East Side Story: Paranoja jest goła [Andriej Libenson „Śpiączka” - recenzja]Esensja.pl Esensja.pl To nie jest film łatwy w odbiorze. Ba! można go nawet uznać za nazbyt zagmatwany, a rozwiązania fabularne zastosowane przez scenarzystę (absolutnego debiutanta w tym fachu) – za mało przejrzyste. W efekcie widz ma w głowie mętlik. Kto, z kim, kogo, dlaczego? W finale co prawda padają odpowiedzi na wszystkie pytania, ale sposób dojścia do rozwiązania zagadki może budzić zastrzeżenia. O jaki obraz chodzi? O „Śpiączkę” Andrieja Libensona.
East Side Story: Paranoja jest goła [Andriej Libenson „Śpiączka” - recenzja]To nie jest film łatwy w odbiorze. Ba! można go nawet uznać za nazbyt zagmatwany, a rozwiązania fabularne zastosowane przez scenarzystę (absolutnego debiutanta w tym fachu) – za mało przejrzyste. W efekcie widz ma w głowie mętlik. Kto, z kim, kogo, dlaczego? W finale co prawda padają odpowiedzi na wszystkie pytania, ale sposób dojścia do rozwiązania zagadki może budzić zastrzeżenia. O jaki obraz chodzi? O „Śpiączkę” Andrieja Libensona.
Andriej Libenson ‹Śpiączka›EKSTRAKT: | 60% |
---|
WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
| Tytuł | Śpiączka | Tytuł oryginalny | Кома | Reżyseria | Andriej Libenson | Zdjęcia | Jurij Litwinow | Scenariusz | Witalij Ceniow | Obsada | Aleksiej Guskow, Witalij Kowalienko, Aleksandra Mariejewa, Jurij Ickow, Konstantin Worobjow, Denis Siniawski, Igor Kopyłow, Denis Starkow, Aleksiej Wiediernikow | Muzyka | Jewgienij Fiodorow | Rok produkcji | 2012 | Kraj produkcji | Rosja | Czas trwania | 93 min | Gatunek | kryminał, sensacja | Zobacz w | Kulturowskazie | Wyszukaj w | Skąpiec.pl | Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Andriej Aleksandrowicz Libenson – dzisiaj liczący już sobie trzydzieści siedem lat – zadebiutował jako reżyser w 2008 roku mrocznym thrillerem psychologicznym zatytułowanym „ Ten, który gasi światło”. Główną rolę, kapitana petersburskiej milicji Piotra Mojsiejewa, zagrał w nim Aleksiej Guskow – jeden z najwybitniejszych rosyjskich aktorów ostatnich lat, często pełniący również funkcję producenta obrazów, w których się pojawia. Nie wszyscy reżyserzy lubią jednak z nim pracować, znany jest bowiem ze swego wygórowanego ego i stawiania twardych żądań, nie zawsze zgodnych z wizją artystyczną twórcy dzieła. Ale Libensonowi to chyba nie przeszkadza, skoro zdecydował się po raz kolejny (trzeci) podpisać swoim nazwiskiem obraz produkowany przez Guskowa i z nim w jednej z najważniejszych ról. Bezpośrednio po „Tym, który gasi światło” Andriej Aleksandrowicz zrealizował kryminał „Miłość ściśle tajna” (2009), a następnie szesnastoodcinkowy melodramat „Format A4” (2011); obecnie zaś kończy prace nad serialem obyczajowo-przygodowym „Dziedziczka” (względnie „Spadkobierczyni”). Zdjęcia do „Śpiączki”, która powstała na zlecenie kanału NTW, trwały zaledwie dwadzieścia dni, a premiera filmu odbyła się ostatniego dnia sierpnia. Istnieją też podobno przymiarki do stworzenia wersji kinowej obrazu, ale kiedy miałaby ona trafić do dystrybucji – autorzy, jak na razie, milczą. Dużą ciekawostką i jednocześnie sporym zaskoczeniem dla branży był fakt, że Guskow-producent zdecydował się sięgnąć po