Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 23 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Tobias Lindholm
‹Porwanie›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPorwanie
Tytuł oryginalnyKapringen
Dystrybutor Spectator
Data premiery1 marca 2013
ReżyseriaTobias Lindholm
ObsadaSøren Malling, Johan Philip Asbæk, Dar Salim, Amalie Ihle Alstrup, Ole Dupont, Roland Møller
MuzykaHildur Guðnadóttir
Rok produkcji2012
Kraj produkcjiDania
Czas trwania90 min
Gatunekthriller
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Transatlantyk 2013: Dzień 5
[Tobias Lindholm „Porwanie”, Jérôme Enrico „Babcia Gandzia”, Michael Polish „Big Sur”, Colin Trevorrow „Na własne ryzyko”, Daniel Dencik „Moon Rider”, Jeremy Grant „Where the Trail Ends” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2

Sebastian Chosiński, Gabriel Krawczyk, Zuzanna Witulska

Transatlantyk 2013: Dzień 5
[Tobias Lindholm „Porwanie”, Jérôme Enrico „Babcia Gandzia”, Michael Polish „Big Sur”, Colin Trevorrow „Na własne ryzyko”, Daniel Dencik „Moon Rider”, Jeremy Grant „Where the Trail Ends” - recenzja]

Colin Trevorrow
‹Na własne ryzyko›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNa własne ryzyko
Tytuł oryginalnySafety Not Guaranteed
Dystrybutor Monolith
Data premiery15 lutego 2013
ReżyseriaColin Trevorrow
ZdjęciaBenjamin Kasulke
Scenariusz
ObsadaAubrey Plaza, Basil Harris, Mary Lynn Rajskub, Jake Johnson, Karan Soni, David Schultz, Jeff Garlin, Mark Duplass, William Hall Jr.
MuzykaRyan Miller
Rok produkcji2012
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania86 min
Gatunekkomedia, romans, SF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Na własne ryzyko (Safety Not Guaranteed, reż. Colin Trevorrow)
Kolejny obraz amerykański pokazywany w sekcji „Sundance na Transatlantyku” i kolejny – po „I Used to Be Darker” – zaskakująco udany. Towarzyszymy w nim młodej, dwudziestokilkuletniej dziewczynie o męskim imieniu Darius (gra ją Aubrey Plaza), która nie wie za bardzo, co zrobić ze swoim życiem. Chciałaby zdobyć jakąś przyzwoitą pracę, ale o to jest strasznie trudno; przyjmuje więc staż w jednej z gazet wychodzących w Seattle, podczas którego – oprócz dostępowania zaszczytu uczestnictwa w kolegiach redakcyjnych – zajmuje się przede wszystkim robieniem zakupów, przenoszeniem teczek i roznoszeniem papieru toaletowego. Słowem: norma. I pewnie byłoby tak przez cały staż, gdyby nie ogłoszenie w lokalnej prasie, które pewnego dnia podesłano mailem do redakcji. Jakiś mężczyzna poinformował w nim, że poszukuje towarzysza do podróży w czasie. Szefowa pisma uznaje, że być może da się z tego zrobić ciekawy artykuł i każe Jeffowi (w tej roli Jake Johnson) ruszyć w teren; ten zaś, niezbyt chętny do ciężkiej pracy (ma bowiem inne związane z tą eskapadą plany), zabiera parę stażystów – Darius i Hindusa Arnaua. Zadanie jest, na pozór, proste: dotrzeć do „świrusa”, podając się za chętnego na wyprawę w przeszłość, i zebrać jak najwięcej informacji, które posłużą następnie za podstawę reportażu. Jeffowi nie udaje się zwieść podejrzliwego wynalazcy (Mark Duplass), dużo lepiej natomiast radzi sobie z tym Darius. Problem jednak w tym, że zaangażowana emocjonalnie (co znajduje swoje uzasadnienie), dziewczyna zaczyna tracić dystans, a to zwiastuje kłopoty. „Na własne ryzyko”, będące debiutem kinowym trzydziestosześcioletniego Colina Trevorrowa, to bardzo inteligentny, zrealizowany z wyczuciem i subtelnością komediodramat o człowieku – a w zasadzie: o ludziach – zagubionych we współczesnym świecie, z balastem doświadczeń, które nie pozwalają im patrzeć radośnie i z nadzieją w przyszłość. Mimo wielu wad, bohaterowie filmu – nawet Jeff, klasyczny cwaniak i żigolak – wzbudzają sympatię widzów, nie są bowiem jednowymiarowi. Choć nie wierzą w prawdziwość ogłoszenia, chętnie z takiego wynalazku by skorzystali, wrócili w przeszłość i nie dopuścili do błędów, jakie wtedy popełnili. Ale czy to jest możliwe? Pewnie większość z nas wierzy (a przynajmniej ma nadzieję), że jeśli jeszcze nie teraz, to za jakiś czas, w każdym razie za naszego życia.
Sebastian Chosiński


