Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup

Esensja ogląda: Październik 2016 (1)
[ - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
W dzisiejszej edycji „Esensja ogląda” powracamy do filmów z małego ekranu i kina festiwalowego.

Sebastian Chosiński, Jarosław Loretz

Esensja ogląda: Październik 2016 (1)
[ - recenzja]

W dzisiejszej edycji „Esensja ogląda” powracamy do filmów z małego ekranu i kina festiwalowego.
DVD / BD
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Las samobójców
(2016, reż. Jason Zada)
Jarosław Loretz [40%]
Problem z tym filmem jest taki, że nie sprawdza się jako horror. Ma mało scen obliczonych na straszenie, a jak już sceny takie się trafiają, to przypominają wyświechtane jasełka, zebrane trochę od sasa do lasa z różnych mniej lub bardziej znanych produkcji. Natomiast jeśli spojrzeć na „Las samobójców” jak na thriller z elementami grozy, skupiający się raczej na samej intrydze i na jej oddziaływaniu na psychikę głównej bohaterki niż na próbach wystraszenia widza, to całość zaczyna mniej więcej mieć ręce i nogi. Nie bez znaczenia jest też tutaj osadzenie fabuły w Japonii, w słynnym, przyciągającym samobójców z całej Japonii lesie Aokigahara, dzięki czemu udało się twórcom dorzucić do mrocznego klimatu, łatwego do wytworzenia dzięki doskonale sfilmowanym plenerom (notabene serbskim), tchnienie egzotyki. Niestety, niewielka to pomoc w sytuacji, gdy bohaterowie nieustannie wyczyniają jakieś oczywiste głupstwa, a logika chwilami wychodzi sobie na bardzo długi spacer. Trudno też zgadnąć, do kogo tak naprawdę ten film miał być adresowany, bo raczej nie do miłośników kina grozy, a i z pewnością nie do zwyczajowych amatorów thrillera czy sympatyków Kraju Kwitnącej Wiśni…
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Gęsia skórka
(2015, reż. Rob Letterman)
Jarosław Loretz [60%]
Zaskakująco przyzwoita zbiorcza ekranizacja opowiastek R. L. Stine′a, zrobiona na dość wysokim budżecie i posiadająca kilka bardzo wyrazistych, przyjemnie dla oka zagranych postaci. Co więcej – scenarzysta był na tyle zręczny w swoim fachu, że romans nastolatków jest daleki od sztampy i nie budzi najmniejszej irytacji, zdarzenia w szkole są ograniczone do niezbędnego minimum, a dialogi nie są ani nudne, ani sztuczne. Trudno się też przyczepić do efektów specjalnych oraz muzyki, zwłaszcza że tę ostatnią robił Danny Elfman. Sielanka kończy się jednak mniej więcej w 3/4 historii, kiedy zaczyna być i trochę głupio (wszystkie te przerażające stwory tak na dobrą sprawę tylko lekko psocą), i zauważalnie schematycznie (bohaterom nic się stać nie może), a do tego w scenach kręconych w lesie w oczy rzucają się dziwnie słabe zdjęcia, jakby kręcone z ręki cyfrową kamerą. A szkoda, bo gdyby nie obniżający loty finał, „Gęsia skórka” – nawet jeśli młodzieżowa i odstająca klimatem od dotychczasowych pełnometrażowych i serialowych ekranizacji – mogłaby być jednym z lepszych filmów fantastycznych w tym roku.
WASZ EKSTRAKT:
70,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Anomalisa
(2015, reż. Duke Johnson, Charlie Kaufman)
Jarosław Loretz [30%]
Najwyraźniej zimny, nieczuły ze mnie drań, bo podczas seansu ścisnęło mnie nie w sercu, a w zawiasach szczęki. I to po wielokroć. A to przez to, że film jest rozdzierająco pusty fabularnie i zwyczajnie nudny. Zarówno pomysł – historia mężczyzny cierpiącego na zespół Fregoliego (wszyscy napotykani ludzie mają te same rysy twarzy i ten sam głos) – jak i technika animacji dawały co prawda szerokie pole manewru, ale do szczęścia zabrakło sensownego scenariusza. Brakujące do pełnego metrażu 40-50 minut twórcy postanowili bowiem zapełnić sztampowymi, pozbawionymi znaczenia dialogami i dziesiątkami zwyczajnych czynności (kąpiel, rzut oka na telewizję, spacer po korytarzu), których głównym i praktycznie jedynym zadaniem jest kradzież ekranowego czasu, maskowana pozą artystycznego zacięcia. W efekcie wyszedł film fatalnie pretensjonalny i nieznośnie artystowski, co zaszkodziło nie aż tak głupiemu ogólnemu przesłaniu historii.
Kino świata
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Chlor
(2015, reż. Lamberto Sanfelice)
Sebastian Chosiński [70%]
Zrealizowany przed rokiem włoski dramat psychologiczno-obyczajowy „Chlor”, znany z festiwalów w Berlinie i Sundance, jest pełnometrażowym debiutem Lamberta Sanfeliciego. To przejmująca opowieść o siedemnastoletniej Jenny (w tej roli starsza od swojej bohaterki o osiem lat Sara Serraiocco, która aktorski debiut zaliczyła w 2013 roku w sensacyjnym obrazie „Salvo. Ocalony”), której z powodu nagłej śmierci matki poukładany dotąd świat rozpadł się jak domek z kart. Kłopoty finansowe sprawiają, że rodzina – dziewczyna, oprócz nieprzystosowanego do życia ojca, ma jeszcze dużo młodszego brata Fabrizia – podejmuje decyzję o opuszczeniu Ostii i przenosinach do wiejskiej chaty gdzieś w Abruzji. Ciężar utrzymania domu spada praktycznie na Jenny; musi ona zadbać także o edukację brata, ojciec bowiem coraz bardziej zamyka się w sobie, aż w końcu ląduje na leczeniu w klasztorze. Pomoc stryja jest niewystarczająca, w efekcie dziewczyna rezygnuje z dalszego kształcenia i idzie do pracy. Zostaje sprzątaczką w położonym na stokach Apeninów hotelu.
O wyborze tego miejsca w dużej mierze zadecydował fakt, że przy hotelu znajduje się basen. A to dla Jenny obecnie jedyna szansa, aby realizować swoje wielkie marzenie – trenować pływanie synchroniczne. Może sobie na to pozwolić jednak tylko nocami, po pracy, co z kolei nie podoba się stróżowi Ivanowi, imigrantowi z Bałkanów, który uciekł do Włoch przed wojną domową (gra go pochodzący z Czech Ivan Franĕk, mający na koncie między innymi role w „Colette” oraz „Wielkim pięknie”). Mężczyzna obawia się, że jeśli właściciel dowie się o praktykach sprzątaczki, odbije się to na nim. „Chlor” to przede wszystkim opowieść o przyspieszonym dorastaniu, wymuszonym trudną sytuacją rodzinną, o marzeniach, które trzeba poświęcić dla ratowania najbliższych, a w szerszym kontekście – o ludziach, którzy próbują poskładać w całość swe rozsypane na kawałki życie. Ludziach – w liczbie mnogiej – bo w równym stopniu dotyczy to Jenny, jak i jej ojca oraz Ivana. Lamberto Sanfelice pokazał swoją bohaterkę jako dziewczynę subtelną, ale stanowczą, pełną wątpliwości, lecz zdeterminowaną. Naznaczoną piętnem, które pragnie z siebie zrzucić. Czy jej się uda?
koniec
5 października 2016

