Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 18 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Mike Ott
‹Littlerock›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLittlerock
ReżyseriaMike Ott
ZdjęciaCarl McLaughlin
Scenariusz
ObsadaAtsuko Okatsuka, Cory Zacharia, Rintaro Sawamoto
MuzykaDerek Fudesco
Rok produkcji2010
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania84 min
WWW
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

26 WFF: Tłok na pustyni
[Mike Ott „Littlerock”, „26 Warszawski Festiwal Filmowy” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Littlerock” to homofobia, alienacja, szok kulturowy i tuzin innych problemów społecznych na ponurym wygwizdowie w Kalifornii. Do tego estetyzujące ujęcia plenerów, muzyka indie w tle i Japończycy, a to wszystko w jedyne 87 minut. No właśnie…

Marta Karpińska

26 WFF: Tłok na pustyni
[Mike Ott „Littlerock”, „26 Warszawski Festiwal Filmowy” - recenzja]

„Littlerock” to homofobia, alienacja, szok kulturowy i tuzin innych problemów społecznych na ponurym wygwizdowie w Kalifornii. Do tego estetyzujące ujęcia plenerów, muzyka indie w tle i Japończycy, a to wszystko w jedyne 87 minut. No właśnie…

Mike Ott
‹Littlerock›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLittlerock
ReżyseriaMike Ott
ZdjęciaCarl McLaughlin
Scenariusz
ObsadaAtsuko Okatsuka, Cory Zacharia, Rintaro Sawamoto
MuzykaDerek Fudesco
Rok produkcji2010
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania84 min
WWW
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Rodzeństwo Japończyków, Atsuko i Rintaro, jadą przez San Francisco do Manzanar. Po drodze psuje im się samochód i lądują w Littlerock, prowincjonalnym miasteczku, w którym, według słów Atsuko: „nic nie ma, jest gorąco i wszędzie jest daleko”. W wyniku zbiegu okoliczności trafiają na imprezę, na której poznają Cory’ego, a także resztę miejscowej młodzieży. Rintaro, kiedyś zafascynowany Ameryką i lepiej mówiący po angielsku, czuje się nieswojo w nowym otoczeniu. Atsuko radzi sobie znacznie lepiej od brata, nadrabiając braki językowe intuicją. Wkrótce dochodzi do kłótni: Rintaro jedzie dalej, Atsuko zostaje sama.
Trzeba mieć pecha, by podczas zwiedzania Ameryki utknąć w Littlerock, ale jeszcze gorzej jest tkwić w nim od urodzenia. Jakże odrażające jest to miejsce: brzydkie, jałowe przestrzenie, brzydkie domy z dykty, a nade wszystko brzydcy ludzie, skaczący sobie do oczu z byle przyczyny. Atsuko wydaje się tego nie zauważać; jej podoba się w Littlerock. Wszystko jest nowe, ludzie są dla niej mili, przyjaźnie nawiązuje się znacznie łatwiej, niż w Japonii. Bez wątpienia można to po części przypisać temu, że będąc „nową” dziewczyną o egzotycznej urodzie w znudzonym sobą środowisku, Atsuko skupia na sobie uwagę mężczyzn. Poza tym jednak, pomimo szczątkowej znajomości angielskiego, bardzo dobrze porozumiewa się z miejscowymi. Porównując zachowanie jej i Rintaro, nietrudno zauważyć, że komunikacja nie polega jedynie na znajomości języka; równie ważna jest umiejętność wczucia się w rozmówcę. Rintaro znacznie lepiej „rozumie” Amerykanów, ale, ponieważ brak mu „niemęskiej” empatii, nie ma pojęcia, o co im chodzi.
Wrażenia z podróży są pochodną tego, co spotyka nas w danym miejscu. Rintaro, zestresowany rolą przewodnika i opiekuna siostry, a także ogólnym poczuciem zagubienia, pała coraz większą niechęcią do Littlerock. Jego ocena tego miasta opiera się na fałszywych przesłankach, w dużej mierze jest jednak słuszna. Littlerock to złe miejsce, kwintesencja amerykańskiej pipidówy, w której odstawanie od reszty może nam nie wyjść na zdrowie. Może, ale nie musi; nienawiść ma wiele pseudouzasadnień i podtypów, ale w ostatecznym rozrachunku liczy się tylko widzimisię agresora. Ładna japońska turystka jest w Littlerock mile widzianym gościem, ale nielegalnego imigranta toleruje się dopóty, dopóki traktuje miejscowych z należną rewerencją. Cory, najbliższy przyjaciel Atsuko i Rintaro, to egzaltowany, wrażliwy chłopak o artystycznych ambicjach i dziewczęcej urodzie, ale dla miejscowych homofobów (w tym własnego ojca) równie dobrze mógłby wywijać tęczową plagą na Paradzie Równości; jest „pedałem”, ponieważ nie spełnia wymogów tradycyjnego wzorca męskości, orientacja seksualna to sprawa drugorzędna. Trzeba jednocześnie zaznaczyć, że ofiary uprzedzeń nie stronią od kierowania się nimi we własnym życiu; być może nawet są na nie bardziej podatne od „normalnej” większości. Cory nie lubi czarnoskórych, ponieważ został raz pobity przez jednego z nich; do tego pomiata pracującym na czarno kucharzem, Francisco. Ten nie pozostaje dłużny, wymyślając mu od „pedałków”.

