Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Kiyoshi Kurosawa
‹Kuracja›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKuracja
Tytuł oryginalnyKyua
ReżyseriaKiyoshi Kurosawa
ZdjęciaTokusho Kikumura
Scenariusz
ObsadaKôji Yakusho, Masato Hagiwara, Tsuyoshi Ujiki
MuzykaGary Ashiya
Rok produkcji1997
Kraj produkcjiJaponia
Czas trwania111 min
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

100 najlepszych filmów grozy wszech czasów

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2 3 4 6 »

Esensja

100 najlepszych filmów grozy wszech czasów

Kiyoshi Kurosawa
‹Kuracja›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKuracja
Tytuł oryginalnyKyua
ReżyseriaKiyoshi Kurosawa
ZdjęciaTokusho Kikumura
Scenariusz
ObsadaKôji Yakusho, Masato Hagiwara, Tsuyoshi Ujiki
MuzykaGary Ashiya
Rok produkcji1997
Kraj produkcjiJaponia
Czas trwania111 min
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
50. Kuracja (Cure, Japonia 1997, reż. Kiyoshi Kurosawa)
Kiyoshi Kurosawa to jedno z najciekawszych nazwisk azjatyckiego kina grozy ostatnich lat, twórca niezależny i oryginalny. Choć wierny jest horrorowi jako gatunkowi i wielce ceni kino Tobe Hoopera (zwłaszcza „Teksańską masakrę piłą mechaniczną” i „Lifeforce”), jego filmy są bardzo odmienne od dzieł amerykańskiego klasyka. Krytycy często nazywają kino Kurosawy „horrorem filozoficznym” i porównują go ze Stanleyem Kubrickiem i Andriejem Tarkowskim (choć on sam się do takich inspiracji nie przyznaje).
Sam twórca zaczynał od niskobudżetowego kina sensacyjnego z przeznaczeniem od razu na rynek wideo, najczęściej rozgrywającego się w świecie japońskiej yakuzy. W 1989 nakręcił pierwszy wysokobudżetowy film, horror „Sweet Home”, inspirowany przez dobrze znanego polskiemu widzowi „Ducha” właśnie Tobe Hoopera. Właściwy dla siebie styl Kurosowa odnalazł kilka lat później, tworząc w roku 1997 film „Cure” („Kuracja”).
Film zaczyna się jak klasyczny thriller. Policja prowadzi śledztwo w sprawie serii brutalnych morderstw w Tokio, których jedynym łącznikiem jest litera „X”, wycięta nożem na ich klatkach piersiowych. Problem w tym, że nie ma specjalnych problemów ze znalezieniem zabójców – każda z tych podobnych zbrodni została bowiem wykonana przez zupełnie inną osobę, którą można zresztą była znaleźć w pobliżu miejsca przestępstwa. Detektyw Takabe i psychiatra Sakuma odkrywają jednak, że pośrednim sprawcą morderstw jest młody człowiek, Mamiya, która posiada zdolność hipnotyzowania ofiar.
Kurosawa sam twierdzi, że kluczowe dla filmu jest to, aby postać weszła w konflikt z otaczającym ją światem. Wówczas istnieją jedynie trzy możliwe rozwiązania. Bohater może popełnić samobójstwo, stać się przestępcą, albo oszaleć. W „Kuracji” reżyser wybrał rozwiązanie drugie – Takabe postanawia wykorzystać Mamiyę dla swych celów. Klasyczny thriller zamienia się w tym momencie w horror filozoficzny, bo najważniejszy dla filmu przestaje być zabójca, lecz mroczny umysł ścigającego go policjanta, rozważający możliwość wykorzystania zdolności hipnotyzera do usunięcia chorej żony, będącej dla detektywa ciężarem.
Kurosawa tworzy w tym filmie niesamowity nastrój przez powolna narrację, zaburzaną przez zaskakujące zmiany tempa opowieści w momentach zabójstw dokonywanych przez zahipnotyzowanych ludzi. W efekcie powstaje niezwykle sugestywne i oryginalne dzieło oryginalnego twórcy.
Konrad Wągrowski