scenariusz absolutnego debiutanta – Witalija Ceniowa, do tej pory znanego przede wszystkim ze swej aktywności w Internecie, gdzie zajmował się systematyzowaniem wiedzy na temat… literatury poświęconej kinu. Młodszy lejtnant Tatiana Andriejewna Batałowa to jeszcze niedoświadczona policjantka, która pewnego dnia zostaje przydzielona do grupy śledczej kapitana Walerija Mikołajewicza Postowałowa. Grupa – po niedawnych dramatycznych wydarzeniach – znajduje się praktycznie w rozsypce. Cóż takiego się stało? Jakiś czas wcześniej w wypadku samochodowym, w drodze na lotnisko, skąd miały udać się na wakacje, zginęły żona i córka Postowałowa. Wiózł je Jurij Gross, najbliższy przyjaciel i współpracownik Walerija Mikołajewicza. Cudem przeżył on katastrofę. Zapadł jednak w śpiączkę. Na szczęście trafił pod opiekę najlepszych lekarzy, którzy dzięki wielu operacjom i najdroższym medykamentom, doprowadzili go do stanu „używalności”. Zdołał nawet wrócić do pracy, choć wciąż jeszcze odczuwa skutki kraksy – szwankuje mu pamięć, zdarzają się zawroty głowy. Powoli jednak wychodzi na prostą. W przeciwieństwie do kapitana, który – nie potrafiąc pogodzić się ze śmiercią najbliższych – pije, wznieca awantury i lekceważy obowiązki służbowe. Pierwsza interwencja, na jaką zostaje wysłana Batałowa, wespół ze swoim nowym kolegą Siergiejem Tosikiem, związana jest właśnie z Postowałowem, który, wbrew zakazom ekspedientki, pije w sklepie wódkę prosto z butelki i zaczepia klientów. Aby zapobiec skandalowi, policjanci zabierają swego szefa na komisariat, gdzie ma sposobność dojść do siebie. Dzieje się to w najlepszym możliwym momencie, albowiem chwilę później pojawia się sam pułkownik – szef szefów, który bezpardonowo obsobacza Walerija Mikołajewicza i stawia mu ultimatum. Jeśli w ciągu siedemdziesięciu dwóch godzin nie znajdą „towaru”, wszyscy zostaną przeniesieni w inne miejsce. O jaki „towar” chodzi? Ma to związek ze sprawą, jaką grupa śledcza Postowałowa prowadziła, zanim doszło do tragicznego w skutkach, a wspomnianego już powyżej, wypadku. Funkcjonariusze prowadzili tajną akcję przeciwko handlarzom narkotyków – w jej wyniku zginął podstawiony policjant, w którego samochodzie przewożona była heroina (co później potwierdziły specjalnie szkolone psy). Problem w tym, że przesyłka zniknęła, co rozsierdziło nie tylko przełożonych Walerija Mikołajewicza, ale również przemytników. I jedni, i drudzy starają się teraz „towar” ów odzyskać. Policji udało się nawet wcisnąć do szajki przestępczej swojego człowieka – Zacharowa. Niestety, mężczyzna pełniący rolę policyjnej wtyczki zostaje zamordowany. Otwartym pozostaje pytanie, jak bandyci wpadli na to, że nie jest on jednym z nich, lecz pracuje dla stróżów prawa. Czyżby w ekipie Postowałowa znajdował się zdrajca? Podejrzani są praktycznie wszyscy członkowie grupy śledczej – i technik kryminalistyczny Pliuszkin, i odpowiadający za elektronikę i sprawy komputerowe Kola Chawkin, i Tosik, i Gross. Jedyną osobą, której Walerij Mikołajewicz może ufać bez zastrzeżeń, jest w zasadzie lejtnant Batałowa. Ale ona z kolei nie posiada żadnego doświadczenia w tropieniu tak groźnych i bezwzględnych przestępców. Libenson udowodnił już „ Tym, który