Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Ilmar Raag
‹Kertu – miłość jest ślepa›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKertu – miłość jest ślepa
Tytuł oryginalnyKertu
Dystrybutor Vivarto
Data premiery11 lipca 2014
ReżyseriaIlmar Raag
ZdjęciaKristjan-Jaak Nuudi
Scenariusz
ObsadaJüri Lumiste, Mait Malmsten, Ursula Ratasepp, Külliki Saldre, Leila Säälik, Peeter Tammearu
MuzykaHorret Kuus, Mari Pokinen
Rok produkcji2013
Kraj produkcjiEstonia
Czas trwania98 min
WWW
Gatunekdramat, melodramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Prawda, która prowadzi do wyzwolenia
[Ilmar Raag „Kertu – miłość jest ślepa” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Ilmar Raag to obecnie – przynajmniej od czasu „Naszej klasy” – najbardziej znany estoński reżyser filmowy w świecie. Nominowana w ubiegłym roku do Grand Prix Warszawskiego Festiwalu Filmowego „Kertu” (z dodanym od polskiego dystrybutora podtytułem „Miłość jest ślepa”) nie ma jednak z tamtym dziełem wiele wspólnego. W przeciwieństwie do niego, niesie nadzieję na to, że nawet z najtrudniejszej sytuacji życiowej można znaleźć wyjście.

Sebastian Chosiński

Prawda, która prowadzi do wyzwolenia
[Ilmar Raag „Kertu – miłość jest ślepa” - recenzja]

Ilmar Raag to obecnie – przynajmniej od czasu „Naszej klasy” – najbardziej znany estoński reżyser filmowy w świecie. Nominowana w ubiegłym roku do Grand Prix Warszawskiego Festiwalu Filmowego „Kertu” (z dodanym od polskiego dystrybutora podtytułem „Miłość jest ślepa”) nie ma jednak z tamtym dziełem wiele wspólnego. W przeciwieństwie do niego, niesie nadzieję na to, że nawet z najtrudniejszej sytuacji życiowej można znaleźć wyjście.

