Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Ethan Coen, Joel Coen
‹Ave, Cezar!›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAve, Cezar!
Tytuł oryginalnyHail, Caesar!
Dystrybutor UIP
Data premiery19 lutego 2016
ReżyseriaEthan Coen, Joel Coen
ZdjęciaRoger Deakins
Scenariusz
ObsadaScarlett Johansson, Channing Tatum, Tilda Swinton, Ralph Fiennes, George Clooney, Jonah Hill, Josh Brolin, Dolph Lundgren
MuzykaCarter Burwell
Rok produkcji2016
Kraj produkcjiUSA, Wielka Brytania
Czas trwania100 min
WWW
Gatunekdramat, komedia, musical, muzyczny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Co za dzień! Co za cudowny dzień!
[Ethan Coen, Joel Coen „Ave, Cezar!” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Ave, Cezar!” Coenów, „Brooklyn” Johna Crowleya, „Carol” Todda Haynesa. Repertuar polskich kin z przełomu lutego i marca prawie że można pomylić z ofertą programową kanału TNT. Miłośnicy klasyki, łączcie się!

Piotr Dobry

Co za dzień! Co za cudowny dzień!
[Ethan Coen, Joel Coen „Ave, Cezar!” - recenzja]

„Ave, Cezar!” Coenów, „Brooklyn” Johna Crowleya, „Carol” Todda Haynesa. Repertuar polskich kin z przełomu lutego i marca prawie że można pomylić z ofertą programową kanału TNT. Miłośnicy klasyki, łączcie się!

Ethan Coen, Joel Coen
‹Ave, Cezar!›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAve, Cezar!
Tytuł oryginalnyHail, Caesar!
Dystrybutor UIP
Data premiery19 lutego 2016
ReżyseriaEthan Coen, Joel Coen
ZdjęciaRoger Deakins
Scenariusz
ObsadaScarlett Johansson, Channing Tatum, Tilda Swinton, Ralph Fiennes, George Clooney, Jonah Hill, Josh Brolin, Dolph Lundgren
MuzykaCarter Burwell
Rok produkcji2016
Kraj produkcjiUSA, Wielka Brytania
Czas trwania100 min
WWW
Gatunekdramat, komedia, musical, muzyczny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Tym razem Coenowie proponują screwball comedy opartą luźno na biografii Eddiego Mannixa, prominentnej postaci hollywoodzkiej Złotej Ery, producenta z ramienia studia MGM. Mannix, prywatnie kobieciarz i damski bokser, zapisał się w historii branży jako jej najbardziej efektywny „fixer” – czyli „załatwiacz”, „naprawiacz”. Wyplątywał gwiazdy z różnorakich tarapatów, podrasowywał fakty z ich życia na użytek prasy plotkarskiej, prokurował lub unieważniał małżeństwa, zamykał usta ofiarom gwałtów, nie cofał się nawet przed tuszowaniem największych zbrodni, jak morderstwo George’a Reevesa, pierwszego odtwórcy Supermana, pokazane w filmie „Hollywoodland” Allena Coultera (w Mannixa wcielił się tam Bob Hoskins). W sumie mało komiczny życiorys.
I tu wkraczają braciszkowie z pierwszorzędnym metażartem. Wykorzystując narzędzia kinematografii, która w samą naturę ma wpisane koloryzowanie, „naprawiają” cefałkę zawodowego „naprawiacza”. Mannix zyskuje arcymęskie oblicze Josha Brolina, sympatyczne usposobienie i rozwiniętą moralność, metkę troskliwego męża i ojca. Jak na rekina show-biznesu, jest wręcz nieprzyzwoicie przyzwoity.
Zarazem to bardzo coenowski bohater. Film obrazuje jeden dzień z jego życia, gdy niczym na Larry’ego Gopnika z „Poważnego człowieka”, spada nań cała seria hiobowych wieści, tyle że na polu zawodowym: gwiazdor sandałowego eposu znika w tajemniczych okolicznościach chwilę przed zakończeniem zdjęć, reżyser innego przedsięwzięcia zaczyna wybrzydzać co do obsady, ciężarna piękność z jeszcze innego planu kaprysi z powodu zbyt obcisłego kostiumu et cetera.
Sam pośród chaosu, Mannix przez długi czas poddaje się biegowi wydarzeń ze stoickim spokojem „Dude’a” Lebowskiego i zimną krwią Eda Crane’a z „Człowieka, którego nie było”. W końcu jednak dochodzi do ściany, dopada go kryzys ideowo-aksjologiczny, jak Gopnika, Bartona Finka, Llewyna Davisa. Przekonanie, że dalej nic już nie ma, że już zawsze będzie tylko constans, o ile nie gorzej, bo przecież jesteśmy w roku 1951, masowo pojawiają się telewizory, a kina pustoszeją. To nie jest kraj dla starych producentów.
Nie tylko zresztą poprzez postać Mannixa „Ave, Cezar!” jawi się jako reżyserska kompilacja „best of”. Z perspektywy Clooneya film tworzy składową „tetralogii idiotów”, obok „Bracie, gdzie jesteś?”, „Okrucieństwa nie do przyjęcia” i „Tajnego przez poufne”. Z tego ostatniego bierze też tempo i witalność, choć ducha już bardziej z „Hudsucker Proxy” – nie bez kozery przeniesionego swego czasu na deski off-Broadwayu.
Obserwujemy również teologiczną rozprawę między księdzem, pastorem i rabinem, w czasie której Stwórca zostaje posądzony o syndrom starego kawalera; uczestniczymy w egzystencjalnych dysputach marksistów z heglistami i groteskowych sytuacjach rodem z Mela Brooksa. Ten świat zaludniają ukochane coenowskie archetypy, choć analogicznie do „Nienawistnej ósemki” Tarantino, „Cezar” wyrasta ponad postmodernistyczny składak znanych i lubianych numerów, trzyma się na własnych nogach. Ma charakter.
Kiedy jest pastiszem, to najprzedniejszego sortu. Niezawodny operator Roger Deakins, dyrektor artystyczna Dawn Swiderski i reszta ekipy technicznej reprodukują stare Hollywood tak, że budzi jednocześnie uśmiech i nostalgię. Perfekcyjna, jak to zwykle u Coenów, jest obsada. Wyróżniają się Alden Ehrenreich w roli śpiewającego kowboja, Ralph Fiennes jako reżyser kina artystycznego, Scarlett Johansson odgrywająca postać wzorowaną na pływaczce Esther Williams, gwieździe aqua-musicali, Channing Tatum stepujący niby Gene Kelly, Tilda Swinton parodiująca w podwójnej roli legendarne redaktorki hollywoodzkich rubryk towarzyskich – Heddę Hopper i Louellę Parsons. Cud, miód i celuloid.
W tę komedię absurdu wkrada się jednak momentami poetyka kina noir, poważniejszy ton, głębsza refleksja. Znać kunszt Coenów, którzy jedną surrealistyczną sekwencją potrafią oddać antykomunistyczną paranoję ery McCarthy’ego sugestywniej niż Jay Roach całą ścieżką dialogową (skądinąd – wartego zobaczenia) „Trumbo”.
Na jeszcze innej płaszczyźnie bracia podnoszą tematy wzajemnych zależności w relacji twórca-dzieło-odbiorca; deliberują nad wartością kina jako nośnika metafory sakralizującej, mitologizującej rzeczywistość. Jest coś symultanicznie perwersyjnego i wzruszającego w tym, że obserwując zmagania ekranowego Hioba, najgorszy dzień jego życia, krzyczymy w eskapistycznym uniesieniu za Nuxem z „Mad Maxa": co za dzień! Co za cudowny dzień!
koniec
18 lutego 2016

