Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Siergiej Łoźnica
‹We mgle›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWe mgle
Tytuł oryginalnyВ тумане
Dystrybutor Against Gravity
Data premiery24 maja 2013
ReżyseriaSiergiej Łoźnica
ZdjęciaOleg Mutu
Scenariusz
ObsadaWładimir Swirski, Władisław Abaszyn, Siergiej Koliesow, Nikita Pieriemotow, Julia Pieriesild, Kirył Pietrow, Dmitrij Kołosow, Stiepan Bogdanow, Dmitrij Bykowski
Rok produkcji2012
Kraj produkcjiBiałoruś, Holandia, Łotwa, Niemcy, Rosja
Czas trwania127 min
Gatunekdramat, historyczny, wojenny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Memento z niebanalnym finałem
[Siergiej Łoźnica „We mgle” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
To zaskakujące, że można nakręcić tysięczny, być może, film o Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej i wciąż mieć coś ważnego w tym temacie do powiedzenia. Ale skoro bierze się za to Siergiej Łoznica, jeden z najwybitniejszych dokumentalistów minionej dekady, i na dodatek opiera się na prozie legendarnego pisarza białoruskiego Wasila Bykaua – efekt musi być porażający. „We mgle” to nie tylko kolejny obraz o wojnie – to dzieło o roli przypadku i odpowiedzialności w życiu człowieku.

Sebastian Chosiński

Memento z niebanalnym finałem
[Siergiej Łoźnica „We mgle” - recenzja]

To zaskakujące, że można nakręcić tysięczny, być może, film o Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej i wciąż mieć coś ważnego w tym temacie do powiedzenia. Ale skoro bierze się za to Siergiej Łoznica, jeden z najwybitniejszych dokumentalistów minionej dekady, i na dodatek opiera się na prozie legendarnego pisarza białoruskiego Wasila Bykaua – efekt musi być porażający. „We mgle” to nie tylko kolejny obraz o wojnie – to dzieło o roli przypadku i odpowiedzialności w życiu człowieku.

