Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Thomas Balmes
‹Bobasy›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBobasy
Tytuł oryginalnyBébé(s)
Dystrybutor Kino Świat
Data premiery20 maja 2011
ReżyseriaThomas Balmes
ZdjęciaJerome Almeras, Frazer Bradshaw, Steeven Petitteville
MuzykaBruno Coulais
Rok produkcji2010
Kraj produkcjiFrancja
Czas trwania79 min
WWW
Gatunekdokument
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Siedź i patrz
[Thomas Balmes „Bobasy” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Dzieciaki mają w sobie coś takiego, że można na nie patrzeć w nieskończoność. Reżyser „Bobasów” Thomas Balmes najwyraźniej wie o tym doskonale, ponieważ przez blisko 80 minut każe nam wpatrywać się w tytułowe dzieciaki. I mimo że na ekranie nie dzieje się niemal nic – wzroku oderwać nie sposób.

Krzysztof Czapiga

Siedź i patrz
[Thomas Balmes „Bobasy” - recenzja]

Dzieciaki mają w sobie coś takiego, że można na nie patrzeć w nieskończoność. Reżyser „Bobasów” Thomas Balmes najwyraźniej wie o tym doskonale, ponieważ przez blisko 80 minut każe nam wpatrywać się w tytułowe dzieciaki. I mimo że na ekranie nie dzieje się niemal nic – wzroku oderwać nie sposób.

Thomas Balmes
‹Bobasy›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBobasy
Tytuł oryginalnyBébé(s)
Dystrybutor Kino Świat
Data premiery20 maja 2011
ReżyseriaThomas Balmes
ZdjęciaJerome Almeras, Frazer Bradshaw, Steeven Petitteville
MuzykaBruno Coulais
Rok produkcji2010
Kraj produkcjiFrancja
Czas trwania79 min
WWW
Gatunekdokument
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Występujące w filmach dzieciaki bardzo często „kradną” film dorosłym aktorom, by sięgnąć tylko po pierwsze z brzegu przykłady: „Szósty zmysł” z Haleyem Joelem Osmentem, „Mała miss” z Abigail Breslin czy „Sam” z Dakotą Fanning. Ujmują one naturalnością, niewymuszonym urokiem i „tym czymś”, co z biegiem lat tracimy. Tracą też dziecięcy aktorzy, zwykle (choć o wyjątki potwierdzające regułę nietrudno) nieradzący siebie z dalszą karierą. Mimo że w dokumentalnych „Bobasach” naturalnie nie grają żadni aktorzy, zależność jest prawdziwa – patrzenie na bobasy jest fascynujące.
Reżyser zestawia ze sobą dzieciaki zamieszkujące i dorastające na różnych kontynentach, żyjące w różnych zakątkach świata: od Stanów Zjednoczonych, przez Japonię i Mongolię, na Namibii kończąc. Tytułowe bobasy wychowują się więc w skrajnie różnych warunkach. Czy to, jak te zamieszkujące Namibię i Mongolię, na łonie natury, czy też, jak pozostałe – w sterylnych pomieszczeniach, otoczone zabawkami i nieustannie doglądane przez zapobiegawczych rodziców. Jedne otoczone są prawdziwymi zwierzętami, inne – pluszowymi. A wszystko zależy tylko od tego, w którym miejscu się urodziły…
Niekłamana przyjemność z obcowania z dokumentem Balmesa płynie z samego patrzenia na dzieci. Zgoda, nie jest może tak zabawnie jak na niekończących się filmikach z YouTube, niemniej niewątpliwie jest uroczo. Z każdego kadru bije ciepło, radość z samego faktu posiadania dzieci. I nawet jeśli oglądamy tu tylko jedną stronę medalu, tę jaśniejszą, nie mamy wątpliwości, że przesłoniłaby ona ewentualne negatywy. No bo jak nie wybaczyć wszystkiego dzieciakowi, który chwiejąc się, niepewnie stawia pierwsze kroki? Albo gdy usilnie walczy ze snem i złośliwie opadającą głową?
„Bobasy” przedstawiają same plusy posiadania dzieci. Lekko złośliwie można by nawet napisać, że obowiązkowe projekcje dokumentu mogły by się śmiało odbywać na kursach przedmałżeńskich – po seansie ma się bowiem ochotę na posiadanie własnego dziecka. Sęk w tym, że nie za dziewięć miesięcy, lecz teraz, zaraz. Ciężko opanować pokusę, by – niczym Nicolas Cage z komedii „Arizona Junior” braci Coenów – nie wykraść jednego sąsiadowi. I to chyba jedyna rzecz, czyli ewentualne brakujące dzieci, do której można się tu przyczepić.
koniec
23 maja 2011

