Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Andriej Szczerbinin
‹Moja ostatnia pierwsza miłość›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMoja ostatnia pierwsza miłość
Tytuł oryginalnyМоя последняя первая любовь
ReżyseriaAndriej Szczerbinin
ZdjęciaAleksander Ustinow
Scenariusz
ObsadaIgor Boczkin, Daniła Dunajew, Maria Wałeszna, Igor Lepichin, Polina Dudkina, Siergiej Zamoriew, Filip Czewyczełow, Denis Portnow, Tatiana Grigorian, Witas Ejzenach
MuzykaWitalij Mukaniajew
Rok produkcji2011
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania86 min
Gatunekkryminał, romans
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

East Side Story: Ostateczne odliczanie
[Andriej Szczerbinin „Moja ostatnia pierwsza miłość” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Chciałoby się rzec: wreszcie! Po kilku filmach sensacyjnych pod rząd Andriej Szczerbinin nakręcił melodramat. Biorąc pod uwagę, że świetnie się sprawdził jako scenarzysta podobnego obrazu w reżyserii Aleksandra Kirienki („Przebaczenie”), można było mieć nadzieję, iż przy okazji „Mojej ostatniej pierwszej miłości” poradzi sobie wcale nie gorzej. No cóż, porównać obu dzieł mimo wszystko się nie da…

Sebastian Chosiński

East Side Story: Ostateczne odliczanie
[Andriej Szczerbinin „Moja ostatnia pierwsza miłość” - recenzja]

Chciałoby się rzec: wreszcie! Po kilku filmach sensacyjnych pod rząd Andriej Szczerbinin nakręcił melodramat. Biorąc pod uwagę, że świetnie się sprawdził jako scenarzysta podobnego obrazu w reżyserii Aleksandra Kirienki („Przebaczenie”), można było mieć nadzieję, iż przy okazji „Mojej ostatniej pierwszej miłości” poradzi sobie wcale nie gorzej. No cóż, porównać obu dzieł mimo wszystko się nie da…

