Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii
WASZ EKSTRAKT:
50,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup

Esensja ogląda: Sierpień 2013 (1)
[ - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
1 2 »
To pierwsza edycja sierpniowa „Esensja ogląda”, z którą trochę czekaliśmy, by dać się wyszumieć Transatlantykowi na naszych łamach, za to całkiem bogata. Mamy dla was aż 10 recenzji z kina, wydanych u nas DVD i filmów poza oficjalną dystrybucją.

Sebastian Chosiński, Jakub Gałka, Jarosław Loretz, Joanna Pienio, Małgorzata Steciak

Esensja ogląda: Sierpień 2013 (1)
[ - recenzja]

To pierwsza edycja sierpniowa „Esensja ogląda”, z którą trochę czekaliśmy, by dać się wyszumieć Transatlantykowi na naszych łamach, za to całkiem bogata. Mamy dla was aż 10 recenzji z kina, wydanych u nas DVD i filmów poza oficjalną dystrybucją.
KINO
World War Z
WASZ EKSTRAKT:
50,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Małgorzata Steciak [50%]
Od kilku lat zombie szturmują popkulturę z impetem porównywalnym do wcześniejszej inwazji wampirów. I choć filmy/seriale poświęcone żywym trupom raczej nie celują w potrzeby rozanielonych nastolatek szukających następcy Edwarda z „Sagi Zmierzch” (z drobnym wyjątkiem w postaci „Wiecznie żywego”), wywołują nie mniejsze emocje. Do niedawna jednym ze znaków rozpoznawczych kina zombie była jego przynależność do klasy B – zarówno pod względem budżetu, jak i grupy docelowej. Wszystko zmieniło się po spektakularnym sukcesie serialu „The Walking Dead”, podsycanym wyrastającymi jak grzyby po deszczu parodiami z zombie w rolach głównych w stylu „Abraham Lincoln vs Zombie” (tak, w ubiegłym toku powstała również wersja poświęcona żywym trupom) oraz hitowymi grami – „Left for Dead”, „Dead Island” czy obwołaną grą roku 2012 „The Walking Dead”. Kwestią czasu było, aż po konwencję kina Z sięgnie Hollywood.
„World War Z” Marca Forstera, którego realizacja kosztowała około 200 milionów dolarów, jest najdroższym w historii filmem o zombie. Niektórzy zagorzali fani konwencji z marszu stwierdzili, że to źle, ja jednak, mimo mojej umiarkowanej sympatii do żywych trupów nie uważam, aby sam budżet mógł zabić dyskretny urok tego gatunku. Niestety Forster kleci swój obraz z chwytów sztampowych do bólu. Napięcie spada po pierwszym kwadransie, bohater Brada Pitta jest nijaki (choć piękny), a zmieniające się jak w kalejdoskopie imponujące scenerie przypominają kolejne misje w grze komputerowej. Wydaje mi się, że w takiej formie historia ta robiłaby lepsze wrażenie, gdyby zamiast biernej obserwacji można było chwycić za mysz i samemu zaliczać poszczególne etapy (zwłaszcza rozciągnięty do niemożliwości rozdział w ośrodku WHO). Niewątpliwą zasługą „WWZ” jest spojrzenie na apokalipsę zombie od nieco innej niż tradycyjne kino strony. Zamiast przedstawiania zmagań przeciętnych zjadaczy chleba z nieznaną zarazą, twórcy skupiają się na perypetiach pracowników ONZ, naukowców i wojskowych. Potencjał ten nie zostaje jednak przez reżysera w pełni wykorzystany, a szkoda, bo poza imponującą ekspozycją to najciekawsze, co Foster ma do zaprezentowania.
Swoją drogą nie mogę zrozumieć, dlaczego film nazywa siebie szumnie ekranizacją (skądinąd całkiem niezłej) powieści Maxa Brooksa, skoro właściwie jedynym, co łączy obydwa dzieła, jest… tytuł.
