Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 18 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Oleg Asadulin
‹Mroczny świat: Równowaga›

EKSTRAKT:20%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMroczny świat: Równowaga
Tytuł oryginalnyТёмный мир: Равновесие
ReżyseriaOleg Asadulin
ZdjęciaMaksim Szynkorienko
Scenariusz
ObsadaMaria Pirogowa, Paweł Priłucznyj, Wład Abaszyn, Aleksandr Ratnikow, Jewgienija Brik, Grigorij Skriapkin, Walerija Łanska, Makar Zaporożski, Igor Czerniewicz, Piotr Siemak, Alisa Chazanowa, Aleksiej Makłakow, Paulina Andriejewa, Anna Cukanowa-Kott
MuzykaMark Erman
Rok produkcji2013
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania95 min
Gatunekfantasy
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

East Side Story: Nieślubne dziecko „Patroli” i „Zmierzchu”
[Oleg Asadulin „Mroczny świat: Równowaga” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Takie filmy to spore wyzwanie dla intelektu widza, który co rusz obrażany jest przez jego autorów nielogicznościami. Wszystkie one mają zaś jeden cel – uzasadnić pokazywane na ekranie efekty specjalne. I pomyśleć, że podpisała się pod tym para cenionych ukraińskich pisarzy science fiction, Marina i Siergiej Diaczenkowie. W każdym razie mamy dla Państwa radę: dla własnego dobra trzymajcie się z daleka od części drugiej „Mrocznego świata”.

Sebastian Chosiński

East Side Story: Nieślubne dziecko „Patroli” i „Zmierzchu”
[Oleg Asadulin „Mroczny świat: Równowaga” - recenzja]

Takie filmy to spore wyzwanie dla intelektu widza, który co rusz obrażany jest przez jego autorów nielogicznościami. Wszystkie one mają zaś jeden cel – uzasadnić pokazywane na ekranie efekty specjalne. I pomyśleć, że podpisała się pod tym para cenionych ukraińskich pisarzy science fiction, Marina i Siergiej Diaczenkowie. W każdym razie mamy dla Państwa radę: dla własnego dobra trzymajcie się z daleka od części drugiej „Mrocznego świata”.