Andriej Szczerbinin
‹Moja ostatnia pierwsza miłość›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMoja ostatnia pierwsza miłość
Tytuł oryginalnyМоя последняя первая любовь
ReżyseriaAndriej Szczerbinin
ZdjęciaAleksander Ustinow
Scenariusz
ObsadaIgor Boczkin, Daniła Dunajew, Maria Wałeszna, Igor Lepichin, Polina Dudkina, Siergiej Zamoriew, Filip Czewyczełow, Denis Portnow, Tatiana Grigorian, Witas Ejzenach
MuzykaWitalij Mukaniajew
Rok produkcji2011
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania86 min
Gatunekkryminał, romans
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Nakręcone przed trzema laty „Przebaczenie” Ukraińca Aleksandra (Saszy) Kirienki (notabene z Michałem Żebrowskim w jednej z głównych ról), do którego scenariusz napisał Andriej Szczerbinin, było przywodzącym na myśl najlepsze dzieła Krzysztofa Kieślowskiego – vide „Bez końca” (1984), „Dekalog, Dwa” (1988) czy „Trzy kolory. Niebieski” (1993) – niepokojącym dramatem miłosno-psychologicznym o niespełnionej miłości i nieuchronności śmierci. Co ciekawe, na tle innych – i to zarówno scenariuszowych, jak i reżyserskich – dokonań tego autora, „Przebaczenie” zaskakiwało subtelnością i klimatem, których raczej nie uświadczymy w innych jego obrazach. Do tej pory bowiem – przynajmniej w roli reżysera – specjalizował się on przede wszystkim w kinie akcji, o czym świadczą omawiane w ostatnich tygodniach w „Esensji” takie filmy, jak „Uderzenie wściekłości”, „W stanie spoczynku” (oba z 2009), „W stanie spoczynku 2”, „Snajper”, „Mistrz” oraz „Służę Ojczyźnie!” (wszystkie z 2010 roku). Z dużą nadzieją można więc było przyjąć wiadomość, że Szczerbinin postanowił, choć pewnie tylko na krótko, odbyć ponownie podróż na tereny rzadko przez siebie odwiedzane, ale za to penetrowane z wielkimi korzyściami dla widza. Nad „Moją ostatnią pierwszą miłością” pracował zimą i wiosną 2011 roku, a telewizyjna premiera obrazu odbyła się w stacji NTW niemal w środku wakacji – siedemnastego lipca. Po raz kolejny też reżyser (i scenarzysta w jednym) sięgnął po starych, sprawdzonych współpracowników, którymi otaczał się również na planie wielu wcześniejszych filmów: na przykład za kamerą postawił Aleksandra Ustinowa, skomponowanie ścieżki dźwiękowej zlecił natomiast Witalijowi Mukaniajewowi. Dzięki temu prace szybko posuwały się naprzód, a całość była gotowa do emisji w ciągu zaledwie kilkunastu tygodni.
Głównym bohaterem „Mojej ostatniej pierwszej miłości” jest trzydziestopięcioletni Artur Butuzow, skromny i nierzucający się w oczy specjalista od wizerunku i public relations w jednej z petersburskich firm. Żyje samotnie, choć parol na niego zagięła jedna z koleżanek z pracy, swoją drogą bardzo atrakcyjna kobieta. On jednak pozostaje nieczuły na jej umizgi, co – czemu nie powinniśmy się dziwić – niezwykle ją irytuje. Tym bardziej że nie tylko w tej jednej kwestii zachowanie Artura wydaje się być dość dziwne i niezrozumiałe. Każdego dnia o tej samej porze przerywa on bowiem pracę i udaje się do pokoju telewizyjnego, aby włączyć odbiornik i wysłuchać, a raczej obejrzeć, prognozę pogody. Po prawdzie, to niewiele go obchodzi, jaka będzie temperatura, albo czy spadnie deszcz, czy śnieg – robi to po to, aby wbić wzrok w młodą i uroczą prezenterkę pogody Marię (Maszę) Olchowską. Koleżance z biura trudno pojąć tę przypadłość; stara się więc, jak może, oderwać go od telewizora. Ale gdy zaprasza Butuzowa na grilla za miastem następnego dnia, spotyka się ze stanowczą odmową. Artur ma już bowiem inne plany i nie zamierza się nimi z nikim dzielić ani ich zmieniać. Problem w tym, że nie mają one nic wspólnego z przyjemnościami, jakie oferuje świat. Wręcz przeciwnie. Wcześnie rano mężczyzna pakuje się i jedzie do… szpitala kardiologicznego, gdzie natychmiast zostaje poddany badaniu tomografem. Okazuje się, że jest śmiertelnie chory. Lekarz informuje go, że został mu jedynie miesiąc życia, nie więcej. Zaledwie trzydzieści, wróć! trzydzieści jeden dni. I to tylko pod warunkiem, że każdego dnia będzie rygorystycznie zażywał tabletki.
Kompletnie załamany Butuzow, reaguje na ten wyrok zaskakująco – sięga po cygaro i alkohol. Gdy szuka zapomnienia w używkach, dosiada się do niego Anatolij. Artur zadaje wówczas nieznajomemu niespodziewane, ale chyba typowe w jego sytuacji pytanie: „Jak przeżyć ten miesiąc?”. W odpowiedzi słyszy: „A masz jakieś marzenie? Kochasz kogoś?”, później pada jeszcze rada, aby nie tracił drogocennego czasu na głupoty. Następnego dnia rano, Anatolij zjawia się w pokoju mocno skacowanego Butuzowa i składa mu propozycję nie do odrzucenia – wypisują się ze szpitala, jadą do Petersburga, a tam… okradają bank. Oferta wcale nie jest taka niedorzeczna, na jaką w pierwszej chwili wygląda. Mężczyzna był bowiem kiedyś pracownikiem banku; został z niego zwolniony, gdy do kierownictwa dotarła wiadomość o jego chorobie. Od tamtej pory planował przekręt, który miał mu umożliwić wyprowadzenie z kasy miliona euro. Teraz postanowił „oddać” te pieniądze Arturowi – by ten w ostatnich dniach życia mógł zrealizować swoje największe marzenie. I w tym momencie na arenie wydarzeń pojawia się piękna „pogodynka”, ponieważ Butuzow – namówiony przez Anatolija – postanawia rzucić dotychczasowe życie i ruszyć do Moskwy, aby paść do stóp Maszy. Nie jest to jednak wcale takie proste; Olchowska ma bowiem romans ze swoim przełożonym. Kocha go, ale z każdym dniem coraz bardziej wątpi w jego uczucie do niej. Na dodatek koleżanka z pracy – i jednocześnie przyjaciółka – Ludmiła pozbawia ją reszty złudzeń, przekonując, że kochanek nigdy nie zdecyduje się na to, aby porzucić żonę i zamieszkać z Marią. Taki związek mógłby przecież zaszkodzić jego pozycji w stacji telewizyjnej…
