East Side Story: Archaiczna kontynuacja [Julij Gusman „Nie bój się, jestem z tobą! 1919” - recenzja]Esensja.pl Esensja.pl Julij Gusman nie zalicza się do tytanów pracy, ale z drugiej strony nie można go także nazwać leniuszkiem. Kiedy nie reżyseruje filmów, udziela się w programach telewizyjnych. Stara się także być aktywny na niwie społecznej. I może to i lepiej, biorąc pod uwagę, że dwa zrealizowane przez niego w XXI wieku obrazy – „Park Epoki Radzieckiej” i „Nie bój się, jestem z tobą! 1919” – prezentują poziom mocno średni..
East Side Story: Archaiczna kontynuacja [Julij Gusman „Nie bój się, jestem z tobą! 1919” - recenzja]Julij Gusman nie zalicza się do tytanów pracy, ale z drugiej strony nie można go także nazwać leniuszkiem. Kiedy nie reżyseruje filmów, udziela się w programach telewizyjnych. Stara się także być aktywny na niwie społecznej. I może to i lepiej, biorąc pod uwagę, że dwa zrealizowane przez niego w XXI wieku obrazy – „Park Epoki Radzieckiej” i „Nie bój się, jestem z tobą! 1919” – prezentują poziom mocno średni..
Julij Gusman ‹Nie bój się, jestem z tobą! 1919›EKSTRAKT: | 40% |
---|
WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
| Tytuł | Nie bój się, jestem z tobą! 1919 | Tytuł oryginalny | Qorxma, mən səninləyəm! 1919 | Reżyseria | Julij Gusman | Zdjęcia | Wadim Alisow | Scenariusz | Julij Gusman | Obsada | Polad Bülbüloğlu, Lew Durow, Muchtarbek Kantemirow, Kristina Gułalijewa, Eldar Gasimow, Michaił Jefremow, Bahram Bagirzade, Timur Badałbejli, Igor Zołotowicki, Lejla Bülbül, Hamida Omarowa, Zaur Szafijew, Władimir Dolinski, Andriej Wasiljew, Anatolij Rawikowicz | Muzyka | Polad Bülbüloğlu | Rok produkcji | 2013 | Kraj produkcji | Azerbejdżan, Rosja | Czas trwania | 110 min | Zobacz w | Kulturowskazie | Wyszukaj w | Skąpiec.pl | Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Pochodzi z rodziny żydowskiej, która od paru pokoleń mieszkała nad Morzem Kaspijskim. On sam urodził się w azerskim Baku w sierpniu 1943 roku. Ojciec, lekarz z zawodu, był uczestnikiem Wielkiej Wojny Ojczyźnianej; matka – specjalistka od języka angielskiego – zajmowała się tłumaczeniami, próbowała też sił w aktorstwie. Rodzina należała do bogatych, co w czasach radzieckich było ewenementem. Julij Solomonowicz Gusman, bo o nim mowa, początkowo poszedł w ślady ojca i w połowie lat 60. ubiegłego wieku zdobył dyplom lekarski (specjalizacja: psychiatria). Z czasem jednak dały o sobie znać, odziedziczone prawdopodobnie po matce, ciągotki do aktorstwa, teatru i filmu. W 1973 roku ukończył w Moskwie Wyższe Kursy Scenariopisarstwa i Reżyserii, po czym został etatowym pracownikiem wytwórni „Azerbejdżanfilm” (pozostawał nim praktycznie aż do końca lat 80.). W tym samym czasie reżyserował również przedstawienia sceniczne oraz kierował – w latach 1976-1984 – Państwowym Azerbejdżańskim Teatrem Muzycznym. Pierwszy film nakręcił w 1976 roku, a pięć lat później powstało jego najsłynniejsze dzieło z czasów ZSRR: dwuodcinkowa telewizyjna komedia przygodowo-sensacyjna „Nie bój się, jestem z tobą!”, której akcja rozgrywała się pod koniec XIX wieku w należącym już do Rosji, a odebranym Iranowi, Azerbejdżanie. W 1988 roku Julij Solomonowicz podjął decyzję o opuszczeniu ojczyzny i przenosinach do Moskwy, gdzie odtąd pracował przede wszystkim w telewizji; stał się jednym z najbardziej lubianych osobowości „małego ekranu”. I tak w zasadzie pozostało do dzisiaj, chociaż Gusman nie boi się angażować w przeróżne akcje społeczne i polityczne, nie zawsze zgodne z oficjalną wykładnią Kremla. Protestował niejednokrotnie przeciwko szerzącym się w Rosji nacjonalizmowi i homofobii; apelował o uwolnienie członkiń punkowego zespołu Pussy Riot. Wszystko to zajmowało go tak bardzo, że coraz rzadziej kręcił filmy. Pierwsze po upadku komunizmu dzieło zrealizował dopiero w 2006 roku (po ponad dwudziestu latach przerwy) i był to fantastyczny komediodramat otwarcie nawiązujący do czasów minionych – „ Park Epoki Radzieckiej”. Później ponownie zamilkł na kilka lat, aż wreszcie przed pięcioma laty dał się namówić na stworzenie sequela „Nie bój się, jestem z tobą!”