Oleg Asadulin
‹Mroczny świat: Równowaga›

EKSTRAKT:20%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMroczny świat: Równowaga
Tytuł oryginalnyТёмный мир: Равновесие
ReżyseriaOleg Asadulin
ZdjęciaMaksim Szynkorienko
Scenariusz
ObsadaMaria Pirogowa, Paweł Priłucznyj, Wład Abaszyn, Aleksandr Ratnikow, Jewgienija Brik, Grigorij Skriapkin, Walerija Łanska, Makar Zaporożski, Igor Czerniewicz, Piotr Siemak, Alisa Chazanowa, Aleksiej Makłakow, Paulina Andriejewa, Anna Cukanowa-Kott
MuzykaMark Erman
Rok produkcji2013
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania95 min
Gatunekfantasy
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Zaczęło się cztery lata temu, gdy scenarzyści Aleksiej Sidorow i Aleksandr Dorbinian wpadli na intrygujący, choć wcale nie przesadnie oryginalny, pomysł stworzenia historii z pogranicza fantasy i horroru. Napisali więc scenariusz filmu o grupie studentów-filologów, którzy pod kierownictwem swego wykładowcy uniwersyteckiego wybierają się na daleką północ Rosji, aby w odciętych od świata wsiach badać pozostałości folkloru. Pech chce, że przy okazji natrafiają na przeróżne wiedźmy i czarowników. „Mroczny świat” Antona Miegierdiczowa był momentami boleśnie naiwny, ale miał jakiś urok, posmak rosyjskości – i to go uratowało przed katastrofą. Także u widzów. Film kosztował – w przeliczeniu na dolary – trzy miliony, a zarobił ponad osiem. Trudno się więc dziwić, że producenci zdecydowali się temat kontynuować. Zdjęcia do części drugiej rozpoczęły się w Moskwie w maju 2011, a obraz – po wielu perypetiach – trafił wreszcie do kin w Rosji, Armenii i Ukrainie w grudniu ubiegłego roku. Opóźnienia związane były w pewnym stopniu z innymi zobowiązaniami reżysera, któremu projekt powierzono. Oleg Asadulin urodził się w 1971 roku w Czelabińsku, ale fachu uczył się w Berlinie. Pierwsze swoje filmy krótko- („Widokówka z Berlina”, 2003; „Ars moriendi”, 2004; „Ostatni człowiek w Renow”, 2004) oraz pełnometrażowe („Azyl”, 2004; „Zamknięty”, 2009) nakręcił w Niemczech. Potem przeniósł się na Ukrainę (serial melodramatyczny „Cud”, 2009), aż w końcu wrócił do ojczyzny, gdzie na początek zrealizował remake „Zamkniętego”, któremu nadał tytuł „Fobos. Klub strachu” (2009).
Było to połączenie thrillera z horrorem młodzieżowym, z dużą dawką rodzimej muzyki popowej i rockowej. Krytykom się nie podobało, ale młoda widownia czuła się usatysfakcjonowana, dlatego też właśnie Asadulinowi powierzono pracę na ciągiem dalszym „Mrocznego świata”. Tyle że w tym samym czasie reżyser pracował również nad dwoma projektami telewizyjnymi – rosyjskimi wersjami popularnych seriali hiszpańskich, znanych także w Polsce: „Internat” (2011-2012) oraz „Statek” (2013). W efekcie premiera „Równowagi” odwlekała się w czasie. Co, jak się okazało, miało także wielki wpływ na ogólną koncepcję filmu. Pierwotnie bowiem producent Wiaczesław Murugow zakładał, że powstanie serial będący prequelem do „Mrocznego świata”; za jego stronę fabularną mieli zaś odpowiadać ukraińscy pisarze-fantaści, para małżeńska Marina i Siergiej Diaczenkowie (film „Przenicowany świat”, powieść fantasy „Magom wszystko wolno”). W czasie pracy nad scenariuszem dokonali jednak tak wielu zmian w porównaniu z pierwowzorem, że ostatecznie stworzyli… zupełnie nowe uniwersum i nowych – z jednym tylko wyjątkiem (chodzi o czarownika Aleksandra) – bohaterów. W takiej sytuacji Murugow uznał, że powinien powstać film pełnometrażowy, więc Diaczenkowie po raz kolejny przerobili swój tekst. Po czym stanęło na tym, że kilka miesięcy po premierze kinowej telewizja ma jednak pokazać także wersję dzieła rozszerzoną do formuły serialu. Aby z całego zamieszania wycisnąć nieco dodatkowego grosza dla siebie, para – na podstawie scenariusza – napisała również powieść, która trafiła na półki księgarskie w ubiegłym roku, jeszcze przed premierą „Równowagi”.
Zaczyna się ten film od czegoś w rodzaju retrospekcji. Szkolny autobus jadący przez las zostaje dogoniony i zaatakowany przez potężną czarną chmurę, uosabiającą Mrok. Kierowca robi, co może, aby uchronić dzieci przed wypadkiem, ale okazuje się to niemożliwe. Chwilę później wóz rozbija się na moście (choć wcześniej nic nie wskazywało na to, że w promieniu kilkudziesięciu kilometrów może przepływać jakaś rzeka), a jedna z dziewczynek wpada do wody i zaczyna tonąć. Wtedy objawia jej się postać, młody chłopak, który coś do niej mówi i wyciąga dłoń z podarunkiem, po czym znika. Ona ostatkiem sił dopływa na brzeg, ściskając w ręce niezwykły medalion. Kilka lat później Daria (Dasza) Lebiediewa jest już studentką; mieszka w akademiku razem ze swoją przyjaciółką Nastią. Choć jest ładna i inteligentna, jakimś cudem nie ma chłopaka. Chyba tylko dlatego, aby usprawiedliwić podchody, jakie zaczyna do niej czynić nieco cwaniakowaty Siemion (czyli Sem). Dasza robi też kurs na prawo jazdy, a jej instruktor okazuje się być nie byle kim, lecz… Instruktorem. To on wyjaśnia Lebiediewej, że należy do Poświęconych, że została wybrana, przeszła inicjację – wtedy gdy topiła się w rzece – i teraz musi służyć siłom jasności, które chronią świat przed Mrokiem. Mrok generalnie jest paskudny, co rusz bowiem wyskakują z niego Cienie – osoby będące wampirami energetycznymi, żywiące się energią, uczuciami, emocjami i czasem (jak wygląda to ostatnie, nie wyjaśniono) zwykłych ludzi.
