Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Aliona Dawydowa
‹Iwan›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułIwan
Tytuł oryginalnyИван
Data premiery19 grudnia 2016
ReżyseriaAliona Dawydowa
ZdjęciaArtiom Dżarajan
Scenariusz
ObsadaKirył Połuchin, Polina Guchman, Anastazja Mielnikowa, Ludmiła Bojarinowa, Siergiej Jaceniuk, Denis Portnow
MuzykaLeonid Fiodorow
Rok produkcji2016
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania94 minuty
Gatunekdramat, psychologiczny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

East Side Story: Nadzieja powraca ostatnia
[Aliona Dawydowa „Iwan” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Pochodząca z Syberii reżyserka i scenarzystka Aliona Dawydowa bardzo długo czekała na swój pełnometrażowy debiut. Jej pierwszy kinowy film trafił na ekrany dopiero w trzydziestą dziewiątą rocznicę urodzin Rosjanki. Lepiej jednak późno niż wcale, tym bardziej że „Iwan” to bardzo udany dramat psychologiczny, którego bohaterem jest nie radzący sobie z życiem mężczyzna w średnim wieku.

Sebastian Chosiński

East Side Story: Nadzieja powraca ostatnia
[Aliona Dawydowa „Iwan” - recenzja]

Pochodząca z Syberii reżyserka i scenarzystka Aliona Dawydowa bardzo długo czekała na swój pełnometrażowy debiut. Jej pierwszy kinowy film trafił na ekrany dopiero w trzydziestą dziewiątą rocznicę urodzin Rosjanki. Lepiej jednak późno niż wcale, tym bardziej że „Iwan” to bardzo udany dramat psychologiczny, którego bohaterem jest nie radzący sobie z życiem mężczyzna w średnim wieku.

