Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

To, niestety, nie dowcip: Umarł Stirlitz!

Esensja.pl
Esensja.pl
4 grudnia 2009 roku zmarł Wiaczesław Wasiljewicz Tichonow. Już za życia był legendą. O popularności, jaką zdobył w Kraju Rad na początku lat 70. ubiegłego wieku, po emisji wojenno-szpiegowskiego serialu „Siedemnaście mgnień wiosny”, mogli marzyć tylko najwięksi aktorzy. A on zaliczał się właśnie do tego elitarnego grona. I choć pamiętany będzie głównie z roli Maksa Ottona von Stirlitza, sowieckiego szpiega w III Rzeszy, ma na koncie wiele innych wybitnych kreacji.

Sebastian Chosiński

To, niestety, nie dowcip: Umarł Stirlitz!

4 grudnia 2009 roku zmarł Wiaczesław Wasiljewicz Tichonow. Już za życia był legendą. O popularności, jaką zdobył w Kraju Rad na początku lat 70. ubiegłego wieku, po emisji wojenno-szpiegowskiego serialu „Siedemnaście mgnień wiosny”, mogli marzyć tylko najwięksi aktorzy. A on zaliczał się właśnie do tego elitarnego grona. I choć pamiętany będzie głównie z roli Maksa Ottona von Stirlitza, sowieckiego szpiega w III Rzeszy, ma na koncie wiele innych wybitnych kreacji.
17 mgnień wiosny
17 mgnień wiosny
W Polsce „Siedemnaście mgnień wiosny” (1973) postrzegane było zawsze jako radziecka odpowiedź na „Stawkę większą niż życie” (1967-1968); w Stirlitzu widziano natomiast przede wszystkim głównego konkurenta naszego agenta J-23, czyli kapitana Hansa Klossa. I dużo w tym racji. Julian Siemionow wydał swą powieść, na podstawie której cztery lata później Tatiana Lioznowa nakręciła słynny film, w 1969 roku, a więc już po pierwszej emisji w polskiej telewizji serialu Andrzeja Konica i Janusza Morgensterna. Gdy jednak bliżej przyjrzeć się obu dziełom, niewiele znajdzie się między nimi punktów stycznych. Przede wszystkim Maks Otto von Stirlitz – a tak naprawdę wówczas już pułkownik radzieckiego wywiadu Maksim Isajew – był Standartenführerem SS pracującym w Głównym Urzędzie Bezpieczeństwa Rzeszy (RSHA), podczas gdy Kloss służył w Abwehrze. Akcja „Stawki…” rozgrywa się na przestrzeni czterech lat, między 1941 a 1945 rokiem, a bohater grany przez Stanisława Mikulskiego podróżuje praktycznie po całej okupowanej przez nazistów Europie (i nie tylko, bo na przykład w odcinku zatytułowanym „Cafe Rose” trafia nawet do neutralnej Turcji); Stirlitz takiego zamiłowania do wojaży nie ma, choć zdarza mu się „wyskoczyć” na krótko z Niemiec do Szwajcarii. Na dodatek historia opowiedziana w „Siedemnastu mgnieniach wiosny” zamyka się w ciągu półtora miesiąca – rozpoczyna się 12 lutego, a kończy 24 marca 1945 roku. Każdy odcinek przygód agenta J-23 był zamkniętą całością, w serialu Lioznowej akcja ma charakter ciągły. Tym, co łączy obu bohaterów, jest fakt, że są nieco „starsi”, niż poświęcone im filmy. Debiutem Klossa był bowiem – emitowany na żywo w latach 1965-1967 – cykl spektakli telewizyjnego „Teatru Sensacji”, tymczasem przyszły Stirlitz vel Isajew vel Wsiewołod Władimirow narodził się w 1966 roku, kiedy to Julian Siemionow wydał – rozgrywającą się w latach wojny domowej w Rosji Radzieckiej – powieść szpiegowską „Parol nie nużen”.
17 mgnień wiosny
17 mgnień wiosny
Serial o Stirlitzu – przyznajmy szczerze, w porównaniu ze „Stawką większą niż życie” drętwy i nieco przyciężkawy – cieszył się w Związku Radzieckim ogromną popularnością. Proporcjonalna do niej była też jednak ironia, z jaką przyjmowali go widzowie. Objawiała się ona między innymi gigantyczną wręcz ilością sarkastycznych dowcipów, których bohaterem był agent Isajew. Żarty te krążą zresztą po dziś dzień i nie ma chyba Rosjanina, który – zagadnięty na ulicy – nie rzuciłby choć kilkoma z nich. Na przykład tym: „Do gabinetu Martina Bormanna wchodzi nieznajomy. Staje przed biurkiem i patrząc prosto w oczy zastępcy Hitlera, wykonuje dziwne gesty. W końcu mówi: – Słonie idą na północ, a wołki zbożowe podążają ich śladem. – Bormann patrzy na przybysza z wyraźnym niesmakiem, po czym zdenerwowany odpowiada: – Gabinet Stirlitza jest piętro wyżej!”. Albo takim: „Stirlitz był pijany. Siedział przy stole w radzieckim mundurze, w spiczastej czapce budionnówce i w ciepłych walonkach. Na stole stała butelka bimbru, leżał kawał słoniny i kiszone ogórki w słoiku. Stirlitz umilał sobie czas, śpiewając rosyjskie pieśni. Naprzeciwko, z opuszczoną głową, siedział Müller i w zamyśleniu spoglądał na Stirlitza. Tego dnia Stirlitz był tak bliski dekonspiracji, jak jeszcze nigdy przedtem…”. Rola Stirlitza była więc dla Wiaczesława Tichonowa nie tylko błogosławieństwem, ale również wielkim utrapieniem – zepchnęła na dalszy plan wszystkie jego wcześniejsze kreacje, jak i nie pozwoliła wyjść z cienia późniejszym. To samo przeżywali zresztą Stanisław Mikulski oraz Janusz Gajos – drugi z nich dopiero po kilkunastu latach wyzwolił się spod wszechwładzy Janka Kosa, pierwszemu w zasadzie do dzisiaj nie udało się zerwać z wizerunkiem Hansa Klossa.