Stoker
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Joanna Pienio [60%]
Na początku wieść o współpracy tych dwojga wydała mi się dziwna, wręcz niepokojąca. Oto Park Chan-wook, człowiek, którego dotychczas szalenie ceniłam za upartość w naginaniu konwenansów, nietuzinkowe pomysły i wizualne fanaberie, podejmuje współpracę z Wentworth Millerem, znanym raczej z roli Michaela Scofielda z „Prison Break” niż talentu pisarskiego. Mimo pierwotnych obaw, „Stoker” dość silne koreluje z poprzednimi dziełami koreańskiego twórcy, choć przypuszczam, że sam scenariusz straciłby na atrakcyjności bez charakterystycznej formy, jaką nadał filmowi Park. W stworzony przez niego przekoloryzowany świat pewnej młodej dziewczyny, pogrążonej w rozpaczy po stracie ojcia, świetnie wpisali się również odtwórcy głównych ról. Największe brawo za wskazanie Mii Wasikowski jako Indii Stoker – prawdziwa klasa. Szkoda tylko, że „Stoker” prócz walorów graficzno-muzycznych i doskonałej obsady, nie funduje widzowi równie dobrych doznań pod względem opowiadanej historii. Ta okazuje się nieco zbyt banalna, zbyt przewidywalna, zbyt skromna w odniesieniu do poprzednich dzieł Parka jak „Oldboy”, „Pani Zemsta” czy „Pragnienie”. „Stoker” przemawia głosem koreańskiego reżysera głównie poprzez wizualną stronę – brakuje tu jednak czegoś więcej, jakiegoś dodatkowego motywu dziwactwa, zaskoczenia czy obrzydzenia, tak charakterystycznego dla Parka. Całość zbyt zachowawcza, choć poprawna i – kolokwialnie rzecz ujmując – przyjemna do oglądania.
• • •
DVD
Szklana pułapka 5
WASZ EKSTRAKT:
50,0 (0,0) % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Jakub Gałka [30%]
Ten film nieodparcie kojarzył mi się z piątą częścią „Uniwersalnego żołnierza”. I podobieństwo wcale nie wynikało ze zbieżności cyfr identyfikujących sequel, ale z rozwadniania popularnego onegdaj konceptu/bohaterów. A także z klimatu – sceneria Moskwy jest równie surowa (inaczej mówiąc: przaśna) co rumuńskie plenery „Uniwersalnego żołnierza” (tu mam podobne odczucia co Grzegorz Fortuna – i pretekstowej fabuły. O ile jednak film z van Dammem był solidnym kinem klasy B, po którym nikt nie spodziewał się cudów, o tyle „Szklana pułapka” to potężne, wysokobudżetowe rozczarowanie, w którym gra bądź co bądź jedna z wciąż topowych gwiazd Hollywood. Niestety Willis jest niewiele lepszy od drewnianego Jaia Courtneya, co w połączeniu z – o z grozo – brakiem nawet krzty humoru w beznadziejnej fabule, totalnie pogrąża ten film. Jedyne co można na krótko zapamiętać to pościg ulicami Moskwy – ale i to chyba ze względu na jego przegięcie. Dla tych co mimo wszystko mają ochotę na seans pozostaje tylko sparafrazować tytuł filmu – „to zły dzień żeby szklana pułapka”.
Nędznicy
WASZ EKSTRAKT:
80,0 (0,0) % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Jakub Gałka [50%]