‹26 Warszawski Festiwal Filmowy›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Organizator Warszawska Fundacja Filmowa
CyklWarszawski Międzynarodowy Festiwal Filmowy
MiejsceWarszawa
Od8 października 2010
Do17 października 2010
WWW
„Littlerock” to film o alienacji i skazanych na niepowodzenie próbach znalezienia swojego miejsca na Ziemi. Początkowo podział wydaje jest prosty: Atsuko i Rintaro to przybysze, reszta, poza Francisco, jest stąd. W trakcie filmu dowiadujemy się jednak, jak wyobcowanym można być w Littlerock, będąc teoretycznie wśród swoich. Pod koniec zaś jasny staje się cel podróży Rintaro i Atsuko: w Manzanar znajduje się muzeum powstałe na miejscu obozu internowania z czasów Drugiej Wojny Światowej. Dziadek Rintaro i Atsuko mieszkał kiedyś w Ameryce, ale po ataku na Pearl Harbor został, wraz z tysiącami innych Amerykanów pochodzenia japońskiego, uznany za element niepożądany i internowany. Po uwolnieniu wrócił do Japonii. Ten wstrząs odbił się na historii całej rodziny. Dziadek i ojciec musieli mieć problemy z przystosowaniem się z powrotem do życia w Japonii; być może nigdy nie przestali czuć się jak przybysze we własnym kraju. Rintaro i Atsuko, każde na swój sposób, tęsknią do Ameryki. Zapewne za każdym razem, kiedy spotyka ich w Japonii coś złego, zastanawiają się, jak ułożyłoby się ich życie, gdyby rodzina pozostała w kraju znanym z opowieści ojca. Na miejscu okazuje się jednak, że wrośli już w kulturę japońską i rzeczywista Ameryka jest dla nich obcym krajem, w którym czują się jak turyści.
Co właściwie jest nie tak z „Littlerock”? Aktorzy w porządku, tematyka frapująca, dobre zdjęcia, ładna ścieżka dźwiękowa… Dlaczego tylko 65%? Odpowiedź jest prosta: wszystkiego mamy tu za dużo. Homofobia, ksenofobia, rasizm, alienacja, szok kulturowy, internowania po Pearl Harbor – każde z tych haseł spokojnie wystarczy na osobny film. Zamiast tego zebrane są w jednym, zresztą bardzo kameralnym, którego znaczną część stanowią estetyzujące sekwencje zdjęć plenerowych z melancholijną muzyką w tle. W pozostałej przestrzeni robi się tłok, ważne kwestie są zaledwie sygnalizowane i porzucane na rzecz kolejnych. Mimo wszystko jest to dobry film, a jeśli ktoś lubi wyżej wymienione sekwencje, może go wręcz zaliczyć do wybitnych.
Na krótko przed wizytą w Manzanar Atsuko spotyka w Ameryce pierwsza przykrość: dowiaduje się, że dla chłopaka, w którym się zakochała, była tylko przygodą. Przeznaczony dla niego pożegnalny prezent, jakby w geście solidarności, podrzuca Francisco. Rintaro oprowadza siostrę po muzeum, objaśniając jej ekspozycje i starając się wzmocnić w niej poczucie przynależności narodowej. Nie wiadomo, na ile mu się tu udaje, na pewno jednak Atsuko jest w stanie lepiej zrozumieć to, przez co przeszli jej krewni. Potem dzwoni do Cory’ego i, chociaż wciąż nie rozumieją wypowiadanych przez siebie słów, oboje zaczynają płakać. Dlaczego? Czyżby Atsuko tak bardzo spodobało się w Stanach, że nie chce z nich wyjeżdżać? Czy wręcz przeciwnie, płacze nad utraconymi złudzeniami, nad mityczną Ameryką, w której miało być lepiej? A może po prostu konieczność rozstania przypomniała im obojgu, jak bardzo samotni czują się w miejscach, z których pochodzą?
koniec
10 października 2010