Daniel Dencik
‹Moon Rider›

EKSTRAKT:40%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMoon Rider
ReżyseriaDaniel Dencik
Scenariusz
Rok produkcji2012
Kraj produkcjiDania
Czas trwania82 min
Gatunekdokument
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Moon Rider (reż. Daniel Dencik)
Rzecz niespotykana: dokument o jednym z najszybszych kolarzy (Duńczyku Rasmusie Quaade) uprawiającym najszybszą odmianę rowerowych wyścigów (kolarstwo szosowe) ma tempo pijanego żółwia, któremu ktoś podłożył kłody pod nogi. Nie jest to jeden z wielu obrazów motywujących, ukazujących piękno sportu i skłaniających nas samych do podjęcia wysiłku, który w ostatecznym rozrachunku każdemu powinien się opłacić (zgodnie z dewizą mówiącą, że sport to zdrowie). W trakcie oglądania można odnieść wrażenie, jak gdyby twórcom (z Danielem Dencikiem na czele) chodziło o zniechęcenie nas do uprawiania wyczynowego kolarstwa… Litry wylewanego potu, skurcze i zakwasy to bowiem ledwie początek listy nieprzyjemności, których po seansie byśmy się w tym sporcie obawiali. Najgorsza jest monotonia: monotonny wyścig, nudne metody treningowe, stagnacja umysłowa trenującego godzinami, z góry ustalony plan dnia itd. Gdy wszystko poświęca się sportowej karierze i bez roweru nie widzi się sensu istnienia, nawet najzdrowszy jadłospis ustalony przez trenera ujawniać może, jak naprawdę chory to sposób na życie. A kiedy podstawowym bodźcem motywacyjnym staje się świadomie wypracowywana głupota („Im mniej w trakcie wyścigu myślę, tym więcej jestem w stanie osiągnąć, tym dłużej moje ciało jest w stanie pracować” – mówi bohater filmu, za nic sobie mając obmyślone przez mądrzejszych metody treningowe), nie sposób zapałać do sportowego fanatyka większą sympatią. Oryginalny mimo wszystko, wiecznie pedałujący outsider i przez twórców jest jakby zbywany: amatorskie (czyt.: niechlujne) metody rejestracji ukazane w „Moon Riderze”, ziarnisty obraz kamery Super 8, niemal zerowa dramaturgia, bezwyrazowy chatakter samego Duńczyka – wszystko to sprawia, że jedynym kryterium zdolnym wybronić całość jest miara zgodności formy i treści. Czy jednak mechaniczne pedałowanie nie może kryć w sobie krzty poezji i dramaturgii? Inne pokazy z sekcji Bike Movies pokazują, że liryka rowerowa może mieć dramaturgi aż nadto.
Gabriel Krawczyk


Jeremy Grant
‹Where the Trail Ends›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWhere the Trail Ends
ReżyseriaJeremy Grant
ZdjęciaBrad McGregor
ObsadaDarren Berrecloth, James Doerfling, Andreu Lacondeguy, Kurt Sorge, Cam Zink
MuzykaEdward Rogers
Rok produkcji2013
Kraj produkcjiArgentyna, Chiny, Kanada, Nepal, USA
Czas trwania81 min
Gatunekdokument, dramat, przygodowy, sportowy
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Where the trail ends (reż. Jeremy Grant)
Bezkresny legion umieszczanych w internecie amatorskich filmików rejstrujących ekstremalne poczynania sportowe sprawia, że coraz trudniej popełnić obraz pełnometrażowy, który utrzymałby zainteresowanie widza – widza, który widział już wszystko. A jednak będące gwarantem wizualnej jakości logo Red Bulla wyświetlane na wielkim ekranie zapowiada widowisko, o jakim nie śniło się siedzącym przed komputerem. Od kina ekstremalnego nie wymagamy informacji i stymulującego ładunku intelektualnego; tutaj wszystko odbywa się w służbie emocji. Kino takie ma olśniewać i – w zestawieniu z ekranowymi ryzykantami pokonującymi własne lęki i przekraczającymi znane ludzkości granice – czynić z nas inwalidów (w naszym przynajmniej przekonaniu). Twórcom „Where the trail ends” to się udaje. Wizualny odjazd, jaki nam serwują, opatrzony doskonale dobraną muzyką, sprawia, że niejednokrotnie w trakcie seansu z emocji ciarki przechodzą nam po ciele. Gdy downhillowcy zjeżdżają po nieprzetartych jeszcze szlakach stanu Utah, pustyni Gobi, nepalskich pasm górskich; gdy kamery pozwalają nam w zwolnieniu delektować się ich powietrznymi piruetami; gdy dwukołowe maszyny o centymetry mijają obiektyw kamery, a drobinki piasku, niczym w kasowych blockbusterach, eksplodują nam przed oczami; gdy ekstremalni rowerzyści pędzą z zawrotną prędkością po graniach górskich, na łeb, na złamanie karku – i nam wydziela się adrenalina. Kino takie, mimo że z gatunku dokumentalne, jest wciąż kinem fantastycznego niemal marzenia. Nieosiągalne dla innych, stworzone przez Red Bulla warunki (transport, helikoptery u boku, motorówka na czarną godzinę, samochody, najdroższy sprzęt rowerowy, przewodnicy, kamery itd.), w jakich przemieszczają się freeridowcy po stworzonych przez naturę placach zabaw dla dużych chłopców , sprawiają, że jedyne, co nam pozostaje, to marzenia. Choć może, i tu widzę największą zaletę udanych sportowych perełek filmowych, chwilę później, gdy już ochłoniemy po wizualnych ekstazach, sami również wsiądziemy na rower, by łamać swoje chociaż granice. Od czegoś przecież trzeba zacząć.
Gabriel Krawczyk
koniec
« 1 2
7 sierpnia 2013