Jak zarżnąć film kostiumowy? Pozbawić go scenerii historycznej. Jak zarżnąć musical? Zabronić aktorom śpiewać. Tą właśnie drogą poszedł Tom Hooper. Aktorom kazał śpiewać na żywo, bez podkładania muzyki w postprodukcji, co skończyło się czymś w rodzaju surowej melorecytacji w żaden sposób nie przypominającej musicalu. Natomiast kostiumy owszem, są, ale to właściwie jedyny element scenerii historycznej, bo film jest kręcony w większości w bardzo bliskich planach, gdzie właściwie całość kadru stanowi śpiewajaca osoba – rozczaruje się więc ten kto chciałby zobaczyć XIX-wieczną Francję. Te dwie decyzje realizacyjne determinują cały odbiór filmu i pozostawiają właściwie nieczułym ani na dramatyczną fabułę, ani na niezłe (ale bez przesady) aktorstwo.
Drogówka
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Jarosław Loretz [80%]
Nie da się ukryć, że „Drogówka” ma kilka ewidentnych wad. Z pewnością szwankuje w niej konstrukcja, bowiem początek filmu to taki jakby festiwal zachowań kierowców (jak również i policjantów) podczas kontroli drogowej, podany jako coś w rodzaju luźnego wachlarza anegdotek. Fabuła, która wówczas wcale nie istnieje, zaczyna krystalizować się tak naprawdę dopiero w okolicach połowy filmu, kiedy postaci są już odpowiednio rozrysowane (chciałoby się napisać „przerysowane”, bo niemal wszyscy policjanci zdają się być patentowanymi alkoholikami), a bolączki zasygnalizowane. Drugi minus to zauważalne nadużywanie formy paradokumentu i wpychanie wszędzie na siłę nagrań z taniej cyfrowej kamerki czy wręcz telefonu komórkowego. Owszem, w niektórych momentach taki zabieg jest w pełni uzasadniony i dobrze działa na dramaturgię, ale w wielu innych jest zupełnie zbędny i denerwuje wrażeniem nie do końca profesjonalnej realizacji technicznej oraz sugestią okresowej utraty panowania nad estetyką narracji. Poza tym jednak film robi spore wrażenie. Ma świetne aktorstwo (chyba nikogo nie udaje się tutaj przyłapać na tak powszechnej w naszym kinie fuszerce), napisany z jajem scenariusz oraz akcję, która nie pozwala oderwać oczu od ekranu. Im bowiem dalej w opowieść, tym mocniej wszystko się zazębia i buduje coraz bardziej kompletny obraz, którego ponurość – bo w końcu Smarzowski nakręcił nie jakąś tam słodką historyjkę z happyendem, a rasowy dramat w znanych nam z codziennego życia brudnych realiach – trochę łagodzi rubaszny, szczodrze zabarwiony czernią humor. To bardzo dobre, wartościowe kino, w którym trudno o proste prawdy i łatwe recepty na życie.
Jakub Gałka [80%]
„Drogówka” to nie tylko dobry film Smarzowskiego – to dobry, wciągający film sensacyjny (może poza niepotrzebnym parkourem) i dobry, przejmujący dramat. Nawet jako komedia jest niezła, choć to śmiech z samych siebie i nie tak częsty jak sugerowałyby zwiastuny. Posłużyli „Drogówce” aktorzy, którzy, choć opatrzeni u tego reżysera, odnajdują się w nowych-starych rolach (bo przecież Smarzowski całych czas wałkuje podobne, jeśli nie te same postawy i grzechy Polaków). Moim faworytem oprócz Bartka Topy jest Arkadiusz Jakubik, który po jednej z prawdziwych afer wśród policjantów drogówki wypowiadał się ze śmiechem, że chyba chadzający na prostytutki funkcjonariusze zostali fanami jego postaci. Posłużył filmowi także dobór tematu: w końcu reżyser bierze się za smród z najwyższej półki, nie bawiąc się w sztafaż historyczny czy małomiasteczkową scenerię – tym razem rzecz dzieje się w Warszawie, a ubabrani po łokcie są politycy z samej wierchuszki. Na takim poziomie Smarzowski nigdy nie zacznie nudzić.
1 2 »