Takashi Miike
‹Gozu›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułGozu
Tytuł oryginalnyGokudô kyôfu dai-gekijô
Dystrybutor Gutek Film
ReżyseriaTakashi Miike
ZdjęciaKazunari Tanaka
Scenariusz
ObsadaHideki Sone, Sho Aikawa, Kimika Yoshino, Shohei Hino, Keiko Tomita, Harumi Sone, Renji Ishibashi, Sakichi Satô
MuzykaKôji Endô
Rok produkcji2003
Kraj produkcjiJaponia
Czas trwania129 min
WWW
Gatunekgroza / horror, komedia
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
49. Gozu (Gokudô kyôfu dai-gekijô: Gozu, Japonia 2003, reż. Takashi Miike)
Takashi Miike to bardzo nierówny twórca. Tryskając wciąż nowymi pomysłami, kręci w jednym czasie kilka obrazów, siłą rzeczy nie będąc w stanie dopilnować ich porządnej realizacji. Z tego powodu spora część jego produkcji jest słaba i częstokroć przywodzi na myśl odpustowe widowiska telewizyjne z lat 1980. Kilka filmów jednak wyszło mu nad podziw dobrze. Jednym z nich jest właśnie „Gozu”, groteskowy obraz zanurzony w pierwszorzędnej makabrze, operujący zarówno humorem słownym, jak i sytuacyjnym. Jaki to film, widać już w pierwszych scenach, kiedy to gangster - dbając o życie chowających w restauracji kamratów - rozgniata o chodnik malutkiego pieska, ponieważ uważa, że jest to czworonóg szkolony do zabijania członków yakuzy. Oczywiście wszystko na oczach przerażonej właścicielki psa, oraz jej koleżanki. Gdy po jakimś czasie, jadąc na spotkanie w interesach (a tak naprawdę na „złomowanie”, czyli własną egzekucję), próbuje zastrzelić Bogu ducha winną kobietę za to, że prowadziła „samochód zaprojektowany do rozjeżdżania członków yakuzy” - zostaje ogłuszony przez własnego brata. Niechcący na amen. Kłopot jest tym większy, że ciało zabitego znika z wozu na przydrożnym postoju. Bohater rusza więc w miasto szukać zwłok, nie przeczuwając, jak dziwnych ludzi będzie mu dane spotkać przez najbliższe dni. „Gozu” to świetne połączenie kina gangsterskiego z kinem drogi, wzbogacone o surrealistyczne, wieloznaczne dyskusje.
Jarosław Loretz

Lucio Fulci
‹Siedem bram piekieł›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSiedem bram piekieł
Tytuł oryginalnyE tu vivrai nel terrore - L'aldilà
ReżyseriaLucio Fulci
ZdjęciaSergio Salvati
Scenariusz
ObsadaCatriona MacColl, David Warbeck, Cinzia Monreale, Dardano Sacchetti, Lucio Fulci
MuzykaFabio Frizzi
Rok produkcji1981
Kraj produkcjiWłochy
Czas trwania87 min
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
48. Siedem bram piekieł (E tu vivrai nel terrore – L′aldila, Włochy 1981, reż. Lucio Fulci)
Najlepszy film Fulciego, pochodzącego z Włoch twórcy eurotrashu i rozmaitych obleśnych horrorów, w których jest aż gęsto od wszelakiego robactwa, zgnilizny i pokiereszowanych zwłok. Reżyser bardzo chętnie sięgał przy tym po motywy z Lovecrafta, aczkolwiek na ogół nie podnosiło to wartości jego filmów, zrealizowanych przeważnie w sposób nie do końca profesjonalny. Wyjątek stanowi właśnie „Siedem bram piekieł” - film gęsty, klimatyczny i trzymający w napięciu, zilustrowany fenomenalną po prostu muzyką Fabio Frizziego. Przejęty w spadku niewielki hotelik na obrzeżach Nowego Orleanu okazuje się stać na jednej z siedmiu bram zła. Gdy w trakcie remontu budynku brama zostaje przypadkiem otwarta, zaczynają ożywać zwłoki. Wiele tu mroku, ohydy, a kompletu dopełnia ogarniające bohaterów poczucie daremności podejmowanych wysiłków, bowiem moce, przeciw jakim przyszło im stawić czoło, zdają się nie do pokonania.
Jarosław Loretz