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Odcięta głowa Jima Clarka
Sebastian Chosiński

17 IV 2024

Niby powinny cieszyć nas wielkie sukcesy odnoszone przez polskich artystów poza granicami kraju. A powieść Brunona Jasieńskiego „Człowiek zmienia skórę” bez wątpienia taki sukces odniosła. Tyle że to sukces bardzo gorzki: po pierwsze – książka była typowym przejawem literatury socrealistycznej, po drugie – nie uchroniła autora przed rozstrzelaniem przez NKWD. Cztery dekady po jego śmierci na jej podstawie powstał w sowieckim Tadżykistanie telewizyjny serial.

więcej »

Co nam w kinie gra: Perfect Days
Kamil Witek

16 IV 2024

„Proza życia według klozetowego dziada” może nie brzmi za zbyt chwytliwy filmowy tagline, ale Wimowi Wendersowi chyba coraz mniej zależy, aby jego filmy cechowały się przede wszystkim potencjałem na komercyjny sukces. Zresztą przepełnione nostalgią „Perfect Days” koresponduje całkiem nieźle z powoli podsumowującym swoją twórczość Niemcem, który jak wielu starych mistrzów, powoli zaczyna odchodzić do filmowego lamusa. Nie znaczy to jednak, że zasłużony reżyser żegna się z kinem. Tym bardziej że (...)

więcej »

Fallout: Odc. 1. Odkrywanie realiów zniszczonego świata
Marcin Mroziuk

15 IV 2024

Po obejrzeniu pierwszego odcinka z jednej strony możemy poczuć się zafascynowani wizją postapokaliptycznego świata, w którym funkcjonują bardzo zróżnicowane, mocno od siebie odizolowane społeczności, z drugiej strony trudno nie ulec lekkiej dezorientacji, gdyż na razie brakuje jeszcze połączenia pomiędzy poszczególnymi wątkami.

więcej »

Polecamy

Bo biblioteka była zamknięta

Z filmu wyjęte:

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

26 WFF: Napięcie po trzęsieniu Ziemi
— Marta Karpińska

26 WFF: Animowany buc
— Marta Karpińska

26 WFF: Camp na kampusie
— Marta Karpińska

26 WFF: Hitchcock po arabsku
— Marta Karpińska

26 WFF: Mała syrenka w Tokio
— Marta Karpińska

26 WFF: Nie zawłaszczaj bliźniego swego
— Marta Karpińska

26 WFF: Znajdź ukrytego tygrysa
— Marta Karpińska

26 WFF: Pod gołym niebem, w syberyjskiej głuszy
— Sebastian Chosiński

Z tego cyklu

Niedziela, 17.10
— Artur Zaborski

Sobota, 16.10.2010
— Artur Zaborski

Piątek, 15.10
— Artur Zaborski

Napięcie po trzęsieniu Ziemi
— Marta Karpińska

Czwartek, 14.10
— Artur Zaborski

Animowany buc
— Marta Karpińska

Środa, 13.10
— Artur Zaborski

Camp na kampusie
— Marta Karpińska

Wtorek, 12.10
— Artur Zaborski

Hitchcock po arabsku
— Marta Karpińska

Tegoż autora

Filmowy rok 2010: Poważny człowiek, czyli świat to dość ponure, choć pełne czarnego humoru miejsce
— Marta Karpińska, Karol Kućmierz, Marcin T.P. Łuczyński, Konrad Wągrowski

Numery wolne, ale finezyjne dosyć
— Marta Karpińska

Dwoje ludzi na peronie w Onomichi
— Marta Karpińska

Delfin a sprawa japońska
— Marta Karpińska

Rozważna i romantyczny
— Marta Karpińska

Lud wszelki w pielgrzymkę wyrusza
— Marta Karpińska

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.