Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Quentin Tarantino
‹Kill Bill: Vol. 2›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKill Bill: Vol. 2
Dystrybutor Monolith
Data premiery23 kwietnia 2004
ReżyseriaQuentin Tarantino
ZdjęciaRobert Richardson
Scenariusz
ObsadaUma Thurman, Samuel L. Jackson, Daryl Hannah, Michael Madsen, Lucy Liu, Vivica A. Fox, David Carradine, Chiaki Kuriyama, Sonny Chiba, Michael Parks, Bo Svenson, Sid Haig
MuzykaRZA
Rok produkcji2004
Kraj produkcjiUSA
CyklKill Bill
Czas trwania111 min
WWW
Gatunekakcja
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Stój, bo mamuśka strzela!
[Quentin Tarantino „Kill Bill: Vol. 2” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Nie znam się na filmach Quentina Tarantino. Widziałam tylko “Kill Bill” i podobało mi się. Z jednego zabitego wylewa się wanna krwi. Czysta fantastyka! Druga część filmu jednak mnie rozczarowała: walk jest bardzo mało, natomiast ilość długich i monotonnych dialogów zdecydowanie przekroczyła moją wytrzymałość. Szczytem wszystkiego był monolog Billa na temat podwójnej osobowości superbohaterów w amerykańskich komiksach: tak, tego faceta zdecydowanie trzeba było zabić, choćby za samo przynudzanie.

Agnieszka ‘Achika’ Szady

Stój, bo mamuśka strzela!
[Quentin Tarantino „Kill Bill: Vol. 2” - recenzja]

Nie znam się na filmach Quentina Tarantino. Widziałam tylko “Kill Bill” i podobało mi się. Z jednego zabitego wylewa się wanna krwi. Czysta fantastyka! Druga część filmu jednak mnie rozczarowała: walk jest bardzo mało, natomiast ilość długich i monotonnych dialogów zdecydowanie przekroczyła moją wytrzymałość. Szczytem wszystkiego był monolog Billa na temat podwójnej osobowości superbohaterów w amerykańskich komiksach: tak, tego faceta zdecydowanie trzeba było zabić, choćby za samo przynudzanie.