Cieniami kieruje stary czarownik Aleksander, który mieszka sobie spokojnie w Londynie i w chwilach wolnych od czynienia zła gapi się na makietę Moskwy, marząc o tym, aby zapanować nad miastem (a w dalszej kolejności pewnie nad całym światem). Ma mu w tym pomóc starożytna bogini, której kamienny pomnik trzyma w wielkiej szafie-sejfie; problem w tym, że jej moce nie zadziałają dopóty, dopóki monument będzie zdekompletowany. Dlatego więc Aleksander wyszukuje kolejne jego części, które swego czasu zostały rozrzucone na całym globie – jedną z nich jest amulet-medalion, jaki posiada Dasza. Chcąc go zdobyć, czarownik śle do Moskwy swoich ludzi. Na szczęście Lebiediewa może liczyć na pomoc Instruktora i jego pomocników, do których należy piękna Liza (obeznana w sportach walki), jej mąż Grigorij (posiadający zdolność otwierania portali czasoprzestrzennych) oraz koleś o ksywce „People” (który potrafi, jak pies, wyniuchać Zło). Do tego wszystkiego zostaje dorzucony jeszcze wątek miłosny – w Daszy podkochuje się Siemion, a ona sama wzdycha do związanego z zazdrosną Lerą Miszy, który jak nikt inny potrzebuje pomocy Lebiediewej. Skomplikowane? A czy ktoś mówił, że trójkąty, ba! czworokąty miłosne są proste?
Nielogiczności w filmie Asadulina nie brakuje. Bo… 1) Dlaczego czarownik Aleksandr mieszka w Londynie, a nie w samej Moskwie? Przecież dużo łatwiej byłoby mu działać, mając wszystko pod ręką. 2) Dlaczego Mrok znajduje się pod ziemią? Jak się tam znalazł / dostał? Czemu drogę do tego świata odkryto dopiero w latach 50. XX wieku, prowadząc prace nad rozbudową metra w pobliżu budynku uniwersytetu? Wcześniej, choć ryto w ziemi już od ponad dwudziestu lat, nie było to możliwe? 3) Z jakiego powodu, bo w filmie tego nie wyjaśniono, Cienie nie lubią mleka – tak, tak, mleka! – które działa na nie jak kołek osikowy na wampiry i srebrne kule na wilkołaki? 4) Do czego walczącym z Mrokiem potrzebny jest „People”, skoro wystarczy chwycić rączką za amulet, a już widzi się najdrobniejsze nawet oznaki Zła? I tak dalej. Problemem niemałym jest też nieumiejętność aktorów (zwłaszcza tych młodszych) dostosowania się do gry z efektami specjalnymi w tle. Niejednokrotnie śmieszyć mogą Dasza i Misza, którzy stykając się z pewnymi elementami świata nadprzyrodzonego, robią zaskoczone miny, jakby nagle nakryła ich w łóżku dawno nie widziana ciocia. Cóż, wyobrazić sobie postać z Cienia to nie to samo, co wejść z nią w aktorską interakcję. Inna sprawa, że i efekty specjalne nie są najlepszego sortu. Co dziwi, ponieważ Rosjanie już wiele razy udowadniali w produkowanych przez siebie obrazach science fiction (vide „Dzienny…” i „Nocny Patrol”, „Przenicowany świat”, „Zakazana Rzeczywistość”, „Czarna Błyskawica”), że pod tym względem nie ustępują aż tak bardzo ani Amerykanom, ani Azjatom z Korei Południowej, Japonii, Chin i Hongkongu. Tym razem ustąpili – i to boleśnie. Choć gwoli ścisłości należy podkreślić, że to wciąż jest poziom, do którego na przykład kino polskie przez najbliższe lata nawet się nie zbliży.
Producenci zadbali o odpowiednio atrakcyjną obsadę, dlatego zarówno w postaci młodego, jak i starszego pokolenia wcielili się aktorzy rozpoznawalni, choć częściej jednak gwiazdy telewizji niż kina. Darię Lebiediewą zagrała najmniej znana w całym gronie dwudziestotrzyletnia Maria Pirogowa (dla której był to debiut w głównej roli na dużym ekranie), zakochanego w niej Siemiona – Paweł Priłucznyj („W grze”, „Rozbójnik Sołowiej”), w Griszę, specjalistę od otwierania portali – Aleksandr Ratnikow („Słowo jak głaz”, „Pokażę ci Moskwę”), a w jego żonę, Lizę – wciąż niezwykle piękna Jewgienija Brik („Bikiniarze”, „Geograf przepił globus”). Starsze pokolenie reprezentują natomiast Igor Czerniewicz („Zwariowana pomoc”, „Akt natury”) jako Instruktor, Piotr Siemak („Palacz”, „Ostatni bohater”) w roli czarownika Aleksandra, Alisa Chazanowa („Bajka o mroku”, „Beduin”) jako Tamara, jedna z pomocnic złego maga, oraz Wład(isław) Abaszyn („Wsteczny bieg”, „We mgle”), który podarował twarz wąchaczowi o ksywce „People”. Za zdjęcia odpowiada doświadczony Maksim Szynkorienko („Purpurowy śnieg”, „Spokojna strażnica”), który tym razem nie miał jednak specjalnie pola do popisów – to, co najistotniejsze, czyli obrazy Moskwy, zostały de facto sprowadzone do ciągłego pokazywania wejścia głównego do budynku uniwersytetu, reszta zaś spowijana była tytułowym mrokiem, za który odpowiadali już spece od grafiki komputerowej, a nie zdolny operator. Jeszcze mniej dobrego można powiedzieć o ścieżce dźwiękowej „Mrocznego świata”, na którą złożyła się typowa muzyczna wata (autorstwa Marka Ermana) oraz kilka – w założeniu wpadających w ucho, w rzeczywistości nad wyraz irytujących – przebojów młodych kapel rosyjskich z pogranicza popu i rocka.
koniec
26 stycznia 2014

