East Side Story: Euro 1942 na Ukrainie [Andriej Maliukow „Mecz” - recenzja]Esensja.pl Esensja.pl W „Ucieczce do zwycięstwa” John Huston przedstawił historię niezwykłego meczu futbolowego, jaki podczas drugiej wojny światowej rozegrali w Paryżu Niemcy i drużyna złożona z jeńców wojennych różnej narodowości. Taki pojedynek rzeczywiście odbył się w 1942 roku, tyle że w… Kijowie. Jego historię - choć nie do końca prawdziwą - opowiada najnowsze dzieło Andrieja Maliukowa zatytułowane „Mecz”.
East Side Story: Euro 1942 na Ukrainie [Andriej Maliukow „Mecz” - recenzja]W „Ucieczce do zwycięstwa” John Huston przedstawił historię niezwykłego meczu futbolowego, jaki podczas drugiej wojny światowej rozegrali w Paryżu Niemcy i drużyna złożona z jeńców wojennych różnej narodowości. Taki pojedynek rzeczywiście odbył się w 1942 roku, tyle że w… Kijowie. Jego historię - choć nie do końca prawdziwą - opowiada najnowsze dzieło Andrieja Maliukowa zatytułowane „Mecz”.
Andriej Maliukow ‹Mecz›EKSTRAKT: | 60% |
---|
WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
| Tytuł | Mecz | Tytuł oryginalny | Матч | Reżyseria | Andriej Maliukow | Zdjęcia | Siergiej Michałczuk | Scenariusz | Timofiej Siergiejcew, Igor Sosna, Dmitrij Zwierkow, Ilja Nierietin | Obsada | Siergiej Bezrukow, Jelizawieta Bojarska, Dirk Martens, Jekatierina Klimowa, Stanisław Bokłan, Nikita Tiezin, Karen Badałow, Aleksander Kobzar, Siergiej Romanowicz | Muzyka | Iwan Burlajew | Rok produkcji | 2012 | Kraj produkcji | Rosja, Ukraina | Czas trwania | 127 min | Gatunek | dramat, wojenny | Zobacz w | Kulturowskazie | Wyszukaj w | Skąpiec.pl | Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Film Johna Hustona z 1981 roku zachwycał niezwykłą obsadą. Nie tylko aktorską (Michael Caine, Sylvester Stallone, Max von Sydow), ale przede wszystkim piłkarską – podczas filmowanych przez reżysera pojedynków futbolowych pojawiły się bowiem na murawie wielkie gwiazdy sportowe lat 60. i 70., jak chociażby Brazylijczyk Pele, Anglik Bobby Moore, Szkot John Wark, Argentyńczyk Osvaldo Ardiles oraz nasz rodak Kazimierz Deyna. To oni „pomogli” drużynie złożonej z jeńców wojennych pokonać na paryskim stadionie drużynę niemiecką, co wywołało tak wielką euforię zgromadzonej na widowni publiczności francuskiej, że po ostatnim gwizdku sędziego wtargnęła ona na boisko. Piłkarze-jeńcy, korzystając z okazji, wmieszali się w tłum i wraz z nim opuścili stadion, zgodnie z polskim tytułem obrazu – uciekając do zwycięstwa. Wszystko pięknie, tyle że podobna historia rozegrała się nie we Francji, lecz w okupowanym przez nazistów Kijowie. Na dodatek część uczestniczących w „meczu śmierci” piłkarzy ukraińskich wcale nie doczekała się wolności, ale kuli wystrzelonej przez Niemców. I pewnie właśnie z tego powodu wydarzenia, które rozegrały się siedemdziesiąt lat temu w dzisiejszej stolicy Ukrainy, przeszły do świata legend i mitów. Gdzie jednak niekiedy bardzo trudno jest oddzielić prawdę od zmyśleń… Cóż to w ogóle za historia? W czerwcu 1941 roku wojska hitlerowskie zaatakowały Związek Radziecki i w ciągu następnych kilku miesięcy nie napotkały silnego oporu ze strony żołnierzy sowieckich. Gdy w ręce nazistów wpadł Kijów, wielu Ukraińców, mających jeszcze w pamięci sztucznie wywołany na rozkaz Stalina Wielki Głód, co miało miejsce zaledwie dekadę wcześniej, przeszło