Kilku panów na rozdrożu, nie licząc dziwki [Babak Najafi „Szybki cash II” - recenzja]Esensja.pl Esensja.pl W dniu szwedzkiej premiery trzeciej (i zarazem ostatniej) części cyklu opartego na powieściach Jensa Lapidusa do kin w Polsce weszła jego druga odsłona. Równie udana co debiut, bo równie dramatyczna, brutalna i niepokojąca. Na dodatek kapitalnie zagrana i wyreżyserowana z dużą dbałością o zachowanie proporcji pomiędzy klasycznym kinem gangsterskim a analizą społeczno-socjologiczną. Słowem: „Szybki cash 2” to kawał świetnego kina gatunkowego.
Kilku panów na rozdrożu, nie licząc dziwki [Babak Najafi „Szybki cash II” - recenzja]W dniu szwedzkiej premiery trzeciej (i zarazem ostatniej) części cyklu opartego na powieściach Jensa Lapidusa do kin w Polsce weszła jego druga odsłona. Równie udana co debiut, bo równie dramatyczna, brutalna i niepokojąca. Na dodatek kapitalnie zagrana i wyreżyserowana z dużą dbałością o zachowanie proporcji pomiędzy klasycznym kinem gangsterskim a analizą społeczno-socjologiczną. Słowem: „Szybki cash 2” to kawał świetnego kina gatunkowego.
Babak Najafi ‹Szybki cash II›EKSTRAKT: | 80% |
---|
WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
| Tytuł | Szybki cash II | Tytuł oryginalny | Snabba cash II | Dystrybutor | Vivarto | Data premiery | 30 sierpnia 2013 | Reżyseria | Babak Najafi | Zdjęcia | Aril Wretblad | Scenariusz | Maria Karlsson, Peter Birro, Babak Najafi, Fredrik Wikström, Jens Lapidus | Obsada | Joel Kinnaman, Matias Varela, Dragomir Mrsic, Fares Fares, Madeleine Martin, Dejan Cukic, Joel Spira, Lisa Henni, Ricardo Marceliono Araneda Moreno | Muzyka | Jon Ekstrand | Rok produkcji | 2012 | Kraj produkcji | Szwecja | Cykl | Szybki Cash | Czas trwania | 99 min | WWW | Polska strona | Gatunek | akcja, dramat | Zobacz w | Kulturowskazie | Wyszukaj w | Skąpiec.pl | Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Na początku było słowo. A mówiąc konkretniej – powieści Jensa Lapidusa: „Szybki cash” (2006) i „ Zimna stal” (2008). Jeszcze zanim do sklepów trafiło „Livet Deluxe” (2011), czyli ostatnia część trylogii zatytułowanej przez autora „Sztokholm Noir” (Szwed od razu bowiem założył, że powstaną trzy odsłony cyklu), dwiema poprzednimi zainteresowali się filmowcy. W efekcie trzy lata temu do kin trafiła ekranizacja pierwszej książki, której wyreżyserowania podjął się urodzony w Huddinge pod Sztokholmem Daniel Espinosa (w połowie Chilijczyk, w połowie Szwed). Obraz okazał się tak dużym sukcesem, że niemal z marszu przystąpiono do prac nad jego kontynuacją. Tym razem jednak pieczę nad filmem powierzono innemu twórcy, pochodzącemu z Iranu Babakowi Najafiemu. Jego rodzina opuściła ojczyznę i wyemigrowała do Szwecji w 1986 roku, gdy chłopiec miał jedenaście lat. W nowym kraju ukończył on studia w Dramatiska Institutet, czyli Państwowej Wyższej Szkole Filmowej w Sztokholmie, i rozpoczął pracę jako reżyser filmowy. Zaczynał, jak wszyscy, od krótkometrażówek; pierwsze dzieło kinowe zrealizował przed trzema laty. Był to dramat obyczajowy „Sebbe”, za który na festiwalu w Berlinie zgarnął nagrodę za najlepszy debiut. „Szybki cash 2” to drugi obraz Najafiego. A w przygotowaniu jest już trzeci, „Inside the Machine”, realizowany na zamówienie producentów amerykańskich. „ Szybki cash” był opowiedzianą w bardzo zajmujący sposób historią trzech mężczyzn, którzy – w dużej mierze na własne życzenie – znaleźli się na rozdrożu życiowym. Młody student ekonomii Johan Westlund (zwany w skrócie „JW”) postanowił zdobyć pieniądze, aby zaimponować swojej, pochodzącej z bardzo bogatej rodziny, dziewczynie; latynoski