Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 18 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Wojciech Smarzowski
‹Drogówka›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDrogówka
Dystrybutor Next Film
Data premiery1 lutego 2013
ReżyseriaWojciech Smarzowski
ZdjęciaPiotr Sobociński Jr.
Scenariusz
ObsadaBartłomiej Topa, Arkadiusz Jakubik, Eryk Lubos, Marian Dziędziel, Marcin Dorociński, Jacek Braciak, Kinga Preis, Agata Kulesza, Andrew Havill
Kraj produkcjiPolska
Gatunekdramat, kryminał
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Wspomnienia z niepamięci
[Wojciech Smarzowski „Drogówka” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Drogówka” zdaje się bardziej bolesnym spływem rynsztokiem ku czeluściom grzesznego bagniska (tym razem bagniska współczesności), niż efektownym rajdem po polskich drogach zakończonym pomyślnym zwycięstwem sprawiedliwości. Wojciech Smarzowski, naczelny znawca bagien polskich, zanurzając w nich nas, nie daje nam ochronnych rękawiczek, nie serwuje też finalnego oczyszczenia – a zanurza głęboko, oj głęboko…

Gabriel Krawczyk

Wspomnienia z niepamięci
[Wojciech Smarzowski „Drogówka” - recenzja]

„Drogówka” zdaje się bardziej bolesnym spływem rynsztokiem ku czeluściom grzesznego bagniska (tym razem bagniska współczesności), niż efektownym rajdem po polskich drogach zakończonym pomyślnym zwycięstwem sprawiedliwości. Wojciech Smarzowski, naczelny znawca bagien polskich, zanurzając w nich nas, nie daje nam ochronnych rękawiczek, nie serwuje też finalnego oczyszczenia – a zanurza głęboko, oj głęboko…

