Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 18 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Oleg Asadulin
‹Zielona kareta›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZielona kareta
Tytuł oryginalnyЗеленая карета
ReżyseriaOleg Asadulin
ZdjęciaAndriej Iwanow
Scenariusz
ObsadaAndriej Mierzlikin, Wiktoria Isakowa, Władimir Mieńszow, Siergiej Juszkiewicz, Aleksandr Miczkow, Anna Czipowska, Jan Capnik, Jewgienija Małachowa, Ksenia Entelis, Dmitrij Smirnow, Wiktoria Klinkowa, Dmitrij Astrachan, Andriej Leonow
MuzykaJewgienij Rudin
Rok produkcji2015
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania91 min
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

East Side Story: Jak wyreżyserować własne życie
[Oleg Asadulin „Zielona kareta” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Nie tak dawno przyglądaliśmy się w „East Side Story” najnowszej produkcji Olega Asadulina – mającemu premierę w marcu mistycznemu horrorowi „Trasa wybrana”. Dzisiaj robimy krok wstecz, aby przeanalizować poprzedni film reżysera z Czelabińska – dramat psychologiczny „Zielona kareta”, który do kin w Rosji trafił w listopadzie roku ubiegłego.

Sebastian Chosiński

East Side Story: Jak wyreżyserować własne życie
[Oleg Asadulin „Zielona kareta” - recenzja]

Nie tak dawno przyglądaliśmy się w „East Side Story” najnowszej produkcji Olega Asadulina – mającemu premierę w marcu mistycznemu horrorowi „Trasa wybrana”. Dzisiaj robimy krok wstecz, aby przeanalizować poprzedni film reżysera z Czelabińska – dramat psychologiczny „Zielona kareta”, który do kin w Rosji trafił w listopadzie roku ubiegłego.

