Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 16 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Tomasz Lew Leśniak, Wojtek Wawszczyk, Jakub Tarkowski
‹Jeż Jerzy›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułJeż Jerzy
Dystrybutor Monolith
Data premiery11 marca 2011
ReżyseriaTomasz Lew Leśniak, Wojtek Wawszczyk, Jakub Tarkowski
Scenariusz
Rok produkcji2010
Kraj produkcjiPolska
Czas trwania90 min
Gatunekanimacja, komedia
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Nie ma cwaniaka nad warszawiaka
[Tomasz Lew Leśniak, Wojtek Wawszczyk, Jakub Tarkowski „Jeż Jerzy” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Jeż Jerzy jest triumfem woli twórców, którzy przez długie lata pracowali żmudnie nad filmowym wcieleniem swojego ulubieńca. Czy jednak kolektywny wysiłek tria Wawszczyk, Leśniak, Tarkowski przekłada się na wartość filmu i wzbudza w widzu coś więcej niż entuzjazm?

Łukasz Gręda

Nie ma cwaniaka nad warszawiaka
[Tomasz Lew Leśniak, Wojtek Wawszczyk, Jakub Tarkowski „Jeż Jerzy” - recenzja]

Jeż Jerzy jest triumfem woli twórców, którzy przez długie lata pracowali żmudnie nad filmowym wcieleniem swojego ulubieńca. Czy jednak kolektywny wysiłek tria Wawszczyk, Leśniak, Tarkowski przekłada się na wartość filmu i wzbudza w widzu coś więcej niż entuzjazm?