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Odcięta głowa Jima Clarka
Sebastian Chosiński

17 IV 2024

Niby powinny cieszyć nas wielkie sukcesy odnoszone przez polskich artystów poza granicami kraju. A powieść Brunona Jasieńskiego „Człowiek zmienia skórę” bez wątpienia taki sukces odniosła. Tyle że to sukces bardzo gorzki: po pierwsze – książka była typowym przejawem literatury socrealistycznej, po drugie – nie uchroniła autora przed rozstrzelaniem przez NKWD. Cztery dekady po jego śmierci na jej podstawie powstał w sowieckim Tadżykistanie telewizyjny serial.

więcej »

Co nam w kinie gra: Perfect Days
Kamil Witek

16 IV 2024

„Proza życia według klozetowego dziada” może nie brzmi za zbyt chwytliwy filmowy tagline, ale Wimowi Wendersowi chyba coraz mniej zależy, aby jego filmy cechowały się przede wszystkim potencjałem na komercyjny sukces. Zresztą przepełnione nostalgią „Perfect Days” koresponduje całkiem nieźle z powoli podsumowującym swoją twórczość Niemcem, który jak wielu starych mistrzów, powoli zaczyna odchodzić do filmowego lamusa. Nie znaczy to jednak, że zasłużony reżyser żegna się z kinem. Tym bardziej że (...)

więcej »

Fallout: Odc. 1. Odkrywanie realiów zniszczonego świata
Marcin Mroziuk

15 IV 2024

Po obejrzeniu pierwszego odcinka z jednej strony możemy poczuć się zafascynowani wizją postapokaliptycznego świata, w którym funkcjonują bardzo zróżnicowane, mocno od siebie odizolowane społeczności, z drugiej strony trudno nie ulec lekkiej dezorientacji, gdyż na razie brakuje jeszcze połączenia pomiędzy poszczególnymi wątkami.

więcej »

Polecamy

Bo biblioteka była zamknięta

Z filmu wyjęte:

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.