East Side Story: Życzę ci śmierci, kaleko! [Igor Kopyłow „Kozak” - recenzja]Esensja.pl Esensja.pl Z kozakami lepiej nie zadzierać. Rzeczpospolita przekonała się o tym już w XVI i XVII wiekach, kiedy to parokrotnie musiała tłumić ich powstania – w tym to najsłynniejsze i najkrwawsze, pod wodzą Bohdana Chmielnickiego. Ale nie on jest bohaterem „Kozaka” Igora Kopyłowa – dramatu sensacyjnego, którego akcja rozgrywa się współcześnie na ulicach Petersburga (choć nie tylko).
East Side Story: Życzę ci śmierci, kaleko! [Igor Kopyłow „Kozak” - recenzja]Z kozakami lepiej nie zadzierać. Rzeczpospolita przekonała się o tym już w XVI i XVII wiekach, kiedy to parokrotnie musiała tłumić ich powstania – w tym to najsłynniejsze i najkrwawsze, pod wodzą Bohdana Chmielnickiego. Ale nie on jest bohaterem „Kozaka” Igora Kopyłowa – dramatu sensacyjnego, którego akcja rozgrywa się współcześnie na ulicach Petersburga (choć nie tylko).
Igor Kopyłow ‹Kozak›EKSTRAKT: | 60% |
---|
WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
| Tytuł | Kozak | Tytuł oryginalny | Казак | Reżyseria | Igor Kopyłow | Zdjęcia | Wiktor Gonczar | Scenariusz | Aleksiej Rybin, Igor Kopyłow | Obsada | Nikołaj Kozak, Władimir Zajcew, Daria Rumiancewa, Jewgienij Sirotin, Irina Sotikowa, Michaił Jelisiejew, Paweł Czinariow, Andriej Chitrin, Igor Kopyłow | Muzyka | Witalij Mukaniajew | Rok produkcji | 2012 | Kraj produkcji | Rosja | Czas trwania | 90 min | Gatunek | dramat, sensacja | Zobacz w | Kulturowskazie | Wyszukaj w | Skąpiec.pl | Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
W przypadku Andrieja Szczerbinina – reżysera od kilku lat związanego z mającą swą siedzibę w Petersburgu firmą producencką „TriIks Media” – ilość kręconych filmów nieczęsto przechodzi w jakość; w przypadku Igora Kopyłowa, jego kolegi po fachu, zatrudnianego przez to samo przedsiębiorstwo kinematograficzne, rzecz ma się trochę inaczej. Owszem, zdarzają mu się spadki formy (jak na przykład sensacyjny melodramat „ W twoich oczach”), ale przeżywa też wzloty, kiedy udowadnia widzom, że mając do dyspozycji nawet niewielki budżet, jest w stanie dostarczyć im pełnowartościowy produkt – oczywiście w kategorii telewizyjnego filmu akcji (tak było chociażby w przypadku omawianych w poprzednich edycjach „East Side Story” obrazów „ Silna” i „ Cztery oczy”). „Kozak”, który swojej premiery doczekał się w stacji NTW w marcu 2012 roku, zajmuje miejsce gdzieś pośrodku. Znać po nim – co jest niezaprzeczalnym plusem – charakterystyczny styl Kopyłowa (widoczny zwłaszcza w scenach, które wymagają podkreślenia dramatyzmu zaistniałej sytuacji), ale jednocześnie reżyser, jak można mniemać, ugiął się tym razem pod presją producentów i wespół ze współscenarzystą Aleksiejem Rybinem („ Służę Ojczyźnie!”, „ Druga miłość”, „ W twoich oczach”) wysmażył szczęśliwe zakończenie. To oczywiście nie grzech, ale nie zmienia to faktu, że pobrzękuje ono trochę jak fałszywa moneta w sakiewce. Punktem wyjścia do zawiązania fabuły jest uroczystość odbywająca się w kozackiej stanicy, prawdopodobnie gdzieś nad Wołgą lub Donem, gdzie kozackie tradycje są jeszcze bardzo żywe. Z okazji święta w osadzie pojawiają się przedstawiciele władz rejonowych, między innymi po to, aby poinformować zebranych, że nowym atamanem został mianowany Timofiej Andriejewicz Pietrow. Dla mężczyzny to nie tylko zaszczyt, ale i wielka odpowiedzialność. Bo problemów, z którymi musi borykać się lokalna społeczność, nie brakuje. Jednym z najważniejszych i niecierpiących zwłoki jest sprawa propozycji, jaką złożył lokalnym władzom bogaty biznesmen z Petersburga Jewgienij Zariecki. Chce