Komentarze

19 II 2016   12:21:08

Nie mogę się doczekać i tylko szkoda mega spoilera zafundowanego parę dni temu przez Wiadomości w pasmie 19.30

04 III 2016   16:55:58

Świetna recenzja

04 III 2016   20:42:09

Dziękuję.

15 III 2016   16:04:31

Film tragiczny. Wyszedłem z kina jak wiele innych osób z resztą. CO w nim śmiesznego? nic... dużo śpiewu, tańca... nie polecam

27 III 2016   17:31:51

Popłakałem się ze śmiechu w scenie z marynarzami.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fallout: Odc. 2. Elementy układanki zaczynają do siebie pasować
Marcin Mroziuk

19 IV 2024

Z jednej strony trudno nam zachować powagę, gdy obserwujemy, jak bardzo zachowanie Lucy nie pasuje do zwyczajów i warunków panujących na powierzchni. Z drugiej strony w miarę rozwoju wydarzeń wygląda na to, że właśnie ta młoda kobieta ma szansę wykonać z powodzeniem misję, która na pierwszy rzut oka jest ponad jej siły.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Odcięta głowa Jima Clarka
Sebastian Chosiński

17 IV 2024

Niby powinny cieszyć nas wielkie sukcesy odnoszone przez polskich artystów poza granicami kraju. A powieść Brunona Jasieńskiego „Człowiek zmienia skórę” bez wątpienia taki sukces odniosła. Tyle że to sukces bardzo gorzki: po pierwsze – książka była typowym przejawem literatury socrealistycznej, po drugie – nie uchroniła autora przed rozstrzelaniem przez NKWD. Cztery dekady po jego śmierci na jej podstawie powstał w sowieckim Tadżykistanie telewizyjny serial.

więcej »

Co nam w kinie gra: Perfect Days
Kamil Witek

16 IV 2024

„Proza życia według klozetowego dziada” może nie brzmi za zbyt chwytliwy filmowy tagline, ale Wimowi Wendersowi chyba coraz mniej zależy, aby jego filmy cechowały się przede wszystkim potencjałem na komercyjny sukces. Zresztą przepełnione nostalgią „Perfect Days” koresponduje całkiem nieźle z powoli podsumowującym swoją twórczość Niemcem, który jak wielu starych mistrzów, powoli zaczyna odchodzić do filmowego lamusa. Nie znaczy to jednak, że zasłużony reżyser żegna się z kinem. Tym bardziej że (...)

więcej »

Polecamy

Bo biblioteka była zamknięta

Z filmu wyjęte:

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

Esensja ogląda: Listopad 2017 (2)
— Jarosław Loretz, Marcin Mroziuk

Tegoż twórcy

Esensja ogląda: Listopad 2017 (2)
— Jarosław Loretz, Marcin Mroziuk

Oswajanie melancholii
— Grzegorz Fortuna

Tom Chaney musi wisieć
— Konrad Wągrowski

Co nam w kinie gra: Wenecja i Poważny człowiek
— Esensja

Kot Schrödingera
— Karol Kućmierz

SPF – Subiektywny Przegląd Filmów (1)
— Jakub Gałka

Perfekcyjna niedoskonałość
— Jakub Gałka

Prowincjonalne ciasteczko, czyli bracia Coen trzymają poziom
— Łukasz Kustrzyński

Dużo pod powierzchnią
— Michał Chaciński

Farsa z głową
— Michał Chaciński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.