Siergiej Łoźnica
‹We mgle›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWe mgle
Tytuł oryginalnyВ тумане
Dystrybutor Against Gravity
Data premiery24 maja 2013
ReżyseriaSiergiej Łoźnica
ZdjęciaOleg Mutu
Scenariusz
ObsadaWładimir Swirski, Władisław Abaszyn, Siergiej Koliesow, Nikita Pieriemotow, Julia Pieriesild, Kirył Pietrow, Dmitrij Kołosow, Stiepan Bogdanow, Dmitrij Bykowski
Rok produkcji2012
Kraj produkcjiBiałoruś, Holandia, Łotwa, Niemcy, Rosja
Czas trwania127 min
Gatunekdramat, historyczny, wojenny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Siergiej Władimirowicz Łoznica – Ukrainiec urodzony w 1964 roku w białoruskich Baranowiczach – dzięki takim filmom, jak „Przystanek” (2000), „Portret” (2002), „Pejzaż” (2003), „Fabryka” (2004), „Blokada” (2006) czy „Rewia” (2008) zapisał się już po wsze czasy w historii europejskiej dokumentalistyki XXI wieku. I może właśnie dlatego, nie chcąc spoczywać na laurach, przed trzema laty zdecydował się zrobić krok w nowym kierunku. Na Ukrainie, ale głównie za pieniądze holenderskie i niemieckie, zrealizował swój pełnometrażowy debiut fabularny – współczesny, choć w jednym wątku sięgający również czasów wojny, dramat psychologiczny „Szczęście ty moje”. Wstrząsający film, opowiadający w naturalistyczny sposób o rosyjskiej prowincji, wywołał żarliwą dyskusję w tym kraju; do tego stopnia, że przez prawie rok – mimo nagrody dla reżysera na „Kinotawrze” i nominacji do Złotej Palmy w Cannes – wstrzymywano się z wydaniem zgody na jego dystrybucję. Ostatecznie zapadała decyzja pozytywna i dzieło Łoznicy można było w końcu zobaczyć w Moskwie, Petersburgu i innych miastach. W tym samym czasie artysta pracował już nad kolejnym – dramatem wojennym „We mgle”. Tym razem nie stworzył w pełni oryginalnego scenariusza, lecz oparł się na noszącej ten sam tytuł, wydanej w Związku Radzieckim w 1989 roku, powieści słynnego, nieżyjącego już od dziesięciu lat, pisarza białoruskiego Wasila Bykaua (czy też, jak chcą Rosjanie, Bykowa).
Bykau wcześniej już wielokrotnie był ekranizowany (chociażby na podstawie „Sotnikowa” Łarisa Szepitko nakręciła w połowie lat 70. ubiegłego wieku arcydzielne „Wniebowstąpienie”); nawet „We mgle” doczekało się dwie dekady temu swojej wersji telewizyjnej, pod którą podpisał się zapomniany już dzisiaj Siergiej Linkow (główne role zagrali natomiast Aleksandr Sirin, Aleksandr Wysokowski i Paweł Biełoziorow). Przeniesiona zarówno na duży, jak i mały ekran twórczość Bykaua, wraz z adaptacjami książek beletrystycznych Alesia Adamowicza – vide „Idź i patrz” (1985) oraz „Franz + Polina” (2006) – dała najbardziej wiarygodny i wstrząsający obraz niemieckiej okupacji na Białorusi. Przede wszystkim dlatego, że obaj prozaicy dalecy byli od pisania pod dyktando sowieckich propagandzistów; przedstawiony przez nich świat nie był czarno-biały. Na dodatek nie unikali tematów wstydliwych, jak na przykład współpraca – czy też dosadniej: kolaboracja – miejscowej ludności z hitlerowcami, w tym samym stopniu powodowana strachem przed represjami, co nienawiścią do nie mniej nieludzkiego niż nazizm systemu komunistycznego. Pytanie tylko: Po co – prawie siedemdziesiąt lat po wojnie – wracać do tamtych dramatów ludzkich, dylematów moralnych? Po co rozgrzebywać stare rany, prowokować od nowa dyskusje?
Odpowiedzi nasuwa się kilka: By odkłamać to, co niegdyś zostało zakłamane. By poprzez przedstawienie postępowania ludzi w warunkach ekstremalnych wyciągnąć ogólniejsze wnioski, które i dzisiaj mogą okazać się aktualne. By przestrzec. W końcu – by oddać hołd tym, na których przez długie lata ciążyły oskarżenia o zdradę narodową, a którzy bronić się już nie mogli. Łoznica w swoich filmach dokumentalnych nie unikał tematyki wojennej (patrz „Blokada”), ale też nie była ona w tej sferze jego dokonań dominującą, więc zapewne dlatego jego zainteresowanie prozą Bykaua wzbudziło zaskoczenie. Chętnych do finansowania „We mgle” nie zabrakło; na obraz kręcony na Łotwie zrzucili się – prócz Rosjan i Łotyszy – także Holendrzy, Niemcy i Białorusini. Budżet wyniósł 3 miliony dolarów. Niewiele, biorąc pod uwagę grad nagród, jaki już spadł na dzieło Ukraińca. Światowa premiera filmu odbyła się w maju ubiegłego roku na festiwalu w Cannes, gdzie obraz wyróżniono nagrodą FIPRESCI i nominacją do Złotej Palmy. Później były laury na festiwalach międzynarodowych w Mińsku, Odessie, Cottbus, Trieście, Erywaniu, pokazy w Karlowych Warach, São Paulo, Mar del Plata, Salonikach, Rotterdamie, Göteborgu, Glasgow, Portland i San Francisco. W Rosji „We mgle” trafiło do kin w połowie listopada 2012 roku, w Polsce – ponad sześć miesięcy później. Długo po rodzimej „Obławie” (2012), do której film Łoznicy można przyrównać, ponieważ dotyka z grubsza tych samych problemów, o których opowiedział również Marcin Krzyształowicz.
