Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 24 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Feliks Michajłow
‹Wesołkowie›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWesołkowie
Tytuł oryginalnyВесельчаки
ReżyseriaFeliks Michajłow
ZdjęciaGleb Tielieszow
Scenariusz
ObsadaAleksiej Klimuszkin, Danił Kozłowski, Iwan Nikołajew, Ville Haapasalo, Paweł Briun, Ingeborga Dapkunaite, Jewgienija Dobrowolska, Natalia Iowchidowa, Roman Ładniew, Renata Litwinowa, Maria Szałajewa, Siergiej Briun, Aleksander Mochow, Andriej Rudienski, Nikołaj Jefremow, Kirył Nagijew, Uljana Litwinowa, Aliona Babienko, Igor Waniuszkin, Daria Kałmykowa, Wadim Kołganow, Dmitrij Miller, Irina Sokołowa, Maksim Zausalin
MuzykaAndriej Danyłko
Rok produkcji2009
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania91 min
Gatunekdramat, komedia
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

East Side Story: Pół żartem, ćwierć serio
[Feliks Michajłow „Wesołkowie” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
1 2 »
Wbrew tytułowi, „Wesołkowie” Feliksa Michajłowa nie są bezpretensjonalną komedią, która ma na celu jedynie rozbawienie widzów. Podjęty przez reżysera temat transwestytów, wcale nie nowy na tle kinematografii światowej, w Związku Radzieckim i Rosji był przez wiele lat społecznym tabu. Dość powiedzieć, że od chwili napisania scenariusza do momentu jego realizacji musiało minąć długich dziesięć lat.

Sebastian Chosiński

East Side Story: Pół żartem, ćwierć serio
[Feliks Michajłow „Wesołkowie” - recenzja]

Wbrew tytułowi, „Wesołkowie” Feliksa Michajłowa nie są bezpretensjonalną komedią, która ma na celu jedynie rozbawienie widzów. Podjęty przez reżysera temat transwestytów, wcale nie nowy na tle kinematografii światowej, w Związku Radzieckim i Rosji był przez wiele lat społecznym tabu. Dość powiedzieć, że od chwili napisania scenariusza do momentu jego realizacji musiało minąć długich dziesięć lat.