na stronę najeźdźcy. Bywało, że Niemców witano chlebem i solą; że pomagano im rozprawiać się z ludnością żydowską. Widząc tak ciepłe powitanie, w wielu miastach hitlerowcy pozwolili na funkcjonowanie lokalnych ukraińskich władz. We wrześniu 1941 roku burmistrzem Kijowa został Ołeksandr Ohłobłyn, którego, choć musiał oczywiście blisko współpracować z okupantami, mimo wszystko trudno byłoby bezrefleksyjnie obrzucić epitetem „kolaborant”. Działał on bowiem również – a może przede wszystkim – dla dobra swoich rodaków; gdy naziści pokapowali się w tym, musiał po dwóch miesiącach zrezygnować z funkcji. Znacznie gorszy los spotkał jego następcę – Wołodymyra Bahazija, który w lutym 1942 roku został rozstrzelany przez Niemców w Babim Jarze (miejscu znanym głównie z kaźni Żydów) nieopodal Kijowa. Obaj odegrali istotną, chociaż nie pierwszoplanową rolę, w wydarzeniach przedstawionych w filmie Maliukowa. Pierwszy z nich wyciągnął z obozu jenieckiego przedwojennego bramkarza i kapitana kijowskiego Dynama Nikołaja Trusewicza, drugi natomiast pomógł mu znaleźć pracę w potężnym Zakładzie Piekarskim nr 1 (Chlebizawod). Nikołaj (czy też raczej Mykoła) Trusewicz urodził się w 1909 roku w Odessie i tam zaczynał karierę piłkarską; mając dwadzieścia siedem lat, przeniósł się do stolicy Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej i został zawodnikiem Dynama Kijów. Było ono wówczas drużyną resortu spraw wewnętrznych, co oznacza tyle, że bezpośredni nadzór pełniło nad nią NKWD, a zawodnicy byli traktowani jak funkcjonariusze tej służby. Po ataku hitlerowskim Trusewicz znalazł się na pierwszej linii frontu i ranny trafił do niewoli, z której wyciągnął go Ohłobłyn. W końcu maja 1942 roku właściciel piekarni, w której bramkarz na co dzień pracował, zwrócił się do Wydziału Kultury Fizycznej władz Kijowa z prośbą o zgodę na utworzenie drużyny piłkarskiej. Tak zawiązała się ekipa, którą niebawem ochrzczono nazwą Start, a w której znaleźli się nie tylko dawni „dynamowcy”, ale również, choć byli w zdecydowanej mniejszości, futboliści innych klubów – Lokomotiwa i Rot Front Kijów czy Spartaka Odessa. Nie był to zresztą jedyny zespół piłkarski działający wówczas w stolicy Ukrainy; powstał także konkurencyjny Ruch, który powołał do życia mający duże wpływy u Niemców Gieorgij Szwecow. Starał się on zresztą pozyskać do gry w Ruchu Trusewicza i jego kompanów, ale ci odmówili. Pierwsze spotkanie rozegrane zostało – na stadionie miejscowego Zenita – 7 czerwca właśnie pomiędzy Startem i Ruchem; wygrali ci pierwsi dość pewnie – 7:2. Później zaczęto organizować kolejne mecze (wstęp na nie był płatny), w których naprzeciw „startowcom” stawały ekipy złożone z żołnierzy garnizonów stacjonujących w Kijowie, wśród których byli Węgrzy, Rumuni i Niemcy. Ukraińcy grali przeciwko kolejarzom i artylerzystom, ale największe emocje wzbudziły dwa pojedynki – rozegrane 6 i 9 sierpnia 1942 roku – z drużyną Flakelf, w której znaleźli się żołnierze Luftwaffe (lotnicy, obrona powietrzna). Wszystkie pojedynki wygrali ich nominalni gospodarze, co w Kijowie odbierano jako wielki sukces – triumf ducha słowiańskiego nad germańskim. I choć na pewno wieści o tych zwycięstwach wpływały na podniesienie morale, o sukcesie sportowym nie można było mówić. Start, jakby na to nie patrzeć, to byli przedwojenni profesjonalni