Chcąc scharakteryzować ukraińskiego reżysera Olega Turanskiego po nakręconym przez niego dramacie „Jesteśmy z tobą”, należałoby stwierdzić, że to człowiek z wielkimi ambicjami. W jednym filmie postanowił bowiem pożenić wątki miłosny z sensacyjnym i sportowym, a na dodatek rzucić to wszystko na niezwykle ważne dla jego ojczyzny w ostatnich latach tło społeczno-polityczne. Udało się… średnio.
East Side Story: Melodramat z separatystami i Słowiańskiem w tle
[Oleg Turanski „Jesteśmy z tobą” - recenzja]
Chcąc scharakteryzować ukraińskiego reżysera Olega Turanskiego po nakręconym przez niego dramacie „Jesteśmy z tobą”, należałoby stwierdzić, że to człowiek z wielkimi ambicjami. W jednym filmie postanowił bowiem pożenić wątki miłosny z sensacyjnym i sportowym, a na dodatek rzucić to wszystko na niezwykle ważne dla jego ojczyzny w ostatnich latach tło społeczno-polityczne. Udało się… średnio.
Oleg Turanski
‹Jesteśmy z tobą›
EKSTRAKT: | 50% |
---|
WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | Jesteśmy z tobą |
Tytuł oryginalny | Я з тобою |
Reżyseria | Oleg Turanski |
Zdjęcia | Ołeksij Kalin |
Scenariusz | Witalij Agronowicz, Andrij Starowojt |
Obsada | Ołeksandr Popow, Dmitro Sowa, Hanna Topczij, Achtem Seitabłajew, Serhij Pisarienko, Dmitro Łalenkow, Serhij Kałantaj, Ołeksij Czerewatienko, Ołeksij Smołka, Mychajło Krisztal, Wołodymyr Bieliajew |
Muzyka | Władlen Pupkow |
Rok produkcji | 2016 |
Kraj produkcji | Ukraina |
Czas trwania | 87 min |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Oleg Turanski to rodowity kijowianin. Przyszedł na świat jeszcze w czasach Związku Radzieckiego (w 1983 roku), ale studiował już – w Kijowskim Narodowym Uniwersytecie Teatru, Kina i Telewizji imienia Iwana Karpenko-Karego – w niepodległej Ukrainie. Pierwsze krótkometrażówki zrealizował jako dwudziestojednolatek; potem wyspecjalizował się w niemal taśmowej produkcji seriali telewizyjnych. Do najpopularniejszych zaliczyć należy kryminały „Dobre chłopaki” (2008), „Wendetta po rosyjsku” (2010), trzy sezony „Brat za brata” (2010-2014) oraz „Włodzimierska 15” (2015-2016). Po zakończeniu pracy nad tym ostatnim zabrał się za pełnometrażowy obraz „Jesteśmy z tobą”. Przedstawioną w nim historię wymyślił Andrij Starowojt, natomiast na profesjonalny scenariusz przerobił ją Witalij Agronowicz, dla którego był to kinematograficzny debiut. Niewielkie doświadczenie mieli też inni współpracownicy Turanskiego: dla młodego pianisty Władlena Pupkowa to w zasadzie dopiero początek kariery kompozytorskiej (wcześniej pisał muzykę głównie do na poły amatorskich krótkometrażówek), dla operatora Aleksieja Kalina – pierwsza praca na planie fabuły, która nie jest serialem.
Punktem wyjścia opowieści jest znajomość trojga młodych Ukraińców, którzy na obozie sportowym przeżywają pierwsze miłosne uniesienia. Roman i Aleksiej (aktorzy mówią w języku rosyjskim, więc i takie noszą imiona) są znajomymi już od dawna, wspólnie trenują mieszane sztuki walki (MMA); z kolei piękna i subtelna Tania – podobnie jak jej matka – jest cyrkową akrobatką. Obaj chłopacy zakochują się w dziewczynie, co wystawia ich wieloletnią przyjaźń na ciężką próbę. Kończy się to bójką pod prysznicem. Aleksiej, nie mogąc pogodzić się z tym, że Tania wybrała nie jego, usuwa się w cień, dzięki czemu miłość Romana i nowo poznanej dziewczyny rozkwita. Ale nie na długo. Pewnego dnia dochodzi do wielkiej tragedii – w wyniku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności podczas podniebnych akrobacji matka Tatiany spada na arenę i ginie na miejscu. Córka nie może sobie tego wybaczyć. To ona miała tego dnia wystąpić w spektaklu; stało się inaczej, ponieważ spóźniła się na przedstawienie. Była bowiem na randce z Romanem i teraz to na niego zrzuca odpowiedzialność za dramat, który stał się jej udziałem. Nie pozostawia chłopakowi najmniejszych złudzeń – z ich związku nic już nie będzie, nie chce go nawet widzieć na oczy.