Wojciech Smarzowski
‹Drogówka›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDrogówka
Dystrybutor Next Film
Data premiery1 lutego 2013
ReżyseriaWojciech Smarzowski
ZdjęciaPiotr Sobociński Jr.
Scenariusz
ObsadaBartłomiej Topa, Arkadiusz Jakubik, Eryk Lubos, Marian Dziędziel, Marcin Dorociński, Jacek Braciak, Kinga Preis, Agata Kulesza, Andrew Havill
Kraj produkcjiPolska
Gatunekdramat, kryminał
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Przepis na kino Smarzowskiego wydaje się prosty jak budowa cepa: pokazać jak przysłowiowo kręcić lody, zalać je morzem wódy zmieszanej ze spermą i krwią – wcale nie na domieszkę; bluzgi same przyjdą w sukurs. Te mało apetyczne, lecz – jak sam reżyser lubi powtarzać – energetyczne filmowo składniki dzięki znakomitemu rzemiosłu Smarzowskiego urastają jednak do błyskotliwego scenariusza, wycyzelowanej intrygi i adekwatnej filmowej formy.
Za sprawą tej ostatniej najmocniej przypomina „Drogówka” emitowanych w grudniu „Bogów ulicy” – zbieżnych także na poziomie tematyki, mimo że pokazanej w zupełnie innej tonacji. Polski film ogląda się momentami jak magazyn policyjny, chwilami jak video-dziennik relacjonujący grzeszki polskiego mundurowego, a niekiedy jak kręconą kamerami przemysłowymi niechlubną dokumentację poczynań mieszkańców stołecznych ulic (kolejny raz brawa należą się operatorowi Piotrowi Sobocińskiemu jr.). Widać tu także spore podobieństwa do kryminalnego hitu z połowy lat 50., Tyrmandowego „Złego”, do inspiracji którym Smarzowski chętnie się przyznaje. Ta sama przestrzeń, lecz ukazana pół wieku później, skłania do ciekawych porównań: ustroju, miejsc (ach, te bary mleczne!), mentalności, społecznego klimatu, jak i samych mieszkańców. Można odnaleźć w filmie epizody wprost wyjęte z kart powieści Tyrmanda. (Patrząc na rzucającego w filmie gwarowe wersy pijaczka na myśl przychodzi inwokacja z Tyrmanda: „O, intonacje warszawskie!”; w scenariuszu „Drogówki” mógłby też spokojnie znaleźć się ustęp ze „Złego” o „humorzastym” śniegu warszawskim i „brudnym, dręczącym błocie”, w który tamten natychmiast się zamienia).
„Drogówka” to kryminał najwyższej klasy, do tego kryminał na wskroś polski, w którym klisze gatunkowe na gruncie III RP zastosowane są w niewygodny, bo prowokacyjny sposób. Drażnić może jednokierunkowość spojrzenia twórcy na polskie miejskie realia. Macki spaczenia we współczesnych, lecz jakby zastanych w alternatywnej rzeczywistości miastach (wizyta papieska na początku 2012 roku?) sięgają po każdego – nawet najmłodsze pokolenie musi otrząsać się z nich. Stereotypowe wady Polaków (a raczej siedem grzechów głównych – bo nimi opatrzone są poszczególne postacie) opisane są przez Smarzowskiego w sposób – rzecz to jasna dla znających dorobek twórcy „Małżowiny” i „Wesela” – nie znający kompromisu. Do porównań nie dorasta tu stosunkowo już łagodne kultowe polskie kino policyjne. W kinematografii głównego nurtu pod względem siły przekazu jedynie amerykańskie kino nowej przemocy może równać się z posiekanym nieustannie (niczym pamiętne sceny tortur z „Róży”), gwałtownym, chropawym stylem „Drogówki”. Nie znać tu jednak jakiegokolwiek katharsis – a to zapewniał nawet znany z umiejętności wyciągania na wierzch najgorszych brudów służb policyjnych Nowego Jorku Abel Ferrara (vide „Zły porucznik” z 1992 roku). Najnowszy film WS najlepiej wytrzymuje porównania z filmografią samego twórcy: z racji na czarny humor (najwyższej pijackiej próby! Niektóre dowcipy, myślę sobie, kultem mogą dorównać tym z Pasikowskiego) atmosfera nie przygnębia tak mocno, jak to było w mazurskim rynsztoku czasu wojny ukazanym w poprzednim filmie. Z drugiej jednak strony świat siedmiorga policjantów pracujących w warszawskiej drogówce nie przynosi nadziei na poprawę, a jeśli już – to nadzieję znikomą i innego rodzaju. W „Róży” Smarzowski pokazał, że nawet w piekle na ziemi da się zachować godność. W życiu pierwszoplanowej postaci „Drogówki”, sierżanta Króla (rewelacyjny, jak cała zresztą bezbłędna obsada, Bartłomiej Topa), godność to ostatnie, o co można walczyć. Godność dawno utracona w morzu alkoholu, rodzinnego zakłamania, wszechobecnej korupcyjnej sprzedajności (w łapę dają biedni i bogaci, ludzie władzy i reprezentanci niższych klas społecznych, trzeźwi i pijacy, ludzie wszystkich profesji; jakby na plecach każdego chciał Smarzowski – wzorem Tyrmanda naigrawającego się z wszystkich warszawiaków – wywołać strużkę wstydliwego potu). Wszystko to zamienia się na naszych oczach w beznadziejną walkę o przetrwanie – ocalenie już nie sumienia, lecz życia.
Sierżant Król, „Ścigany” polskiego ekranu, musi udowodnić niewinność nie tylko systemowi sprawiedliwości, przed którym ucieka, ale i nam samym. Moment rzekomego przewinienia (idzie o morderstwo, więcej zdradzać nie warto) nie jest bowiem znany widzowi, podany jest natomiast w formie chaotycznego, zaskakująco bliskiego „Wkraczając w pustkę” Noe, imprezowego majaku – podanego jednak w duchu werystycznej, nieprzyjemnej całości (w tym sensie najbliżej „Drogówce” do „Domu złego”). Który z policjantów zawinił i czy to możliwe, by tylko on umywał ręce? Polscy mundurowi, w obrazie WS dziwkarze, prymitywy i pijacy, budzą jednak naszą sympatię. Widać tu kunszt scenopisarski Smarzowskiego, który tworząc drastyczną historię i kształtując wcale nie tak rzadko budzące wstręt mocno nakreślone, negatywne postacie, potrafił równocześnie wzbogacić każdego z bohaterów w niejednoznaczności i cechy znamienne (czy to charakteru, czy języka), a nawet wywołać w nas współczucie i sympatię do nich. Znajdujemy w tych postaciach sporo polskiej, a więc naszej, mentalności.
Pytanie tylko, jak mocno uwiera nas ona… Czy dostrzeżenie umieszczonych w filmie dosadnych, błyskotliwych scen-perełek, jak choćby trzech oblicz polskiej religijności (raz reprezentowanej przez proponującego łapówkę księdza; innym razem ucieleśnionej w głuchej na świat zewnętrzny szaleńczo rozmodlonej staruszce; w trzecim przypadku ukazanej w sfinalizowanej gwałtem katolickiej pielgrzymce), coś zmieni? Zakończona firmowym u Smarzowskiego odjazdem kamery „Drogówka”, zdaje się wcale nie wskazywać jednego winnego. Po raz kolejny za pomocą tegoż prostego filmowego ruchu, jeden z najbłyskotliwszych polskich twórców stara się burzyć narodowe mity, wskazując palcem na nas wszystkich. Warszawskie błoto brudzi każdego.
koniec
1 lutego 2013

