Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Joe Charbanic
‹Obserwator›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułObserwator
Tytuł oryginalnyThe Watcher
Dystrybutor Monolith
Data premiery16 marca 2001
ReżyseriaJoe Charbanic
ZdjęciaMichael Chapman
Scenariusz
ObsadaMarisa Tomei, Keanu Reeves, Ernie Hudson, James Spader
MuzykaMarco Beltrami
Rok produkcji2000
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania96 min
WWW
Gatunekthriller
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Wielki Brat Keanu R.
[Joe Charbanic „Obserwator” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Fabuła "Obserwatora", mimo niektórych pomysłowych zabiegów scenarzysty, jest sztampowa i przynudnawa. Z góry odradzam poświęcanie jej większej uwagi. Zalety tego filmu w całości koncentrują się na stronie realizacyjnej i po trosze aktorskiej.

Grzegorz Wiśniewski

Wielki Brat Keanu R.
[Joe Charbanic „Obserwator” - recenzja]

Fabuła "Obserwatora", mimo niektórych pomysłowych zabiegów scenarzysty, jest sztampowa i przynudnawa. Z góry odradzam poświęcanie jej większej uwagi. Zalety tego filmu w całości koncentrują się na stronie realizacyjnej i po trosze aktorskiej.

Joe Charbanic
‹Obserwator›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułObserwator
Tytuł oryginalnyThe Watcher
Dystrybutor Monolith
Data premiery16 marca 2001
ReżyseriaJoe Charbanic
ZdjęciaMichael Chapman
Scenariusz
ObsadaMarisa Tomei, Keanu Reeves, Ernie Hudson, James Spader
MuzykaMarco Beltrami
Rok produkcji2000
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania96 min
WWW
Gatunekthriller
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Kiedy zdarzyło się Wam ostatnio oglądać film sensacyjny, który Was zaskoczył, otumanił i oszołomił? Nie będąc przy tym absolutnie, w żaden sposób, oparty na poprzednio wykorzystanych elementach fabularnych?
"Obserwator" w reżyserii Joe Charbanica niestety nie dostarczy Wam żadnej z tych rzeczy. Widać na jego przykładzie wady, które dotknęły Hollywood w wyniku stosowania fabularnego chowu wsobnego. Nie marnowałbym jednak bitów na walcowanie kolejnego potworka, opłaconego dolarami żądnych dywidendy inwestorów, gdyby nie fakt, że film Charbanica został naprawdę nieźle zrealizowany. Dyżurne dla produkcji hollywoodzkich zarzuty pozostają w mocy: fabuła przewidywalna, postacie nazbyt czarno-białe, zakończenie zmarnowane dokumentnie - jednak mimo to film oglądało mi się dobrze i jestem zadowolony, że nań poszedłem.
Oś fabularna jest nieskomplikowana, agent federalny Joel Campbell (James Spader) przeprowadził się niedawno z Los Angeles do Chicago. Nie dla przyjemności bynajmniej, ale po to, by uciec od swojej przeszłości - w tym także od śledztwa w sprawie seryjnego zabójcy, którego nie potrafił doprowadzić do szczęśliwego końca. Cambell jest lekomanem i ma problemy psychiczne, przez co musi uczęszczać na spotkania do psychoterapeutki Polly (Marisa Tomei). Na jego nieszczęście jednak psychopata David Allen Griffin (Keanu Reeves) zapałał do niego dziwnym afektem, także przeprowadził się do Chicago i nie zamierza Campbellowi pozwolić na pozostawienie całej sprawy bez rozwiązania. Godzinami obserwuje swojego "partnera" i podsuwa mu coraz to nowe powody, aby wrócił do zarzuconego śledztwa. Powody te jednak, jak się można domyślić, nie polegają na werbalnym przekonywaniu, ich istotą jest raczej odnajdywanie ciał kolejnych ofiar.
Dalej jest dokładnie tak, jak można spodziewać się po powyższym wprowadzeniu - fabuła, mimo niektórych pomysłowych zabiegów scenarzysty, jest sztampowa i przynudnawa. Z góry odradzam poświęcanie jej większej uwagi. Zalety tego filmu w całości koncentrują się na stronie realizacyjnej i po trosze aktorskiej. Dobrze bowiem wypada James Spader w roli pogrążonego w lekomanii agenta. Jego aktorskie emploi nieźle pasuje do takiej postaci - łapałem się na tym, że sceny z cierpiącym Campbellem interesowały mnie bardziej niż główne aspekty fabuły. Niestety w połowie filmu, wraz przyspieszeniem tempa akcji, scenarzysta wyraźnie zapomniał o dolegliwościach swojej głównej postaci. Kontrastowo w stosunku do niego wypada Keanu Reeves, którego gra jest bardzo niedbała i po prostu kiepska. Nigdy nie uważałem go za wielkiego aktora, jednak to, co w tym filmie pokazał plasuje się dużo poniżej średniej. Niewykluczone, że to efekt silnej niechęci aktora do filmu - jak wieść niesie, tylko grupa prawników obronnych, spuszczona ze smyczy przez producentów, zapobiegła zerwaniu kontraktu przez Reevesa. Marisa Tomei, która wcieliła się w rolę Polly, jest natomiast niestety zupełną pomyłką, jej obecność na ekranie nie jest ani aktorsko, ani fabularnie uzasadniona. Co chwila łapałem się na dociekaniu, co ona tam właściwie robi. Jak się zdaje jedyną przyczyną jej pojawienia się jest udział w kiepsko rozwiązanym zakończeniu "Obserwatora".
Jednak mimo kalek fabularnych i w większości niespecjalnie ciekawego aktorstwa, ten film daje się oglądać. Fakt ten uzmysłowiłem sobie mniej więcej w połowie projekcji i zaskoczyło to mnie samego. Przyczyna zaś jest jedna - świetny montaż. "Obserwator", zgodnie z od dawna panującą w Hollywood modą, składa się prawie w całości z ujęć od krótkich do bardzo krótkich, a mimo to cała historia zmontowana została płynnie, z dbałością o to, by harmonizowała się z dynamiczną ścieżką dźwiękową. Całość nieco przypomina bardzo długi teledysk z MTV, jednak nie nuży i paradoksalnie wciąga, pomimo obfitości fabularnych stereotypów. Dopiero w końcówce zdolność operowania obrazem drastycznie zanika, ale powiedzmy sobie szczerze - końcówki i tak by to nie uratowało. Jednak wrażenie, jakie pozostawiają kolaże wizji Campbella, zmontowane z mocną, kopiącą współczesną muzyką rozrywkową (m. in. Roba Zombie "Dragula") pozostaje żywe nawet po zakończeniu seansu.
Nie wiem, czy polecić ten film. Ma kilka zalet, ale także sporo wad. Ogląda się dobrze, jednak po wyjściu z kina trudno sobie przypomnieć o czym on był. Jeżeli ktoś lubi Jamesa Spadera, będzie zadowolony. Jeżeli Keanu Reevesa - niech lepiej obejrzy jeszcze raz "Matrix". Ogólnie "Obserwatora" oceniłbym ambiwalentnie - reżyser nie ma się czego wstydzić, ale nie ma też czym specjalnie się chwalić.
koniec
1 kwietnia 2001