Tomasz Lew Leśniak, Wojtek Wawszczyk, Jakub Tarkowski
‹Jeż Jerzy›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułJeż Jerzy
Dystrybutor Monolith
Data premiery11 marca 2011
ReżyseriaTomasz Lew Leśniak, Wojtek Wawszczyk, Jakub Tarkowski
Scenariusz
Rok produkcji2010
Kraj produkcjiPolska
Czas trwania90 min
Gatunekanimacja, komedia
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Długą drogę przebył Jeż Jerzy, aby trafić na ekran kinowy. Na samym początku swojej kariery posiadał dwa zupełnie różne wcielenia. Zadebiutował jako bohater dla dzieci w „Świerszczyku”. Nie przeklinał, nie pił, nie palił, ani nawet nie jeździł na desce. Był nad wyraz grzeczny w porównania do swojego drugiego wcielenia, które pojawiło się na łamach „Ślizgu” – magazynu poświęconego kulturze hip-hopowej. Zupełnie nowy świat otworzył się dla Jerzego, pełen niebezpieczeństw, ale i przyjemności. Szybko zdecydował, że deska i browar leżą mu bardziej, niż walka ze smokami. Wydano tylko jeden tom przygód Jerzego dla dzieci, a jego dorosłe wcielenie doczekało się dziesięciu albumów, a teraz i filmu fabularnego. O ile bowiem dziecięce audytorium ma pod dostatkiem możliwych bohaterów i ulubieńców, tak dojrzalsi czytelnicy mogą tylko narzekać na ich brak. Jerzy wypełniał lukę w polskiej popkulturze i jako jeden z pierwszych jej bohaterów doczekał się własnego filmu.
Tym, co przyciągało czytelników do Jeża Jerzego była przede wszystkim jego szczerość i autentyczność. Wyrastał bowiem z kręgu sztuki niezależnej i z niej zaczerpnął niechęć do wszelkich przejawów płytkiej popkultury. W swoich komiksach Tomek Leśniewski i Rafał Skarżycki potrafili przemycić prawdziwą radość opowiadania, w której nie ma miejsca na sztuczne mizdrzenie się w stronę widmowej masy czytelniczej. Udało im się stworzyć osobne uniwersum i zaludnić je nieprzeciętnymi bohaterami pokroju El Dreso, czy skinów Stefana i Zenka. Jeż Jerzy od początku miał w sobie anarchizująca energię, której nie sposób było nie polubić jeśli tylko myślało się odrobinę szerzej. Pytanie, czy udało się ją zachować i w filmie?
Życie Jerzego od czasu „Ślizgu” nie zmieniło się wiele. Jego dzień upływa na jeździe na desce i unikaniu skinów oraz innych niebezpieczeństw, które młodemu i niepokornemu jeżowi niesie współczesna Warszawa. Chwile spędzone nad piwem i blantem urozmaica mu romansowanie z Yolą, dziewczyną zamężną, ale wyjątkowo znudzoną nieciekawym małżonkiem. Poza tym jednak w jego życiu nie dzieje się nic nadzwyczajnego. Jerzy prowadzi żywot zwyczajny, pozbawiony śladów sensacji i trudno uznać go za spełnione według obowiązujących wyznaczników sukcesu. Jednak zupełnie mu to nie przeszkadza i żyje bez obaw co do przyszłości. Zmiany jednak nadchodzą i wywracają jego życie do góry nogami. Okazuje się, że jego DNA jest wyjątkowo cenne dla pewnego szalonego naukowca i jego asystenta. Pracują bowiem nad stworzeniem idealnego celebryty i ostatnim elementem, jakiego potrzebują jest rzeczony materiał genetyczny. W efekcie ich starań powstaje klon Jerzego, który szybko rzuca na kolana cały kraj i spełnia marzenia swoich twórców. Bohaterowi nie pozostaje nic innego, jak walczyć o swoje dobre imię. Klon okazuje się być obrzydliwą pokraką pozbawioną świadomości wyrastającej ponad krocze, nie przeszkadza mu to jednak, aby zdobyć sławę. Pusta i zidiociała publiczność jest wstanie przyjąć wszystko, nawet największą bzdurę.
Gdyby tylko ludzie nie brali prymitywnego klona za Jerzego ten potraktowałby całą sytuacją zwyczajnie nie zwracając na nią większej uwagi. Twór profesora byłby tylko kolejnym zjawiskiem rozpalającym na chwilę popkulturowe żołądki. Życie Jerzego toczyłoby się w ten sam sposób nie zważając na nowego idola. W filmie bohaterowie natrafią na perturbacje, które zaburzą ich dotychczasowy tryb życia. Jednak w efekcie nie zajdzie w nich żadna przemiana, bo też żadna zmiana nie jest pożądana. Nie jest to wynikiem ich suwerenności i odporności na wpływy. To, co nowe przekracza ich wyobraźnie i bronią się przed tym, jak mogą. Po, co żyć inaczej, skoro dobrze jest tak jak jest? Jerzy stawia czoło szalonym naukowcom, chciwym politykom i pretensjonalnym artystom i wychodzi zwycięsko z tej walki. I nie chodzi o zachowanie życia, czy rozdawane na lewo i prawo ciosy deskorolką. Jerzy walczy o swoją suwerenność. Połamane kolce można wyleczyć, ale zagarniętej przez popkulturę duszy nie sposób odzyskać. Jerzy broni się zwycięsko i pozostaje taki jaki był. Przychodzi mu to jednak zbyt gładko, nawet jak na takiego luzaka jak on.
Film uniknął wielu pułapek, w które wpadają adaptacje komiksów. Autorom udało się nadać opowieści o Jerzym filmowy charakter. Obraz ma dobrze poprowadzoną narrację i świetnie dobrany dubbing, dzięki któremu postaci nabierają życia. Szyc jest znakomity w roli Jerzego, ale jeszcze lepiej wypada Sokół w roli Stefana. Jego głęboki głos idealnie dopasowuje się do fizjonomii rysunkowego skina.
Z pozoru wszystko jest dobrze, ale film pozostawia w widzu uczucie niedosytu. Jest nad wyraz ostrożny w eksplorowaniu uniwersum Jeża Jerzego. Z całej galerii bohaterów na ekranie pojawia się ledwie kilku (brakuje przede wszystkim równie komicznego, co demonicznego El Dresso). Jednak dostrzeżenie tego, co najbardziej dotkliwe w filmie nie wymaga znajomości wcześniejszych przygód Jerzego. Filmowi brakuje przede wszystkim siły komicznej. Humor jest tu anemiczny i łatwiej zmusić się do śmiechu niż lekko uśmiechnąć, w efekcie seans upływa na smutnym oczekiwaniu.
Co teraz stanie się z Jerzym? Jak potoczy się jego kariera? Niezależnie od rozwoju wypadków jego debiut filmowy nie pozostanie bez echa. Jego znaczenie jest jednak przeceniane. Częsty argument, że „Jeż Jerzy” dowodzi, iż takie produkcje, utrzymywane przy życiu głównie przez grupę zapaleńców, mogą powstawać też w Polsce, jest jak najbardziej słuszny, odnosi się jednak do czysto rzemieślniczego charakteru filmu. Obraz Wawszczyka nie wywoła żadnej rewolucji. „Jeż Jerzy” nie ma autentycznej siły sprawczej, zatrzymuje się bowiem między producentem a klientem. Zamiast dotrzeć głębiej do widza, pozostaje produktem. Godnym uwagi i szacunku, ale wyłącznie produktem.
Recenzja nadesłana na konkurs „Esensji”.
koniec
12 kwietnia 2011

Komentarze

12 IV 2011   08:13:02

Wulgaryzmy, alkohol, narkotyki... Ot, rozrywka. Jakim cudem takie postacie stają się "kultowe"?