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Odcięta głowa Jima Clarka
Sebastian Chosiński

17 IV 2024

Niby powinny cieszyć nas wielkie sukcesy odnoszone przez polskich artystów poza granicami kraju. A powieść Brunona Jasieńskiego „Człowiek zmienia skórę” bez wątpienia taki sukces odniosła. Tyle że to sukces bardzo gorzki: po pierwsze – książka była typowym przejawem literatury socrealistycznej, po drugie – nie uchroniła autora przed rozstrzelaniem przez NKWD. Cztery dekady po jego śmierci na jej podstawie powstał w sowieckim Tadżykistanie telewizyjny serial.

więcej »

Co nam w kinie gra: Perfect Days
Kamil Witek

16 IV 2024

„Proza życia według klozetowego dziada” może nie brzmi za zbyt chwytliwy filmowy tagline, ale Wimowi Wendersowi chyba coraz mniej zależy, aby jego filmy cechowały się przede wszystkim potencjałem na komercyjny sukces. Zresztą przepełnione nostalgią „Perfect Days” koresponduje całkiem nieźle z powoli podsumowującym swoją twórczość Niemcem, który jak wielu starych mistrzów, powoli zaczyna odchodzić do filmowego lamusa. Nie znaczy to jednak, że zasłużony reżyser żegna się z kinem. Tym bardziej że (...)

więcej »

Fallout: Odc. 1. Odkrywanie realiów zniszczonego świata
Marcin Mroziuk

15 IV 2024

Po obejrzeniu pierwszego odcinka z jednej strony możemy poczuć się zafascynowani wizją postapokaliptycznego świata, w którym funkcjonują bardzo zróżnicowane, mocno od siebie odizolowane społeczności, z drugiej strony trudno nie ulec lekkiej dezorientacji, gdyż na razie brakuje jeszcze połączenia pomiędzy poszczególnymi wątkami.

więcej »

Polecamy

Bo biblioteka była zamknięta

Z filmu wyjęte:

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

Esensja ogląda: Sierpień 2013 (1)
— Sebastian Chosiński, Jakub Gałka, Jarosław Loretz, Joanna Pienio, Małgorzata Steciak

Esensja ogląda: Czerwiec 2013 (1)
— Sebastian Chosiński, Ewa Drab, Gabriel Krawczyk, Jarosław Loretz

Esensja ogląda: Kwiecień 2013
— Sebastian Chosiński, Miłosz Cybowski, Tomasz Kujawski, Małgorzata Steciak, Agnieszka Szady, Konrad Wągrowski

Esensja ogląda: Marzec 2013 (3)
— Jarosław Loretz, Małgorzata Steciak, Konrad Wągrowski

Tegoż twórcy

Usłyszcie ich krzyk!
— Sebastian Chosiński

Człowiek z rozgoryczenia
— Piotr Dobry

Sztuka? Gdzieś zaginęła. Ale szlak został przetarty
— Gabriel Krawczyk

Idąc i patrząc
— Sebastian Chosiński

Esensja ogląda: Czerwiec 2014 (1)
— Sebastian Chosiński, Jarosław Loretz, Agnieszka Szady

Splot faktów - pętla
— Gabriel Krawczyk

Esensja ogląda: Sierpień 2013 (1)
— Sebastian Chosiński, Jakub Gałka, Jarosław Loretz, Joanna Pienio, Małgorzata Steciak

Esensja ogląda: Czerwiec 2013 (1)
— Sebastian Chosiński, Ewa Drab, Gabriel Krawczyk, Jarosław Loretz

Film rozdzierający
— Konrad Wągrowski

SPF – Subiektywny Przegląd Filmów (11)
— Jakub Gałka

Tegoż autora

Sztuka? Gdzieś zaginęła. Ale szlak został przetarty
— Gabriel Krawczyk

W tęczowych kolorach
— Gabriel Krawczyk

Siedem „ale” przeciw „Trzynastu powodom”
— Gabriel Krawczyk

Duchowa biografia erotyczna
— Gabriel Krawczyk

Paterson lubi to!
— Gabriel Krawczyk

Remanent filmowy 2016
— Sebastian Chosiński, Gabriel Krawczyk, Jarosław Loretz, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Kryminał milicyjny à rebours
— Gabriel Krawczyk

Biograficzne rzemiosło
— Gabriel Krawczyk

Nieszkodliwe kłamstwa i miarkowane sentymenty
— Gabriel Krawczyk

Bridget Jones i Tarantino
— Gabriel Krawczyk

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.