Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Roger Donaldson
‹Bóg zemsty›

EKSTRAKT:20%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBóg zemsty
Tytuł oryginalnySeeking Justice
Dystrybutor Kino Świat
Data premiery2 marca 2012
ReżyseriaRoger Donaldson
ZdjęciaDavid Tattersall
Scenariusz
ObsadaNicolas Cage, January Jones, Jennifer Carpenter, Guy Pearce, IronE Singleton, Xander Berkeley, Harold Perrineau, Joe Chrest, Monica Acosta
MuzykaJ. Peter Robinson
Rok produkcji2011
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania105 min
WWW
Gatunekakcja, dramat, thriller
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Batoniki w konspiracji
[Roger Donaldson „Bóg zemsty” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Profanacja gatunku, parodia dzieł Ludluma czy po prostu klasa b? Conspiracy thriller w sakramencko słabym wydaniu.

Gabriel Krawczyk

Batoniki w konspiracji
[Roger Donaldson „Bóg zemsty” - recenzja]

Profanacja gatunku, parodia dzieł Ludluma czy po prostu klasa b? Conspiracy thriller w sakramencko słabym wydaniu.

Roger Donaldson
‹Bóg zemsty›

EKSTRAKT:20%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBóg zemsty
Tytuł oryginalnySeeking Justice
Dystrybutor Kino Świat
Data premiery2 marca 2012
ReżyseriaRoger Donaldson
ZdjęciaDavid Tattersall
Scenariusz
ObsadaNicolas Cage, January Jones, Jennifer Carpenter, Guy Pearce, IronE Singleton, Xander Berkeley, Harold Perrineau, Joe Chrest, Monica Acosta
MuzykaJ. Peter Robinson
Rok produkcji2011
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania105 min
WWW
Gatunekakcja, dramat, thriller
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Recenzja nadesłana na Konkurs Esensji.
Szczęśliwe, ustatkowane małżeństwo. Obchodzą kolejną rocznicę ślubu. On nieustannie powtarza, że ją kocha; ona, wpatrzona w niego, jak gdyby był spadłym z nieba serafinem, w szczerym zachwycie również okazuje pełnię miłości…
Scena doprawdy idylliczna. Lecz to nie arkadia, a Nowy Orlean – przestępcza stolica USA. Nie dziwota więc, że patrzymy na thriller, a romantyczna ekspozycja ma być wstępem do hitchcockowskiego wybuchu. Wątpliwa eksplozja następuje, gdy śliczna żona (January Jones) zostaje brutalnie zgwałcona przez nieznanego sprawcę. Gdybyśmy mieli do czynienia z typowym filmem akcji, mąż, Will Gerard, w jednym momencie przeistoczyłby się ze zwykłego nauczyciela angielskiego w żądną zemsty maszynę do zabijania, inaugurując przy tym nieuchronny Dzień Sądu. Ale nie – Will pozostaje bezradnym szaraczkiem. Ma to być, zdaniem twórców, niewątpliwa zaleta wyróżniająca „Boga zemsty” spośród setek pospolitych sensacyjniaków; tym razem to zwykli ludzie stykają się ze złem i… no właśnie – czy mu ulegną?
Okazja do zemsty pojawia się niespodziewanie: tajemniczy jegomość o twarzy Guya Pearce’a („Memento”, „Jak zostać królem”) oferuje „zajęcie się” winnym. Twierdzi, że organizacja, której jest członkiem, może uczynić zadość sprawiedliwości. Will musi tylko obiecać, że w przyszłości spełni ich prośbę. Rzecz jasna, mąż pokrzywdzonej zgadza się, podpisując tym samym cyrograf i realizując, mimo zapewnień wiarusa sensacji, reżysera Rogera Donaldsona („Rekrut”, „Angielska robota”), rygory gatunku. Spłacenie długu nie jest bowiem tak proste, jak się wydawało i ściera się z zasadami, którym był wierny amator literatury – nie przemocy. Bohater Cage’a staje więc przeciw perfekcyjnie zorganizowanej, niewidzialnej i, zdaje się, wszechmocnej siatce, istnemu perpetuum mobile zemsty. Jedna zbrodnia pociąga za sobą odwet czyniony przez organizację, ten z kolei moralnie naganną wypłatę. I tak w kółko, i bez końca. Pomysł iście szatański. („Kat występuje zazwyczaj w masce – sprawiedliwości”, napisał Lec).
Niestety, to jedyny godny pochwały pomysł scenarzysty. Rozwinięcia akcji (np. rozmowa telefoniczna na początku której dzwoniący mówi, że musi się rozłączyć), sztuczne dialogi i plastikowe postacie (jak daleko gatunkowość usprawiedliwia umowność charakterów?!) to główne wady filmu. Pechowo właśnie te elementy, wraz z poczynaniami reżysera, decydują o jakości dreszczowców.
Najnowsze dokonanie Donaldsona nie zasługuje na uznanie. Znakomity pomysł zniszczony fatalnym scenariuszem i dodatkowo jeszcze gorsza reżyseria czynią z „Boga zemsty” obraz klasy b. Konwencja gatunku, owszem, skłania do utrzymywania odbiorcy w ciągłym niepokoju, lecz powinno to mieć swoje uzasadnienie, nawet jeśli napięcie rodzi się u widza podświadomie. Donaldson natomiast przyprawił film nieustannie iskrzącą emocją również w tak trywialnych momentach, jak kupno batoników w automacie. Powierzchowna tajemniczość przeszywa ten film na wskroś. Co ciekawe, wspomnianej otoczce harmonijnie asystuje Nicolas Cage – aktor bez wątpienia zdolny, lecz ostatnio często popadający w przesadną ekspresyjność. Z założenia szary bohater w wykonaniu gwiazdora „Dzikości serca” poraża magnetyzmem. Sztandarowe marszczenie Cage’owskich brwi nie pasuje do tak zdesperowanej postaci, jaką jest Gerard. Kolejną niekonsekwencją twórców jest sposób przedstawienia organizacji, z którą walczy Will. To, co początkowo stanowi boską potęgę, firmowaną przez grupę konspiracyjną, zaskakująco szybko przemienia się w nieporadność i powolność (nie móc dopaść postaci biegającej tak ciężko i wolno, jak Cage… to dopiero impotencja!). Także operator włożył swoje trzy grosze: „wyciosane” (w zamyśle „sensacyjne”) zbliżenia sprawiają wrażenie, jak gdyby kamerę w pewnych momentach popychała pędząca ciężarówka; skokowe przyspieszenia rażą w oczy.
A może by tak potraktować „Boga zemsty” jak kinową parodię powieści Roberta Ludluma, wybitnego twórcy i patrona dzieł spod znaku conspiracy thriller? Może to poradnik o błędach, jakich filmowcy, kreując aurę tajemniczości, nie powinni popełniać?
Oczywiście swoista przyjemność płynąca z seansu tego rodzaju (że klasa b, że kicz w czystej postaci) nie czyni obrazu Donaldsona filmem wyższego sortu, czego dowodzi pan Ludlum, przewracając się teraz w grobie.
koniec
13 marca 2012

