Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Aleksander Kott
‹Pod przykrywką›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPod przykrywką
Tytuł oryginalnyПодсадной
ReżyseriaAleksander Kott
ZdjęciaLewan Kapanadze
ObsadaLeonid Biczewicz, Michał Jewlanow, Julia Pieriesild
Rok produkcji2010
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania94 min
Gatunekthriller
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

East Side Story: Gęba na kłódkę!
[Aleksander Kott „Pod przykrywką” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Minione trzy lata były niezwykle pracowite dla pochodzącego z Moskwy reżysera Aleksandra Kotta. Najpierw w koprodukcji z Białorusinami nakręcił znakomitą wojenną „Twierdzę brzeską”, by chwilę później, niemal z marszu, zabrać się za realizację opartego na powieści Andrieja Kiwinowa miłosnego thrillera „Pod przykrywką”. I choć to zupełnie inne kino, też na uwagę zasługuje.

Sebastian Chosiński

East Side Story: Gęba na kłódkę!
[Aleksander Kott „Pod przykrywką” - recenzja]

Minione trzy lata były niezwykle pracowite dla pochodzącego z Moskwy reżysera Aleksandra Kotta. Najpierw w koprodukcji z Białorusinami nakręcił znakomitą wojenną „Twierdzę brzeską”, by chwilę później, niemal z marszu, zabrać się za realizację opartego na powieści Andrieja Kiwinowa miłosnego thrillera „Pod przykrywką”. I choć to zupełnie inne kino, też na uwagę zasługuje.