Oleg Asadulin
‹Zielona kareta›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZielona kareta
Tytuł oryginalnyЗеленая карета
ReżyseriaOleg Asadulin
ZdjęciaAndriej Iwanow
Scenariusz
ObsadaAndriej Mierzlikin, Wiktoria Isakowa, Władimir Mieńszow, Siergiej Juszkiewicz, Aleksandr Miczkow, Anna Czipowska, Jan Capnik, Jewgienija Małachowa, Ksenia Entelis, Dmitrij Smirnow, Wiktoria Klinkowa, Dmitrij Astrachan, Andriej Leonow
MuzykaJewgienij Rudin
Rok produkcji2015
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania91 min
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Tytuł swego filmu Oleg Rawiljewicz Asadulin (Tatar z pochodzenia, rocznik 1971) zaczerpnął ze znanej ballady autorstwa, mieszkającego w Związku Radzieckim, żydowskiego poety Owsieja Driza, do której muzykę skomponował Aleksandr Suchanow. To piękna, nostalgiczna pieśń o czasach minionych, chętnie śpiewana podczas spotkań towarzyskich i przy ogniskach. Obraz, który w pewnym sensie firmuje, ma jednak nieco inny charakter. Pełne tęsknoty spojrzenie w przeszłość jest w nim jedynie punktem wyjścia do przedstawienia dramatycznych wydarzeń z teraźniejszości, tworzy sielankowy kontrapunkt do tego, co dzieje się na ekranie współcześnie. Po średnio udanych wcześniejszych produkcjach Asadulina – vide horror „Fobos. Klub strachu” (2010), thriller fantasy „Mroczny świat: Równowaga” (2013), komedia „Korporacja” (2014) – trzeba przyznać, że w ostatnim czasie Oleg Rawiljewicz zrobił znaczący krok naprzód. Mający premierę przed dwoma miesiącami horror „Trasa wybrana” (2016) w niczym nie ustępuje bowiem podobnym stylistycznie dziełom amerykańskim, a wcześniejsza o rok „Zielona kareta” prezentuje się jeszcze lepiej. Co w dużej mierze jest zasługą pojawiających się na ekranie aktorów. Ale o tym trochę później.
Asadulin nakręcił „Zieloną karetę” w 2014 roku, lecz oficjalna premiera kinowa miała miejsce dopiero sześć miesięcy temu, w końcu listopada ubiegłego roku. W efekcie tak się złożyło, że w krótkim odstępie czasu na duże ekrany trafiły dwa dzieła Rosjanina o tatarskich korzeniach. Co jednak najważniejsze – oba godne uwagi. Głównym bohaterem „Zielonej karety” jest… reżyser filmowy. Wadim Rajewski to – tak przynajmniej wydaje się na pierwszy rzut oka – czterdziestokilkuletnie „dziecko szczęścia”. Po studiach we Wszechrosyjskim Państwowym Instytucie Kinematografii (WGIK) dane mu było, co nie jest przecież wcale takie oczywiste, pracować w zawodzie. Filmy Wadima cenione były przez widzów i krytyków, dzięki czemu mógł spokojnie stawiać kolejne kroki na drodze do wielkiej kariery, nie mając przy tym problemów z pozyskaniem funduszy na następne produkcje. Poznajemy go właśnie w trakcie realizacji najnowszego dzieła. To psychologiczny dramat o człowieku, który być może stanowi jego alter ego. Zdjęcia przerywa pojawienie się producenta ogłaszającego radosną wieść – poprzedni obraz Rajewskiego wybrany został rosyjskim kandydatem do Oscara. Jest z czego się cieszyć.
Nic więc dziwnego, że podekscytowany Wadim nie ma czasu na rozmowę z synem Artiomem, gdy ten dzwoni do ojca akurat w takim momencie. Umawiają się na wieczór. Artiom – oczko w głowie ojca – poszedł w jego ślady; jest studentem pierwszego roku WGIK-u, gdzie uczy się pod okiem cenionego reżysera, profesora Dobroliubowa. Gdy młodzi przyszli reżyserzy przeglądają wraz z nim swoje pierwsze szkolne krótkometrażówki, Tioma (to zdrobnienie imienia chłopaka) podrzuca mu jedynie na stół płytę i odchodzi. Dobrolubow obejrzy ją później, a w zasadzie… kiedy będzie już za późno. Artiomowi zależy na spotkaniu z ojcem, lecz ten tradycyjnie nie dociera do domu. Po powrocie z planu filmowego najpierw bowiem spotyka się w hotelu z kochanką, aktorką Mariną, później bierze udział w programie telewizyjnym, po którym flirtuje jeszcze z prezenterką Olą. Umawiając się z nią na schadzkę, odbiera telefon – tym razem to nie syn, lecz jego przyjaciel Maksim, który informuje Rajewskiego, że Tioma nie żyje. Popełnił samobójstwo. Podczas imprezy wyskoczył z balkonu. Policja jest przekonana, że zrobił to, będąc pod wpływem środków odurzających. Skąd jednak je miał? I dlaczego zdecydował się na ich zażycie? Zszokowany Wadim nie jest w stanie pogodzić się z zaistniałą sytuacją. Po pogrzebie syna rozpoczyna prywatne śledztwo, którego wyniki okazują się dla niego ogromnym zaskoczeniem.
Oleg Asadulin bardzo umiejętnie kreśli portret Rajewskiego. Ale też zna to środowisko doskonale – wie przecież, z jakimi problemami osobistymi najczęściej borykają się ludzie ze świata filmu, jak – zagonieni pracą – mało czasu są w stanie poświęcać najbliższym, jak niewiele o nich wiedzą. Z każdą kolejną minutą obserwujemy, jak świat Wadima rozsypuje się w proch i pył. Jak wielkim pozorem okazuje się szczęście rodzinne i zawodowe odmalowane na samym początku. Jest to tym bardziej przejmujące, że Oleg Rawiljewicz posłużył się niezwykle sprytnym, choć prostym, zabiegiem realizacyjnym – bardzo umiejętnie przemieszał plany: rzeczywistość płynnie przechodzi w fikcję i na odwrót. Dzięki temu można odnieść wrażenie, że Rajewski reżyseruje także własne życie, co wychodzi mu znacznie gorzej niż opowiadanie zmyślonych historii. Przy okazji dowiaduje się, że nie stanowi ono dla nikogo tajemnicy; kolejne romanse Wadima są tajemnicą poliszynela, co dodatkowo wpływa destrukcyjnie na jego życie rodzinne. Rajewski, jak w tytułowej balladzie Driza i Suchanowa, stara się nadgonić stracony czas, ale na wszystko jest już za późno; to, co najpiękniejsze – chmurna i durna młodość – przeminęło bezpowrotnie. Próby zaklinania rzeczywistości kończą się jeśli nie prawdziwą tragedią, to co najmniej groteską.
W roli Wadima reżyser obsadził – i trzeba przyznać, że była to nadzwyczaj trafiona decyzja – Andrieja Mierzlikina, jedną z największych gwiazd współczesnego kina rosyjskiego (vide „Dom na uboczu”, „Szpieg”, „Jedynka”). W jego żonę, aktorkę Wierę, wcieliła się Wiktoria Isakowa („Bukiet bzu”, „Zwierciadła”), natomiast w syna Artioma – Aleksandr Miczkow („Udar słoneczny”). Postaci drugoplanowe też zyskały godnych odtwórców: przyjaciel Wadima, Pasza, ma twarz Siergieja Juszkiewicza („Kromow”, „Kryj się!”), kochanka Marina – Anny Czipowskiej („Dyrygent”, „Kalkulator”), policjant prowadzący śledztwo w sprawie śmierci Tiomy – Jana Capnika („Cztery oczy”, „Rodzaj nijaki, liczba pojedyncza”), natomiast profesor Dobroliubow – Władimira Mieńszowa („Moskwa nie wierzy łzom”, „Legenda z numerem 17”). Scenariusz „Zielonej karety” wyszedł spod ręki dopiero na dobrą sprawę zaczynającego karierę Artioma Witkina („Tak tu cicho o zmierzchu…”), zaś za ścieżkę dźwiękową, która powinna przypaść do gustu wielbicielom electro, odpowiadał DJ Groove, czyli Jewgienij Rudin – stały współpracownik Asadulina. Autorem zdjęć jest natomiast Andriej Iwanow, dla którego był to – po dramacie kryminalnym „Kim jestem?” (2010) Klima Szypienki oraz melodramacie „Wszystko proste” (2012) Sofii Karpuniny – trzeci film w karierze. Można więc uznać, że jeszcze wszystko przed nim.
koniec
29 maja 2016