gasi światło”, że dobrze radzi sobie z materią kryminalną, że potrafi stworzyć odpowiedni klimat – duszny i klaustrofobiczny, złowieszczy i ponury. W „Śpiączce” dorzucił do tego jeszcze pogłębiające się z biegiem czasu poczucie paranoi, które ogarnia kolejnych bohaterów. Reżyser umiejętnie doprowadza ich na skraj załamania nerwowego, do stanu, w którym już nie tylko nie ufają swoim najbliższym współpracownikom, ale także samym sobie. Dotyczy to zwłaszcza będących po wyjątkowo traumatycznych przeżyciach Postowałowa i Grossa, których dotychczasowy świat rozpadł się jak domek z kart, a nowego nie zdążyli jeszcze zbudować. Pewnym problemem jest jednak dla autora filmu mnogość postaci. Przyjęta przez niego formuła thrillera psychologicznego – bo i tak można postrzegać „Śpiączkę” – wymagałaby poświęcenia każdej z nich uwagi, dzięki czemu skutecznie udawałoby się mylić tropy i zacierać pozostawione ślady. Tymczasem Libenson zrobił to bardzo pobieżnie, chaotycznie przeskakując od jednej osoby do drugiej; nie dał sobie tym samym czasu na odmalowanie pogłębionych portretów psychologicznych bohaterów, ich postaw życiowych czy oczekiwań. W efekcie, zamiast cokolwiek stopniowo wyjaśniać, przez cały czas starał się jedynie mącić obraz; z tego też powodu ostateczne rozwiązanie zagadki ani specjalnie widza nie zaskakuje, ani też nie szokuje. Raczej przyjmuje je z ulgą, tożsamą z uczuciem ukojenia, jakie towarzyszy nam, gdy uda się doprowadzić do finiszu wyjątkowo niewdzięczną sprawę. A szkoda. Bo historię opowiedzianą przez Witalija Ceniowa można było zaprezentować w szatach znacznie bardziej okazałych i atrakcyjnych dla widza. W Postowałowa wcielił się, o czym mowa była już wcześniej, doskonale znany widzom Aleksiej Guskow („ Ojciec”, „ Ragin”, „ 4 dni maja”), w Grossa – absolwent Państwowego Instytutu Teatralnego w Jekaterynburgu i od dziesięciu lat aktor Teatru Aleksandrowskiego w Petersburgu Witalij Kowalienko („ Człowiek w oknie”), natomiast w Batałową – Aleksandra Mariejewa, dwudziestosześcioletnia była studentka Państwowa Sankt-Petersburskiej Akademii Sztuk Teatralnych, która w filmie zadebiutowała przed rokiem w serialu „Format A4” Libensona. W rolach drugoplanowych również nie zabrakło znajomych nazwisk: Tosika zagrał Konstantin Worobjow („ Admirał”, „ Riorita”, „ Pochowajcie mnie pod podłogą”), Pliuszkina – Jurij Ickow („ Zawieszenie broni”, „ Służę Związkowi Radzieckiemu!”), przywódcę szajki narkotykowej Igora – aktor i reżyser Igor Kopyłow („ W twoich oczach”), a policjanta Rajewskiego – Denis Siniawski („ Dwóch”). Twórcą ścieżki dźwiękowej był bardzo popularny w Rosji wokalista, gitarzysta basowy i aranżer Jewgienij Fiodorow (rocznik 1965), przez siedemnaście lat stojący na czele awangardowej grupy rockowej Tequilajazzz (z którą wydał w tym czasie siedem studyjnych albumów), obecnie przewodzący – od 2010 roku – formacji Zorge. Dla kinematografii pracuje on od piętnastu lat, w tym czasie skomponował między innymi muzykę do jedenastu części serialu kryminalnego „Tajemnice śledztwa” (2001-2012). Za zdjęcia odpowiada natomiast Jurij Litwinow, którego czytelnicy poznali już przy okazji sensacyjnego obrazu „ Dwóch” (2011) Wiktora Tatarskiego.
|