Juan Antonio Bayona
‹Sierociniec›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSierociniec
Tytuł oryginalnyEl Orfanato
Dystrybutor Kino Świat
Data premiery9 maja 2008
ReżyseriaJuan Antonio Bayona
ZdjęciaÓscar Faura
Scenariusz
ObsadaBelén Rueda, Fernando Cayo, Geraldine Chaplin, Montserrat Carulla, Roger Príncep
MuzykaFernando Velázquez
Rok produkcji2007
Kraj produkcjiHiszpania
Czas trwania100 min
ParametryDolby Digital 5.1; format: 2,35:1
WWW
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
47. Sierociniec (El Orfanato, Hiszpania 2007, reż. Juan Antonio Bayona)
Zaskakujący debiut hiszpańskiego reżysera, Juana Antonia Bayony, to kameralne, niezwykle poruszające kino grozy, którego wielkość opiera się na rozpiętości interpretacyjnej i ogromnej dawce emocjonalności. „Sierociniec” można odebrać na płaszczyźnie nadprzyrodzonej lub zrozumieć jako owoc szaleństwa głównej bohaterki, ale niezmienna pozostanie uderzająco smutna historia dramatu matki, poczucia winy, bezwarunkowej miłości do dziecka, odrzucenia. Na poziomie horroru, Bayona sięga po tradycyjne metody straszenia – niezidentyfikowane hałasy, mroczne miejsca w domu pełniącym niegdyś rolę tytułowego sierocińca, cień makabrycznej zbrodni sprzed lat, budzące niepokój medium… Dopiero w kategoriach opowiedzianej historii, „Sierociniec” okazuje się nie tylko sprawnie zrealizowanym i nastrojowym filmem grozy, ale także przejmującym i wzruszającym dramatem, którego siła w pełni przemawia do widza po zakończeniu seansu, gdy pozornie klasycznie horrorowe fragmenty układają się w nową, przerażająco smutną całość. „Sierociniec” nie byłby jednak jednym z odkryć hiszpańskiej kinematografii ostatnich lat, gdyby nie pełna wyczucia, emocjonalnie wielowymiarowa i aktorsko zdyscyplinowana Belen Rueda w roli głównej. To właśnie ona musi przekonać publiczność do koszmaru matki, na którym bazuje cała groza i dramat filmu. I robi to rewelacyjnie.
Ewa Drab

David Cronenberg
‹Mucha›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMucha
Tytuł oryginalnyThe Fly
ReżyseriaDavid Cronenberg
ZdjęciaMark Irwin
Scenariusz
ObsadaJeff Goldblum, Geena Davis, John Getz, Joy Boushel, David Cronenberg
MuzykaHoward Shore
Rok produkcji1986
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania96 min
Gatunekgroza / horror, SF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
46. Mucha (The Fly, USA 1986, reż. David Cronenberg)
Pomimo tego, że „Mucha” uchodzi za jedno z najbardziej komercyjnych przedsięwzięć kanadyjskiego reżysera (przynajmniej do czasu „Historii przemocy”), to ten film doskonale ujmuje wszystkie obsesje Davida Cronenberga – analizę rozpadu ludzkiego ciała, przemiany, naszej reakcji na nią, a w tle także fascynację seksem, czy ogólnie cielesnością. „Mucha” to przykład remake’u daleko przewyższającego pierwowzór. Pomimo tego, że obydwa obrazy wychodzą z tego samego punktu wyjścia – nieudanego eksperymentu teleportacji, w którym ciało ludzkie miesza się z ciałem owada, dalszy rozwój fabuły jest już diametralnie odmienny. Film Kurta Neumanna z 1958 roku koncentrował się na zaszokowaniu widza dziś już śmieszącym widokiem człowieka z torsem muchy i muchy z małą ludzką główką. W filmie Cronenberga przemiana nie następuje od razu – człowiek i owad zostają połączeniu na poziomie genetycznym i obserwujemy stopniową mutację w nową istotę, mającą cechy obydwu gatunków. Owo przekształcenie, a właściwie próba naukowej analizy Brundle’a tego, co dzieje się z własnym ciałem jest głównym tematem filmu. Krytycy, zapewne nie bez podstaw, w rozpadzie ciała dopatrywali się analogii do coraz bardziej rozpowszechniającego się w wówczas AIDS. Cronenberg jednak zastanawia się przede wszystkim, jak przemiana wpływa na nasze człowieczeństwo, do jakiego stopnia określa je właśnie cielesność, gdzie występuje granica. Potwór Cronenberga jest więc wyższym wcieleniem potwora Frankensteina – istotą powstałą na skutek nieudanego eksperymentu, ale od początku świadomą swojej inności i niedopasowania. W drugiej połowie filmu oczywiście otrzymujemy odpowiednią dawkę obrzydliwości i makabry, jak przystało na rasowe kino grozy, ale nie zmienia to faktu, że w finałowej scenie wobec przerażającej istoty czujemy już jedynie współczucie. I nie wiem, czy nie jest to największa wartość „Muchy”.
Konrad Wągrowski