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Said – kochanek i zdrajca
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

W trzeciej części tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bension Kimiagarow na krótko rezygnuje z socrealistycznej formuły opowieści i przywołuje dobre wzorce środkowoazjatyckich easternów. Na ekranie pojawiają się bowiem basmacze, których celem jest zakłócenie budowy kanału. Ten wątek służy również scenarzystom do tego, by ściągnąć kłopoty na głowę głównego inżyniera Saida Urtabajewa.

więcej »

Fallout: Odc. 3. Oko w oko z potworem
Marcin Mroziuk

22 IV 2024

Nie da się ukryć, że pozbawione głowy ciało Wilziga nie prezentuje się najlepiej, jednak ważne okazuje się to, że wciąż można zidentyfikować poszukiwanego zbiega z Enklawy. Obserwując rozwój wydarzeń, możemy zaś dojść do wniosku, że przynajmniej chwilowo szczęście opuszcza Lucy, natomiast Maximus ląduje raz na wozie, raz pod wozem.

więcej »

East Side Story: Czy można mieć nadzieję w Piekle?
Sebastian Chosiński

21 IV 2024

Mariupol to prawdopodobnie najboleśniej doświadczone przez los ukraińskie miasto w toczonej od ponad dwóch lat wojnie. Oblężone przez wojska rosyjskie, przez wiele tygodni sukcesywnie niszczone ostrzałami z lądu, powietrza i morza. Miasto zamordowane po to, by złamać opór jego mieszkańców i ukarać ich za odrzucenie „ruskiego miru”. O tym opowiada dokument Maksyma Litwinowa „Mariupol. Niestracona nadzieja”.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż twórcy

Na filmowym szlaku: Tam za barem spełniają się marzenia
— Adam Lewandowski

Kasa to nie wszystko
— Jakub Gałka

Nowości: Wrzesień 2003
— Joanna Bartmańska, Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Nie dajcie się zrekrutować na seans
— Piotr Dobry

Pechowa trzynastka
— Anna Draniewicz

Tegoż autora

Sztuka? Gdzieś zaginęła. Ale szlak został przetarty
— Gabriel Krawczyk

W tęczowych kolorach
— Gabriel Krawczyk

Siedem „ale” przeciw „Trzynastu powodom”
— Gabriel Krawczyk

Duchowa biografia erotyczna
— Gabriel Krawczyk

Paterson lubi to!
— Gabriel Krawczyk

Remanent filmowy 2016
— Sebastian Chosiński, Gabriel Krawczyk, Jarosław Loretz, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Kryminał milicyjny à rebours
— Gabriel Krawczyk

Biograficzne rzemiosło
— Gabriel Krawczyk

Nieszkodliwe kłamstwa i miarkowane sentymenty
— Gabriel Krawczyk

Bridget Jones i Tarantino
— Gabriel Krawczyk

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.