imigrant Jorge Salinas właśnie zwiał z więzienia i, również potrzebując kasy, zdecydował się wziąć udział w przemycie narkotyków; z kolei przybyły z Serbii Mrado Slovović, na co dzień ściągający haracze dla swego rodaka Radovana, otrzymał zadanie rozprawienia się z tymi, którzy próbowali przekręcić szefa „jugosłowiańskiej” mafii. Drogi całej trójki przecięły się, co doprowadziło do tragicznego w skutkach finału. Efekt był taki, że „JW” i poważnie poturbowany przez niego Mrado wylądowali w tym samym więzieniu, gdzie zresztą zaprzyjaźnili się ze sobą, co notabene uznane zostało przez psychologa więziennego za udany przykład resocjalizacji. Jorge natomiast wciąż musiał ukrywać się przed wymiarem sprawiedliwości, co jednocześnie zmuszało go do kontynuowania kariery przestępczej. Akcja drugiej części filmu rozgrywa się trzy lata później. Johan nie zmarnował tych lat; przez cały czas pracował nad nowym komputerowym systemem operacyjnym, który mógłby zostać wykorzystany na giełdzie do usprawnienia transakcji. Liczył, że gdy wyjdzie na wolność, zdobyte za tę innowację pieniądze pozwolą mu nie tylko stanąć twardo na nogi, ale być może nawet odzyskać Sophie. O reprezentowanie swoich interesów poprosił starego przyjaciela, Niklasa Creutza (czyli Nippego), któremu oddał nawet połowę udziałów w „wynalazku”. I gdy wreszcie za dobre sprawowanie i postępy w resocjalizacji otrzymuje zgodę na przepustkę, umawia się z nim na podpisanie kontraktu z firmą zainteresowaną kupnem systemu. Zjawia się w umówionym miejscu i o umówionej godzinie i… dowiaduje, że umowa została już dzień wcześniej podpisana przez Creutza, który na dodatek podał się za jedynego właściciela praw autorskich. Tym samym wszystkie nadzieje na przyszłość legły w gruzach. Zrezygnowany i wściekły jednocześnie, Westlund dzwoni na komórkę do Slovovicia, który, wykorzystując jego desperację, „sprzedaje” mu swój plan zdobycia naprawdę wielkich pieniędzy. Ale w tym celu Mrado musi wydostać się na wolność. Ucieczka z więzienia, biorąc pod uwagę jego kalectwo, nie wchodzi w rachubę, ale ze szpitala – jak najbardziej; najpierw jednak trzeba się tam dostać. Wątek Johana i Slovovicia prowadzony jest równolegle do dwóch pozostałych, których bohaterami są wspomniany już wcześniej Jorge oraz pracujący dla serbskiej mafii Arab Mahmoud (także obecny w pierwszej odsłonie trylogii). Temu ostatniemu przytrafia się nieszczęście, które ściąga na jego głowę gniew Radovana. Jakimś cudem z burdelu kontrolowanego przez „Jugoli” uciekły mu dwie prostytutki; gangster wycenia ich wartość na trzysta tysięcy euro i tyle właśnie żąda od Mahmouda, dając mu jednocześnie tydzień na zdobycie pieniędzy. W tym czasie Jorge zastanawia się, jak przekręcić Radovana na narkotykach wartych dziesięć milionów. Nie jest to jednak, jak można się domyślić, takie łatwe i nieomal kończy się śmiercią Latynosa; to znaczy skończyłoby się na pewno, gdyby nie niespodziewana pomoc Nadji, jednej z dziwek brutalnie potraktowanych przez serbskich stręczycieli. I chociaż postać jugosłowiańskiego mafiosa jest w filmie Najafiego drugorzędną, to właśnie wokół niego splatają się wszystkie wątki. To jemu narazili się Jorge i Mahmoud, który nagle otrzymuje niespodziewaną szansę rehabilitacji; to na nim pragnie zemścić się Mrado, który do swojej wendety wciąga Westlunda. W najważniejsze dla fabuły role wcielają się ci sami aktorzy, którzy zagrali w części pierwszej. Z racji różnej przynależności etnicznej mamy więc na ekranie prawdziwy przegląd narodowości. Westlunda gra Szwed Joel Kinnaman („ Najczarniejsza godzina”, serial „Johan Falk”), Jorgego – urodzony w Sztokholmie Hiszpan Matias Varela (cykl kryminałów według powieści Arnego Dahla o Drużynie A), Slovovicia – Serb Dragomir Mrsić (zresocjalizowany bandyta, który, zanim został aktorem, w szwedzkim więzieniu odsiedział karę ponad trzech lat za napad na bank w 1990 roku), Mahmouda – Libańczyk Fares Fares (zaczynający właśnie karierę w Hollywood, vide „Wróg numer 1”), a Radovana – Czarnogórzec Dejan Cukić. Co więcej, ta różnorodność nie jest ani tworem sztucznym, ani też przejawem poprawności politycznej; to w miarę wierne odzwierciedlenie struktury społeczno-narodowościowej i wynikających z tego problemów współczesnej Szwecji, która przez kilka ostatnich dekad – począwszy od lat 70. ubiegłego wieku, gdy krajem rządzili socjaldemokraci z Olofem Palme na czele – prowadziła bardzo otwartą politykę wobec imigrantów, zwłaszcza zaś osób pochodzących z krajów Bliskiego Wschodu oraz byłej Jugosławii (to już lata 90.). Nie należy jednak – ani z lektury powieści Jensa Lapidusa, ani z opartych na nich filmach – wyciągać nazbyt daleko idących i niedwuznacznych wniosków. Imigranci nie są złem; złem jest system (cokolwiek pod tym pojęciem rozumieć), który zmusza ludzi, niezależnie od nich pochodzenia, przekonań i religii, do wkroczenia na drogę przestępstwa. Wystarczy przyjrzeć się postaci Mahmouda i jego licznej rodziny. Tylko on zszedł na złą drogę, czego zresztą nie potrafi zaakceptować ojciec mężczyzny, bohater walki z reżimem dławiącym jego ojczyznę, torturowany i w końcu wydalony z kraju. Mimo że w Szwecji żyje biednie i wykonuje pracę, jaką wielu tak dobrze wykształconych ludzi jak on mogłoby uznać za uwłaczającą, jest lojalny wobec państwa, które niegdyś dało schronienie jego rodzinie. Mahmoud uważany jest za „czarną owcę”, która wysługuje się serbskim bandytom. Jugosłowianie też zresztą nie są przedstawieni jednoznacznie. Owszem, źródłem wszelkiego zła jest Radovan, ale w końcu Nadja, jego ofiara, również pochodzi z Bałkanów. Nie sposób też nie wzruszyć się mocno zaakcentowanym w filmie – i to po raz kolejny – przywiązaniem Slovovicia do córeczki. Bez wątpienia zło, które czyni, ma na celu zapewnienie dziewczynce w miarę normalnej przyszłości. W tym narodowościowym kotle gotuje się jeszcze jedna postać – Johan Westlund, bohater tragiczny, po raz kolejny zmuszony, by przekroczyć granicę, zza której nie będzie już nigdy powrotu do normalnego życia. Scenariusz filmu nie jest wierną adaptacją „ Zimnej stali; oparty został w zasadzie jedynie na wątkach – z naciskiem na „wątki” – z dwóch pierwszych części cyklu. Ze środkową odsłoną trylogii łączy go co najwyżej obecność gangsterów z byłej Jugosławii oraz wyeksponowanie postaci Mahmouda. To kontynuacja pierwszego „Szybkiego cashu” w najbardziej dosłownym znaczeniu tego słowa. Ci sami bohaterowie, intryga mająca korzenie w opowiedzianej poprzednio historii, wreszcie podobny styl narracji, nawet muzyka i montaż – nie pozostawiają co do tego żadnych wątpliwości. Czytelnicy powieści Lapidusa mogą poczuć się tym trochę zawiedzeni, ale ci, którym spodobał się przed rokiem, bo wtedy miał premierę w Polsce, obraz Daniela Espinosy, powinni być w siódmym niebie. „Szybki cash 2” to kino sensacyjne w najlepszym wydaniu – brutalne i bezlitosne, ale jednocześnie wywołujące emocje (by nie rzec: wzruszające) i skłaniające do głębszej refleksji. Dla wielbicieli takich filmów, jak islandzkie „Reykjavik-Rotterdam” Baltasara Kormákura i „ Zagrywka Czarnego” Óskara Thóra Axelssona bądź szwedzkich „ Łowców” Kjella Sundvalla – lektura więcej niż obowiązkowa!
|