. Przekonywał go do tego odtwórca głównej roli w tym obrazie, młodszy od reżysera o dwa lata, legendarny azerski artysta Polad Bülbüloğlu (czy też z rosyjska Bołat Biul-Biul ogły). Bülbüloğlu do pieśniarz, kompozytor, aktor, a w ostatnich latach również polityk i dyplomata (ambasador swojej ojczyzny w Moskwie), w każdym razie człowiek niezwykle wpływowy i majętny. Kiedy on włączył się do projektu, pewne było, że bez większych problemów znajdą się pieniądze. I rzeczywiście! Na kontynuację „Nie bój się…” przeznaczono astronomiczną, jak na ten region świata, kwotę dziesięciu milionów dolarów. Gusman dał się skusić, napisał scenariusz i ponownie stanął za kamerą w roli reżysera. Zamknięta prapremiera filmu odbyła się po dwóch latach od rozpoczęcia zdjęć, czyli w listopadzie 2013 roku, a do szerszej dystrybucji w Azerbejdżanie wszedł on parę miesięcy później. Ścieżkę dźwiękową i kilka obecnych w niej piosenek skomponował sam Bülbüloğlu w starym musicalowym stylu, a autorem zdjęć został ceniony operator Wadim Alisow, w latach 80. ubiegłego wieku etatowy współpracownik Eldara Riazanowa („ Dworzec dla dwojga”, 1982; „Gorzki romans”, 1984; „Zapomniana melodia na flet”, 1987; „Droga Jelena Siergiejewna”, 1988). Biorąc pod uwagę, że wszyscy twórcy dzieła największą popularnością cieszyli się w minionej epoce, trudno ukryć zaskoczenie faktem, że i ono samo utrzymane jest w awanturniczo-komediowym stylu typowym dla takich obrazów sprzed czterdziestu i trzydziestu lat, jak „D’Artagnan i trzej muszkieterowie” czy „Człowiek z Bulwaru Kapucynów”. Kontynuacja „Nie bój się…”, o czym informuje dodana do tytułu data, rozgrywa się w 1919 roku. To moment dla historii Azerbejdżanu znaczący. Po upadku caratu w Baku w maju 1918 proklamowano powstanie Demokratycznej Republiki Azerbejdżanu. Przetrwała ona zaledwie dwa lata, nim została podbita przez Armię Czerwoną, walcząc w tym czasie ze wszystkimi, z kim tylko się dało – Ormianami, Gruzinami, „białymi” (pod dowództwem generała Antona Denikina) i „czerwonymi”, jak również innym efemerycznym państwem – Republiką Górską Północnego Kaukazu. Tego wszystkiego w filmie praktycznie nie zobaczymy. Owszem, jest mowa o toczących się gdzieś walkach, jest przygotowywany spisek, w Baku stacjonuje oddział angielski, który ma jednak tylko chronić pola naftowe. Niby toczy się walka polityczna, ale wszystko to przedstawione jest nadzwyczaj sielankowo, jakbyśmy mieli do czynienia z zabawą w politykę, a nie bezpardonową walką o władzę i pieniądze z przemysłu naftowego. Na tym tle Gusman zdecydował się opowiedzieć dwie historie w jednym. Pierwsza nawiązuje do filmu sprzed ponad trzech dekad – to opowieść o przyjaźni pomiędzy dawnymi druhami, występującymi niegdyś w cyrku „Szapito”. Druga jest elementem nowym i mówi o miłości dzieci z dwóch zwaśnionych rodów. Jak w „Romeo i Julii”. Ale po kolei. Jest 1919 rok. W jednym z miast na południu Rosji (tym razem już radzieckiej) występuje cyrk „Szapito”. Na ulicach jest niebezpiecznie, szarogęszą się bolszewicy i krasnoarmiejcy, w efekcie czego dyrektor podejmuje decyzję o wyjeździe do Baku, przekonując