Feliks Michajłow
‹Wesołkowie›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWesołkowie
Tytuł oryginalnyВесельчаки
ReżyseriaFeliks Michajłow
ZdjęciaGleb Tielieszow
Scenariusz
ObsadaAleksiej Klimuszkin, Danił Kozłowski, Iwan Nikołajew, Ville Haapasalo, Paweł Briun, Ingeborga Dapkunaite, Jewgienija Dobrowolska, Natalia Iowchidowa, Roman Ładniew, Renata Litwinowa, Maria Szałajewa, Siergiej Briun, Aleksander Mochow, Andriej Rudienski, Nikołaj Jefremow, Kirył Nagijew, Uljana Litwinowa, Aliona Babienko, Igor Waniuszkin, Daria Kałmykowa, Wadim Kołganow, Dmitrij Miller, Irina Sokołowa, Maksim Zausalin
MuzykaAndriej Danyłko
Rok produkcji2009
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania91 min
Gatunekdramat, komedia
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Kino lubi przebieranki – mężczyzn udających kobiety i na odwrót. Przez wiele lat jednak, gdy podobne brewerie pokazywano na ekranie, maskowano je najczęściej lekkim komediowym tonem. Tak było chociażby w przypadku klasycznej polskiej komedii pomyłek „Piętro wyżej” (1937) Leona Trystana, w której na kilka minut – akurat tyle, by zdążyć wyśpiewać wielki przedwojenny hit „Sexappeal to nasza broń kobieca” – w rozpalającą facetów niewiastę przeistoczył się sam Eugeniusz Bodo. Podobny zabieg ponad pół wieku później zastosował Stanisław Bareja, realizując „Poszukiwanego, poszukiwaną” (1973) z Wojciechem Pokorą w roli głównej. W kinie amerykańskim absolutnym klasykiem pozostaje natomiast przezabawny kryminał Billy’ego Wildera „Pół żartem, pół serio” (1959), w którym bombowa Marilyn Monroe została przyćmiona przez dwie inne „debiutujące” na dużym ekranie „aktorki” – Tony’ego Curtisa i Jacka Lemmona. Na początku lat 80. XX wieku w „Tootsie” Sydneya Pollacka z rolą kobiecą postanowił zmierzyć się Dustin Hoffmann, a dekadę po nim identyczne wyzwanie przyjął Robin Williams, wcielając się w obrazie Chrisa Columbusa w tytułową „Panią Doubtfire” (1993). We wszystkich wspomnianych dziełach mieliśmy jednak do czynienia z mężczyznami, których to mniej lub bardziej nieszczęśliwe okoliczności zmusiły do tego, aby zrzucić spodnie i założyć spódniczkę, co w żaden sposób nie wpłynęło na zmianę ich orientacji seksualnej. Chętnie korzystając z bardzo nośnego i zabawnego chwytu, filmowcy długo nie potrafili przemóc się, aby podjąć ów wątek na poważnie i pokazać na ekranie transwestytów i transseksualistów. Jednym z pierwszych, który się na to odważył, był – uznawany za najgorszego reżysera w historii Hollywoodu – Ed Wood. Nakręcony przez niego, na podstawie własnych doświadczeń, dramat – w przenośni i dosłownie – „Glen lub Glenda” (1953), przed laty piętnowany i wyśmiewany, dzisiaj przez wielu postrzegany jest jako dzieło kultowe.
Prawdziwy wysyp filmów o transwestytach nastąpił na Zachodzie w latach 90. ubiegłego wieku, a za prekursora tej fali uznać należy Hiszpana Pedro Almodovara (vide „Zwiąż mnie!”, 1990; „Wysokie obcasy”, 1991; „Kika”, 1993). Jego tropem podążył też australijski reżyser Stephan Elliott, autor nominowanej do Oscara i Złotych Globów „Priscilli, królowej pustyni” (1994), w której w role podróżujących przez kontynent z programem estradowym drag queens wcielili się między innymi Hugo Weaving i Terence Stamp. Kiedy moda dotarła wreszcie do Los Angeles, Beeban Keedron nakręciła „Ślicznotki” (1995), główne kreacje powierzając gwiazdom tego formatu co Wesley Snipes, Patrick Swayze i John Leguizamo. W tym samym czasie na pomysł realizacji obrazu poświęconego rosyjskim transwestytom wpadł, pochodzący z Leningradu, mniej więcej trzydziestoletni Fiodor Michajłow (rocznik 1967). By jednak ziściło się jego marzenie, musiało minąć jeszcze dziesięć lat, a prowadząca do niego droga okazała się wyjątkowo wyboista. Po ukończeniu studiów w Państwowym Leningradzkim Instytucie Teatru, Muzyki i Kinematografii (LGITMiK) przez dłuższy czas Michajłow nie mógł znaleźć stałej pracy w żadnej z wytwórni filmowych. Prawdziwym aktem rozpaczy było więc przyjęcie przezeń propozycji przygotowywania programów rozrywkowych dla petersburskich nocnych klubów. To właśnie wtedy zetknął się z dotychczas całkowicie mu obcym światem transseksualistów i drag queens. Po jakimś czasie swoje doświadczenia postanowił spożytkować, pisząc scenariusz „Wesołków”. Niestety, w Rosji zaczął się właśnie poważny kryzys gospodarczy i niemożliwością było znaleźć pieniądze na realizację tak dwuznacznego z moralnego punktu widzenia projektu. W efekcie tekst wylądował w szufladzie i przeleżał w niej długich dziesięć lat. Odkurzono go dopiero za sprawą współpracujących ze sobą kompanii Survive Entertainment i Time Line, które przeznaczyły na jego sfinalizowanie dwa miliony dolarów. Zdjęcia kręcono jesienią 2008, a oficjalna premiera obrazu Michajłowa odbyła się w październiku ubiegłego roku. Sam reżyser nie był już wtedy, jak dekadę wcześniej, postacią anonimową – miał za sobą dziesiątki telewizyjnych programów rozrywkowych w stylu „Gwiazdy tańczą na lodzie” (2006) lub „Cyrk z gwiazdami” (2007-2008).