James Whale
‹Narzeczona Frankensteina›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNarzeczona Frankensteina
Tytuł oryginalnyBride of Frankenstein
Dystrybutor ITI
ReżyseriaJames Whale
ZdjęciaJohn J. Mescall
Scenariusz
ObsadaBoris Karloff, Colin Clive, Valerie Hobson, Ernest Thesiger, Elsa Lanchester, Gavin Gordon, Douglas Walton, Dwight Frye, Helen Parrish, Walter Brennan, John Carradine, Billy Barty
MuzykaFranz Waxman
Rok produkcji1935
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania75 min
Gatunekgroza / horror, SF
EAN5900058106486
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
45. Narzeczona Frankensteina (Bride of Frankenstein, USA 1935, reż.James Whale)
Pomimo tego, że Boris Karloff jako potwór Frankensteina (nie mylić z Frankensteinem – to nazwisko naukowca, a nie imię Stwora) pojawił się w filmie o tytule „Frankenstein”, to jego o kilka lat późniejszy sequel, mimo nienajlepiej brzmiącego tytułu, jest obrazem zdecydowanie lepszym i w większym stopniu kształtującym wizerunek jednej z ikon kina grozy. To tutaj znajdziemy kanoniczną scenę (tak pięknie wyszydzoną później w „Młodym Frankensteinie” Mela Brooksa), w której pomocną dłoń dla potwora wyciąga niewidomy pustelnik, to tutaj otrzymujemy w osobie doktora Pretoriusa dużo bardziej demoniczną postać naukowca niż (całkiem) poczciwy Frankenstein. Najważniejsza jest jednak zmiana spojrzenia na samego pozszywanego stwora. W części pierwszej potwór był tylko wybrykiem natury, istotą powołaną do życia w sposób sprzeczny z boskimi prawami, przez co niemogącą normalnie egzystować. Fabuła ogranicza się do ożywienia potwora, jego ucieczki, zbrodni powodowanych przez niezrozumienie świata, wreszcie osaczenia i unicestwienia. Pomimo śmierci potwora w płonącym młynie, powraca on jednak w sequelu (oczywiście nastąpiło cudowne ocalenie) – i bardzo dobrze. Dobrze, bo w „Narzeczonej Frankensteina” stwór nie jest już po prostu bezwolnym wybrykiem natury. Jest wybrykiem, który uzyskuje świadomość swej inności i niedopasowania, który rozpaczliwie próbuje zapewnić sobie jakąkolwiek egzystencję, ale poprzez swą przerażającą odmienność, nie ma na to szans. Najbardziej dramatycznym momentem filmu nie jest zbrodnia potwora, lecz chwila, w której okazuje się, że budzi on obrzydzenie nawet wobec kobiety stworzonej w taki sam sposób, jak on. „Frankenstein” był dramatem twórcy, którego dzieło wymknęło się spod kontroli. „Narzeczona Frankensteina” jest dramatem samego dzieła, potwora, który przestaje przerażać, a zaczyna wzbudzać litość. A wszystko to w filmie o efektownej gotyckiej scenografii i całkiem nieźle zagranym.
Konrad Wągrowski