Aliona Dawydowa
‹Iwan›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułIwan
Tytuł oryginalnyИван
Data premiery19 grudnia 2016
ReżyseriaAliona Dawydowa
ZdjęciaArtiom Dżarajan
Scenariusz
ObsadaKirył Połuchin, Polina Guchman, Anastazja Mielnikowa, Ludmiła Bojarinowa, Siergiej Jaceniuk, Denis Portnow
MuzykaLeonid Fiodorow
Rok produkcji2016
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania94 minuty
Gatunekdramat, psychologiczny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
I pomyśleć, że tak naprawdę to tylko nie do końca szczęśliwy zbieg okoliczności sprawił, że „Iwan” stał się reżyserskim debiutem Aliony Dawydowej. Pierwotnie bowiem scenariusz ten przeznaczony był dla kogoś innego. Ale przyjrzyjmy się rozwojowi wypadków w kolejności chronologicznej. Urodzona w Irkucku w 1977 roku Dawydowa jako młoda kobieta trafiła do Petersburga, gdzie przez dwa lata uczyła się na wydziale reżyserskim Państwowego Uniwersytetu Kina i Telewizji; w 2002 roku przeniosła się natomiast do Moskwy, aby dokończyć studia we Wszechrosyjskim Państwowym Instytucie Kinematografii (WGIK). Tam trafiła pod skrzydła popularnego w latach 80. Igora Fiodorowicza Masliennikowa. Pod jego opieką nakręciła swoje pierwsze krótkometrażówki: „Sierioga” (2005), „Czernow” (2006) oraz będącego jej filmem dyplomowym „Wasię” (2007). Po ukończeniu nauki zdobywała szlify, współpracując z wieloma twórcami; nie potrafiła jednak przebić się na tyle, by któryś z producentów powierzył jej samodzielny projekt.
W 2013 roku napisała „Tonię” (to imię bohaterki) – scenariusz filmu pełnometrażowego, który zdobył nawet nagrodę w ogólnokrajowym konkursie. Tekst bardzo spodobał się Masliennikowowi, który podjął nawet decyzję o jego realizacji. Problemy pojawiły się na etapie zbierania funduszy; gdy Ministerstwo Kultury odmówiło wsparcia, Igor Fiodorowicz poddał się. Ale nie zostawił swej byłej studentki bez pomocy – scenariusz przekazał (z odpowiednią rekomendacją) wytwórni „Siewier”, ta z kolei nawiązała kontakt z autorką i zaproponowała jej współpracę. Stali za tym reżyser i producent Aleksiej German młodszy („Papierowy żołnierz”) oraz jego matka, scenarzystka Swietłana Karmalita („Trudno być bogiem”). Od tego momentu działania nabrały rozpędu. To samo ministerstwo, które odmówiło Masliennikowowi, dofinansowało projekt Germana i Karmalitej. W efekcie prace ruszyły już w 2014 roku.
Okres zdjęciowy trwał dwadzieścia dni; ekipa pracowała w Petersburgu oraz kilku mniejszych miastach w promieniu kilkudziesięciu kilometrów od dawnej stolicy (w Gatczynie, Kronsztadzie, Łomonosowie). W trakcie pracy na planie okazało się, że trochę niechcący na główną postać dzieła wyrasta nie młodziutka Tonia, ale dojrzały Iwan (o głównych bohaterach będzie oczywiście jeszcze mowa), w efekcie Dawydowa – za zgodą producentów – zdecydowała się zmienić tytuł gotowego już filmu. Obraz po raz pierwszy pokazany został w czerwcu biegłego roku podczas Otwartego Rosyjskiego Festiwalu Filmowego „Kinotawr” w Soczi, gdzie zresztą nominowano go do Grand Prix. Nagrody nie zdobył, nie rzucili się też na niego dystrybutorzy, co sprawiło, że na oficjalną premierę musiał poczekać jeszcze pół roku – aż do grudnia, kiedy to zaprezentowano go najpierw widzom białoruskim, a dopiero tydzień później rosyjskim. W kinach jednak nie sposób go uświadczyć. Ale taki już los dzieł, których potencjał komercyjny jest odwrotnie proporcjonalny do wartości artystycznych.
Bohaterem obrazu Alony Dawydowej jest dobiegający pięćdziesiątki Iwan. Kiedyś mieszkał w dużym mieście (można się domyślać, że chodziło o Petersburg), teraz pracuje jako kierowca pogotowia na prowincji. Po dawnym życiu pozostały mu tylko wspomnienia, czapka pilota i zdjęcia rodzinne (z eksżoną i szesnastoletnią dzisiaj córką Sonią, której zresztą dawno już nie widział). Próbuje sobie jakoś ułożyć życie; spotyka się z handlującą na bazarze i żyjącą w separacji z mężem Olgą, ale nie potrafi zdecydować się, by zrobić kolejny krok i na przykład zaproponować jej wspólne zamieszkanie. A może po prostu boi się wściekłości małżonka kobiety, który i tak nie potrafi pogodzić się z faktem, że jego żona spotyka się z innym. W efekcie Iwan żyje z dnia na dzień, bez celu i sensu; kolejne dni niczym od siebie się nie różnią, Czy zatem można dziwić się, że jest zgorzkniały i wiecznie zasmucony? Jak jednak można się domyślać – w przeciwnym wypadku nie powstałby przecież film – któregoś dnia wydarza się coś, co odmienia dotychczasową egzystencję Iwana.
Tym czymś, a raczej kimś – jest młodziutka Tonia. Dziewczynka przyjeżdża sama autobusem z miasta do babci, która mieszka w tym samym domu co Iwan. Ale kobiety nie ma w domu. Mała czeka na nią na schodach na korytarzu, obok drzwi do mieszkania mężczyzny. Jest przemoczona po deszczu, więc Iwan zaprasza ją do siebie, daje coś do jedzenia. Nie ma jednak czasu, by zająć się nieproszonym gościem. Tego dnia wieczorem czeka go bowiem ważne spotkanie; jego głowę zaprząta przede wszystkim problem znalezienia na tę okazję eleganckiego ubrania, bo nawet takiego nie ma w swojej szafie. Gdyby mógł najchętniej wyekspediowałby Tonię do babci, lecz ta, jak się okazuje, od jakiegoś czasu jest w szpitalu. Dziewczynka towarzyszy mu więc wszędzie; okazuje się przy tym bardzo rezolutna i sympatyczna, dzięki czemu przezwycięża niechęć Iwana. Przychodzi jednak taki moment, kiedy trzeba podjąć konkretną decyzję, co zrobić z Tonią – nie może przecież zostać sama na ulicy, a przenocować w domu obcego faceta trochę niezręcznie.
Film Dawydowej ma dwóch równorzędnych bohaterów. Po seansie nie dziwi jednak fakt, że ostatecznie jego tytuł został zmieniony. Mimo wszystko to właśnie Iwan ma do utrzymania na swoich barkach cięższy bagaż doświadczeń, od niego też więcej zależy. Tonia jest natomiast katalizatorem wydarzeń, przyspiesza ich bieg, sprawia, że dojrzały mężczyzna zaczyna poważnie zastanawiać się nad swoim życiem, dochodząc do wniosku, że jeszcze nie wszystko zostało stracone. Jest przecież kobieta, której na nim zależy. Kto wie, może nawet nie jedna. Dawydowa opowiada swoją historie niespiesznie. Całą akcję – jak w antycznej tragedii – zamyka w ciągu dwudziestu czterech godzin i buduje wokół jednego wątku. Przez cały czas też jej osią są Iwan i Tonia – razem bądź osobno. Są jak dwie strony tego samego medalu, symbolizują przeszłość i przyszłość, stracone złudzenia i nadzieje na odzyskanie sensu, na powrót do tego, co (i kogo) się kochało.
Główne role, jak wspomniała w jednym z wywiadów reżyserka, obsadzone zostały w drodze castingu. Trzeba zatem przyznać, że decydujące o tym osoby miały nosa. Grający Iwana Kirył Połuchin („Dom”, „Major”, „Dureń”, „Czas pionierów”) idealnie odtworzył postać samotnika o gołębim sercu, w czym wydatnie pomogła mu zmęczona życiem twarz; z kolei młodziutka Polina Guchman (dla której był to debiut w filmie pełnometrażowym) swoim optymizmem znakomicie zrównoważyła mrok rozsnuwany przez Iwana. Poza tym na ekranie pojawili się jeszcze między innymi Anastazja Mielnikowa („Pokażę ci Moskwę”, „Pod elektrycznymi chmurami”) w roli Olgi oraz Siergiej Jaceniuk („Ja nie wracam”, „Ślad tygrysa”, „Dwudziestu ośmiu panfiłowców”) jako policjant Rusłan. Autorem zdjęć był, jak dotąd, mało doświadczony ormiański operator Artiom Dżarajan, natomiast w ścieżce dźwiękowej wykorzystano niezwykle klimatyczne – i dzięki temu doskonale wpisujące się w nastrój „Iwana” – piosenki Leonida Fiodorowa, lidera (wokalisty, gitarzysty, kompozytora i autora tekstów) kultowego radzieckiego i rosyjskiego zespołu rockowego АукцЫон.
koniec
21 maja 2017