on wykupić ziemię należącą do stanicy, aby następnie pobudować na niej ośrodki wypoczynkowe, sklepy, zakłady produkcyjne. Zysk będzie obopólny, bo przecież miejscowi dostaną pracę, będą mogli zarobić więcej niż na hodowli koni czy trzody chlewnej. Ale z drugiej strony – na tej ziemi w przeszłości ginęli ich przodkowie. Jakże to teraz sprzedać ją, wyzbyć się pamięci o nich? Pietrow, na którego barki spada podjęcie ostatecznej decyzji, waha się. Zariecki, chcąc mu „pomóc”, nakazuje wkroczyć do akcji obecnemu na miejscu Wasiljewowi, swojemu zaufanemu człowiekowi od specjalnych poruczeń. Ten podpala stajnię, przy okazji niemal wysyłając na tamten świat młodego kozaka. Timofiej Andriejewicz, bojąc się o to, dokąd doprowadzi konflikt ze wszechwładnym biznesmenem, coraz bardziej skłania się ku sprzedaży ziemi. Ale… …na przeszkodzie temu stają wydarzenia związane z córką Pietrowa. Katia ma dwadzieścia lat i zawsze marzyła o wyrwaniu się z zapyziałej stanicy. Nie chce żyć jak jej przodkowie – z dala od cywilizacji, babrząc się w zwierzęcych odchodach. Chce być aktorką, chce śpiewać. Dlatego wyjechała do Petersburga i teraz, po występie na kozackiej uroczystości, wraca do miasta nad Newą, co oczywiście nie podoba się ojcu. Ale cóż on może poradzić? Dziewczyna ma charakter po nim i na pewno nie zrezygnuje ze swoich planów. Tyle że rzeczywistość różni się nieco od marzeń i od tego, co Jekatierina „sprzedała” rodzicom. Nie jest bowiem prawdą, że studiuje na drugim roku śpiewu w Akademii Teatralnej, choć, owszem, śpiewa, lecz w żeńskim kwartecie, który najczęściej występuje w lokalach o dość podejrzanej proweniencji. Właśnie teraz Siergiej, menadżer grupy, załatwia im angaż do klubu prowadzonego przez Michaiła, który jest – tak się pechowo składa – synem Jewgienija Zarieckiego. Misza nie żyje najlepiej z ojcem. Jakiś czas temu popadł w kłopoty, wiążąc się interesami z kryminalistą Żorą Rudakowem – zadłużył się u niego, a teraz musi spłacić dług. Niestety, pieniędzy nie ma; ojciec też nie chce go poratować – trzyma gotówkę, aby kupić ziemię od kozaków. Słowem: sytuacja bez wyjścia. Pewnego dnia Rudakow, „wizytując” lokal Michaiła, zwraca uwagę na Katię; dziewczyna podoba mu się do tego stopnia, że decyduje się porwać ją do swojej podpetersburskiej posiadłości. Po drodze dochodzi w samochodzie do bardzo dramatycznych scen; Pietrowa ostatkiem sił sięga po komórkę i dzwoni do ojca. Timofiej Andriejewicz po odebraniu rozmowy słyszy tylko jej dramatyczny krzyk: „Uszanki, pięć kilometrów”, po czym połączenie się urywa. Nie czekając na nic, nie informując o zaistniałej sytuacji nawet żony, kozak udaje się do Petersburga, aby odnaleźć córkę i ukarać winnych. Nie wie przy tym nawet, że przez cały czas mają go na oku ludzie Zarieckiego. Miasto wita go nieprzyjaźnie, jedynym człowiekiem, który odnosi się do niego ze zrozumieniem i gotowy jest służyć pomocą, okazuje się spotkany przypadkowo taksówkarz Dmitrij Suchariew. Z nim u boku Pietrow przystąpi do rozprawy ze wszystkimi, którzy skrzywdzili lub zechcą skrzywdzić jego najbliższych. I nie będzie tu miało nic do rzeczy, że Zariecki jest człowiekiem niepełnosprawnym i porusza się na wózku inwalidzkim. Gdyby szukać źródeł inspiracji dla Igora Kopyłowa i Aleksieja Rybina, można by od razu wskazać serię filmów z Charlesem Bronsonem w roli głównej. Chodzi oczywiście o – zapoczątkowany w 1974 roku przez Michaela Winnera – cykl „Życzenie śmierci”, w którym Bronson pięciokrotnie wcielił się w postać nowojorskiego architekta Paula Kerseya walczącego z wszelkiej maści bandytami. A zaczęło się właśnie od nieszczęścia, które