Quentin Tarantino
‹Kill Bill: Vol. 2›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKill Bill: Vol. 2
Dystrybutor Monolith
Data premiery23 kwietnia 2004
ReżyseriaQuentin Tarantino
ZdjęciaRobert Richardson
Scenariusz
ObsadaUma Thurman, Samuel L. Jackson, Daryl Hannah, Michael Madsen, Lucy Liu, Vivica A. Fox, David Carradine, Chiaki Kuriyama, Sonny Chiba, Michael Parks, Bo Svenson, Sid Haig
MuzykaRZA
Rok produkcji2004
Kraj produkcjiUSA
CyklKill Bill
Czas trwania111 min
WWW
Gatunekakcja
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Tak się złożyło, że “Kill Bill vol. 1” był pierwszym filmem Quentina Tarantino, jaki w życiu zobaczyłam. Z wielkim zdumieniem przyjęłam więc podział filmu na rozdziały z tytułami, podpisywanie kolejnych pojawiających się postaci imieniem, nazwiskiem i ksywką czy przerywanie narracji, aby przedstawić życiorys O-Ren Ishii w formie anime. Wszystkie te zabiegi po początkowym zaskoczeniu bardzo mi się spodobały, przypadła mi też do gustu urozmaicona muzyka, zdjęcia, celową kiczowatość wielu scen i nawiązania do znanych filmów akcji, choć wyłapałam tylko nikły procent z nich. Oczekiwałam więc, że “Kill Bill vol. 2” będzie kontynuacją miłych memu oku scen walk kopanych i rąbanych, wysmakowanych ujęć skupiających się na detalach oraz baśniowo-fantastycznych umowności takich, jak otwarte przewożenie miecza samurajskiego w samolocie pasażerskim.
Druga część filmu jednak mnie rozczarowała: walk jest bardzo mało (choć pojedynek na katany bez wstawania z krzeseł to scena zaiste jedyna w swoim rodzaju), natomiast ilość długich i monotonnych dialogów zdecydowanie przekroczyła moją wytrzymałość. Szczytem wszystkiego był monolog Billa na temat podwójnej osobowości superbohaterów w amerykańskich komiksach: tak, tego faceta zdecydowanie trzeba było zabić, choćby za samo przynudzanie.
Gdyby nie to, że bardzo lubię samurajskie miecze i walki kung-fu, a “Kill Bill vol. 1” zawyżył moje oczekiwania w tej dziedzinie, to część drugą mogłabym przyjąć znacznie cieplej. Doceniłam bowiem interesującą konstrukcję całej akcji i poszczególnych “rozdziałów”, budowanie napięcia w rozmowie Panny Młodej z Billem, a także użycie w retrospekcjach taśmy w sepii albo w szumie i niebieskawych barwach słabego nagrania wideo.
Szczególnie smakowitym fragmentem jest sekwencja nauki głównej bohaterki u chińskiego mistrza walk wszelakich, Pai Mei. Tak cudnie przestylizowanej postaci nie mogłabym sobie nawet wyobrazić: dziwaczna fryzura, długie, białe brwi, wystające daleko poza obręb twarzy i podkręcone na końcach i broda, którą co jakiś czas z pogardliwym prychnięciem odrzucał na bok. Wyglądał jak ożywiona chińska rzeźba z laki albo jakby zstąpił prosto z jakiegoś filmu typu “Czerwona Sonia”. Oczywiście jeśli już mamy takiego mistrza, to nie mogło zabraknąć Tajnego, Niesamowicie Śmiertelnego Ciosu, a nawet parodii świszczącego dźwięku, który w filmach kung-fu wydają kończyny walczących (tutaj jego źródłem jest... fryzura bohaterki).
Znakomite są też sceny, w których najwyraźniej Quentin Tarantino gustuje, a które można by nazwać... bo ja wiem, może irracjonalnymi. W pierwszej części była to np. walka Czarnej Mamby i Miedzianki, którą przerywa wejście kilkuletniej córeczki tej ostatniej. Noże błyskawicznie schowane za plecami, słodki uśmiech (z przewróconym do góry nogami salonem w tle): “Kochanie, idź do swojego pokoju. Mamusia ma teraz gościa”. Po wyjściu dziecka obie antagonistki zamiast rzucić się do dalszej walki... najspokojniej proponują sobie kawę. W “Kill Bill vol. 2” równie paradoksalna jest scena, w której dwie zawodowe zabójczynie trzymają się na muszkach, przy czym jedna sprawdza test ciążowy drugiej. I końcowe “Congratulations!”, rzucone na odchodnym przez dziurę wybitą w drzwiach. Natomiast nawiązaniem do sceny z dzieckiem Miedzianki jest zapewne scena, w której Panna Młoda z mordem w oczach wkracza do mieszkania Billa, po czym zostaje wciągnięta w zabawę w strzelanie przez swoją własną, nigdy w życiu nie widzianą córkę, a następnie uczestniczy w szykowaniu jej kolacji i kładzeniu spać. O zabijaniu nie ma mowy... oczywiście do czasu.
Interesujące jest przeplatanie się instynktów macierzyńskich i morderczych w tym filmie. Wprawdzie już w pierwszej części wiedzieliśmy, że główna bohaterka była w ciąży, jednak nie wiedzieliśmy, czy jej zagłuszające wszystko pragnienie zabicia Billa wynika z zemsty za własne cierpienia, czy za śmierć swojego nienarodzonego dziecka. “Kill Bill vol. 2” wydaje się sugerować to drugie, skoro po dowiedzeniu się o ciąży natychmiast porzuciła bandę i próbowała na nowo poukładać sobie życie. Wprawdzie trudno wyobrazić sobie, żeby bezwzględna zabójczyni tak z miejsca i bezproblemowo mogła przeobrazić się w czułą matkę, ale w końcu czym jest realizm w tym filmie? Skoro wierzymy w tysiącletnich chińskich mistrzów wskakujących na ostrze miecza, to i kobieta z pistoletem w jednej ręce, a pluszowym misiem w drugiej jest do zaakceptowania.
koniec
30 maja 2004

