East Side Story: Kochany Adolf, najdroższy Józef [Aleksandr Mindadze „Kochany Hans, najdroższy Piotr” - recenzja]Esensja.pl Esensja.pl Aleksandr Mindadze jest przede wszystkim scenarzystą; po drugiej stronie kamery staje rzadko, a jeśli już do tego dochodzi – stara się podejmować tematy ważne. W „Kochanym Hansie, najdroższym Piotrze” – zrealizowanym w dużej mierze za pieniądze niemieckie (i z niemieckimi aktorami) – opowiada o poprzedzającym o kilka wybuch II wojny światowej często pomijanym przez historyków epizodzie w relacjach radziecko-nazistowskich. Choć – zaznaczmy! – nie jest to obraz stricte historyczny.
East Side Story: Kochany Adolf, najdroższy Józef [Aleksandr Mindadze „Kochany Hans, najdroższy Piotr” - recenzja]Aleksandr Mindadze jest przede wszystkim scenarzystą; po drugiej stronie kamery staje rzadko, a jeśli już do tego dochodzi – stara się podejmować tematy ważne. W „Kochanym Hansie, najdroższym Piotrze” – zrealizowanym w dużej mierze za pieniądze niemieckie (i z niemieckimi aktorami) – opowiada o poprzedzającym o kilka wybuch II wojny światowej często pomijanym przez historyków epizodzie w relacjach radziecko-nazistowskich. Choć – zaznaczmy! – nie jest to obraz stricte historyczny.
Aleksandr Mindadze ‹Kochany Hans, najdroższy Piotr›EKSTRAKT: | 70% |
---|
WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
| Tytuł | Kochany Hans, najdroższy Piotr | Tytuł oryginalny | Милый Ханс, дорогой Петр | Reżyseria | Aleksandr Mindadze | Zdjęcia | Oleg Mutu | Scenariusz | Aleksandr Mindadze | Obsada | Jakob Diehl, Birgit Minichmayr, Mark Waschke, Marc Hosemann, Roza Chajrullina, Andrius Dariala, Swietłana Kosołapowa, Anna Skidanowa, Jewgienij Sarmont, Angielina Rimaszewska | Muzyka | Walerij Siwier | Rok produkcji | 2015 | Kraj produkcji | Rosja | Czas trwania | 124 min | Gatunek | dramat, psychologiczny | Zobacz w | Kulturowskazie | Wyszukaj w | Skąpiec.pl | Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Filmografia Aleksandra Anatoljewicza Mindadzego – moskwianina (pochodzenia gruzińskiego) urodzonego w 1949 roku – jest niezwykle bogata. Ale głównie w zakładce „scenarzysta”. Jest on bowiem autorem bądź współautorem (do spółki z Wadimem Abdraszytowem) kilkudziesięciu filmów fabularnych, wśród których znajdują się obrazy obyczajowe, katastroficzne, miłosne, sensacyjne i kryminalne. Jak więc widać, spektrum jego zainteresowań jest szerokie. W kontekście posiadania tak wielkiego doświadczenia może dziwić fakt, że stosunkowo późno – dopiero po trzydziestu pięciu latach od ukończenia Wszechzwiązkowego Państwowego Instytutu Kinematografii (WGIK) – Mindadze zdecydował się stanąć po drugiej stronie kamery. W roli reżysera zadebiutował dramatem „W zawieszeniu” (2007) – gorzką opowieścią o życiu mężczyzny, któremu udało się wyjść cało z wypadku lotniczego i który od tej pory marzy jedynie o tym, aby ukarać winnych tego tragicznego zdarzenia. Obraz spotkał się ze znakomitym przyjęciem krytyków, co zachęciło Aleksandra Anatoljewicza do podjęcia kolejnej próby reżyserskiej. I tak cztery lata później powstało „ W sobotę” – film pokazujący życie zwykłych mieszkańców Czarnobyla w momencie katastrofy reaktora jądrowego w kwietniu 1986 roku. Mogłoby się wydawać, że na kolejne dzieło wyreżyserowane przez Mindadzego przyjdzie nam teraz czekać znacznie krócej. Nic z tego. Znów musiały minąć cztery lata, aby Rosjanin (z gruzińską krwią w żyłach) oddał pod osąd widzów i krytyków „Kochanego Hansa, najdroższego Piotra” (choć dopuszczalne są też inne warianty tłumaczenia). Pieniądze na film wyłożyli przede wszystkim producenci niemieccy, brytyjscy i rosyjscy. W