EKSTRAKT: | 50% |
---|---|
WASZ EKSTRAKT: | |
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Nowy początek |
Tytuł oryginalny | Arrival |
Dystrybutor | UIP |
Data premiery | 11 listopada 2016 |
Reżyseria | Denis Villeneuve |
Zdjęcia | Bradford Young |
Scenariusz | Eric Heisserer |
Obsada | Amy Adams, Jeremy Renner, Forest Whitaker, Michael Stuhlbarg, Nathaly Thibault, Mark O'Brien, Tzi Ma, Abigail Pniowsky |
Muzyka | Jóhann Jóhannsson |
Rok produkcji | 2016 |
Kraj produkcji | USA |
Czas trwania | 116 min |
WWW | Polska strona |
Gatunek | SF |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Niedojechanie |
EKSTRAKT: | 50% |
---|---|
WASZ EKSTRAKT: | |
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Nowy początek |
Tytuł oryginalny | Arrival |
Dystrybutor | UIP |
Data premiery | 11 listopada 2016 |
Reżyseria | Denis Villeneuve |
Zdjęcia | Bradford Young |
Scenariusz | Eric Heisserer |
Obsada | Amy Adams, Jeremy Renner, Forest Whitaker, Michael Stuhlbarg, Nathaly Thibault, Mark O'Brien, Tzi Ma, Abigail Pniowsky |
Muzyka | Jóhann Jóhannsson |
Rok produkcji | 2016 |
Kraj produkcji | USA |
Czas trwania | 116 min |
WWW | Polska strona |
Gatunek | SF |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Choć czasu brak, jako ćwierćetatotowy komentator recenzji na temat filmu „Nowy początek”, poczułem się w obowiązku zabrać głos.
Mimo przydługiego wstępu recenzja jest ciekawa, szczególnie, że bardzo daleka od entuzjazmu. W kwestii rachunku kwantowego i fizyki różyczkowej jestem kompletnym lajkonikiem… Nie czytałem też opowiadania więc nie wiem ile i co zepsuł reżyser. Mimo to pozwalam sobie na kilka bezczelnych uwag:
1. To jest film na motywach, a nie adaptacja tekstu opowiadania. Skoro w recenzji pojawia się „Blade runner”… Podobno Ridley Scott nawet nie przeczytał książki Dicka. Film stał się klasyką, ale treściowo mocno odbiega od powieści „Czy androidy marzą o elektrycznych owcach?” Stephen King nie cierpi „Lśnienia” Kubricka, Lem ponoć nie lubił „Solaris” Tarkowskiego; filmy odbiegały od tego co mieli w głowie pisarze. Czy to automatycznie oznacza, że te są one złe?
Film „Władca pierścieni” mocno trywializuje i spłyca przekaz Tolkiena, a jednak jest świetnym widowiskiem i jednym z najlepszych obrazów fantastycznych jakie powstały.
2. Z listą „absurdzików” z grubsza się zgadzam, podobne jednak można znaleźć w wielu hollywoodzkich filmach uważanych dziś za znakomite i kultowe.
3. Recenzent twierdzi: „w filmie wszystko sprowadza się do wyświechtanego przesłania „musimy ze sobą współpracować i żyć w pokoju”.”
NIEPRAWDA! Jak błyskotliwie udowodniłem w komentarzach do poprzednich esensjonalnych recenzji, twórcy „Arrival” pozostawiają furtkę dla odmiennych interpretacji; może czeka nas współpraca międzynarodowa i świetlana przyszłość, może to powstanie nowego gatunku człowieka, a może to początek inwazji…. Nic tu nie jest oczywiste, chyba, że oglądałem jakiś inny film, ale z tego samego roku, z tymi samymi aktorami, tym samym reżyserem i tym samym tytułem.
4. Lubię się czepiać, więc na koniec jeszcze szpila językowa. W politpoprawnym angielskim termin „American Indians” ma pewien sens, bo pozwala odróżnić rdzennych mieszkańców Ameryki od mieszkańców Indii. Podobne sformułowanie istnieją i w innych językach narodów z kolonialną przeszłością (np. w języku francuskim „amérindien”). Po polsku jednak amerykański Indianin brzmi jak masło maślane, bo innych Indian w języku polskim po prostu nie ma. W Indiach można spotkać co najwyżej Indian turystów z USA. Już mniej mnie rażą „australijski kangur”, „góralski oscypek” albo „francuski szampan”…
Pomimo lekkiej złośliwości, zapewniam, że kolejne recenzje kolejnych filmów przeczytam z zainteresowaniem. Z uszanowaniem
P.S. Popieram Bartmana
Dzięki za obszerny komentarz i za dobre słowo. Odpowiadam pokrótce:
Ad. przydługi wstęp do recenzji: Może i przydługi, ale jak zaznaczam już w samym wstępie, to nie jest recenzja. :)
Ad. 1: Reżyserowie nie muszą oczywiście niewolniczo trzymać sie pierwowzorów. Mogą nawet coś odjąć – ważne, żeby bilans końcowy był dodatni (jak u Petera Jacksona, którego ekranizacja WP jest, jak piszesz, "świetnym widowiskiem"). Uważam jednak, że w "Nowym początku" Villeneuve więcej zabrał niż dodał. Tutaj trafniejszym kontrargumentem do mojej recenzji byłoby stwierdzenie "Przecież Chiangowi się podobało!", ale skoro go nie użyłeś, nie będę nań odpowiadał. :)
Ad. 2: Jasne, lecz ja nie krytykuję typowych "movie mistakes", lecz niespójności fabularne. Wielu chwali film jako "realistyczne SF", a reżysera za jego warsztat. Te absurdziki nie mają zatem prawa tu być.