piłkarze, naprzeciw nich stawali natomiast (poza drużyną Ruchu) amatorzy, którzy traktowali pojedynki z Ukraińcami jako rozrywkę, możliwość oderwania się od codziennych obowiązków. Nie patrząc na to, po drugim meczu z Flakelf niemiecki komisarz miasta zabronił organizowania kolejnych, w których udział braliby jego rodacy. Ostatnie spotkanie „startowcy” rozegrali – ponownie z Ruchem (tym razem wygrali 8:0) – 16 sierpnia, dwa dni później wśród piłkarzy zaczęły się aresztowania. Co było ich przyczyną? Zdania są podzielone. Legenda „meczu śmierci” – takim mianem okrzyknięto drugi pojedynek Startu z Flakelf (z 9 sierpnia) – zaczęła się rodzić tuż po wojnie, choć już w listopadzie 1943 roku w gazecie „Izwiestija” pojawiła się wzmianka o rozstrzelaniu kijowskich piłkarzy (nie podano jednak przyczyn tego zdarzenia). Rok po zakończeniu wojny myślano już o nakręceniu filmu na ten temat; świadczy o tym napisany specjalnie dla wytwórni „Mosfilm” scenariusz autorstwa Aleksandra Borszczagowskiego, który wydrukowano w dziesięciu kolejnych numerach wychodzącego w stolicy Ukrainy czasopisma „Stalinskoje pliemia”. Później autor, opierając się na własnym tekście, napisał powieść „Triewożnyje obłaka”, która z kolei stała się podstawą scenariusza nakręconego w 1962 roku obrazu Jewgienija Kariełowa „Skazani na mecz”. Powstał on w dwudziestą rocznicę tragicznych wydarzeń. Nie był jednak pierwszym, który został zainspirowany tym, co działo się w czasie wojny w Kijowie. Rok wcześniej węgierski reżyser Zoltán Fábri zrealizował „Dwie połowy w piekle”, czyniąc głównymi bohaterami nie Ukraińców, ale swoich rodaków. Potem była jeszcze wspomniana na początku „Ucieczka do zwycięstwa” (1981) Johna Hustona, aż wreszcie nadeszła pora na rosyjsko-ukraiński „Mecz”, który miał uświetnić siedemdziesiąta rocznicę „meczu śmierci”. Reżyser filmu Andriej Maliukow – urodzony trzy lata po zakończeniu Wielkiej Wojny Ojczyźnianej w Nowosybirsku – to specjalista od kina akcji („W strefie specjalnej”, 1977; „Pośpieszny numer 34”, 1981; „Na mój rozkaz!, 1990) oraz filmów wojennych („Ja – żołnierz radziecki”, 1995; serial „Dywersant”, 2004; „ Jesteśmy z przyszłości”, 2008). Do pracy nad „Meczem” przystąpił latem ubiegłego roku, mając do dyspozycji budżet równy ośmiu milionom dolarów. Co ciekawe, chociaż akcja filmu rozgrywa się w Kijowie, zdjęcia powstawały w Charkowie – głównie z uwagi na zmiany, jakie zaszły w architekturze i wystroju stolicy w ostatnich latach (przykładowo: rolę kijowskiego Chreszczatyka odgrywa charkowska ulica Rymarska). Stadion Zenita, na którym Start rozgrywał swoje mecze, przetrwał do dzisiaj, ale na ekranie go nie zobaczymy – otoczony jest bowiem wysokimi budynkami, które co rusz wchodziły w kadr. Ekipa przeniosła się więc na boisko w podkijowskim Wasilkowie, gdzie na co dzień swoje spotkania rozgrywa drużyna Kristall. Jedną z najważniejszych osób, jakie zatrudniono do pracy przy filmie (oczywiście oprócz aktorów), był Siergiej Owczinnikow, były bramkarz reprezentacji Rosji, uczestnik Mistrzostw Europy w Portugalii przed ośmioma laty – przypadło mu w udziale szkolenie Siergieja Bezrukowa, który wcielił się w postać inspirowaną Trusewiczem. Premiera dzieła Maliukowa odbyła się w Rosji pierwszego maja, dwa dni później „Mecz” trafił na ekrany kin ukraińskich, a po czterech kolejnych – armeńskich.
|