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fallout: Odc. 2. Elementy układanki zaczynają do siebie pasować
Marcin Mroziuk

19 IV 2024

Z jednej strony trudno nam zachować powagę, gdy obserwujemy, jak bardzo zachowanie Lucy nie pasuje do zwyczajów i warunków panujących na powierzchni. Z drugiej strony w miarę rozwoju wydarzeń wygląda na to, że właśnie ta młoda kobieta ma szansę wykonać z powodzeniem misję, która na pierwszy rzut oka jest ponad jej siły.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Odcięta głowa Jima Clarka
Sebastian Chosiński

17 IV 2024

Niby powinny cieszyć nas wielkie sukcesy odnoszone przez polskich artystów poza granicami kraju. A powieść Brunona Jasieńskiego „Człowiek zmienia skórę” bez wątpienia taki sukces odniosła. Tyle że to sukces bardzo gorzki: po pierwsze – książka była typowym przejawem literatury socrealistycznej, po drugie – nie uchroniła autora przed rozstrzelaniem przez NKWD. Cztery dekady po jego śmierci na jej podstawie powstał w sowieckim Tadżykistanie telewizyjny serial.

więcej »

Co nam w kinie gra: Perfect Days
Kamil Witek

16 IV 2024

„Proza życia według klozetowego dziada” może nie brzmi za zbyt chwytliwy filmowy tagline, ale Wimowi Wendersowi chyba coraz mniej zależy, aby jego filmy cechowały się przede wszystkim potencjałem na komercyjny sukces. Zresztą przepełnione nostalgią „Perfect Days” koresponduje całkiem nieźle z powoli podsumowującym swoją twórczość Niemcem, który jak wielu starych mistrzów, powoli zaczyna odchodzić do filmowego lamusa. Nie znaczy to jednak, że zasłużony reżyser żegna się z kinem. Tym bardziej że (...)

więcej »

Polecamy

Bo biblioteka była zamknięta

Z filmu wyjęte:

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.