Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Rob Marshall
‹Tajemnice lasu›

WASZ EKSTRAKT:
60,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTajemnice lasu
Tytuł oryginalnyInto the Woods
Dystrybutor Disney
Data premiery13 lutego 2015
ReżyseriaRob Marshall
ZdjęciaDion Beebe
Scenariusz
ObsadaAnna Kendrick, Daniel Huttlestone, James Corden, Emily Blunt, Christine Baranski, Tammy Blanchard, Lucy Punch, Tracey Ullman
Rok produkcji2014
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania124 min
Gatunekfamilijny, fantasy, komedia
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Seks, baśnie i krowa biała jak mleko
[Rob Marshall „Tajemnice lasu” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Musical, który jest zarazem baśnią i psychoanalizą w wersji pop. Wilk w ludzkiej postaci lubieżnie śpiewa o młodym mięsku, piekarz zdziera z Kapturka czerwony płaszczyk, a Kopciuszek ucieka z balu w panice niczym z wyjątkowo wyuzdanej orgii. Pani piekarzowa omal nie rujnuje swego małżeństwa szaleńczym dążeniem do posiadania dziecka, a nad wszystkim unosi się duch feministycznej analizy i książek typu „Biegnąca z wilkami”. Tylko czy nie za dużo tych grzybów w barszcz?

Agnieszka ‘Achika’ Szady

Seks, baśnie i krowa biała jak mleko
[Rob Marshall „Tajemnice lasu” - recenzja]

Musical, który jest zarazem baśnią i psychoanalizą w wersji pop. Wilk w ludzkiej postaci lubieżnie śpiewa o młodym mięsku, piekarz zdziera z Kapturka czerwony płaszczyk, a Kopciuszek ucieka z balu w panice niczym z wyjątkowo wyuzdanej orgii. Pani piekarzowa omal nie rujnuje swego małżeństwa szaleńczym dążeniem do posiadania dziecka, a nad wszystkim unosi się duch feministycznej analizy i książek typu „Biegnąca z wilkami”. Tylko czy nie za dużo tych grzybów w barszcz?