Satoshi Kon
‹Perfect Blue›

WASZ EKSTRAKT:
70,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPerfect Blue
Tytuł oryginalnyPâfekuto burû
Dystrybutor IDG
ReżyseriaSatoshi Kon
ZdjęciaHisao Shirai
Scenariusz
MuzykaMasahiro Ikumi
Rok produkcji1998
Kraj produkcjiJaponia
Czas trwania81 min
Gatunekanimacja, groza / horror
EAN5907583191680
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
44. Perfect Blue (Japonia 1998, reż. Satoshi Kon)
„Perfect Blue” to pozycja wyjątkowa w naszym zestawieniu, Wyjątkowa, bowiem mamy do czynienia z jedynym filmem animowanym w całej setce rankingu. Ale technika wykonania w gruncie rzeczy nie ma większego zdarzenia. „Perfect Blue” to ciekawa historia grozy, która pozostałaby tak samo dobra, gdyby opowiedzieć ją za pomocą aktorów (zresztą – taki był pierwszy pomysł na film, mający być ekranizacją powieści Yoshikazu Takeuchi).
Mina Kirigoe jest cukierkową piosenkarką pop. Jej łatwo przyswajalne przeboje, czynią ją wielką gwiazdą i obiektem westchnień milionów nastolatków. Mina jest jednak osobą ambitną, a jej marzeniem jest zostanie cenioną aktorką filmową. Wykorzystując swą pozycję w show biznesie, decyduje się wykonać dramatyczny zwrot w swej karierze. Porzuca zespół i próbuje swych sił w filmie, brutalnym dramacie. Jej pierwsza rola wiąże się z upokorzeniami na planie, na domiar złego wokół niej zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Czyżby jakiś fanatyczny miłośnik chciał wyrazić swoje niezadowolenie z odmiany wizerunku Miny? A może prawda jest bardziej skomplikowana?
Twórca „Perfect Blue”, Satoshi Kon, to jeden z najciekawszych twórców anime. Kręcił opowieści obyczajowe, komediowe, fantastyczne, ciekawe, że zaczął od klasycznego (poza technologią wykonania) horroru. Na poziomie fabularnym, film jest solidną historią, opartą na schemacie tajemniczego prześladowcy, zamieniającego czyjeś życie w piekło. Jego siła polega na tym, że nie mamy tu tajemnicy dla samej tajemnicy, lecz to, iż zagadka przeradza się w wątpliwość co do własnej poczytalności, a film zyskuje drugie psychologiczne dno. Bo jego tematem staje się nie prześladowania, ale wewnętrzne rozdarcie Miny, zastanawiającą się nad słusznością wyboru własnej drogi, stwierdzająca własne zagubienie i brak pewności co do sposobu na swe dalsze życie, rozdarcie, które manifestuje się (być może) nie tylko w sferze mentalnej. Ale, pomimo doskonale dawkowanego napięcia, ciekawego przeplatania planów realistycznych i fantastycznych, „Perfect Blue” zapamiętuje się z zupełnie innego powodu. Mina podczas kręcenia filmu, musi odegrać scenę, w której jest bezwzględnie gwałcona. W ten sposób otrzymujemy niezwykle mocną, rzadko spotykaną nawet w aktorskim kinie scenę, w której zaciera się różnica między fikcją filmową a prawdą, a upokorzenie bohaterki jest bolesne dla samego widza, który zastanawia się, co jeszcze jest tu grą, a co rzeczywistością, pomimo tego, że ogląda animowaną produkcję.
Konrad Wągrowski

Peter Jackson
‹Zły smak›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZły smak
Tytuł oryginalnyBad Taste
ReżyseriaPeter Jackson
ZdjęciaPeter Jackson
Scenariusz
ObsadaTerry Potter, Craig Smith, Peter Jackson
MuzykaMichelle Scullion, Jay Snowfield
Rok produkcji1987
Kraj produkcjiNowa Zelandia
Czas trwania91 min
Gatunekgroza / horror, komedia, SF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
43. Zły smak (Bad Taste, Nowa Zelandia 1987, reż. Peter Jackson)
Choć rozmach, rozmiar budżetu i styl pracy znacznie odbiegały od każdej z części „Władcy pierścieni”, horrorowy debiut Petera Jacksona właściwie już punktuje późniejsze zalety jego twórczości. Ograniczenia wyzwoliły w nim pomysłowość, niedociągnięcia zamaskowała pasja, a całość nie traci ironicznego czarnego humoru i niewinnej wulgarności w żadnej scenie. „Zły smak” powstawał cztery lata metodą pracy „na Johna Watersa”. W tygodniu członkowie ekipy spełniali się na ośmiogodzinnych etatach za regularne pensje, które w weekend wydawali kręcąc ten szalony film. Szło bardzo wolno i z licznymi problemami (zwłaszcza finansowymi), dlatego tym bardziej chwali się, że nikt nie stracił przez ten czas poczucia humoru. Raczej nie straci go także widz, choć Jackson nie raz sięga po drastyczną obrzydliwość, w której przegania swojego artystycznego krewniaka, Sama Raimiego.
Urszula Lipińska