Komentarze

05 X 2016   14:48:25

Proszę nie sugerować się gorzkimi żalami P. Loretza dotyczącymi Anomalisy. Nie wiem skąd oskarżenia o dłużyznę. Nie wiem ile wybuchów by musiało mieć miejsce, by uniknąć oskarżeń o nudę.

Anomalisa to dobrze skrojona opowieść o kryzysie dojrzałego mężczyzny. Wyciszona i zarysowana przy pomocy detali i prostych środków. Introwertyczna "notka" o introwertyku. Okraszana nienachalnie metaforami. Wyśmienite kino dla wielbicieli Czechowa i artyzmu formy. Pan Loretz marudzi a Anomalisę obejrzeć po prostu warto.

06 X 2016   11:19:02

Marta Bałaga dała Anomalisie 100%. Jarosław Loretz dał 30%. I bądź tu mądry.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Said – kochanek i zdrajca
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

W trzeciej części tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bension Kimiagarow na krótko rezygnuje z socrealistycznej formuły opowieści i przywołuje dobre wzorce środkowoazjatyckich easternów. Na ekranie pojawiają się bowiem basmacze, których celem jest zakłócenie budowy kanału. Ten wątek służy również scenarzystom do tego, by ściągnąć kłopoty na głowę głównego inżyniera Saida Urtabajewa.

więcej »

Fallout: Odc. 3. Oko w oko z potworem
Marcin Mroziuk

22 IV 2024

Nie da się ukryć, że pozbawione głowy ciało Wilziga nie prezentuje się najlepiej, jednak ważne okazuje się to, że wciąż można zidentyfikować poszukiwanego zbiega z Enklawy. Obserwując rozwój wydarzeń, możemy zaś dojść do wniosku, że przynajmniej chwilowo szczęście opuszcza Lucy, natomiast Maximus ląduje raz na wozie, raz pod wozem.

więcej »

East Side Story: Czy można mieć nadzieję w Piekle?
Sebastian Chosiński

21 IV 2024

Mariupol to prawdopodobnie najboleśniej doświadczone przez los ukraińskie miasto w toczonej od ponad dwóch lat wojnie. Oblężone przez wojska rosyjskie, przez wiele tygodni sukcesywnie niszczone ostrzałami z lądu, powietrza i morza. Miasto zamordowane po to, by złamać opór jego mieszkańców i ukarać ich za odrzucenie „ruskiego miru”. O tym opowiada dokument Maksyma Litwinowa „Mariupol. Niestracona nadzieja”.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

Wenecja 2015: Jednym głosem
— Marta Bałaga

Z tego cyklu

Marzec 2018 (2)
— Sebastian Chosiński, Grzegorz Fortuna, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski

Marzec 2018 (1)
— Piotr Dobry, Marcin Mroziuk, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Luty 2018 (2)
— Jarosław Loretz, Anna Nieznaj, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Luty 2018 (1)
— Marcin Mroziuk, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Styczeń 2018 (1)
— Jarosław Loretz

Grudzień 2017 (4)
— Konrad Wągrowski

Grudzień 2017 (3)
— Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski

Grudzień 2017 (2)
— Sebastian Chosiński

Grudzień 2017 (1)
— Piotr Dobry, Jarosław Loretz, Marcin Mroziuk

Listopad 2017 (3)
— Jarosław Loretz, Kamil Witek

Tegoż twórcy

Wenecja 2015: Jednym głosem
— Marta Bałaga

Obywatel Cotard
— Łukasz Gręda

Bij obcego
— Przemysław Romański

Ziemia kontra latające spodki
— Jakub Gałka

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.