Rob Marshall
‹Tajemnice lasu›

WASZ EKSTRAKT:
60,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTajemnice lasu
Tytuł oryginalnyInto the Woods
Dystrybutor Disney
Data premiery13 lutego 2015
ReżyseriaRob Marshall
ZdjęciaDion Beebe
Scenariusz
ObsadaAnna Kendrick, Daniel Huttlestone, James Corden, Emily Blunt, Christine Baranski, Tammy Blanchard, Lucy Punch, Tracey Ullman
Rok produkcji2014
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania124 min
Gatunekfamilijny, fantasy, komedia
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Materiały promocyjne nie eksponowały przesadnie faktu, że film jest oparty na musicalu „Into the Woods”, który w pomysłowy sposób splata fabuły znanych europejskich baśni: o Kopciuszku, Roszpunce, czarodziejskiej fasoli oraz Czerwonym Kapturku (wątki Śnieżki i Śpiącej Królewny w wersji filmowej zostały wycięte). Czarownica każe piekarzowi i jego żonie zdobyć cztery rzeczy celem odczynienia klątwy, przez którą nie mogą mieć dziecka. A te rzeczy pochodzą właśnie od bohaterów pozostałych bajek. Po licznych perypetiach, kiedy już się wydaje, że oto nadchodzi typowo baśniowy happy end, nagle następuje wielkie BUM i baśń gwałtownie zmienia klimat na ponury.
Przez dużą część filmu oczekiwałam jakichś postmodernistycznych zakręceń, „prawdziwych wersji” baśni i tak dalej. Szczególnie, że skojarzenia miałam… no, dozwolone od lat 18 – w końcu nie jest specjalną tajemnicą, że historia Czerwonego Kapturka to ostrzeżenie przed gwałtem, a książę Śpiącej Królewnie zrobił kilkoro dzieci zanim się w ogóle obudziła1). Do tego dochodzą pomysły z samego musicalu (który i tak został przez studio Disneya znacznie ocenzurowany): Johnny Depp jako wilk lubieżnie śpiewa o młodym mięsku, piekarz zdziera z Kapturka czerwony płaszczyk, a Kopciuszek wybiega z balu z miną, jakby uciekała co najmniej przed obmacywaniem… i jeszcze ten budzący lekką grozę pościg za nią, obława niemal. Później okazuje się, że ucieczka była spowodowana wątpliwościami co do sensowności życia u boku księcia, ale od skojarzeń trudno się opędzić – szczególnie jeśli ktoś pamięta wypowiedź Andrzeja Sapkowskiego o różnicach między baśnią a fantasy.2) Kapturek opowiada, jak to wilk jej „pokazał rzeczy straszne, ale i ekscytujące”, książę namiętnie obcałowuje panią piekarzową, a ona śpiewa smętnie o wyborze między przygodą a ułożonym życiem.
Bardzo podobały mi się wszystkie postaci, z wyjątkiem czarownicy granej przez Meryl Streep. Piekarz i jego żona są sympatyczni i prawdziwi (w granicach konwencji musicalu, oczywiście – w końcu żadna realna osoba nie zamienia nagle prowadzonego dialogu w arię); Jack od fasoli i jego mama takoż, macocha i złe siostry bardziej baśniowo przegięte, ale w pasujący do roli sposób. Rewelacyjny jest Kapturek, jednak szkoda, że niekonsekwentnie poprowadzony: na początku dostajemy małą cwaniarę, która w rozmowie z uczłowieczonym wilkiem jest tak asertywna, że tylko czekałam, kiedy mu sprzeda kopa w klejnoty i poprawi koszyczkiem. Niestety potem stopniowo zmienia się w zwykłe wystraszone dziecko. Jack w baśni był przygłupkiem, który sprzedaje krowę za garść fasoli. Tymczasem w filmie to bystry, ciekawy świata dzieciak – o wiele lepszym rozwiązaniem byłoby konsekwentne pokazanie go jako marzycielskiego chłopca, sekowanego przez matkę-prostaczkę. Pewne przebłyski tego występują (zabawa w wojownika z krową jako rumakiem), jednak nie wiedzieć czemu twórcy filmu uparli się, by Jack mówił o Mlecznobiałej per ”on”, co u wiejskiego dziecka istotnie dowodzi tępoty, zupełnie nie pasującej do całokształtu jego zachowania.
Meryl Streep jako Czarownica gra w nieznośnie przeszarżowany (nawet jak na baśń muzyczną) sposób, natomiast po przemianie staje się postacią bardziej realistyczną. W roli odrzuconej matki byłaby wręcz wzruszająca… tyle, że to przecież jedno wielkie kłamstwo. Roszpunka znika „po angielsku”, ale właściwie tego nie zauważyłam. Jej rola, choć niezbędna w fabule, jest mało rozbudowana, służy właściwie jako tło dla Czarownicy.
Cudowna jest scenografia – baśniowa i zarazem realistyczna. Muzyka nie zrobiła na mnie większego wrażenia, ale godzi się przyznać, że znakomita była totalnie przegięta i celowo kiczowata („campowa”, jak to się teraz mówi) aria dwóch książąt, którzy skacząc po wodospadzie śpiewają o swoich mękach zakochania, a na koniec padają na klęczki i rozrywają koszule na piersi. Ryb siną barwą wykłutych nie było. Bardzo uśmiałam się też słysząc wypowiedź księcia po tym, jak praktycznie zdradził swoją narzeczoną: „Mam być piękny, a nie wierny!”. Zresztą humoru w tym filmie jest dużo więcej, chociaż nie wszystko ubawiło mnie tak, jak by tego zapewne chcieli twórcy. Zapewne dlatego, że przeładowanie fabuły psychoanalizą bohaterów sprawiło, że nie zawsze byłam w stanie dokonać odpowiedniego zawieszenia niewiary. Wypowiedź „Nie jesteście dobrzy ani źli, jesteście miłymi ludźmi” jest ciekawa i skłania do myślenia, jednak w obliczu mnóstwa innych „psychologizmów” można ją przeoczyć. Bo i czego tam nie ma! Problemy w związku, pragnienie posiadania dziecka jako potencjalnie niszczące, lęk przed odpowiedzialnością, toksyczna matka, niedojrzały mężczyzna wiecznie goniący za nowymi zdobyczami, dorastanie do roli ojca, obciążanie dzieci konsekwencjami postępków rodziców, wybór ról społecznych… a to pewnie jeszcze dalece nie wszystko. Przy czym wszystkie te problemy pasują zdecydowanie do ludzi z drugiej połowy XX wieku, nie zaś ze świata feudalnego.
Jeszcze większy kontrast nastrojów stanowi druga połowa filmu: przez kilka chwil myślałam, że świat baśni zmienia się w realny – wyglądało to trochę jak budzenie się ze snu: czarodziejski domek babci w drzewie znika, nikt nie może nigdzie trafić… Walkę z olbrzymką odebrałam jako nawiązanie do problemów walki z terroryzmem: jak wiele można poświęcić dla zwycięstwa, czy racje drugiej strony zasługują na zauważenie, w jaki sposób walka ze złem niszczy nas samych (kłótnia połączona z wzajemnym oskarżaniem była dla mnie najbardziej przejmującą sceną w tym filmie).
Nie do końca wiem, czym „Tajemnice lasu” miały być: psychodramą w przebraniu baśni? komediodramatem? (zakończenie jest raczej ponure). Konwencja musicalu jeszcze wzmacnia nierealność, przez co wszystkie rozważania i psychologiczne symbole wydają się sztuczne i nie na miejscu. Film, jak dla mnie, broniłby się albo jako nieco okrutna muzyczna baśń, albo jako bajkowa alegoria współczesnych problemów, natomiast połączenie tych rzeczy zgrzyta. Do tego stopnia, że nawet obowiązkowej zwykle w recenzjach oceny nie jestem w stanie wystawić.
koniec
2 marca 2015
1) Bo podobno pierwotnie te baśnie wcale nie były dla dzieci. Albo może dzieci były bardziej uświadomione. Na jedno wychodzi.
2) W fantasy książę zwabiłby naiwne dziewczę w ciemny krużganek i zdeflorował, a po paru latach Kopciuszek wróciłaby na czele armii buntowników, mszcząc się za doznane krzywdy.