Дело было в Пенькове
Дело было в Пенькове
Wiaczesław – zdrobniale Sława – Wasiljewicz Tichonow urodził się 8 lutego 1928 roku w miasteczku Pawłowski Posad w obwodzie moskiewskim. Jego ojciec, Wasilij, był mechanikiem w fabryce odzieżowej, matka, Walentina, pracowała natomiast jako wychowawczyni w przyfabrycznym przedszkolu. Po niemieckiej agresji na Związek Radziecki szkoła, w której uczył się przyszły Stirlitz, została zamieniona na szpital wojskowy, uczniów przeniesiono zaś do innych placówek – tym samym Sława trafił do zawodówki, gdzie uczył się na tokarza. Po ukończeniu szkoły w ciągu dnia pracował, a wieczorami wraz z przyjaciółmi chodził do kina, w którym żelazny repertuar stanowiły filmy o Czapajewie i Aleksandrze Newskim. To wtedy właśnie zapragnął zostać aktorem, chociaż rodzice byli przekonani, że znacznie odpowiedniejszy będzie dlań zawód inżyniera. Pod ich naciskiem rozpoczął naukę w Instytucie Samochodowo-Mechanicznym, przerwał ją jednak, gdy tylko skończyła się wojna. Latem 1945 roku zgłosił się na egzaminy wstępne do Wszechzwiązkowego Państwowego Instytutu Kinematografii (WGIK). Nie wypadł wprawdzie najlepiej, ale sprzyjało mu szczęście – jeden z członków komisji egzaminacyjnej, Boris Bibikow, postanowił przyjąć siedemnastoletniego Wiaczesława na swój kurs. I okazało się, że miał nosa, pięć lat później bowiem Tichonow ukończył WGIK z wyróżnieniem. Miał już wtedy za sobą debiut filmowy. Na trzecim roku studiów zagrał u boku Siergieja Bondarczuka w opartym na powieści Aleksandra Fadiejewa wojennym dramacie Siergieja Gierasimowa „Młoda Gwardia” (1948). Kiedy trzy lata później Igor Sawczenko zatrudniał go do pracy nad filmową biografią Tarasa Szewczenki, Sława był już szczęśliwym mężem aktorki Nonny Mordiukowej (znanej później między innymi z „Komisarza” Aleksandra Askoldowa i „Dworca dla dwojga” Eldara Riazanowa) oraz ojcem kilkumiesięcznego Wołodii, w przyszłości również aktora.
Фронт в тылу врага
Фронт в тылу врага
Pierwszym „odwilżowym” filmem Tichonowa był melodramat Stanisława Rostockiego „Dieło było w Pieńkowie” (1957) – prawdopodobnie pierwsze w historii radzieckiej kinematografii dzieło, które przedstawiało niezafałszowany obraz życia kołchozowego. Trzy lata później aktor zagrał tytułową rolę w rewolucyjnym dramacie Michaiła Szwejcera „Miczman Panin”. Jego bohater za dnia był przykładnym carskim oficerem, w nocy natomiast zamieniał się w bojownika gotowego poświęcić życie za sprawę bolszewickiego przewrotu. Podobną kreację stworzył w historycznym dramacie Samsona Samsonowa „Optimiczieskaja tragiedija” (1963), który powstał na podstawie opublikowanej trzydzieści lat wcześniej sztuki Wsiewołoda Wiszniewskiego. Na uznanie krytyki Tichonow musiał jednak poczekać jeszcze kilka lat – do czasu występu w opartej na epopei Lwa Tołstoja trzyczęściowej „Wojnie i pokoju” (1965-1967) Bondarczuka. Grany przez niego Andriej Bołkoński był jedną z najjaśniejszych postaci tego monumentalnego dzieła. W 1968 roku aktor ponownie spotkał się na planie filmowym z Rostockim i po raz kolejny było to spotkanie bardzo owocne. Film „Dożywiom do poniedielnika” uznano za jeden z najlepszych radzieckich obrazów o szkole, a czterdziestoletni już Sława za rolę nauczyciela historii Ilji Mielnikowa otrzymał nawet Nagrodę Państwową. Wiodło się w tym czasie Tichonowowi w życiu zawodowym, ale nie wiodło w osobistym. Po trzynastu latach małżeństwa rozpadł się jego związek z Mordiukową; wkrótce też jego drugą żoną została Tamara Iwanowna, nauczycielka i tłumaczka języka francuskiego. Ona w 1969 roku urodziła aktorowi długo wyczekiwaną córeczkę Annę – dzisiaj aktorkę i producentkę.
Мичман Панин
Мичман Панин