Aleksander Kott
‹Pod przykrywką›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPod przykrywką
Tytuł oryginalnyПодсадной
ReżyseriaAleksander Kott
ZdjęciaLewan Kapanadze
ObsadaLeonid Biczewicz, Michał Jewlanow, Julia Pieriesild
Rok produkcji2010
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania94 min
Gatunekthriller
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Połączenie thrillera bądź filmu akcji z melodramatem to w kinematografii rosyjskiej mikstura bardzo często spotykana. Wystarczy wymienić chociażby „Tego, który gasi światło” (2008) Andrieja Libensona, „Kamienną głowę” (2008) Filipa Jankowskiego, „Pułapkę na zabójcę” (2008) Samweła Gasparowa, „Róże dla Elzy” (2009) Jegora Konczałowskiego, „Antykillera D.K.: Miłość bez pamięci” (2009) Eldara Saławatowa, „Zapis namiętności” (2009) Nikołaja Lebiediewa, „Odszkodowanie” (2010) Wiery Storożewej czy „Miłość ON/OFF” (2010) Olgi Subbotinej, by przekonać się, jak wielkie musi być zapotrzebowanie na podobne historie wśród widzów na wschód od Polski. Jedną z nich postanowił również swego czasu opowiedzieć Aleksandr Kott (rocznik 1973) – w efekcie powstało „Pokażę ci Moskwę” (2009). Następnie ten pochodzący z Moskwy reżyser nakręcił, jak się okazało, jeden z najlepszych filmów wojennych minionej dekady – „Twierdzę brzeską” (2010), by później, praktycznie bez odpoczynku, zabrać się za ekranizację sensacyjnej powieści niezwykle popularnego w krajach rosyjskojęzycznych pisarza Andrieja Kiwinowa (a właściwie Pimienowa). „Pod przykrywką” (bo chyba i tak można przetłumaczyć oryginalną grę słów w tytule), mające swoją premierę 28 września ubiegłego roku, to trzymająca w napięciu historia młodego mieszkańca Petersburga, który postanowił wykorzystać swoje naturalne zdolności, aby pomagać milicji. Abstrakcja? Dla Polaków – owszem, ale dla Rosjan, których przez długie lata uczono, że donosicielstwo to obywatelska powinność, już nie.
Zaczątek akcji nie jest zbyt oryginalny. Pociągiem z Moskwy do Petersburga jedzie mniej więcej sześćdziesięcioletni Igor. Po drodze do jego przedziału dosiada się znacznie od niego młodszy mężczyzna, który przedstawia się jako Wadim. Proponuje toast – za zbliżenie dwóch stolic. Kiedy starszy, sam mówiący o sobie, że jest biznesmenem, pochyla się, aby podnieść jakiś przedmiot z podłogi, jego nowy towarzysz podróży dolewa mu coś do plastikowego kubka z wódką. Od razu po wypiciu setki moskwianin zaczyna narzekać na złe samopoczucie, kręci mu się w głowie, praktycznie nie jest w stanie o własnych siłach dojść do toalety. Pomocą służy mu jednak Wadim, ratujący przy okazji z opresji młodą konduktorkę Wierę Pozdniakową, do której próbuje się dobrać kompletnie nad sobą nie panujący Igor. Kiedy ten później zasypia, chłopak przegląda zawartość jego walizki (znajduje w niej między innymi pistolet) oraz spisuje dane z telefonu komórkowego. Po dotarciu do Petersburga taksówką zabiera ze sobą wciąż jeszcze zamroczonego biznesmena i wiezie do mieszkania, którego wystrój i wyposażenie przypominają odległe lata osiemdziesiąte. Zostawiwszy go samego, rusza w miasto – nad brzegiem Newy spotyka się z Witalijem Obruczowem, któremu przekazuje wszystkie informacje, jakie podkradł Igorowi. Jak się okazuje, Witalij jest oficerem milicji, który próbuje właśnie rozpracować gang nielegalnych handlarzy bronią. Czy to oznacza, że Wadim jest jego agentem?
Akcja filmu rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych – współcześnie oraz kilkanaście lat wcześniej, w połowie lat 90. ubiegłego wieku. I właśnie w licznych retrospekcjach poznajemy przeszłość głównego bohatera i skrywaną przez niego tajemnicę. Gdy po upadku Związku Radzieckiego w bólach rodzi się nowa – chciałoby się rzec: „demokratyczna”, ale mogłoby to zostać odebrane jako ironia – Rosja, Wadim, a raczej Nikołaj, bo tak się właśnie przedstawia, jest facetem tuż po dwudziestce; spotyka się z uroczą Tatianą, którą równie chętnie zaciąga do łóżka, jak i na koncerty kapel metalowych. Próbował studiować aktorstwo, ale mu nie wyszło i musiał opuścić mury szacownej uczelni. Po tym krótkim epizodzie pozostało mu jednak zamiłowanie do wcielania się w różne role. A że, jak prawie każdy młodzian, lubi podejmować ryzyko, dogaduje się ze swoim kompanem Witalijem i przyjmuje zaproponowaną przez milicjanta rolę wtyczki. Obruczow dość często korzysta z jego usług. Jak to wygląda? Kiedy w areszcie ląduje przestępca niezbyt skory do szczerej rozmowy ze stróżami prawa, Witalij „podrzuca” mu do celi Kolę. Ten z kolei, wykorzystując swój wrodzony talent aktorski, zaskarbia sobie sympatię i zaufanie zatrzymanych, starając się jednocześnie wyciągnąć od nich odpowiedzi na podsunięte przez funkcjonariuszy pytania. Bardzo często przynosi to pożądany efekt.