sumie przeznaczono na ten cel 3,5 miliona dolarów. Zdjęcia kręcono w dwóch miejscach: w podmoskiewskim Łytkarinie (gdzie, co jest niezwykle istotne dla fabuły, od 1934 roku znajduje się huta produkująca szkło optyczne) oraz ukraińskim Nikopolu w obwodzie dniepropietrowskim (znanym głównie z wydobycia rud manganu i hutnictwa żelaza). Premiera filmu odbyła się pod koniec czerwca ubiegłego roku podczas Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Moskwie; potem między innymi pokazano go na przeglądzie w Hamburgu (w październiku 2015 roku); do dystrybucji kinowej w Rosji trafił jednak znacznie później – dopiero w marcu tego roku. Wielkiego sukcesu nie odniósł, ale chyba ani reżyser, ani żaden z producentów na to nie liczył. Biorąc pod uwagę ciężar gatunkowy dzieła i jego eksperymentalną formę, i tak zaskoczeniem są dwie nominacje dla „Kochanego Hansa…” do nagrody filmowej „Nika” za rok ubiegły (najlepszy film oraz najlepszy scenariusz). Mindadze, będący jednocześnie reżyserem i autorem scenariusza, umieścił akcję obrazu w połowie lat 30. ubiegłego wieku w Związku Radzieckim. Ale głównymi bohaterami uczynił… Niemców. Jak to możliwe? Po pierwszej wojnie światowej oba państwa w stosunkach międzynarodowych znalazły się na cenzurowanym i traktowane były – mówiąc symbolicznie – jak trędowate. Republika Weimarska (będąca spadkobiercą II Rzeszy) z powodu ciążącej na niej odpowiedzialności za rozpętanie globalnego konfliktu; Rosja radziecka, a następnie Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich – z przyczyn politycznych, rewolucji październikowej i dojścia do władzy bolszewików. Obłożone sankcjami, wyrzucone na margines społeczności międzynarodowej, szukały możliwości wyjścia z izolacji – w efekcie postanowiły porozumieć się ze sobą głównie na płaszczyźnie gospodarczej. Temu służył podpisany w kwietniu 1922 roku układ we włoskim Rapallo. Był on bardzo korzystny dla obu stron. Niemcy, którym zabroniono rozwijania produkcji zbrojeniowej, mogły od tej pory przenieść testy nowych rodzajów broni do fabryk i na poligony radzieckie. W ten sposób obchodziły ograniczenia narzucone im traktatem wersalskim. Na krótko współpraca ta ustała w momencie dojścia do władzy Adolfa Hitlera, ale niebawem została – ku obopólnym korzyściom – wznowiona. III Rzesza wysyłała do ZSRR specjalistów, którzy pomagali Sowietom budować fabryki, montować linie technologiczne, generalnie – rozwijać przemysł (wszak parę lat wcześniej Józef Stalin rozpoczął proces industrializacji kraju); w zamian mogła natomiast liczyć na dostawy żywności i surowców naturalnych, które były niezbędne do skutecznej realizacji planu zbrojeń. Do budowanej w latach 1934-1935 fabryki szkła optycznego (w zamierzeniu produkowanego z myślą o Armii Czerwonej) w Łyktarinie zostaje skierowanych czworo niemieckich inżynierów: Greta, Hans, Otto i Willi, odpowiadających za rozruch zakładu. Mieszkają w przydzielonej im luksusowej willi. W ciągu dnia kilkanaście godzin spędzają w pracy, wieczorami zasiadają przy wspólnym stole, aby zjeść kolację. Są ludźmi wykształconymi i dobrze wychowanymi, starają się więc zachowywać uprzejmie i z godnością. Jak się jednak okazuje, to tylko pozór – nawet najdrobniejsze nieporozumienie jest w stanie wyprowadzić ich z równowagi, doprowadzić do kłótni i szarpaniny. Dają w ten sposób znać o sobie ukryte emocje. Coraz bardziej bolesna tęsknota za stronami rodzinnymi (nie bez powodu wspominają swoich bliskich), frustracje spowodowane niepowodzeniami w pracy (opóźnia się uruchomienie produkcji, dotychczas podejmowane próby nie przynoszą pożądanego efektu), wreszcie strach – żyją