Wydawałoby się więc, że tym lepiej dla Artura. Rozgoryczona i rozczarowana postawą ukochanego, Olchowska powinna być łatwym kąskiem do zdobycia. Ale to tylko pozór. Bo przecież „pogodynka” jest tak naprawdę porządną dziewczyną i raczej trudno od niej oczekiwać, aby w ciągu jednego dnia przeskoczyła z jednego łóżka do drugiego. Na dodatek Butuzow nie może zdradzić jej swojej największej, ponurej tajemnicy, gdyż wtedy postawiłby się sam na z góry straconej pozycji. Jakby tego było mało, dyrektor banku, odkrywszy przekręt zaplanowany przez Anatolija, wynajmuje prywatnego detektywa o groźnej ksywce, a może nawet nazwisku, Drakon. Chcąc go dodatkowo zmotywować, oznajmia, że jego honorarium wyniesie tyle, ile Artur będzie miał przy sobie w dniu, w którym zostanie złapany. Drakon bez zwłoki rusza więc tropem Butuzowa… Pisząc scenariusz „Mojej ostatniej pierwszej miłości”, Andriej Szczerbinin mógł pójść w zasadzie dwiema ścieżkami i równie dobrze stworzyć komedię romantyczną, co ckliwy melodramat. Wybrał drugą z opcji i niekoniecznie musiała to być trafna decyzja. Przede wszystkim kryje się w fabule kilka nieprawdopodobieństw, które być może jakoś by jeszcze uszły uwadze widza, gdyby zostały zakamuflowane rozwinięciem wątku humorystycznego i farsowymi perypetiami bohaterów. A tak wybiły się na plan pierwszy i irytują. Konkretnie? Butuzow, chcąc przekonać do siebie Maszę, robi całą masę podchodów. By mu się one udały, potrzebuje nie tylko pieniędzy, które akurat ma dzięki Anatolijowi, ale przede wszystkim czasu i energii, których mu przecież bardzo brakuje. Samo wyprowadzenie miliona euro z banku też zostało potraktowane po macoszemu. Swoją drogą, gdyby jakikolwiek bank tak dbał o oszczędności swoich klientów, jego kierownictwo pewnie szybko poszłoby z torbami. Najwięcej wątpliwości budzi jednak zakończenie filmu, które stawia pod znakiem zapytania całą jego stronę dramatyczną. I po co było reżyserowi psuć i tak – w porównaniu chociażby z „Przebaczeniem” – nienajlepsze wrażenie?
W roli Artura Butuzowa reżyser obsadził trzydziestoletniego moskwianina Daniłę Dunajewa, który na studia aktorskie w stołecznej Wyższej Szkole Teatralnej imienia Borisa Szczukina wybrał się dopiero po ukończeniu wydziału psychologii społecznej w Moskiewskim Instytucie Lotnictwa. W ostatnich latach nauki był on już etatowym pracownikiem renomowanego Teatru imienia Jewgienija Wachtangowa, którą to scenę przed pięcioma laty zamienił jednak na popularną „Majakowkę”, czyli Teatr imienia Włodzimierza Majakowskiego. W filmie zadebiutował w serialu fantasy Olega Fomina „Mołodoj Wołkodaw” (2007); wcielił się również w syna Atosa w przygodowo-awanturniczym „Powrocie muszkieterów, czyli Skarbach kardynała Mazariniego” (2009) Gieorgija Jungwalda-Chilkiewicza. Obecnie gra w obyczajowym tasiemcu z życia mediów rosyjskich – „Nowosti” (2011) Siergieja Arłanowa i Karena Zacharowa. W uroczą „pogodynkę” Marię Olchowską wcieliła się, młodsza od Dunajewa o sześć lat, Maria Wałeszna, absolwentka Sankt-Petersburskiej Państwowej Akademii Sztuk Teatralnych (SPbGATI) na wydziale wokalnym. Po raz pierwszy na ekranie pojawiła się w sensacyjno-przygodowym serialu Aleksieja Bogdanowa „B.O.M.Ż.” (2009), ale popularność przyniosła jej rola starszej lejtnant milicji Olgi Uszakowej w trzech kolejnych seriach – od dziesiątej do dwunastej – bardzo popularnego w Rosji kryminału „Ulicy razbitych fonariej” (2009-2011).
Detektyw Drakon z kolei zawdzięcza swoją twarz doświadczonemu Igorowi Boczkinowi (rocznik 1957). Jako piętnastolatek zagrał on główne role w dwóch dramatach społecznych: „Ogońki” Borisa Rycariewa oraz – wyprodukowanym w należącej wówczas do Związku Radzieckiego Mołdawii – „Krasno sołnyszko” Wasilija Paskaru. Na ponowny występ przed kamerą Boczkin musiał czekać długich dziesięć lat – do momentu ukończenia studiów aktorskich w moskiewskim Państwowym Instytucie Sztuk Teatralnych (GITIS). Od tamtej pory, choć grywa sporo (głównie w filmach telewizyjnych i serialach), paleta proponowanych mu ról nie zachwyca rozmaitością – jest albo milicjantem, albo prywatnym detektywem. Warto obejrzeć go przede wszystkim w białoruskim thrillerze „U popa była sobaka…” (1993) Borisa Niewzorowa, w sensacyjnym „Jukce” (1998) Michaiła Tumaniszwilego oraz kryminalnym „Zapomnitie, mienia zowut Rogozin!” (2003) Siergieja Borczukowa. Jeszcze w tym roku premierę powinien mieć kolejny film Boczkina wyreżyserowany przez Szczerbinina – „Rieportaż sud’by”. Warto wspomnieć jeszcze o aktorze grającym starego Anatolija, czyli Igorze Liepichinie. Urodził się on w 1962 roku w Niżnym Tagile na Uralu i początkowo zamierzał zostać… lekarzem. Wkrótce jednak przeniósł się do szkoły teatralnej w Swierdłowsku (dzisiejszym Jekaterynburgu), a następnie diametralnie zmienił otoczenie, przeprowadzając się do miasta nad Newą, gdzie przed ćwierćwieczem ukończył Państwowy Leningradzki Instytut Teatru, Muzyki i Kinematografii (LGITMiK). Reżyserzy filmowi upomnieli się o niego jednak dopiero stosunkowo niedawno (w 2000 roku) i, jak do tej pory, nie zaoferowali żadnej znaczącej roli.
Od strony aktorskiej ani realizacyjnej „Moja ostatnia pierwsza miłość” nie powala, ale na plus na pewno należy jej zaliczyć ścieżkę dźwiękową, w której – poza kompozycjami czysto ilustracyjnymi – znalazło się również miejsce dla ulubionych kapel rockowych Mukaniajewa i Szczerbinina. I tak usłyszeć możemy kolejne dwie ballady – obecnego już w „Uderzeniu wściekłości” oraz „Mistrzu” – zespołu Kukryniksy Aleksieja Gorszeniowa (tym razem wybór padł na „Rastworiajas’” z płyty „Szaman” z 2006 oraz „Dwie zwiozdy” z albumu „XXX” z 2007 roku), jak również „Dorogi, kotoryje nas wybirajut” nieistniejącej już grupy Zimowje Zwieriej (z krążka „Koniec cytaty” sprzed dziesięciu lat) oraz „Wietoczkę” śpiewającego rockowego poety Michaiła Baszakowa.
koniec
25 września 2011

