelnym wykorzystaniem znanej marki, ale świeżą wizją popularnej historii. To matrixowskie, cyber-nowoczesne kino akcji, w którym gangsterskie porachunki i zaskakujące podstępy przeplatają się z brawurowymi pościgami i bijatykami. Dona gra tym razem indyjski idol naszych czasów czyli Shahrukh Khan, co stanowi interesującą analogię i umacnia pozycję Khana jako króla Bollywood – w końcu w latach 70. to właśnie Bachchan senior nosił tytuł największego gwiazdora. W nowym „Donie” widać, że nowoczesne indyjskie kino akcji i sensacji potrafi technicznie dorównać produkcjom hollywoodzkim, a pod względem zawiłości intrygi także je przewyższać. „Don” to czysta rozrywka z czarnym charakterem w roli głównej – nie ma miejsca na wątpliwości lub ambiwalencje. Don jest zły, a jego przygody atrakcyjne. I dlatego przyciąga widzów. ![]() „Johnny Gaddaar” to skrzyżowanie jawnego hołdu dla indyjskich filmów gangsterskich z lat 70. ( przykładowo główny bohater bierze pomysł na intrygę właśnie z produkcji z tamtego okresu) z pełną ironii, i specyficznego humoru aurą kina wczesnego Tarantino z domieszką klimatu noir. Pięciu gangsterów zamierza zrobić intratny interes wykładając kasę na zakup nielegalnego towaru. Nie mają jednak pojęcia, że jeden z nich – przebiegły acz czarujący Vikram – zamierza zagarnąć pieniądze tylko dla siebie, i uciec z ukochaną by rozpocząć nowe dostatnie życie. Plan jednak nie idzie całkowicie pomyślnie, i wychodzi na jaw, że ktoś w grupie jest zdrajcą… Zaczyna się gra wzajemnych podejrzeń, nieufności, gdzie jedyną szansą na przetrwanie dla Vikrama jest śmierć reszty kompanów. Ram Gopal Varma nakręcił film gangsterski z ambicjami. „Sarkar” to nawiązujący do chlubnej tradycji „Ojca chrzestnego” dramat sensacyjny ukazujący losy Subhasha Nagre czyli tytułowego bohatera, który dzierży władzę nie tylko jako głowa rodziny, ale również jako lokalnie wymierzający sprawiedliwość buntownik sprzeciwiający się systemowi i nieprzejednany król przestępczego światka, który kieruje się własnym, kontrowersyjnym kodeksem zasad. Sarkar stanowi przykład postaci wymykającej się wszelkim klasyfikacjom: broni przeciętnego człowieka, ale w swoich samosądach jest okrutny jak podrzędny kryminalista, ceni sobie wartości moralne i rodzinne, lecz działa w sprzeczności z prawem i potrafi zabić w imię zasad. Ram Gopal Varma stworzył intrygującą postać świetnie zagraną przez Amitabha Bachchana i nakreślił wokół niej mroczny, realistyczny obraz, w którym nikt nie jest bez winy. Ponadto, jak na solidny film gangsterski przystało, „Sarkar” obfituje w zwroty akcji, podstępy, zdrady, by na koniec uraczyć widza symbolicznym i zaskakującym finałem. Bardzo dobre kino tak na poziomie sensacji, jak i dramatu. • • • |
Oto pierwsza porcja recenzji na tegoroczne jesienne wieczory.
więcej »W drugiej części wyreżyserowanego przez Andrzeja Zakrzewskiego spektaklu „Stirlitz” słynny sowiecki agent, w Polsce znany głównie z powieści „Siedemnaście mgnień wiosny” Juliana Siemionowa, musi nie tylko wysłać łącznika z arcyważną wiadomością z Berlina do Berna w Szwajcarii, ale również uniknąć śmiertelnie groźnej pułapki, jaką zastawia na niego szef Gestapo Heinrich Müller.
więcej »Dzisiaj przedstawiam żarłoczne pluszowe stwory z kosmosu, połykające swoje ofiary w całości, co też zresztą widać na załączonym obrazku.
więcej »Międzygwiezdne fotele w natarciu
— Jarosław Loretz
Peregrynacje wyssane z palca
— Jarosław Loretz
Podróże międzygwiezdne de luxe
— Jarosław Loretz
E.T. wersja hard
— Jarosław Loretz
Ogrodowy nielot
— Jarosław Loretz
Mumii podejście drugie
— Jarosław Loretz
Mumia z gwiazd
— Jarosław Loretz
Pracownik idealny
— Jarosław Loretz
Niech się mury… drzewią?
— Jarosław Loretz
Interpol muzealny
— Jarosław Loretz
100 najlepszych filmów XXI wieku. Druga setka
— Esensja
Pociąg do Bollywood: Krwawy buntownik
— Ewa Drab
Do kina marsz: Luty 2009
— Esensja
Prezenty świąteczne: 50 wydań DVD, których nie możesz przegapić
— Esensja
Rok 2007 w USA (w telegraficznym skrócie)
— Kamila Sławińska
Kariera gangstera
— Krzysztof Lipka-Chudzik
Pociąg do Bollywood: Techno-zemsta
— Ewa Drab
Wspomnienia profana, czyli 7. Festiwal Era Nowe Horyzonty z perspektywy żółtodzioba
— Tomasz Kontny
21 WMFF, czyli mozolne szukanie perełek
— Konrad Wągrowski
Profesjonalizm i pasja
— Dominik Herman
Chłopcy z filmowej ferajny
— Urszula Lipińska
Ze śmiercią mu do twarzy
— Tomasz Rachwald
Człowiek z blizną
— Urszula Lipińska
I Mann stworzył mężczyznę
— Urszula Lipińska
Kosmiczny redaktor
— Konrad Wągrowski
mbank Nowe Horyzonty 2023: Drrrogi, chłopcze…
— Kamil Witek
Po komiks marsz: Maj 2023
— Sebastian Chosiński, Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski
Statek szalony
— Konrad Wągrowski
Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski
Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski
Potwór i cudowna istota
— Konrad Wągrowski
Migające światła
— Konrad Wągrowski
Śladami Hitchcocka
— Konrad Wągrowski
Miliony sześć stóp pod ziemią
— Konrad Wągrowski