12 IV 2011   08:39:14

A jakie inne? Pan Tadeusz?

12 IV 2011   17:02:51

"Niezależnie od rozwoju wypadków jego debiut filmowy nie pozostanie bez echa."
Kiedy właśnie pozostanie. Zobaczcie np. ilu esensyjnych tetryków zechciało coś napisać? Kampania reklamowa sprowadziła się do wycofania/powrotu klipy na Youtube i tyle. Cisza.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Co nam w kinie gra: Perfect Days
Kamil Witek

16 IV 2024

„Proza życia według klozetowego dziada” może nie brzmi za zbyt chwytliwy filmowy tagline, ale Wimowi Wendersowi chyba coraz mniej zależy, aby jego filmy cechowały się przede wszystkim potencjałem na komercyjny sukces. Zresztą przepełnione nostalgią „Perfect Days” koresponduje całkiem nieźle z powoli podsumowującym swoją twórczość Niemcem, który jak wielu starych mistrzów, powoli zaczyna odchodzić do filmowego lamusa. Nie znaczy to jednak, że zasłużony reżyser żegna się z kinem. Tym bardziej że (...)

więcej »

Fallout: Odc. 1. Odkrywanie realiów zniszczonego świata
Marcin Mroziuk

15 IV 2024

Po obejrzeniu pierwszego odcinka z jednej strony możemy poczuć się zafascynowani wizją postapokaliptycznego świata, w którym funkcjonują bardzo zróżnicowane, mocno od siebie odizolowane społeczności, z drugiej strony trudno nie ulec lekkiej dezorientacji, gdyż na razie brakuje jeszcze połączenia pomiędzy poszczególnymi wątkami.

więcej »

East Side Story: Wielkie bohaterstwo małych ludzi
Sebastian Chosiński

14 IV 2024

Nie trzeba być żołnierzem w mundurze generalskim, aby dokonywać czynów wielkich. Nie trzeba mieć w ręku karabinu czy sterów czołgu. Niekiedy wystarczy prawdziwa, a nie jedynie deklarowana miłość bliźniego, względnie – zwykła ludzka przyzwoitość. W to właśnie byli „uzbrojeni” mieszkańcy gruzińskiej wsi Shindisi, którzy w sierpniu 2008 roku ratowali swoich rannych żołnierzy przed zemstą Rosjan. O tym opowiada dramat wojenny Dita Cincadzego.

więcej »

Polecamy

Bo biblioteka była zamknięta

Z filmu wyjęte:

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż twórcy

Mój ojciec jest naleśnikiem, a matka się złamała
— Konrad Wągrowski

Pasek a sprawa polska
— Paweł Ciołkiewicz

Esensja czyta dymki: Maj 2011
— Esensja

Materiały dodatkowe
— Konrad Wągrowski

Nie należy zabijać jeża, który znosi złote jaja
— Konrad Wągrowski

Nie ma Jeża bez kolców
— Paweł Sasko

Inżynierowanie
— Wojciech Gołąbowski

Homo Erinaceus Sapiens Jerzy
— Piotr Klinger

Krótko o komiksach: Styczeń-luty 2005
— Sebastian Chosiński, Wojciech Gołąbowski

Bez kłopotu
— Wojciech Gołąbowski

Tegoż autora

Pozamiatane
— Łukasz Gręda

Ręce opadły
— Łukasz Gręda

Lost
— Łukasz Gręda

Dni jak ścięte wąsy
— Łukasz Gręda

Strzelają się
— Łukasz Gręda

Gumowe kule
— Łukasz Gręda

W ciemność
— Łukasz Gręda

Zaczęło się
— Łukasz Gręda

Słowiańska pełnia
— Łukasz Gręda

Pod wulkanem, czyli potworne kino Wesa Andersona
— Łukasz Gręda

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.