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Said – kochanek i zdrajca
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

W trzeciej części tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bension Kimiagarow na krótko rezygnuje z socrealistycznej formuły opowieści i przywołuje dobre wzorce środkowoazjatyckich easternów. Na ekranie pojawiają się bowiem basmacze, których celem jest zakłócenie budowy kanału. Ten wątek służy również scenarzystom do tego, by ściągnąć kłopoty na głowę głównego inżyniera Saida Urtabajewa.

więcej »

Fallout: Odc. 3. Oko w oko z potworem
Marcin Mroziuk

22 IV 2024

Nie da się ukryć, że pozbawione głowy ciało Wilziga nie prezentuje się najlepiej, jednak ważne okazuje się to, że wciąż można zidentyfikować poszukiwanego zbiega z Enklawy. Obserwując rozwój wydarzeń, możemy zaś dojść do wniosku, że przynajmniej chwilowo szczęście opuszcza Lucy, natomiast Maximus ląduje raz na wozie, raz pod wozem.

więcej »

East Side Story: Czy można mieć nadzieję w Piekle?
Sebastian Chosiński

21 IV 2024

Mariupol to prawdopodobnie najboleśniej doświadczone przez los ukraińskie miasto w toczonej od ponad dwóch lat wojnie. Oblężone przez wojska rosyjskie, przez wiele tygodni sukcesywnie niszczone ostrzałami z lądu, powietrza i morza. Miasto zamordowane po to, by złamać opór jego mieszkańców i ukarać ich za odrzucenie „ruskiego miru”. O tym opowiada dokument Maksyma Litwinowa „Mariupol. Niestracona nadzieja”.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.