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fallout: Odc. 2. Elementy układanki zaczynają do siebie pasować
Marcin Mroziuk

19 IV 2024

Z jednej strony trudno nam zachować powagę, gdy obserwujemy, jak bardzo zachowanie Lucy nie pasuje do zwyczajów i warunków panujących na powierzchni. Z drugiej strony w miarę rozwoju wydarzeń wygląda na to, że właśnie ta młoda kobieta ma szansę wykonać z powodzeniem misję, która na pierwszy rzut oka jest ponad jej siły.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Odcięta głowa Jima Clarka
Sebastian Chosiński

17 IV 2024

Niby powinny cieszyć nas wielkie sukcesy odnoszone przez polskich artystów poza granicami kraju. A powieść Brunona Jasieńskiego „Człowiek zmienia skórę” bez wątpienia taki sukces odniosła. Tyle że to sukces bardzo gorzki: po pierwsze – książka była typowym przejawem literatury socrealistycznej, po drugie – nie uchroniła autora przed rozstrzelaniem przez NKWD. Cztery dekady po jego śmierci na jej podstawie powstał w sowieckim Tadżykistanie telewizyjny serial.

więcej »

Co nam w kinie gra: Perfect Days
Kamil Witek

16 IV 2024

„Proza życia według klozetowego dziada” może nie brzmi za zbyt chwytliwy filmowy tagline, ale Wimowi Wendersowi chyba coraz mniej zależy, aby jego filmy cechowały się przede wszystkim potencjałem na komercyjny sukces. Zresztą przepełnione nostalgią „Perfect Days” koresponduje całkiem nieźle z powoli podsumowującym swoją twórczość Niemcem, który jak wielu starych mistrzów, powoli zaczyna odchodzić do filmowego lamusa. Nie znaczy to jednak, że zasłużony reżyser żegna się z kinem. Tym bardziej że (...)

więcej »

Polecamy

Bo biblioteka była zamknięta

Z filmu wyjęte:

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż twórcy

Szalone lata 60.
— Piotr Nyga

Jedyna taka mitologia
— Piotr Dobry

Esensja ogląda: Maj 2013 (3)
— Sebastian Chosiński, Grzegorz Fortuna, Jakub Gałka, Kamil Witek

Esensja ogląda: Maj 2013 (2)
— Miłosz Cybowski, Ewa Drab, Gabriel Krawczyk, Kamil Witek

Esensja ogląda: Luty 2013 (Kino)
— Miłosz Cybowski, Gabriel Krawczyk, Alicja Kuciel, Konrad Wągrowski

Wściekły pies
— Grzegorz Fortuna

Esensja ogląda: Styczeń 2013 (Kino)
— Sebastian Chosiński, Miłosz Cybowski, Piotr Dobry, Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Alicja Kuciel, Beatrycze Nowicka, Agnieszka Szady, Konrad Wągrowski

Podoba mi się, jak kręcisz filmy, chłopcze
— Ewa Drab

SPF – Subiektywny Przegląd Filmów (10)
— Jakub Gałka

Daj się uwieść obliczu żydowskiej zemsty
— Konrad Wągrowski

Tegoż autora

I gwiazdka z nieba nie pomoże, kiedy brak natchnienia
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Tajemnica beczki z solą
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Serializacja MCU
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Od Lukrecji Borgii do bitew kosmicznych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Półelfi łotrzyk w kanale burzowym
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Zwariowane studentki znów atakują
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Transformersy w krainie kucyków?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Płomykówki i gadzinówki
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Jedyna nadzieja w lisiczce?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Ken odkrywa patriarchat, czyli bunt postaci drugoplanowych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.