dotknęło jego żonę i córkę. Kierując się nie tylko poczuciem sprawiedliwości, ale przede wszystkim zemsty, Pietrow – podobnie jak Keysey – nie przebiera w środkach; liczy się tylko wymierzenie kary tym, którzy na nią ciężko zapracowali. Dzieło Kopyłowa zostało oczywiście zrealizowane ze znacznie mniejszym rozmachem, ale przyświecająca mu idea i schemat fabularny są z tej samej matki. Timofiej Andriejewicz jest zresztą postacią równie charyzmatyczną i, kiedy trzeba, równie bezwzględną jak Kersey. Ale to akurat dziwić nie powinno – kiedy staje się naprzeciw gangsterów gotowych na wszystko, znacznie częściej skutkują metody siłowe niż słowne mediacje. Wartością dodaną do „Kozaka” jest natomiast koloryt lokalny, a więc to wszystko, co dotyczy obyczajów i tradycji kozackich, które stopniowo – po represjach w czasach Związku Radzieckiego – odradzają się i coraz częściej pokazywane są na ekranach (vide „ Kałaczowie” Nurbeka Egena). Z punktu widzenia współczesnego Polaka – wielu Rosjan zresztą także – wygląda to wciąż dość egzotycznie, ale chyba warto przyzwyczajać się powoli do myśli, że w czasie podróży nad Wołgę i Don może nagle ukazać się naszym oczom na stepie, jak bywało kilkadziesiąt lat wcześniej, oddział jazdy kozackiej. I wcale nie przy okazji kręcenia kolejnego filmu. Tytułową rolę zagrał czterdziestosześcioletni Nikołaj Kozak (sic!), mający za sobą naukę w szkołach teatralnych we Lwowie i Kazaniu, od lat pojawiający się w filmach i serialach telewizyjnych oraz grający „ogonki” w produkcjach kinowych („ Niedugo wiosna”, „ Sprawiedliwość wilków”). W jego córkę Katię wcieliła się Daria Rumiancewa („ Cud”), a w żonę Niurę – Irina Sotikowa (jedenaście serii „Patrolu drogowego”, „ Spaleni słońcem 2: Cytadela”). Drugą stronę barykady reprezentowali natomiast: Władimir Zajcew („ Wysocki. Dziękuję za życie”, „ Sierpień. Ósmego”), czyli filmowy biznesmen Zariecki, Paweł Czinariow („ W stanie spoczynku”, „ Cztery oczy”) w roli jego syna Michaiła, oraz Michaił Jelisiejew („ Spisek”, „ Admirał”) jako szef ochrony Zarieckiego. Warto też dodać, że jako lekarz w szpitalu zaistniał sam Igor Kopyłow, a w przełożonego rady kozackiej Gudowa wcielił się wiekowy Aleksandr Aleksiejew („ Jelcyn. Trzy dni sierpnia”, „ W stanie spoczynku 3”). Na osobną uwagę zasługuje natomiast Jewgienij Sirotin (rocznik 1977), który w „Kozaku” zagrał taksówkarza Dimę. To aktor – absolwent Państwowej Sankt-Petersburskiej Akademii Sztuk Teatralnych, obecnie na etacie w miejscowym Teatrze Młodego Widza – obdarzony niezwykłym vis comica; dlatego też wniósł do filmu sporo luzu, tym samym rozładowując nieco jego ponury wydźwięk. Za ścieżkę dźwiękową „Kozaka” odpowiedzialny był Witalij Mukaniajew, jeden z „nadwornych” kompozytorów „TriIks Media” (patrz: „ Druga miłość”, „ Dwóch”, „ Silna”), specjalizujący się w dostarczaniu muzyki, która – pozbawiona szczególnych cech indywidualnych – sprawdza się jednak jako ilustracja do klasycznych sensacyjnych fabuł. Za kamerą w roli operatora stanął natomiast Wiktor Gonczar – dzisiaj już pięćdziesięciolatek, który zadebiutował w 1999 roku melodramatycznym serialem Aleksieja Maksimowa i Leonida Krymskiego „W zierkale Wenery”. Potem współpracował między innymi z Wiktorem Tatarskim („Opieratiwnaja razrabotka”, 2007; „Gruppa ZETA 1-2”, 2007-2009; „Czornyj gorod”, 2010), Armenakiem Nazikianem („Opasnaja kombinacyja”, 2008), Jewgienijem Małkowem („Iskuplienije”, 2010) oraz Igorem Moskwitinem („Nastojatiel 2”, 2011). Jak więc widać, praktycznie od początku kariery pojawia się jedynie na planach filmów realizowanych z myślą o „małym ekranie”.
|