„Wesołkowie” to rozgrywająca się u schyłku lat 90. XX wieku historia pięciu mężczyzn, którzy zarabiają na życie, wcielając się w rolę drag queens na scenie jednego z moskiewskich nocnych klubów. Różne przywiodły ich tutaj ścieżki, ale nie zmienia to faktu, że właśnie w tym miejscu czują się u siebie; tu po wielu życiowych perturbacjach i niepowodzeniach odnaleźli nie tylko źródło utrzymania, ale przede wszystkim zrozumienie i przyjaźń. Klub należy do Roberta, którego stali bywalcy znają jako Rozalindę (Rozę) Sztorc. Mężczyzna, homoseksualista, ma za sobą nieudane małżeństwo, po którym jedynym miłym wspomnieniem wydaje mu się córka Aleksandra (Sasza), zatrudniona zresztą przez ojca jako menadżer ich niezwykłego zespołu. To ona właśnie wpada na pomysł, aby zaprosić na spotkanie z kompanami Rozy Alwetę, dziennikarkę „Miejskich Wiadomości”; dziewczyna ma bowiem nadzieję, że artykuł w gazecie przyczyni się do jeszcze większej popularności z wielkim zapałem tańczących i śpiewających transwestytów. Alwecie, onieśmielonej nietypowymi rozmówcami, z trudem przychodzi prowadzenie wywiadu. Pytanie, które zadaje na początku spotkania, czyli: „Co poczuli, kiedy pierwszy raz założyli sukienki?”, nie jest może najoryginalniejsze, ale skłania mężczyzn do sięgnięcia pamięcią wstecz – do chwili kiedy zdecydowali się wkroczyć na nową drogę życia. Dzięki snutym w kawiarnianym zaciszu wspomnieniom poznajemy ich wcześniejsze, nierzadko bardzo gorzkie losy, odzwierciedlające przede wszystkim nietolerancję otoczenia i niechęć najbliższych.
Jak się okazuje, największe doświadczenie sceniczne ma Aleksiej (Losza) Gusiew, występujący pod pseudonimem Lara Conti. Jeszcze w czasach Związku Radzieckiego, jako członek Komsomołu, występował podczas uroczystych koncertów, wcielając się w rolę ognistej Cyganki. Pewnego dnia zwrócił na siebie uwagę wysokiego dygnitarza partyjnego, który dowiedziawszy się, że jest facetem, najpierw wyraził z tego powodu swoją dezaprobatę, a następnie próbował go w mało subtelny sposób… poderwać. Od tamtej pory Loszy trudno jest przemóc niechęć do przebierania się w damskie fatałaszki. Robi to tylko dla pieniędzy bezpośrednio przed wyjściem na scenę. Żadnych oporów nie ma za to Dmitrij (Dima), który opuściwszy swoją rodzinną, zabitą deskami wieś, przybył przed kilku laty do Moskwy, aby – jako Ludmiła (Lusia) Kosmata – zrobić wielką karierę. Gdy w pewnym momencie sława zaczyna mu przeszkadzać, decyduje się rozstać z przyjaciółmi i wrócić do domu. Nie czeka go tam jednak nic miłego – matka alkoholiczka puszcza się z menelami za wódkę, a dawna sympatia Swieta marzy tylko o tym, żeby zabrał ją ze sobą do stolicy; w podzięce za to gotowa jest spełnić każde jego życzenie, nawet pójść z Dimą do łóżka. Gela, przedstawiający się jako Gertruda Moskiewska, od dawna nie potrafi poradzić sobie z własną tożsamością. Duża w tym wina matki, kostiumografki w teatrze, która od najmłodszych lat przebierała go w damskie stroje, traktując jak krawieckiego manekina. Któregoś dnia postanowił sprawdzić więc, do jakiego stopnia jest już kobietą – ubrał się odpowiednio, umalował i ruszył do dyskoteki na podryw. Ta noc na zawsze odmienia jego życie.
Najbardziej ustabilizowane życie, jeśli można w ogóle tak powiedzieć, prowadzi Fira, znany w środowisku gejowskim pod imieniem Felumeny Bezrodowej. Od dłuższego już czasu znajduje się w stałym związku z młodszym od siebie Rusłanem; nie ukrywa również, że jest w nim zakochany po uszy. Tym większy ból sprawia mu niespodziewana wieść o niewierności kochanka. Piątce życiowych rozbitków i wykolejeńców dane jest zmagać się nie tylko z własną psychiką, ale nade wszystko z niezrozumieniem otaczającego ich świata. I chociaż, w pełni świadomi swej inności, starają się dopasować do rzeczywistości, zająć własną niszę, nikomu przy tym nie szkodząc – ostatecznie okazuje się to nierealne. Bohaterowie nie muszą bowiem wcale zachowywać się prowokacyjnie, aby za takich zostać uznanymi i tym samym spotkać się z aktami – niekiedy niczym nieuzasadnionej, innym znów razem głęboko tłumionej, lecz mającej swoje psychologiczne podstawy – agresji ze strony innych. Fiodor Michajłow starał się opowiedzieć o temacie ważkim z dystansem i przymrużeniem oka; w niektórych momentach jednak to mrugnięcie jest zdecydowanie zbyt wyraziste. Z tego też powodu reżyserowi nie udało się uniknąć schematyzmu w obrazie transwestytów – pomimo bijącej do nich z ekranu sympatii, widz mimo wszystko odnosi wrażenie, że ma do czynienia z nieszkodliwymi, co prawda, ale cudakami, biologicznymi dziwolągami. Ich inność po raz kolejny sprowadzona została do roli socjologiczno-seksuologicznej ciekawostki. Współczujemy im, reagujemy złością i zaciśnięciem pięści na spotykające ich przejawy nietolerancji, ale czy dzięki „Wesołkom” lepiej zrozumiemy ich wewnętrzne rozdarcie, dylematy moralne – mocno wątpliwe.
1 2 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fallout: Odc. 3. Oko w oko z potworem
Marcin Mroziuk