Ilmar Raag
‹Kertu – miłość jest ślepa›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKertu – miłość jest ślepa
Tytuł oryginalnyKertu
Dystrybutor Vivarto
Data premiery11 lipca 2014
ReżyseriaIlmar Raag
ZdjęciaKristjan-Jaak Nuudi
Scenariusz
ObsadaJüri Lumiste, Mait Malmsten, Ursula Ratasepp, Külliki Saldre, Leila Säälik, Peeter Tammearu
MuzykaHorret Kuus, Mari Pokinen
Rok produkcji2013
Kraj produkcjiEstonia
Czas trwania98 min
WWW
Gatunekdramat, melodramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
W ciągu ostatnich tygodni na ekrany polskich kin dotarły dwie ubiegłoroczne produkcje kinematografii estońskiej: zrealizowane w koprodukcji z Gruzinami „Mandarynki” Zazy Uruszadzego oraz „Kertu. Miłość jest ślepa” Ilmara Raaga. Obie, choć podejmują problemy skrajnie odmienne, są znakomitymi filmami, skłaniającymi do przemyśleń, jak również przekazującymi bolesną prawdę na temat otaczającej nas rzeczywistości. Z obu wymienionych wyżej twórców znacznie bardziej – i w Polsce, i na świecie – znany jest Raag. Przyszedł na świat w 1968 roku w niewielkiej miejscowości Kuressaare położonej na wysepce Saaremaa. Najpierw studiował na uniwersytecie w Tartu, gdzie zdobył dyplom historyka sztuki. Ale nie ta dziedzina pociągała go najbardziej; przede wszystkim interesował go film. Dlatego postanowił kształcić się dalej w tym kierunku – z początku w Paryżu, a następnie za Oceanem, na Uniwersytecie Ohio (na wydziale scenariopisarstwa). W tym czasie nakręcił swoje pierwsze, jeszcze półmat orskie, studenckie dzieło – parodię kina akcji „Zabójstwo w Tartu” (1998). To otworzyło mu drogę, już po powrocie do ojczyzny, do pracy w telewizji, której to instytucji pozostał wierny przez pięć lat. Na pożegnanie z nią zrealizował fabularyzowany dokument „Sierpień 1991” (2005), który opowiadał o odzyskaniu niepodległości przez Estonię w czasie, gdy upadał Związek Radziecki.
W tym czasie jednak Raagowi świtał już w głowie zupełnie nowy koncept; miał świetny pomysł na temat debiutanckiego filmu kinowego. Okazał się nim dramat psychologiczny „Nasza klasa” (2007), który został nawet estońskim kandydatem do Oscara. Obraz, będący szokującym portretem wynaturzeń, do jakich może dochodzić w niewielkiej społeczności młodzieży szkoły średniej, nie przyniósł, co prawda, reżyserowi tej najbardziej w światku kinematograficznym prestiżowej nagrody, ale uczynił go postacią znaną. Mimo to na kolejne filmy trzeba było poczekać parę lat. W 2010 roku, do spółki z producentką telewizyjną Gerdą Kordemets, nakręcił serial rozwijający wątki swego debiutu – „Nasza klasa. Życie po”, a po kolejnych dwóch latach – przeznaczony na duże ekrany melodramat „Estonka w Paryżu” (do którego finansowo dorzucili się Francuzi i Belgowie). Od tego momentu poszło już z górki: rok 2013 to premiera „Kertu”, a 2014 – dramatu „Nie wrócę” (który jest z kolei koprodukcją rosyjsko-białorusko-estońsko-fińską). Premiera „Kertu” miała miejsce w ojczyźnie autora w październiku ubiegłego roku; pierwszym krajem zagranicznym, w jakim film zaprezentowano, była natomiast Polska – w ramach Warsaw Film Festival, gdzie zdobył nawet nominację do Grand Prix.
Akcja „Kertu” – pozostaniemy przy tytule oryginalnym, będącym imieniem głównej bohaterki, tym bardziej że polski podtytuł niewiele wnosi, a brzmi dość banalnie – rozgrywa się na estońskiej wsi, która wykazuje jeszcze – zarówno w sensie mentalnym, jak i rozwoju cywilizacyjnego – wszelkie cechy rzeczywistości postkomunistycznej. Trzydziestoletnia Kertu (w tej roli debiutująca na dużym ekranie Ursula Ratasepp) nie ma męża ani dzieci, wciąż mieszka z rodzicami, co jest spowodowane – jak uważają jej najbliżsi – upośledzeniem umysłowym kobiety. Chociaż skończyła szkołę i pracuje jako wiejski listonosz, sprawia wrażenie innej, jakby ciągle nieobecnej. Zapytana, nie odpowiada; nie reaguje na pozdrowienia; nikt tak naprawdę nie wie, jakie myśli kłębią się w jej głowie. Na dobrą sprawę nie wiadomo nawet, co jej jest; ojciec, Jüri, bojąc się o to, co mogą zacząć mówić we wsi, nie zdecydował się bowiem na oddanie córki do zakładu zamkniętego; ba! nie pozwolił nawet przebadać ją psychiatrze. Kobieta żyje więc jak ubezwłasnowolniona, skazana, chcąc nie chcąc, na egzystencję u boku rodziców, którzy są jednymi z bogatszych i bardziej wpływowych osób w okolicy. Kertu ma jednak swoje marzenia – pragnie, jak jej siostra Kaarin, miłości i macierzyństwa, tyle że lokuje swoje uczucia najgorzej jak można.
Jej ukochanym jest starszy o dziesięć, może kilkanaście lat Villu (gra go, znany między innymi z „Czerwonej rtęci” Andresa Puustusmyy, Mait Malmsten), wiejski pijaczek i kobieciarz; przystojny, ale zniszczony przez życie, utrzymujący się – jak to często w takich przypadkach bywa – jedynie z dorywczych prac. Ma jednak w sobie to coś, co działa na kobiety jak magnes. Co sprawia, że jego wdziękami nie gardzi ani kierowniczka sklepu, ani właścicielka gustownego domku, u której naprawia popsute gniazdko elektryczne. Kertu też go podświadomie pragnie, dlatego wysyła mu kartki pocztowe, w których wyraża swoje uczucie. Matka Villu, Malle (doświadczona, choć rzadko goszcząca na ekranie, Leila Säälik), wychowująca syna samotnie po tym, jak jej mąż zapił się na śmierć, niechętnie patrzy na ich potencjalną znajomość; wie, że jej chłopak niewiele ma do zaoferowania jakiejkolwiek kobiecie. Poza tym wszyscy uważają Kertu za – co prawda niegroźną, ale mimo wszystko – wariatkę. Jakby na przekór temu, Villu postanawia porozmawiać z nią, a znakomitą okazją staje się wiejska zabawa z okazji Nocy Świętojańskiej. Te spędzonych razem kilka godzin zmienią już na zawsze życie obojga. Wpływ na to ma głównie poważna choroba mężczyzny, o której dowiedział się nieco wcześniej. To ona sprawia, że Villu przewartościowuje swoje poglądy i że, jako jedyny, dostrzega w Kertu kobietę wrażliwą i cierpiącą z powodu samotności.
Czy jednak nałogowemu pijakowi i „wariatce” pisane jest szczęście? Można powiedzieć, że Ilmar Raag poszedł na łatwiznę, dobierając sobie takich właśnie bohaterów, ludzi wyrzuconych na margines, którzy nie mają nic do stracenia. Co więc szkodzi im spróbować? Pamiętajmy jednak, że największym wrogiem takiej pary niekoniecznie są oni sami – ich przyzwyczajenia, negatywne cechy charakteru czy zaburzenia – lecz nieprzyjazne otoczenie, ta karcąca ręką sprawiedliwości społecznej, która nader chętnie skazuje na ostracyzm ludzi o odmiennych konstrukcjach psychicznych, co dotyczy zwłaszcza Kertu. Przeciwko kobiecie występuje jej własna rodzina – despotyczny ojciec, matka, nawet siostra; Villu też zresztą nie może liczyć na wsparcie Malle, poza tym cała wieś zaczyna patrzeć na niego jak na cwaniaka, który wykorzystał osobę znajdującą się nie w pełni władz umysłowych. Raag z czasem przekazuje jednak widzowi coraz więcej informacji; dowiadujemy się, jak przebiegły wydarzenia tamtej pamiętnej nocy – a to pozwala spojrzeć na całą sytuację z zupełnie innej perspektywy. Villu zaczyna się domyślać prawdy na temat „upośledzenia” Kertu, dlatego – nie bacząc na własną chorobę – podejmuje walkę o ich związek. Pytanie tylko, czy jako człowiek poddany wykluczeniu, nie jest na z góry przegranej pozycji?
Za melodramatyczną historią opowiedzianą przez Estończyka kryje się wielki osobisty dramat głównych bohaterów. Zresztą nie tylko ich. Jak bowiem możemy się domyślać, nieszczęście, jakie spotkało Kertu, jest tylko wierzchołkiem góry lodowej nieprawości. Ilmar Raag tego wątku jednak specjalnie nie pogłębia, sugeruje jedynie, do czego w przeszłości dochodziło. Owszem, można narzekać na nieprawdopodobieństwo przedstawionych na ekranie zdarzeń, dowodzić, że w prawdziwym życiu takie „oczyszczenia” się nie zdarzają. A może tylko raz tysiąc lub jeszcze więcej przypadków. Nieważne! Nawet jeżeli tak rzadko, to i tak warto o tym nakręcić film. Pod warunkiem jednak, że będzie to obraz tak dobry jak „Kertu”. Raag zdołał bowiem uniknąć czyhających na niego mielizn. Nie uczynił z Villu z jednej strony przygłupawego wiejskiego prostaczka, z drugiej zaś – herosa, który z godziny na godzinę przeżywa nawrócenie. Tak samo tytułowa bohaterka jest postacią dużo bardziej skomplikowaną niż mogłoby wydawać się na pierwszy rzut oka. Jej naiwność czyni ją, co prawda, bardzo podatną na manipulację, ale nie odbiera jej całkowicie zdolności racjonalnego myślenia. A skoro myśli, to – jest! I ma prawo, jak każdy, do szczęścia.
koniec
11 lipca 2014