Akcja filmu rozgrywa się w 1942 roku – kilka miesięcy po zajęciu Białorusi przez wojska niemieckie. Wehrmacht wciąż pędzi naprzód, można odnieść wrażenie, że Moskwa, Leningrad, Stalingrad i inne ważne miasta Kraju Rad lada chwila wpadną w ręce hitlerowców. Chłopi białoruscy szybko przyzwyczajają się do życia pod okupacją. Patrząc na to, co dzieje się na froncie, wniosek, że władza nazistów potrwa długo – jest jak najbardziej uzasadniony. Nie ma więc większego sensu sprzeciwiać im się, trzeba zrobić wszystko – podporządkować się, ukorzyć, nawet współpracować – byle tylko przetrwać. Na prowincji, chcąc utrzymać względny porządek, Niemcy wysługują się miejscowymi. Nie brakuje takich, którzy godzą się im służyć – jedni robią to z przekonania (bo nienawidzą komunistów), inni ze strachu, jeszcze inni po to, by zapewnić lepsze życie najbliższej rodzinie. Czy można ich za to napiętnować? Chłop Suszczenia, jak wielu jego rodaków, przymuszony, zgłosił się do pracy – jest w brygadzie odpowiadającej za stan linii kolejowych. Pewnego dnia jest świadkiem, jak jego kompani niszczą podkłady kolejowe, w wyniku czego wykoleja się transport z żołnierzami. Hitlerowcy szybko aresztują winnych, w tym także Suszczenię. Po kilku dniach niemiecki oficer wydaje wyrok: trzech dywersantów ma zostać powieszonych, czwarty – Suszczenia – puszczony wolno. On sam nie wie, dlaczego tak się dzieje. Do niczego, co prawda, się nie przyznał, ale też odmówił współpracy, nie zgodził się donosić nazistom. Mimo to może wrócić do domu, do żony.
W okolicy nikt nie ma wątpliwości, że chłop uratował skórę tylko dlatego, że zdradził. A skoro tak właśnie było, tylko czekać, aż pojawi się ktoś z lasu, aby wykonać na nim wyrok. I rzeczywiście – pewnej nocy do chaty Suszczenii przychodzi Kola Burkow i każe mu iść ze sobą. Nieopodal czeka jeszcze drugi partyzant, Wojtik. Prowadzą nieszczęsnego mężczyznę w głąb puszczy i każą kopać grób. Do egzekucji jednak nie dochodzi; w sukurs skazanemu na śmierć przychodzi przypadek. Nagle rozlegają się strzały, ktoś rani Burkowa. Suszczenia w pierwszej chwili, korzystając z zamieszania, ucieka, ale potem, gdy dookoła ucicha, wraca, by pomóc rannemu. Od tego momentu dwójka partyzantów – odnajduje się bowiem także Wojtik – i domniemany zdrajca zdani są tylko na siebie; krążą po lesie jak po labiryncie, z którego nie ma wyjścia. Zewsząd grozi im niebezpieczeństwo – mogą wpaść na Niemców, na policjantów białoruskich, na jeden z oddziałów partyzanckich, których przecież nie brakowało, albo po prostu na bandytów, korzystających z tego, że wojna zatarła wszelkie granice moralne. W retrospekcjach poznajemy wcześniejsze losy trójki bohaterów; dowiadujemy się, co sprawiło, że znaleźli się w takiej właśnie sytuacji. I wtedy każdy z nich jawi nam się jako ofiara wojny – zwykły człowiek, który wyrwany został ze swojego miejsca na Ziemi i wtrącony w stopniowo pożerającą go otchłań. Najwięcej do stracenia ma Suszczenia. W domu czeka na niego przecież młoda żona; jeśli nie wróci do niej, zawsze już będzie musiała żyć z piętnem kobiety, której mąż okazał się zdrajcą.
Nie ma też wątpliwości, że gdy – choć odnośnie 1942 roku bardziej uprawnione byłoby raczej stwierdzenie „jeśli” – na tereny te ponownie zawitają Sowieci, ona także poniesie karę. Wszak system komunistyczny stosował odpowiedzialność zbiorową – żona musiała cierpieć za grzechy męża, rodzice za grzechy dzieci i tak dalej. Suszczenia w oczach okolicznych mieszkańców był kolaborantem, sprzedawczykiem, judaszem, któremu za to, co zrobił, należy się tylko jedno – stryczek, względnie kula w potylicę. Kto po wojnie będzie w stanie dociec prawdy?… Łoznica nakręcił „We mgle” w tym samym charakterystycznym stylu, jaki zaprezentował już przy okazji debiutu. Niespieszna narracja, podkreślana dodatkowo długimi ujęciami kamery, kontemplowanie każdego gestu – widzów przyzwyczajonych do współczesnego, dynamicznego montażu taka forma opowieści może drażnić, nużyć, ale w tym konkretnym przypadku sprawdza się znakomicie. Kamera – za zdjęcia odpowiada znakomity rumuński (choć rodem z Mołdawii) operator Oleg Mutu („4 miesięcy, 3 tygodni i 2 dni”, „Szczęście ty moje”, „W sobotę”, „Za wzgórzami”) – skupia się zawsze na dwóch aspektach: ludziach i przyrodzie; pierwotny las (puszcza) jest równoprawnym bohaterem opowiedzianej przez Łoznicę ponurej historii. To on wypełnia całe tło – nie tylko jeśli chodzi o wizję, ale i fonię. Ścieżka dźwiękowa filmu pozbawiona jest bowiem muzyki, przez prawie cały czas słyszymy za to szum wiatru, łopotanie gałęzi, ptasie trele. I co jakiś czas wdzierające się pomiędzy nie odgłosy wystrzałów. Smutne memento pogrążonej w bestialskiej wojnie cywilizacji.
Kompletując obsadę, ukraiński reżyser skorzystał z usług aktorów doświadczonych i utalentowanych, ale jeszcze mało opatrzonych. Jeśli pojawiają się gwiazdy, to głównie na drugim planie bądź w epizodach, co było zapewne działaniem jak najbardziej świadomym, wynikającym z obawy, że nazbyt znana „twarz” może zdominować fabułę i przyćmić główne przesłanie dzieła. W pracownika kolejowego Suszczenię wcielił się trzydziestojednoletni Białorusin Władimir Swirski („Riorita”, „4 dni maja”), w partyzanta Kolę Burowa – Władisław Abaszyn („Nowa Ziemia”, „Dom Słońca”, „Żyła sobie baba”), a w jego kompana Wojtika – urodzony pod Murmańskiem Siergiej Koliesow („Szczęście ty moje”). Żonę Suszczenii zagrała Julia Pieriesild („Zakładnik”, „Na końcu świata”, „Pięć narzeczonych”), matkę Burowa – Nadieżda Markina („Prostytutki”, „Dobrzy ludzie”, „Elena”), a oficera niemieckiego – pochodzący z Rumunii Vlad Ivanov („Szczęście ty moje”). Białoruscy policjanci, kolaborujący z nazistami, mając natomiast twarze Borisa Kamorzina („Bajka o mroku”, „Gromozeka”), Michaiła Jewłanowa („Jar”, „Twierdza brzeska”), Siergieja Russkina („W stanie spoczynku”, „Taras Bulba”) i Timofieja Tribuncewa („Wyspa”, „Solo na saksofonie”).
koniec
3 czerwca 2013