22 IV 2024

Nie da się ukryć, że pozbawione głowy ciało Wilziga nie prezentuje się najlepiej, jednak ważne okazuje się to, że wciąż można zidentyfikować poszukiwanego zbiega z Enklawy. Obserwując rozwój wydarzeń, możemy zaś dojść do wniosku, że przynajmniej chwilowo szczęście opuszcza Lucy, natomiast Maximus ląduje raz na wozie, raz pod wozem.

więcej »

East Side Story: Czy można mieć nadzieję w Piekle?
Sebastian Chosiński

21 IV 2024

Mariupol to prawdopodobnie najboleśniej doświadczone przez los ukraińskie miasto w toczonej od ponad dwóch lat wojnie. Oblężone przez wojska rosyjskie, przez wiele tygodni sukcesywnie niszczone ostrzałami z lądu, powietrza i morza. Miasto zamordowane po to, by złamać opór jego mieszkańców i ukarać ich za odrzucenie „ruskiego miru”. O tym opowiada dokument Maksyma Litwinowa „Mariupol. Niestracona nadzieja”.

więcej »

Fallout: Odc. 2. Elementy układanki zaczynają do siebie pasować
Marcin Mroziuk

19 IV 2024

Z jednej strony trudno nam zachować powagę, gdy obserwujemy, jak bardzo zachowanie Lucy nie pasuje do zwyczajów i warunków panujących na powierzchni. Z drugiej strony w miarę rozwoju wydarzeń wygląda na to, że właśnie ta młoda kobieta ma szansę wykonać z powodzeniem misję, która na pierwszy rzut oka jest ponad jej siły.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.