Komentarze

07 XI 2014   18:25:31

Super film,daje do myślenia:-)
Polecam

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Said – kochanek i zdrajca
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

W trzeciej części tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bension Kimiagarow na krótko rezygnuje z socrealistycznej formuły opowieści i przywołuje dobre wzorce środkowoazjatyckich easternów. Na ekranie pojawiają się bowiem basmacze, których celem jest zakłócenie budowy kanału. Ten wątek służy również scenarzystom do tego, by ściągnąć kłopoty na głowę głównego inżyniera Saida Urtabajewa.

więcej »

Fallout: Odc. 3. Oko w oko z potworem
Marcin Mroziuk

22 IV 2024

Nie da się ukryć, że pozbawione głowy ciało Wilziga nie prezentuje się najlepiej, jednak ważne okazuje się to, że wciąż można zidentyfikować poszukiwanego zbiega z Enklawy. Obserwując rozwój wydarzeń, możemy zaś dojść do wniosku, że przynajmniej chwilowo szczęście opuszcza Lucy, natomiast Maximus ląduje raz na wozie, raz pod wozem.

więcej »

East Side Story: Czy można mieć nadzieję w Piekle?
Sebastian Chosiński

21 IV 2024

Mariupol to prawdopodobnie najboleśniej doświadczone przez los ukraińskie miasto w toczonej od ponad dwóch lat wojnie. Oblężone przez wojska rosyjskie, przez wiele tygodni sukcesywnie niszczone ostrzałami z lądu, powietrza i morza. Miasto zamordowane po to, by złamać opór jego mieszkańców i ukarać ich za odrzucenie „ruskiego miru”. O tym opowiada dokument Maksyma Litwinowa „Mariupol. Niestracona nadzieja”.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż twórcy

Co nam w kinie gra: Ja nie wracam
— Sebastian Chosiński

East Side Story: Spóźnione dojrzewanie
— Sebastian Chosiński

Tegoż autora

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.