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Odcięta głowa Jima Clarka
Sebastian Chosiński

17 IV 2024

Niby powinny cieszyć nas wielkie sukcesy odnoszone przez polskich artystów poza granicami kraju. A powieść Brunona Jasieńskiego „Człowiek zmienia skórę” bez wątpienia taki sukces odniosła. Tyle że to sukces bardzo gorzki: po pierwsze – książka była typowym przejawem literatury socrealistycznej, po drugie – nie uchroniła autora przed rozstrzelaniem przez NKWD. Cztery dekady po jego śmierci na jej podstawie powstał w sowieckim Tadżykistanie telewizyjny serial.

więcej »

Co nam w kinie gra: Perfect Days
Kamil Witek

16 IV 2024

„Proza życia według klozetowego dziada” może nie brzmi za zbyt chwytliwy filmowy tagline, ale Wimowi Wendersowi chyba coraz mniej zależy, aby jego filmy cechowały się przede wszystkim potencjałem na komercyjny sukces. Zresztą przepełnione nostalgią „Perfect Days” koresponduje całkiem nieźle z powoli podsumowującym swoją twórczość Niemcem, który jak wielu starych mistrzów, powoli zaczyna odchodzić do filmowego lamusa. Nie znaczy to jednak, że zasłużony reżyser żegna się z kinem. Tym bardziej że (...)

więcej »

Fallout: Odc. 1. Odkrywanie realiów zniszczonego świata
Marcin Mroziuk

15 IV 2024

Po obejrzeniu pierwszego odcinka z jednej strony możemy poczuć się zafascynowani wizją postapokaliptycznego świata, w którym funkcjonują bardzo zróżnicowane, mocno od siebie odizolowane społeczności, z drugiej strony trudno nie ulec lekkiej dezorientacji, gdyż na razie brakuje jeszcze połączenia pomiędzy poszczególnymi wątkami.

więcej »

Polecamy

Bo biblioteka była zamknięta

Z filmu wyjęte:

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż autora

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

Czekając na…
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.