W lata 70. Tichonow wkroczył udaną kreacją w radziecko-szwedzkim dramacie historyczno- szpiegowskim „Człowiek z drugiej strony” (1971) – film wyreżyserował Jurij Jegorow, a główną rolę żeńską zagrała wielka skandynawska gwiazda Bibi Andersson. A potem… potem skończyła się stara epoka i zaczęła nowa. W 1973 roku powstała bowiem ekranizacja kolejnej powieści Juliana Siemionowa o agencie Isajewie, czyli „Siedemnaście mgnień wiosny”. Na aktora posypał się prawdziwy grad nagród, a za najciekawszą z nich uznać chyba należy Nagrodę KGB. Od tej pory odtwórca Starlitza stał się z jednej strony bożyszczem widowni, z drugiej natomiast – obiektem niewybrednych kpin i dowcipów. Takich chociażby jak te: „Stirlitz szedł przez Reichstag pijany w trzy dupy i w rozchełstanym mundurze. Choć tego jednego dnia, 23 lutego, w dniu Armii Radzieckiej, chciał wyglądać jak prawdziwy sowiecki oficer”; „– Gratulujemy urodzenia syna – przeczytał Stirlitz zaszyfrowaną depeszę. Rozczulił się. Przecież już dwanaście lat mija, jak opuścił ojczyznę…”; „Gestapo obstawiło wszystkie wyjścia, ale Stirlitz je przechytrzył. Uciekł wejściem”. Zerwanie z wizerunkiem Stirlitza nie było łatwe i tak naprawdę nigdy się aktorowi to nie udało. Nie pomogły nawet świetne role w wojennym „Oni walczyli za ojczyznę” (1975) Bondarczuka ani w obyczajowym, nominowanym do Oscara, „Białym Bimie – Czarnym Uchu” (1977) Rostockiego. Isajew całkowicie zawłaszczył życie Tichonowa. Do tego stopnia, że w następnej dekadzie nie otrzymywał on już ról na miarę swego talentu. Owszem, występ w demaskatorskiej „Europejskiej historii” (1984) Igora Gostiewa (u boku polskich aktorów Beaty Tyszkiewicz i Stanisława Mikulskiego) oraz sensacyjnym serialu Władimira Fokina „Agencja TASS oświadcza…” (1984), w której zagrał pułkownika KGB, został zauważony w Związku Radzieckim, ale Stirlitza nic już nie było w stanie przyćmić.
Oni walczyli za ojczyznę
Oni walczyli za ojczyznę
Po upadku Kraju Rad ilość propozycji drastycznie spadła. Przyczyn tego stanu rzeczy było co najmniej kilka. Z jednej strony na pewno decydował o tym wiek (Tichonow był już wtedy po sześćdziesiątce), z drugiej – ciągnąca się za nim reputacja jednego z ulubionych aktorów kagiebistów. Światełkiem w tunelu okazał się epizod w „Biesach” (1992) Igora Tałankina, później Nikita Michałkow powierzył mu niewielką rólkę profesora Wsiewołoda Konstantinowicza w nagrodzonych Oscarem „Spalonych słońcem” (1994). Ciekawą, choć nieco już zapomnianą kreację stworzył w kameralnym dramacie politycznym Rawszana Otkirowa „Ekspres berliński” (2001), którego akcja rozgrywała się w przededniu wybuchu drugiej wojny światowej w pociągu relacji Berlin-Moskwa. Po zakończeniu pracy nad tym filmem Tichonow przeszedł rozległy zawał serca. Wrócił jeszcze wprawdzie na plan filmowy – wystąpił między innymi w głównej roli w futurystycznym dramacie „Oczyma wilka” (2005) Nikołaja Woronowskiego oraz w epizodzie w filmowej biografii Jana Christiana Andersena „Andersen. Życie bez miłości” (2006) Eldara Riazanowa – ale wszyscy chyba, włącznie z najbliższą rodziną, mieli świadomość, że to już zmierzch wielkiego aktora. Chore serce wciąż dawało o sobie znać. 28 listopada 2009 roku Tichonow trafił do szpitala, pięć dni później przeszedł operację, a po kilkunastu kolejnych godzinach – 4 grudnia o 15.35 czasu moskiewskiego – odszedł na zawsze. Pochowano go na moskiewskim Cmentarzu Nowodziewiczym, z dala od syna Władimira (zmarłego 11 lipca 1980 roku, równo dwa tygodnie przed Wołodią Wysockim) oraz pierwszej żony (zmarłej 6 lipca ubiegłego roku), którzy spoczywają w Kuncewie.
Wojna i pokój
Wojna i pokój
Fenomen popularności Stirlitza próbowało zgłębić wielu reżyserów. Pierwszy dokumentalny film o odtwórcy postaci agenta Isajewa powstał jeszcze w 1979 roku; nosił tytuł: „Zawód – aktor filmowy”, a wyreżyserował go Stanisław Rostocki. Dziewiętnaście lat później Jurij Maliugin nakręcił „Mgnienia Wiaczesława Tichonowa”, a w 2003 roku Swietłana Nikołajewa zrealizowała „Siedemnaście mgnień Sławy” (obraz wyprodukowany przez córkę aktora, Annę Tichonową). Najbardziej znamienny jest jednak tytuł dokumentu Siergieja Sadowskiego sprzed trzech lat – „Ostatni bohater odchodzącej epoki”. Dodajmy: bohater, który nigdy nie zostanie zapomniany. Jeszcze w dniu śmierci Wiaczesława Wasiljewicza z kondolencjami dla rodziny pospieszyli prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew oraz premier Władimir Putin. Temu drugiemu – z racji wykonywanego przez lata zawodu – aktor musiał być chyba szczególnie bliski. Podobnie jak i dowcipy o nim… „Stirlitz zmiął papier, wrzucił go do muszli i spuścił wodę. Meldunek dotarł do Centrali supertajnym kanałem”.
koniec
7 grudnia 2009