przecież w kraju totalitarnym, a na efekty ich pracy z utęsknieniem czeka satrapa na Kremlu. Pierwsze sceny Mindadze inscenizuje jak przedstawienie teatralne. Widzimy jedynie suto zastawiony stół (co w tamtych czasach w Związku Radzieckim musiało być ewenementem, ale przecież o inżynierów przysłanych w ramach „bratniej pomocy” należało dbać szczególnie) i cztery siedzące przy nim osoby, których początkowo chłodna relacja zamienia się w erupcję złości i nienawiści. Rozżalenie Hansa z czasem przenosi się także na jego pracę. Sfrustrowany, przeżywa załamanie w fabryce; w efekcie doprowadza do wypadku, w wyniku którego ginie robotnik. Świadkiem zdarzenia jest również Rosjanin Piotr. Jako że szczególną pieczę nad zakładem roztaczają służby specjalne, NKWD rozpoczyna dochodzenie w sprawie zdarzenia – bo, kto wie, może mamy do czynienia z aktem sabotażu. Hans może czuć się bezpieczny, jest w końcu obywatelem innego państwa, jego raczej podejrzewać nie będą, a jeżeli nawet – najgorsze, co może go spotkać, to odesłanie z powrotem do Niemiec. Z Piotrem sytuacja ma się zupełnie inaczej. On może stać się kozłem ofiarnym, co oznaczałoby w najlepszym wypadku zesłanie do obozu, w najgorszym zaś – karę śmierci dla niego i całej rodziny. Hans, doskonale o tym wiedząc, targany jest wyrzutami sumienia – to przecież jego nieodpowiedzialność wywołała tragedię, która może nie mieć końca. Aleksandr Anatoljewicz opowiada historię niespiesznie, rezygnuje też z linearnej narracji; raczej robi pewne fabularne wrzutki, które popychają akcję do przodu. Sceny – długie i monotonne – nasyca symbolami, przemienia w malarskie obrazy. Ale wcale nie takie, które mają urzekać pięknem, a raczej brzydotą charakterystyczną dla sztuki socrealistycznej. Muzyka pełni w tym obrazie jedynie rolę służebną, nawet go nie dopełnia; jest jej niewiele, a jeśli już gdzieś rozbrzmiewa, to najczęściej skryta za industrialnymi dźwiękami. Oglądanie „Kochanego Hansa, najdroższego Piotra” może być dla mniej wyrobionego widza bolesnym doświadczeniem; z kolei wielbiciele dokonań Andrieja Tarkowskiego (vide „ Solaris”, „Zwierciadło”, „ Stalker”, „Nostalgia”, „Ofiarowanie”), Konstantina Łopuszanskiego („ Listy martwego człowieka”, „ Rola”), Aleksieja Germana młodszego („ Papierowy żołnierz”, „ Pod elektrycznymi chmurami”) czy Siergiej Łoźnicy („ Szczęście ty moje”, „ We mgle”) – prawdopodobnie poczują się wniebowzięci. Tym bardziej że Mindadze bardzo umiejętnie korzysta z doświadczeń poprzedników. W głównym rolach reżyser obsadził aktorów niemieckich. Nie są to może wielkie gwiazdy, ale dla znawców kina z tego kraju – na pewno postaci rozpoznawalne. W tytułowego Hansa wcielił się Jakob Diehl (znany z „Baader-Meinhof” Ulego Edela), w Willego – Marc Hosemann („ Oh Boy”), w Ottona – Mark Waschke („ Barbara”, „Nasze matki, nasi ojcowie”); niezbyt urodziwą Gretę zagrała natomiast Birgit Minichmayr („Biała wstążka”, „ Litość”). Drugi z tytułowych bohaterów, Piotr, ma z kolei twarz urodzonego w syberyjskim Krasnojarsku Litwina Andriusa Dariali (rocznik 1977), dla którego był to debiut na ekranie (mimo że w teatrze pracuje już od czternastu lat). Z aktorów rosyjskich na drugim planie zobaczyć możemy jeszcze: Rozę Chajrullinę („ Suchodoły”, „ Orda”, „ Rozkaz: zapomnieć!”), Angielinę Rimaszewską („ Film o Aleksiejewie”), Swietłanę Kosołapową („ Bitwa o Sewastopol”) oraz Annę Skidanową („ Moskwa nigdy nie śpi”). Warto podkreślić jeszcze, że autorem wysmakowanych zdjęć jest pochodzący z Mołdawii (z Kiszyniowa) ceniony operator Oleg Mutu („ Szczęście ty moje”, „ W sobotę”, „ We mgle”, „ Za wzgórzami”, „ Rozkwitające”).
|