Zrozpaczony Roman opuszcza Kijów i Ukrainę, wyjeżdża do Moskwy, gdzie kontynuuje treningi w jednym z miejscowych klubów. Zapomina o Tatianie, a przynajmniej tak mu się wydaje. Mija jednak kilka lat i wydarzenia z młodości powracają do niego. Szykując się do wyjazdu na turniej do Londynu, czyta na Facebooku wpis swojego dawnego kijowskiego znajomego, w którym informuje on, że Tania Zagorodna choruje na nowotwór kości; konieczna jest – i to najszybciej jak to możliwe – operacja. Na przykład w dobrej klinice onkologicznej w Moskwie. Ale na to potrzebne są ogromne pieniądze, zwłaszcza jeśli pacjent jest obcokrajowcem. Roman nie zastanawia się długo i postanawia lecieć do Kijowa, by odnaleźć dawną ukochaną. Czy wie, że w czasie gdy mieszkał w Moskwie związała się ona z tym, którego przed laty odepchnęła, czyli Aleksiejem? Nawet jeśli nie, dowiaduje się o tym, kiedy wsiada do pociągu z Kijowa do Słowiańska (rodzinnego miasta Tatiany) – widzi bowiem swego dawnego przyjaciela i ekskochankę czule żegnających się na peronie.
W tym momencie rezygnuje z dalszej podróży. Zostaje w Kijowie. Przypadek sprawia, że na ulicy rzuca się w jego oczy plakat informujący o otwartym turnieju MMA. Postanawia wziąć w nim udział, a pieniądze z ewentualnej nagrody za wygraną przeznaczyć na operację Tatiany. W tym celu odwiedza swego dawnego trenera, Andrieja Pawłowicza, i od niego dowiaduje się, że także Aleksiej będzie uczestniczył w tych zawodach, reprezentując konkurencyjną dla niego szkołę prowadzoną przez niezbyt uczciwego biznesmena Siergieja Piotrowicza Bitowa. Tym sposobem reżyser poszerza nam pole konfliktu, stawiając Romana i Aleksieja naprzeciw siebie nie tylko w realnym życiu, ale i na arenie sportowej. Do tego dochodzi jeszcze kilka innych wątków, które uprawdopodobniają akcję, jak chociażby pranie brudnych pieniędzy, walka o wpływy polityczne, w końcu ten najważniejszy, patriotyczny – zryw społeczeństwa ukraińskiego przeciwko prorosyjskim separatystom. Nie bez powodu Turanski uczynił rodzinnym miastem Tatiany położony na wschodzie kraju Słowiańsk, o który od kwietnia do lipca 2014 roku toczyły się mniej lub bardziej zacięte (i krwawe) walki.
Co jednak ciekawe, w roli czarnych charakterów wcale nie występują tutaj Rosjanie (a jedynie separatyści i sprzyjający im zdrajcy, jak na przykład Siergiej Piotrowicz), co można wytłumaczyć chyba tylko w jeden sposób – producenci liczą na dystrybucję „Jesteśmy z tobą” w Rosji. Głównym problemem Turanskiego jest niezdecydowanie. Reżyser nie był chyba do końca pewien, jaki film chce nakręcić – czy skupić się na miłosnym trójkącie (i wyeksponować tym samym wątek melodramatyczny), czy też podrążyć motyw sensacyjno-kryminalny (wtedy przydałoby się więcej trupów), a może po prostu opowiedzieć o patriotycznym przebudzeniu młodych Ukraińców? Ostatecznie wyszło mu coś na pograniczu, coś prześlizgującego się po każdym z tematem, ale żadnego nie pogłębiające. Nie zmienia to jednak faktu, że „Jesteśmy z tobą” ogląda się bez poczucia zmarnowania czasu, akcja wszak płynie wartko, jest kilka pościgów i strzelanin, trafia się mordobicie, a na koniec wszystkie klocki trafiają na swoje miejsca – źli zostają ukarani, dobrzy nagrodzeni, triumfują miłość i przyjaźń, które okazują się wieczne. Że niewiarygodnie?! Cóż, nie mamy przecież do czynienia z kinem moralnego niepokoju, to film, który ma dostarczyć widzom półtorej godziny rozrywki (i ewentualnie pozwolić reżyserowi i paru aktorom na przypodobanie się władzy).
W obsadzie „Jesteśmy z tobą” trudno znaleźć wielkie – ba! nawet średnie – gwiazdy. Większość aktorów ma na koncie głównie role w serialach i produkcjach telewizyjnych, niemal wszyscy są też absolwentami tej samej szkoły co Oleg Turanski. W Tanię wcieliła się dwudziestosiedmioletnia Anna Toczij, aktorka teatrów w Odessie i Kijowie; Romana zagrał Ołeksandr (Aleksandr) Popow, a Aleksieja – Dmitro (Dmitrij) Sowa. Obaj panowie znani są przede wszystkim z małego ekranu, choć temu ostatniemu dane było na przykład zaistnieć w „Syberiadzie polskiej” (2012) Janusza Zaorskiego. Mimo słusznego już wieku, nieczęsto można zobaczyć w filmach fabularnych Serhija (Siergieja) Pisarienkę (rocznik 1968), który wcielił się w złowrogiego Bitowa; spore doświadczenie ma za to, pochodzący z Uzbekistanu, Achtem Seitabłajew, który przed laty zaliczył epizod w nieudanym dramacie historycznym „
Bohdan Zenobi Chmielnicki” (2006) Mykoły Maszczenki, z kolei trzy lata temu wyreżyserował i zagrał główną rolę w „
Chajtarmie” (2013), opowieści o wysiedleniu – na rozkaz Józefa Stalina – Tatarów krymskich. To doświadczenie rzuca się w oczy natychmiast; zdystansowany wobec rzeczywistości, ale jednocześnie wierny zasadom Andriej Pawłowicz jest tym samym najciekawszą postacią filmu Turanskiego.