Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 17 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Xavier Dolan
‹Tom›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTom
Tytuł oryginalnyTom à la ferme
Dystrybutor Spectator
Data premiery16 maja 2014
ReżyseriaXavier Dolan
Scenariusz
ObsadaXavier Dolan, Pierre-Yves Cardinal, Lise Roy, Evelyne Brochu, Manuel Tadros, Anne Caron, Caleb Landry Jones
MuzykaGabriel Yared
Rok produkcji2013
Kraj produkcjiFrancja, Kanada
Czas trwania95 min
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

London Film Festival 2013: Wspaniała obsesja
[Xavier Dolan „Tom” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Wsi wesoła, wsi spokojna? Nie u Xaviera Dolana. Mający zaledwie 24 lata kanadyjski reżyser i aktor zrealizował już cztery wielokrotnie nagradzane filmy, w swoim najnowszym dziele „Tom à la ferme”, będącym adaptacją sztuki Michela Marca Boucharda, zabiera nas…na farmę.

Marta Bałaga

London Film Festival 2013: Wspaniała obsesja
[Xavier Dolan „Tom” - recenzja]

Wsi wesoła, wsi spokojna? Nie u Xaviera Dolana. Mający zaledwie 24 lata kanadyjski reżyser i aktor zrealizował już cztery wielokrotnie nagradzane filmy, w swoim najnowszym dziele „Tom à la ferme”, będącym adaptacją sztuki Michela Marca Boucharda, zabiera nas…na farmę.

Xavier Dolan
‹Tom›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTom
Tytuł oryginalnyTom à la ferme
Dystrybutor Spectator
Data premiery16 maja 2014
ReżyseriaXavier Dolan
Scenariusz
ObsadaXavier Dolan, Pierre-Yves Cardinal, Lise Roy, Evelyne Brochu, Manuel Tadros, Anne Caron, Caleb Landry Jones
MuzykaGabriel Yared
Rok produkcji2013
Kraj produkcjiFrancja, Kanada
Czas trwania95 min
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Pracujący w reklamie Tom (ufarbowany na blond Xavier Dolan) trafia na farmę na odludziu. Przyjechał na pogrzeb swojego partnera, o ich związku wiedział jednak tylko niechętnie nastawiony do przybysza brat zmarłego, Francis (Pierre-Yves Cardinal). Szantażowany przez brutalnego Francisa, Tom musi ukrywać prawdziwy charakter łączącej ich relacji przed pogrążoną w rozpaczy matką (Lise Roy). Cała trójka zaczyna prowadzić ze sobą okrutną grę, której nikt nie potrafi przerwać. A może po prostu nie chce?
Farma nie wydaje się miejscem, gdzie uwielbiany przez hipsterów Dolan mógłby czuć się swobodnie. Na szczęście „Tom à la ferme” nie stanowi kanadyjskiej odpowiedzi na reality show „Proste życie”, w którym Paris Hilton usiłowała przeżyć na wsi nie rezygnując z designerskich obcasów.
Młodego reżysera można oskarżyć o wiele rzeczy, ale nie o zachowawczość. W „Tom à la ferme” eksperymentuje z formatem i filmowymi gatunkami, po raz pierwszy też nie pracował nad scenariuszem sam: „Kiedy zobaczyłem sztukę w 2011 roku uznałem, że niektóre elementy są doskonałe, inne chciałem bardziej zgłębić. Gdy autor zapytał mnie, kto przeniesie ją na ekran odparłem: no nie wiem, chyba ja. Chciałem pracować z inną osobą, a Michel Marc Bouchard ma lekkie pióro, to fantastyczny pisarz. To właśnie popchnęło mnie do pracy z innym autorem – fakt, że jego twórczość po prostu bardzo mi się podoba.” Mimo, że sama sztuka składa się zaledwie z dziesięciu scen, scenariusz napisali w kilka tygodni.
Dolan znów stanął po obu stronach kamery, tym razem poświęcił swojemu bohaterowi więcej uwagi: „Największym wyzwaniem jest grać i reżyserować w tym samym momencie, już dwa razy to robiłem i teraz moja technika jest lepsza. Musisz nauczyć się rozkładać energię, żeby rozłożyć ją na siebie i na innych aktorów, w przeszłości skupiałem się wyłącznie na innych aktorach. Własne sceny kręciłem na samym końcu w pośpiechu i zmasakrowałem przez to kilka swoich ról, zaniedbałem pewne ich aspekty.” Jako Tom jednocześnie irytuje i wzrusza, to niezła, niejednoznaczna rola. Dziwny związek łączący go z męskim, prymitywnym Francisem ma zabarwienie sadomasochistyczne. Dręczą się, a już po chwili uwodzą, niezdolny do przerwania tej relacji Tom wydaje się wręcz czekać na kolejne ataki.
Powracająca do roli aktorka teatralna Lise Roche oraz Pierre-Yves Cardinal nie ustępują mu pola, pełnoprawnym bohaterem filmu jest też sama farma. Według Michela Marca Boucharda miejsce akcji odgrywa tu bardzo ważną rolę: „Quebec to wielka zielona pustynia w lecie i wielka biała pustynia w zimie. Kiedy mówi się o tym miejscu myślimy o miastach, ale te ciągnące się po horyzont pola pokazane w filmie to część tego, kim jesteśmy. W „Tom à la ferme” wszystko jest tak bardzo oddalone od farmy, że wydaje się ona wręcz miejscem z bajki.” Z dość makabrycznej bajki – przez cały czas mamy poczucie zagrożenia. To klaustrofobiczne miejsce żyje i manipuluje swoimi mieszkańcami.
Dolan zarzeka się, że bardziej od kina inspiruje go sztuka: „Nie mam aż tak rozległej wiedzy na temat kina, zacząłem interesować się filmami, gdy miałem szesnaście lat, a zacząłem je robić, gdy miałem osiemnaście. Moje poszukiwania nie polegają na oglądaniu filmów o podobnej tematyce, raczej na czytaniu magazynów i książek o fotografii, oglądaniu obrazów. Często punktem wyjścia jest dla mnie nastrój, atmosfera, oczywiście jest wiele filmów, których atmosfera mną w jakiś sposób wstrząsnęła, ale nie jestem w stanie ich wskazać, przygotować konkretnej listy.”
Mimo to „Tom à la ferme” stanowi żonglerkę filmowymi gatunkami i cytatami. Młody reżyser podkrada od najlepszych; film otwiera francuska wersja znanej z „Afery Thomasa Crowna” piosenki „The Windmills of Your Mind”, gołym okiem widać nawiązania do eleganckich melodramatów Douglasa Sirka i do Hitchcocka (scena w polu kukurydzy przywodzi na myśl „Północ-północny zachód”, a bombastyczna muzyka Gabriela Yareda sporo zawdzięcza Bernardowi Herrmannowi). Liczne nawiązania nie składają się może na jednolitą całość, ale też nie przeszkadzają.
Jak trafnie zauważył kiedyś Sirk, siła formy melodramatycznej zależy od tego, jak wiele pyłu przy drodze jest w stanie wzbić przechodząca nią opowieść. Zgodnie z tym założeniem „Tom à la ferme” to film, który wydaje się w zamierzony sposób przesadzony. Muzyka jest trochę za głośna, aktorzy grają trochę zbyt teatralnie, nawet sama historia wydaje się trochę naciągana, jeśli jednak oswoimy się z tą konwencją możemy się na „Tom à la ferme” całkiem dobrze bawić. Jak można choć trochę nie polubić filmu, w którym bohaterowie tańczą tango w stodole, a wyrazem uczuć jest pragnienie kupienia drugiej osobie automatycznej dojarki?
koniec
9 października 2013