przy tym swoich pracowników, że „tam nigdy nie będzie żadnych rewolucji”. I tak przenosimy się nad Morze Kaspijskie. Sytuacja nie jest jednak tak spokojna, jak mogłoby się wydawać; rozpolitykowanie społeczeństwa sięga zenitu. Po miastach i miasteczkach jeździ i przemawia do ludu cieszący się wielkim autorytetem słynny kompozytor Tejmur-bek Mamikbekow (można więc powiedzieć, że Polad Bülbüloğlu gra praktycznie siebie samego), który przed słuchającymi go robotnikami roztacza wizje wspaniałości ustroju demokratycznego. Jaki jest jego szok, kiedy dowiaduje się, że ktoś – zapewne jakiś niewdzięcznik – porwał jego nastoletnią córkę Szirin. Udaje się wówczas, wraz ze swoim synem, lotnikiem Muradem, do policmajstra, ale ten odmawia pomocy, sugerując, że dziewczynę porwał zapewne, zgodnie z wielowiekową tradycją, narzeczony. W całą sprawę nie chcą angażować się również Anglicy – generał Richardson odpowiada, że jego żołnierze nie pełnią funkcji policyjnych ani nie mieszają się w wewnętrzne sprawy kraju, a jedynie ochraniają naftociąg Baku – Batumi. W takiej sytuacji Tejmur-bek nie ma wyjścia i musi poprosić swoich starych towarzyszy z cyrku. Odnajduje San-Sanycza, który nieopodal Baku prowadzi szkołę sztuk walki, a potem ściąga samolotem – przydaje mu się do tego Murad – kawalerzystę Rustama, który na co dzień szkoli jeźdźców w oddziałach Armii Czerwonej. Pytanie tylko, kogo mają przeciwko sobie? I gdzie szukać Szirin? Na szczęście dziewczynie nic nie grozi, ponieważ pod jej wielkim urokiem pozostaje syn zleceniodawcy porwania, młody i wykształcony (w Petersburgu) Farhad, tak samo kochający muzykę jak i Szirin. Problemem pozostaje kto inny – pozostający na usługach ojca Farhada, bandyta Abdułło, któremu marzy się władza nad Azerbejdżanem i który pragnie, korzystając z wielkiego zamieszania w kraju, dokonać zamachu stanu. W efekcie Tejmur-bek i jego przyjaciele walczą nie tylko o uwolnienie córki, ale również w obronie demokracji. Piękne, prawda? Szkoda tylko, że tak po łebkach pokonane. Gusman sprawia wrażenie, jakby nie dostrzegł, że w ciągu minionych ponad trzydziestu lat kinematografia jednak się zmieniła, że wyrosło zupełnie nowe pokolenie widzów, dla których sposób narracji z czasów radzieckich jest już boleśnie archaiczny, które niekoniecznie odczuwa sentyment do tamtych filmów, zwłaszcza jeśli nie były one najwyższych lotów. W „Nie bój się, jestem z tobą! 1919” razi uproszczony scenariusz i tak poprowadzona akcja, jakby montażysta pracujący nad ostateczną wersją filmu nie panował nad własnymi rękoma i głową i ciął co popadnie. Skutek tego jest taki, że w niektórych sekwencjach akcja pędzi na złamanie karku, a inne dłużą się w nieskończoność. Bronią się natomiast przepiękne górskie krajobrazy, zabytkowe ulice Baku i wyraziste kolorowe stroje azerskich bohaterów. Ze starej obsady, oprócz Polada Bülbüloğlu, na planie pojawiło się jeszcze kilkoro aktorów: grający San-Sanycza, zmarły w sierpniu ubiegłego roku, Lew Durow („ 9 dni jednego roku”, „ Chodząc po Moskwie”, „ Kalina czerwona”, „ Gop-stop”), wcielający się w Rustama Osetyniec Muchtarbek Kantemirow („ Park Epoki Radzieckiej”), Hamida Omarowa, czyli żona Tejmur-beka, Telli, oraz Anatolij Rawikowicz, który użyczył swej twarzy dyrektorowi cyrku. Poza nimi zobaczyć możemy jeszcze między innymi Michaiła Jefremowa („ DuchLess”, „ Na dnie”, „ O miłości”) w roli policmajstra, Timura Badałbejlego („ Heroina”, „ Miejsca intymne”, „ Rozkaz: zapomnieć!”) jako Wołkodawa, ochroniarza Mamikbekowa, oraz parę debiutantów: Kristinę Gułalijewą (Szirin) i piosenkarza Eldara Gasimowa (Farhad).
|