Jak się okazuje, kilkanaście lat później układ ten wciąż jeszcze funkcjonuje – z tą różnicą, że teraz Kola (czy też Wadim) otrzymuje od Obruczowa znacznie poważniejsze zadania. To najnowsze wydaje się na dodatek bardzo niebezpieczne. Inna sprawa, że sam Nikołaj komplikuje całą sytuację, zakochując się w spotkanej w pociągu Wierze Pozdniakowej. Próbując poderwać dziewczynę, nie wie bowiem jeszcze, że miała ona męża, Andrieja, który odsiaduje właśnie karę więzienia. A więźniowie mają to do siebie, że czasami, gdy im za kratkami źle, uciekają. I szukają pomocy u osób niegdyś sobie bliskich. W tym wypadku los postanowił jednak zakpić z Nikołaja w sposób szczególny, ponieważ wiele lat wcześniej postawił już na jego drodze Andrieja. Pytanie tylko, czy zbiegły skazaniec rozpozna w kochanku swojej byłej dawnego prowokatora?… Fabuła obrazu Aleksandra Kotta, choć wciągająca, nie grzeszy specjalną oryginalnością. Na dodatek miejscami prezentuje się dość naiwnie, co wynika poniekąd z szybkiego tempa akcji, które nie pozostawia miejsca na tworzenie pogłębionych portretów psychologicznych. A szkoda, bo przydałoby się jakieś bardziej przekonujące uzasadnienie tak nietypowej współpracy głównego bohatera z organami ścigania. To, które serwuje nam scenarzysta, prezentuje się dość blado. Wątpliwości budzi też tak nagła eksplozja uczucia Koli/Wadima do Wiery. Biorąc pod uwagę charakter mężczyzny, ta „miłość od pierwszego wejrzenia” do konduktorki robi wrażenie zdecydowanie nazbyt romantycznej, a więc i – nierealistycznej. Lecz przecież – z drugiej strony – Kottowi wcale nie zależało na tworzeniu dzieła na wskroś realistycznego; stąd też kilka protekcjonalnych mrugnięć okiem pod adresem widza (chociażby w scenie, w której petersburska straż miejska odholowuje źle zaparkowany samochód Obruczowa).
Autor literackiego pierwowzoru scenariusza, Andriej Kiwinow, urodził się w Leningradzie w 1961 roku pod nazwiskiem Pimienow. Po ukończeniu miejscowego Instytutu Budowy Statków nie najął się jednak do pracy w zawodzie, ale wstąpił do… milicji, gdzie – między innymi kierując wydziałem zabójstw w Kirowsku w obwodzie leningradzkim – dosłużył się stopnia podpułkownika. Obecnie od czterech lat jest na emeryturze. W połowie lat 90. ubiegłego wieku swoje doświadczenie śledczego – a udało mu się między innymi rozwiązać sprawę dziewięciokrotnego zabójcy – postanowił wykorzystać jako twórca kryminałów i powieści sensacyjnych. Zadebiutował książką „Koszmar na ulice Staczek” (1994); od tamtej pory każdego roku ukazuje się przynajmniej kilka pozycji sygnowanych jego literackim pseudonimem. Bardzo szybko też upomniała się o niego telewizja. W latach 1997-2006 był autorem scenariuszy do kilku bardzo popularnych seriali: „Ulicy razbitych fonariej” (1997-1998), „Ubojnaja siła” (2000-2005), „Opera 2. Chroniki ubojnogo otdieła” (2006). W ostatnim czasie natomiast zaadaptował na potrzeby filmu trzy swoje powieści: „Psiewdonim dla gieroja”, który na ekran przeniósł Roman Kaczanow młodszy, „Odnokłassnicę”, która pod ręką Aleksandra Baranowa zamieniła się w „Liubow pod prikrytijem”, oraz wydaną przed trzema laty „Pod przykrywką”, która z kolei wpadła w oko Aleksandrowi Kottowi. Za kamerą reżyser postawił Gruzina Lewana Kapanadzego, z którym pracował już przy „Pokażę ci Moskwę”, a który ma na koncie również współpracę z artystami ze „stajni” Timura Biekmambietowa (vide „Czarna Błyskawica” i „Choinki”). Za ścieżkę dźwiękową odpowiada natomiast, mający w swoich żyłach krew potomków Złotej Ordy, pięćdziesięcioletni Rusłan Muratow, znany głównie jako kompozytor soundtracku do historycznego „Admirała” (2008) Andrieja Krawczuka.
Kompletując obsadę, Kott sięgnął w większości po aktorów młodych, ale już – przynajmniej w Rosji – rozpoznawalnych. Grający Nikołaja dwudziestosześcioletni Leonid Biczewicz, absolwent stołecznej Wyższej Szkoły Teatralnej imienia Borisa Szczukina (sprzed pięciu lat), a obecnie etatowy pracownik Teatru imienia Jewgienija Wachtangowa, dał się poznać przede wszystkim dzięki dwóm obrazom Aleksieja Bałabanowa – „Ładunek 200” (2007) i „Morfina” (2008). Jego rówieśniczkę Julię Pieriesild, czyli filmową Wierę, świat poznał z kolei z nagradzanych na przeglądach i festiwalach filmów Aleksieja Uczitiela „Zakładnik” (2008) i „Na końcu świata” (2010). W oficera milicji Witalija, przyjaciela Koli z lat młodości, wcielił się natomiast Andriej Fieskow, mający na koncie między innymi występy w „Nowej Ziemi” (2008) Aleksandra Mielnika oraz „Zawieszeniu broni” (2010) Swietłany Proskurinej. Zdecydowanie największe doświadczenie na planie filmowym miał jednak grający występnego męża Wiery, Andrieja, Michaił Jewlanow („Nasi”, „Jar”, „Najlepsza pora roku”, „Żyj i pamiętaj”, „Nirwana”, „Przenicowany świat”, „Ja”, „Pocałuj przez ścianę”).
Rolę śledczego służb specjalnych Giennadija Wiazemskiego reżyser powierzył Siergiejowi Pieriegudowowi (rocznik 1981), który początkowo wcale nie marzył o karierze aktorskiej i po zdaniu matury wybrał się na uczelnię ekonomiczną. Podczas studiów związał się jednak z teatrem amatorskim i… połknął bakcyla. Po roku zmieniły mu się priorytety i w efekcie wylądował w Sankt-Petersburskiej Państwowej Akademii Sztuk Teatralnych (SPbGATI). Zadebiutował w jednym z odcinków szóstego sezonu serialu „Ubojnaja siła” (2002). Od tamtej pory bardzo często pojawiał się w serialach – i to zarówno kryminalnych i sensacyjnych, jak również obyczajowych. We wspomnianym już wcześniej „Psiewdonimie dla gieroja” (2010), kolejnej telewizyjnej adaptacji powieści Kiwinowa, pojawił się między innymi u boku Goszy Kucenko, Fiodora Bondarczuka oraz Iwana Ochłobystina. Grająca Tatianę, byłą żonę Koli, dwudziestoośmioletnia Karina Razumowska też nie jest w Rosji aktorką anonimową. Po raz pierwszy stanęła przed kamerą jako sześcioletnia dziewczynka na planie tragikomedii Wiktora Buturlina „Tormożenije w niebiesach” (1989); właściwy jej debiut miał jednak miejsce dopiero w 2002 roku – w komedii Jurija Kuzina „Kowczeg”. Od tamtej pory grywa dużo, głównie w telewizyjnych melodramatach (między innymi „Błażennaja” Siergieja Strusowskiego, „Priewratnosti sudby” Andrieja Sieliwanowa) – nie są to jednak filmy, które miałyby przejść do historii kinematografii. Podobnie jak i nie przejdzie do niej „Pod przykrywką”, które Aleksandr Kott nakręcił głównie po to, by dostarczyć widzom rozrywki. Ale czy to coś złego?
koniec
13 marca 2011