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Co nam w kinie gra: Perfect Days
Kamil Witek

16 IV 2024

„Proza życia według klozetowego dziada” może nie brzmi za zbyt chwytliwy filmowy tagline, ale Wimowi Wendersowi chyba coraz mniej zależy, aby jego filmy cechowały się przede wszystkim potencjałem na komercyjny sukces. Zresztą przepełnione nostalgią „Perfect Days” koresponduje całkiem nieźle z powoli podsumowującym swoją twórczość Niemcem, który jak wielu starych mistrzów, powoli zaczyna odchodzić do filmowego lamusa. Nie znaczy to jednak, że zasłużony reżyser żegna się z kinem. Tym bardziej że (...)

więcej »

Fallout: Odc. 1. Odkrywanie realiów zniszczonego świata
Marcin Mroziuk

15 IV 2024

Po obejrzeniu pierwszego odcinka z jednej strony możemy poczuć się zafascynowani wizją postapokaliptycznego świata, w którym funkcjonują bardzo zróżnicowane, mocno od siebie odizolowane społeczności, z drugiej strony trudno nie ulec lekkiej dezorientacji, gdyż na razie brakuje jeszcze połączenia pomiędzy poszczególnymi wątkami.

więcej »

East Side Story: Wielkie bohaterstwo małych ludzi
Sebastian Chosiński

14 IV 2024

Nie trzeba być żołnierzem w mundurze generalskim, aby dokonywać czynów wielkich. Nie trzeba mieć w ręku karabinu czy sterów czołgu. Niekiedy wystarczy prawdziwa, a nie jedynie deklarowana miłość bliźniego, względnie – zwykła ludzka przyzwoitość. W to właśnie byli „uzbrojeni” mieszkańcy gruzińskiej wsi Shindisi, którzy w sierpniu 2008 roku ratowali swoich rannych żołnierzy przed zemstą Rosjan. O tym opowiada dramat wojenny Dita Cincadzego.

więcej »

Polecamy

Bo biblioteka była zamknięta

Z filmu wyjęte:

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

Transatlantyk 2014: Dzień 3
— Sebastian Chosiński

Z tego cyklu

Piękni i przeklęci
— Marta Bałaga

Gwiaździsty sztandar powiewa
— Marta Bałaga

Piwne rozmowy
— Marta Bałaga

Nerd Alert
— Marta Bałaga

Sens życia według Terry’ego Gilliama
— Marta Bałaga

Tegoż twórcy

Transatlantyk 2015: Dzień 7
— Sebastian Chosiński

Esensja ogląda: Listopad 2014 (1)
— Sebastian Chosiński, Karolina Ćwiek-Rogalska, Jarosław Loretz, Jarosław Robak

Co nam w kinie gra: Mama
— Marta Bałaga

Cannes 2014: Najdroższa mamusia
— Marta Bałaga

Co nam w kinie gra: Na zawsze Laurence
— Kamil Witek, Zuzanna Witulska

12. T-Mobile Nowe Horyzonty: Dzień piąty
— Patrycja Rojek, Kamil Witek, Zuzanna Witulska

Rozterki buntownika
— Ewa Drab

Matka i syn
— Konrad Wągrowski

Co nam w kinie gra: Wyśnione miłości
— Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.