Ad. 3: Ciekawe zagadnienie: Czy zakończenie otwarte (w sensie: "nie wiadomo, co dalej się wydarzy?") oznacza zakończenie niejednoznaczne ("chcemy zastanawiać się, co dalej się wydarzy, fabuła filmu z nami 'zostaje'")? Dla mnie nie. Zakończenie może być otwarte (a takie jest w "Nowym początku", nieco paradoksalnie, zważywszy na kolistą konstrukcję filmu), ale do namysłu nie zachęcać, choćby dlatego, że jeden z głównych bohaterów łopatologicznie wyjaśnił, o co chodzi. Więcej niedomówień, poproszę. Więcej krwi z rozbitej wargi w szklance z alkoholem.
Ad. 4: Masz sto procent racji. Staram się starannie przeczesywać swoje teksty pod kątem pleonazmów, ale niektórych nie wychwytuję. Full disclosure: Pisząc ten fragment zerknąłem do hasła o Sapirze w angielskiej Wikipedii i oczywiście zasugerowałem się "ichnim" politycznopoprawnym "american Indians".
Po trzech tadżyckich miniserialach opowiadających o instalowaniu władzy radzieckiej w Turkiestanie przyszła kolej na telewizyjne dzieło rodem z Uzbekistanu (chociaż z licznym udziałem aktorów rosyjskich, w tym samego Aleksandra Kajdanowskiego). Trzyczęściowa historia „Było to w Kokandzie” autorstwa Uzbeka Uczkuna Nazarowa oparta została na motywach wydanej w 1939 roku powieści Nikołaja Nikitina.
więcej »Po raz kolejny możemy się przekonać, że główna bohaterka jest w gorącej wodzie kąpana, a zarazem ufając swej intuicji jest skłonna zaufać różnym osobom, nie zważając na wysuwane przeciw nim oskarżenia. Przy tej okazji wystawione na próbę będą też jej uczucia do Pabla i Andrésa, a na razie trudno przesądzić, czy któryś z nich w końcu zawładnie je sercem.
więcej »Czosnek uprawiany jest przez ludzi od pięciu tysięcy lat. Jest nie tylko popularną przyprawą, ale przede wszystkim rośliną leczniczą, co dowiodły zresztą badania kliniczne. Przypisuje mu się także nadzwyczajne moce, dzięki którym odstrasza wampiry i czarownice. Czy można zatem dziwić się, że niejednokrotnie stał się również „bohaterem” filmów. Jak chociażby w obyczajowej tragikomedii kazachskiego reżysera Eldara Szybanowa zatytułowanej – adekwatnie do jej treści – „Górski czosnek”.
więcej »Dekoracje waść niszczysz!
— Jarosław Loretz
Ten człowiek jeszcze oddycha!
— Jarosław Loretz
Dama przed podróżą
— Jarosław Loretz
Dama w podróży
— Jarosław Loretz
Wymarzony kochanek
— Jarosław Loretz
Spaleni słońcem
— Jarosław Loretz
Dymek w lesie
— Jarosław Loretz
Beczka bezpieczeństwa
— Jarosław Loretz
Pomsta na ufokach
— Jarosław Loretz
Zupa jednak wyszła za słona
— Jarosław Loretz
Dogadajcie się najpierw sami
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Czy kangur na pewno jest kangurem?
— Jarek Tokarski
Siła pustyni dla początkujących
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Esensja ogląda: Grudzień 2017 (4)
— Konrad Wągrowski
W poszukiwaniu samego siebie
— Marcin Szałapski
Esensja ogląda: Październik 2017 (3)
— Jarosław Loretz
Muzyka stop!
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Dotyk zła
— Jarosław Robak
Transatlantyk 2015: Dzień 6
— Sebastian Chosiński
Esensja ogląda: Wrzesień 2014 (1)
— Piotr Dobry, Jarosław Robak, Kamil Witek
14. T-Mobile Nowe Horyzonty: Chaos to porządek, którego jeszcze nie rozumiemy
— Kamil Witek
Esensja ogląda: Październik 2013 (1)
— Gabriel Krawczyk
Ziemia obiecana
— Borys Jagielski
Głos miał nieprzyjemny
— Borys Jagielski
A gdy się zejdą, raz i drugi...
— Borys Jagielski
Medjugorje
— Borys Jagielski
Ojciec Rosemary
— Borys Jagielski
Kres górny
— Borys Jagielski
Gorąca gra
— Borys Jagielski
Portrety nietoty
— Borys Jagielski
Hollywoodzkie emerytury
— Borys Jagielski
Wrzód na tkance
— Borys Jagielski
Jeżeli Villeneuve to oszust to ja w obszarze kinowego SF poproszę takich więcej. Please - lie to me!