Ingmar Bergman
‹Godzina wilka›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułGodzina wilka
Tytuł oryginalnyVargtimmen
ReżyseriaIngmar Bergman
ZdjęciaSven Nykvist
Scenariusz
ObsadaMax von Sydow, Liv Ullmann, Gertrud Fridh, Georg Rydeberg, Erland Josephson, Ingrid Thulin
MuzykaLars Johan Werle
Rok produkcji1968
Kraj produkcjiSzwecja
Czas trwania90 min
Gatunekdramat, groza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
42. Godzina wilka (Vargtimmen, Szwecja 1968, reż. Ingmar Bergman)
Jedyny film w dorobku Bergmana, który można określić mianem horroru. Film tradycyjnie wnikający w mroczne zakamarki ludzkiej duszy, obnażający meandry psychiki i dyskretnie wciągający widza w świat rojeń i szaleństwa, w którym bez reszty pogrążyli się już bohaterowie. To niemożliwa do jednoznacznej interpretacji historia dręczonego koszmarami malarza (Max von Sydow), który wraz z żoną (Liv Ullmann) przenosi się na odludną wysepkę sądząc, że zmiana otoczenia ukoi jego skołatane nerwy. Na próżno. Męczące wizje nasilają się, szczególnie mocno dając się we znaki nad świtem, w godzinie wilka, kiedy najwięcej osób umiera, i najwięcej się rodzi. W dodatku dziwnych gości zaczyna widywać i żona, niepewna, czy są to prawdziwi ludzie, czy może jednak wytwory wyobraźni. Fabuła w „Godzinie wilka” ma jednak drugorzędne znaczenie. Ważniejsza jest warstwa psychologiczna, próba – z góry skazana na niepowodzenie – zrozumienia drugiego człowieka, jego myśli, jego motywacji i jego lęków. Jest to kino trudne, głębokie, stopniowo zanurzające się w surrealistyczny sen, zaludniony istotami, które jedynie czasowo przywdziewają ludzką powłokę. Mrok i zagubienie podkreślają wspaniałe zdjęcia, dzięki którym film momentami przywodzi na myśl ekspresjonistyczne kino grozy. Prawdziwa uczta, wymagająca jednak od widza skupienia i wewnętrznego wyciszenia.
Jarosław Loretz