Komentarze

11 XI 2012   10:00:34

cudowny aktor, amant mojej młodości...dziękuję Panu

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: J-23 na tropie A-4
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.

więcej »

Z filmu wyjęte: Bo biblioteka była zamknięta
Jarosław Loretz

15 IV 2024

Co zrobić, gdy słyszało się o egipskich hieroglifach, ale właśnie wyłączyli prąd i Internetu nie ma, a z książek jest tylko poradnik o zarabianiu pieniędzy na kręceniu filmów, i nie za bardzo wiadomo, co to te hieroglify? No cóż – właśnie to, co widać na obrazku.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Gdzie są naziści z tamtych lat?
Sebastian Chosiński

9 IV 2024

Barbara Borys-Damięcka pracowała w sumie przy jedenastu teatralnych przedstawieniach „Stawki większej niż życie”, ale wyreżyserować było jej dane tylko jedno, za to z tych najciekawszych. Akcja „Człowieka, który stracił pamięć” rozgrywa się latem 1945 roku na Opolszczyźnie i kręci się wokół polowania polskiego wywiadu na podszywającego się pod Polaka nazistowskiego dywersanta.

więcej »

Polecamy

Bo biblioteka była zamknięta

Z filmu wyjęte:

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż autora

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

Czekając na…
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.