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Odcięta głowa Jima Clarka
Sebastian Chosiński

17 IV 2024

Niby powinny cieszyć nas wielkie sukcesy odnoszone przez polskich artystów poza granicami kraju. A powieść Brunona Jasieńskiego „Człowiek zmienia skórę” bez wątpienia taki sukces odniosła. Tyle że to sukces bardzo gorzki: po pierwsze – książka była typowym przejawem literatury socrealistycznej, po drugie – nie uchroniła autora przed rozstrzelaniem przez NKWD. Cztery dekady po jego śmierci na jej podstawie powstał w sowieckim Tadżykistanie telewizyjny serial.

więcej »

Co nam w kinie gra: Perfect Days
Kamil Witek

16 IV 2024

„Proza życia według klozetowego dziada” może nie brzmi za zbyt chwytliwy filmowy tagline, ale Wimowi Wendersowi chyba coraz mniej zależy, aby jego filmy cechowały się przede wszystkim potencjałem na komercyjny sukces. Zresztą przepełnione nostalgią „Perfect Days” koresponduje całkiem nieźle z powoli podsumowującym swoją twórczość Niemcem, który jak wielu starych mistrzów, powoli zaczyna odchodzić do filmowego lamusa. Nie znaczy to jednak, że zasłużony reżyser żegna się z kinem. Tym bardziej że (...)

więcej »

Fallout: Odc. 1. Odkrywanie realiów zniszczonego świata
Marcin Mroziuk

15 IV 2024

Po obejrzeniu pierwszego odcinka z jednej strony możemy poczuć się zafascynowani wizją postapokaliptycznego świata, w którym funkcjonują bardzo zróżnicowane, mocno od siebie odizolowane społeczności, z drugiej strony trudno nie ulec lekkiej dezorientacji, gdyż na razie brakuje jeszcze połączenia pomiędzy poszczególnymi wątkami.

więcej »

Polecamy

Bo biblioteka była zamknięta

Z filmu wyjęte:

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.