Komentarze

24 V 2011   15:02:26

Piękny, ciepły, wzruszający film, pozbawiony komentarza i przez to każdy może sam sobie odpowiedzieć na pytanie - które z dzieci jest najszczęśliwsze? Które najmniej szczęśliwe? Uczucia macierzyńskie rzeczywiście się odzywają, zwłaszcza przy patrzeniu, jak dzieciak z Azji "odkrywa" świat, aż chce się przepłoszyć tego strasznego koguta, żeby go nie dziobnął :)

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Odcięta głowa Jima Clarka
Sebastian Chosiński

17 IV 2024

Niby powinny cieszyć nas wielkie sukcesy odnoszone przez polskich artystów poza granicami kraju. A powieść Brunona Jasieńskiego „Człowiek zmienia skórę” bez wątpienia taki sukces odniosła. Tyle że to sukces bardzo gorzki: po pierwsze – książka była typowym przejawem literatury socrealistycznej, po drugie – nie uchroniła autora przed rozstrzelaniem przez NKWD. Cztery dekady po jego śmierci na jej podstawie powstał w sowieckim Tadżykistanie telewizyjny serial.

więcej »

Co nam w kinie gra: Perfect Days
Kamil Witek

16 IV 2024

„Proza życia według klozetowego dziada” może nie brzmi za zbyt chwytliwy filmowy tagline, ale Wimowi Wendersowi chyba coraz mniej zależy, aby jego filmy cechowały się przede wszystkim potencjałem na komercyjny sukces. Zresztą przepełnione nostalgią „Perfect Days” koresponduje całkiem nieźle z powoli podsumowującym swoją twórczość Niemcem, który jak wielu starych mistrzów, powoli zaczyna odchodzić do filmowego lamusa. Nie znaczy to jednak, że zasłużony reżyser żegna się z kinem. Tym bardziej że (...)

więcej »

Fallout: Odc. 1. Odkrywanie realiów zniszczonego świata
Marcin Mroziuk

15 IV 2024

Po obejrzeniu pierwszego odcinka z jednej strony możemy poczuć się zafascynowani wizją postapokaliptycznego świata, w którym funkcjonują bardzo zróżnicowane, mocno od siebie odizolowane społeczności, z drugiej strony trudno nie ulec lekkiej dezorientacji, gdyż na razie brakuje jeszcze połączenia pomiędzy poszczególnymi wątkami.

więcej »

Polecamy

Bo biblioteka była zamknięta

Z filmu wyjęte:

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż autora

Kryminalna zagadka Luizjany
— Krzysztof Czapiga

Strach ma wiele twarzy
— Krzysztof Czapiga

Bracie, gdzie (i kim) jesteś?
— Krzysztof Czapiga

Być jak Steven Spielberg
— Krzysztof Czapiga

Medium z wyboru
— Krzysztof Czapiga

Make radio, not war
— Krzysztof Czapiga

Z dala od polityki
— Krzysztof Czapiga

Między filmami
— Krzysztof Czapiga

Indiana Jones i… telewizja śniadaniowa
— Krzysztof Czapiga

Nowy stary Allen
— Krzysztof Czapiga

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.