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fallout: Odc. 2. Elementy układanki zaczynają do siebie pasować
Marcin Mroziuk

19 IV 2024

Z jednej strony trudno nam zachować powagę, gdy obserwujemy, jak bardzo zachowanie Lucy nie pasuje do zwyczajów i warunków panujących na powierzchni. Z drugiej strony w miarę rozwoju wydarzeń wygląda na to, że właśnie ta młoda kobieta ma szansę wykonać z powodzeniem misję, która na pierwszy rzut oka jest ponad jej siły.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Odcięta głowa Jima Clarka
Sebastian Chosiński

17 IV 2024

Niby powinny cieszyć nas wielkie sukcesy odnoszone przez polskich artystów poza granicami kraju. A powieść Brunona Jasieńskiego „Człowiek zmienia skórę” bez wątpienia taki sukces odniosła. Tyle że to sukces bardzo gorzki: po pierwsze – książka była typowym przejawem literatury socrealistycznej, po drugie – nie uchroniła autora przed rozstrzelaniem przez NKWD. Cztery dekady po jego śmierci na jej podstawie powstał w sowieckim Tadżykistanie telewizyjny serial.

więcej »

Co nam w kinie gra: Perfect Days
Kamil Witek

16 IV 2024

„Proza życia według klozetowego dziada” może nie brzmi za zbyt chwytliwy filmowy tagline, ale Wimowi Wendersowi chyba coraz mniej zależy, aby jego filmy cechowały się przede wszystkim potencjałem na komercyjny sukces. Zresztą przepełnione nostalgią „Perfect Days” koresponduje całkiem nieźle z powoli podsumowującym swoją twórczość Niemcem, który jak wielu starych mistrzów, powoli zaczyna odchodzić do filmowego lamusa. Nie znaczy to jednak, że zasłużony reżyser żegna się z kinem. Tym bardziej że (...)

więcej »

Polecamy

Bo biblioteka była zamknięta

Z filmu wyjęte:

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.