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Odcięta głowa Jima Clarka
Sebastian Chosiński

17 IV 2024

Niby powinny cieszyć nas wielkie sukcesy odnoszone przez polskich artystów poza granicami kraju. A powieść Brunona Jasieńskiego „Człowiek zmienia skórę” bez wątpienia taki sukces odniosła. Tyle że to sukces bardzo gorzki: po pierwsze – książka była typowym przejawem literatury socrealistycznej, po drugie – nie uchroniła autora przed rozstrzelaniem przez NKWD. Cztery dekady po jego śmierci na jej podstawie powstał w sowieckim Tadżykistanie telewizyjny serial.

więcej »

Co nam w kinie gra: Perfect Days
Kamil Witek

16 IV 2024

„Proza życia według klozetowego dziada” może nie brzmi za zbyt chwytliwy filmowy tagline, ale Wimowi Wendersowi chyba coraz mniej zależy, aby jego filmy cechowały się przede wszystkim potencjałem na komercyjny sukces. Zresztą przepełnione nostalgią „Perfect Days” koresponduje całkiem nieźle z powoli podsumowującym swoją twórczość Niemcem, który jak wielu starych mistrzów, powoli zaczyna odchodzić do filmowego lamusa. Nie znaczy to jednak, że zasłużony reżyser żegna się z kinem. Tym bardziej że (...)

więcej »

Fallout: Odc. 1. Odkrywanie realiów zniszczonego świata
Marcin Mroziuk

15 IV 2024

Po obejrzeniu pierwszego odcinka z jednej strony możemy poczuć się zafascynowani wizją postapokaliptycznego świata, w którym funkcjonują bardzo zróżnicowane, mocno od siebie odizolowane społeczności, z drugiej strony trudno nie ulec lekkiej dezorientacji, gdyż na razie brakuje jeszcze połączenia pomiędzy poszczególnymi wątkami.

więcej »

Polecamy

Bo biblioteka była zamknięta

Z filmu wyjęte:

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż autora

Czarne chmury a la Lucas
— Grzegorz Wiśniewski

Konwent jak się patrzy
— Grzegorz Wiśniewski

Idzie ku lepszemu
— Grzegorz Wiśniewski

Klonowanie wyobraźni
— Grzegorz Wiśniewski

Przełom-off?
— Grzegorz Wiśniewski

Komiks 2001 w Polsce – dyskusja
— Artur Długosz, Marcin Herman, Paweł Nurzyński, Marcin Osuch, Grzegorz Wiśniewski

Konwent jak Konwent 20(0)01
— Grzegorz Wiśniewski

Jak ubić debiutanta
— Grzegorz Wiśniewski

Byłe imperium od kuchni
— Grzegorz Wiśniewski

No Spirit Within
— Grzegorz Wiśniewski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.