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fallout: Odc. 3. Oko w oko z potworem
Marcin Mroziuk

22 IV 2024

Nie da się ukryć, że pozbawione głowy ciało Wilziga nie prezentuje się najlepiej, jednak ważne okazuje się to, że wciąż można zidentyfikować poszukiwanego zbiega z Enklawy. Obserwując rozwój wydarzeń, możemy zaś dojść do wniosku, że przynajmniej chwilowo szczęście opuszcza Lucy, natomiast Maximus ląduje raz na wozie, raz pod wozem.

więcej »

East Side Story: Czy można mieć nadzieję w Piekle?
Sebastian Chosiński

21 IV 2024

Mariupol to prawdopodobnie najboleśniej doświadczone przez los ukraińskie miasto w toczonej od ponad dwóch lat wojnie. Oblężone przez wojska rosyjskie, przez wiele tygodni sukcesywnie niszczone ostrzałami z lądu, powietrza i morza. Miasto zamordowane po to, by złamać opór jego mieszkańców i ukarać ich za odrzucenie „ruskiego miru”. O tym opowiada dokument Maksyma Litwinowa „Mariupol. Niestracona nadzieja”.

więcej »

Fallout: Odc. 2. Elementy układanki zaczynają do siebie pasować
Marcin Mroziuk

19 IV 2024

Z jednej strony trudno nam zachować powagę, gdy obserwujemy, jak bardzo zachowanie Lucy nie pasuje do zwyczajów i warunków panujących na powierzchni. Z drugiej strony w miarę rozwoju wydarzeń wygląda na to, że właśnie ta młoda kobieta ma szansę wykonać z powodzeniem misję, która na pierwszy rzut oka jest ponad jej siły.

więcej »

Polecamy

Bo biblioteka była zamknięta

Z filmu wyjęte:

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

Esensja ogląda: Listopad (3)
— Sebastian Chosiński, Jarosław Loretz, Jarosław Robak

Co nam w kinie gra: Babcia Gandzia
— Sebastian Chosiński, Gabriel Krawczyk, Zuzanna Witulska

Transatlantyk 2013: Dzień 8
— Sebastian Chosiński, Gabriel Krawczyk, Iwona Michałowska

Transatlantyk 2013: Dzień 7
— Sebastian Chosiński, Gabriel Krawczyk, Zuzanna Witulska

Transatlantyk 2013: Dzień 6
— Sebastian Chosiński, Gabriel Krawczyk, Zuzanna Witulska

Transatlantyk 2013: Dzień 4
— Sebastian Chosiński, Gabriel Krawczyk, Zuzanna Witulska

Transatlantyk 2013: Dzień 3
— Sebastian Chosiński, Gabriel Krawczyk, Zuzanna Witulska

Z tego cyklu

Dzień 8
— Sebastian Chosiński, Gabriel Krawczyk, Iwona Michałowska

Dzień 7
— Sebastian Chosiński, Gabriel Krawczyk, Zuzanna Witulska

Dzień 6
— Sebastian Chosiński, Gabriel Krawczyk, Zuzanna Witulska

Dzień 4
— Sebastian Chosiński, Gabriel Krawczyk, Zuzanna Witulska

Dzień 3
— Sebastian Chosiński, Gabriel Krawczyk, Zuzanna Witulska

Dzień 1 i 2
— Sebastian Chosiński, Gabriel Krawczyk, Zuzanna Witulska

Tegoż twórcy

Każdy ma swoje Nangar Khel
— Sebastian Chosiński

Esensja ogląda: Październik 2015 (2)
— Jarosław Loretz, Jarosław Robak, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Esensja ogląda: Czerwiec 2015
— Grzegorz Fortuna, Jarosław Robak

Szybciej. Głośniej. Więcej zębów
— Ewa Drab

Esensja ogląda: Listopad (3)
— Sebastian Chosiński, Jarosław Loretz, Jarosław Robak

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.