Komentarze

14 VIII 2013   12:07:38

>Na takim poziomie Smarzowski nigdy nie przestanie nudzić.
? Mam wrażenie - a może nadzieję - że miało być raczej "nigdy nie zacznie"? ;)

14 VIII 2013   12:14:56

haha, oczywiście :)

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fallout: Odc. 2. Elementy układanki zaczynają do siebie pasować
Marcin Mroziuk

19 IV 2024

Z jednej strony trudno nam zachować powagę, gdy obserwujemy, jak bardzo zachowanie Lucy nie pasuje do zwyczajów i warunków panujących na powierzchni. Z drugiej strony w miarę rozwoju wydarzeń wygląda na to, że właśnie ta młoda kobieta ma szansę wykonać z powodzeniem misję, która na pierwszy rzut oka jest ponad jej siły.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Odcięta głowa Jima Clarka
Sebastian Chosiński

17 IV 2024

Niby powinny cieszyć nas wielkie sukcesy odnoszone przez polskich artystów poza granicami kraju. A powieść Brunona Jasieńskiego „Człowiek zmienia skórę” bez wątpienia taki sukces odniosła. Tyle że to sukces bardzo gorzki: po pierwsze – książka była typowym przejawem literatury socrealistycznej, po drugie – nie uchroniła autora przed rozstrzelaniem przez NKWD. Cztery dekady po jego śmierci na jej podstawie powstał w sowieckim Tadżykistanie telewizyjny serial.

więcej »

Co nam w kinie gra: Perfect Days
Kamil Witek

16 IV 2024

„Proza życia według klozetowego dziada” może nie brzmi za zbyt chwytliwy filmowy tagline, ale Wimowi Wendersowi chyba coraz mniej zależy, aby jego filmy cechowały się przede wszystkim potencjałem na komercyjny sukces. Zresztą przepełnione nostalgią „Perfect Days” koresponduje całkiem nieźle z powoli podsumowującym swoją twórczość Niemcem, który jak wielu starych mistrzów, powoli zaczyna odchodzić do filmowego lamusa. Nie znaczy to jednak, że zasłużony reżyser żegna się z kinem. Tym bardziej że (...)

więcej »

Polecamy

Bo biblioteka była zamknięta

Z filmu wyjęte:

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

Esensja ogląda: Wrzesień 2013 (1)
— Sebastian Chosiński, Alicja Kuciel, Jarosław Loretz, Agnieszka Szady, Konrad Wągrowski

Esensja ogląda: Lipiec 2013 (2)
— Karolina Ćwiek-Rogalska, Jarosław Loretz, Agnieszka Szady, Konrad Wągrowski

WuWuZela, czyli turystyka nekrofobiczna
— Michał Kubalski

Sen o przebudzeniu
— Ewa Drab

Esensja ogląda: Czerwiec 2013 (3)
— Jarosław Loretz, Małgorzata Steciak, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Esensja ogląda: Czerwiec 2013 (1)
— Sebastian Chosiński, Ewa Drab, Gabriel Krawczyk, Jarosław Loretz

Esensja ogląda: Maj 2013 (3)
— Sebastian Chosiński, Grzegorz Fortuna, Jakub Gałka, Kamil Witek

Esensja ogląda: Kwiecień 2013
— Sebastian Chosiński, Miłosz Cybowski, Tomasz Kujawski, Małgorzata Steciak, Agnieszka Szady, Konrad Wągrowski

Esensja ogląda: Marzec 2013 (3)
— Jarosław Loretz, Małgorzata Steciak, Konrad Wągrowski

To zdecydowanie zły dzień, żeby szklana pułapka
— Grzegorz Fortuna

Z tego cyklu

Marzec 2018 (2)
— Sebastian Chosiński, Grzegorz Fortuna, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski

Marzec 2018 (1)
— Piotr Dobry, Marcin Mroziuk, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Luty 2018 (2)
— Jarosław Loretz, Anna Nieznaj, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Luty 2018 (1)
— Marcin Mroziuk, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Styczeń 2018 (1)
— Jarosław Loretz

Grudzień 2017 (4)
— Konrad Wągrowski

Grudzień 2017 (3)
— Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski

Grudzień 2017 (2)
— Sebastian Chosiński

Grudzień 2017 (1)
— Piotr Dobry, Jarosław Loretz, Marcin Mroziuk

Listopad 2017 (3)
— Jarosław Loretz, Kamil Witek

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.