Carl Theodor Dreyer
‹Wampir›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWampir
Tytuł oryginalnyVampyr - Der Traum des Allan Grey
ReżyseriaCarl Theodor Dreyer
ZdjęciaRudolph Maté, Louis Née
Scenariusz
ObsadaJulian West, Maurice Schutz, Rena Mandel, Sybille Schmitz, Jan Hieronimko, Henriette Gérard
MuzykaWolfgang Zeller
Rok produkcji1932
Kraj produkcjiFrancja, Niemcy
Czas trwania65 min
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
41. Wampir (Vampyr, Niemcy 1932, reż. Carl Theodor Dreyer)
Zrealizowany we Francji i Niemczech na początku lat 30. XX wieku „Wampir” to prawdziwie międzynarodowa produkcja. Film wyreżyserował Duńczyk Carl Theodor Dreyer na podstawie opowiadania „Camilla” autorstwa dziewiętnastowiecznego irlandzkiego klasyka grozy Sheridana Le Fanu. Pieniądze na produkcję wyłożył natomiast prawdziwy entuzjasta kina Nicolas de Gunzburg, syn rosyjskiego Żyda i Polki rodem z Brazylii, który zresztą – pod pseudonimem Julian West – zdecydował się zagrać główną rolę, czyli posiadającego zdolność proroczych snów Allana Greya (był to, jak się później okazało, jedyny jego występ przed kamerą). Akcja filmu rozgrywa się w prowincjonalnym Courtempierre we Francji, dokąd pewnego dnia – w celach jak najbardziej rekreacyjnych – przybywa brytyjski młodzieniec. Szybko też przekonuje się, że miasteczko skrywa jakąś ponurą tajemnicę. Od samego początku towarzyszą mu niecodzienne zjawiska i widoki (posępny starzec z kosą, żołnierz z drewnianą nogą, cienie pojawiające się na ścianach), zaś pensjonat, w którym się zatrzymał, zamieszkany jest przez samych budzących grozę gości. Ale to dopiero początek. Największa tajemnica wiąże się bowiem z osobą pięknej Léone, córki właściciela okolicznego zamku, która pewnego dnia niespodziewanie znika, by jakiś czas później odnaleźć się w parku, wyraźnie osłabiona i prawdopodobnie pokąsana przez wampira. Obraz Dreyera to pod wieloma względami dzieło przełomowe. Z jednej strony głęboko jeszcze tkwiące w tradycji niemieckiego ekspresjonizmu spod znaku Roberta Wienego, Friedricha Wilhelma Murnaua i Fritza Langa, z drugiej jednak – zapowiadające już nowoczesny styl narracji, z którego niebawem zacznie korzystać mistrz suspensu Alfred Hitchcock. Duńczyk wspaniale buduje nastrój grozy, wyławiając z ludzkich zachowań drobiazgi (jak na przykład bardzo wolno zmieniająca się mimika twarzy, zbliżenia na dłonie, twarze), które mogą budzić prawdziwe przerażenie. Praca kamery, jej „milczące” podążanie krok w krok za bohaterami – stanie się nieodłącznym elementem kina grozy do czasów nam współczesnych. Podobnie jak nieliczne, co prawda, ale niezwykle klimatyczne efekty specjalne. Scena, w której duch Greya, przechadzając się po zamku, znajduje w trumnie swoje zwłoki, na długo pozostaje w pamięci. Podobnie jak i jego późniejsza droga na cmentarz. „Wampir” był pierwszym dźwiękowym filmem duńskiego reżysera, choć dialogi ograniczono w nim do niezbędnego minimum. W niczym to jednak nie przeszkadza – Dreyer straszy przede wszystkim obrazem, nie słowem.
Sebastian Chosiński
« 1 2 3 4 6 »

Komentarze

« 1 7 8 9
20 XII 2019   18:17:39

a Predator to komedia czy melodramat ? Dziwię się, że tak doskonały film z Arnoldem Schwarzeneggerem nie znalazł się TUTAJ. Daję wam MINUS, chociaż może będę tu jeszcze zaglądał, bo spodobały mi się opisy filmów

12 II 2024   21:47:50

Ej, no moi mili, mieszacie tu filmy lekkie "inwazja porywaczy ciał", prawie (czarne) komedie jak "evil dead" z filmami totalnie popapranymi, z cyklu co sie raz zobaczy to się nie da odzobaczyć - jak "gra wstępna" (Miike jest spapranym świrem, bez wątpienia!) i "funny games". No naprawdę, miejcie ciut przyzwoitości...

« 1 7 8 9

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: J-23 na tropie A-4
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.

więcej »

Z filmu wyjęte: Bo biblioteka była zamknięta
Jarosław Loretz

15 IV 2024

Co zrobić, gdy słyszało się o egipskich hieroglifach, ale właśnie wyłączyli prąd i Internetu nie ma, a z książek jest tylko poradnik o zarabianiu pieniędzy na kręceniu filmów, i nie za bardzo wiadomo, co to te hieroglify? No cóż – właśnie to, co widać na obrazku.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Gdzie są naziści z tamtych lat?
Sebastian Chosiński

9 IV 2024

Barbara Borys-Damięcka pracowała w sumie przy jedenastu teatralnych przedstawieniach „Stawki większej niż życie”, ale wyreżyserować było jej dane tylko jedno, za to z tych najciekawszych. Akcja „Człowieka, który stracił pamięć” rozgrywa się latem 1945 roku na Opolszczyźnie i kręci się wokół polowania polskiego wywiadu na podszywającego się pod Polaka nazistowskiego dywersanta.

więcej »

Polecamy

Bo biblioteka była zamknięta

Z filmu wyjęte:

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.