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Said – kochanek i zdrajca
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

W trzeciej części tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bension Kimiagarow na krótko rezygnuje z socrealistycznej formuły opowieści i przywołuje dobre wzorce środkowoazjatyckich easternów. Na ekranie pojawiają się bowiem basmacze, których celem jest zakłócenie budowy kanału. Ten wątek służy również scenarzystom do tego, by ściągnąć kłopoty na głowę głównego inżyniera Saida Urtabajewa.

więcej »

Fallout: Odc. 3. Oko w oko z potworem
Marcin Mroziuk

22 IV 2024

Nie da się ukryć, że pozbawione głowy ciało Wilziga nie prezentuje się najlepiej, jednak ważne okazuje się to, że wciąż można zidentyfikować poszukiwanego zbiega z Enklawy. Obserwując rozwój wydarzeń, możemy zaś dojść do wniosku, że przynajmniej chwilowo szczęście opuszcza Lucy, natomiast Maximus ląduje raz na wozie, raz pod wozem.

więcej »

East Side Story: Czy można mieć nadzieję w Piekle?
Sebastian Chosiński

21 IV 2024

Mariupol to prawdopodobnie najboleśniej doświadczone przez los ukraińskie miasto w toczonej od ponad dwóch lat wojnie. Oblężone przez wojska rosyjskie, przez wiele tygodni sukcesywnie niszczone ostrzałami z lądu, powietrza i morza. Miasto zamordowane po to, by złamać opór jego mieszkańców i ukarać ich za odrzucenie „ruskiego miru”. O tym opowiada dokument Maksyma Litwinowa „Mariupol. Niestracona nadzieja”.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

Esensja ogląda: Marzec 2016 (1)
— Jarosław Loretz, Jarosław Robak, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Tegoż twórcy

Esensja ogląda: Marzec 2016 (1)
— Jarosław Loretz, Jarosław Robak, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Gdy na łajbie słabo buja…
— Ewa Drab

Matka, żona i kochanka
— Urszula Lipińska

Modlitwa Sayuri
— Ewa Drab

Śpiewająco o obłudzie i cynizmie
— Tomasz Kujawski

Niewłaściwy człowiek na niewłaściwym filmie
— Eryk Remiezowicz

Tegoż autora

I gwiazdka z nieba nie pomoże, kiedy brak natchnienia
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Tajemnica beczki z solą
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Serializacja MCU
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Od Lukrecji Borgii do bitew kosmicznych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Półelfi łotrzyk w kanale burzowym
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Zwariowane studentki znów atakują
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Transformersy w krainie kucyków?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Płomykówki i gadzinówki
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Jedyna nadzieja w lisiczce?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Ken odkrywa patriarchat, czyli bunt postaci drugoplanowych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.