Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

David Fincher
‹Azyl›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAzyl
Tytuł oryginalnyPanic Room
Dystrybutor Warner Bros
Data premiery31 maja 2002
ReżyseriaDavid Fincher
ZdjęciaConrad W. Hall, Darius Khondji
Scenariusz
ObsadaJodie Foster, Kristen Stewart, Forest Whitaker, Dwight Yoakam, Jared Leto
MuzykaHoward Shore
Rok produkcji2001
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania112 min
WWW
Gatunekthriller
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Thriller klasyczny
[David Fincher „Azyl” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Lubię kino Davida Finchera. Jeszcze „Obcy III” nie rzucił mnie na kolana. Choć był dobrze sfilmowaną i trzymającą w napięciu historią, to jednak na starcie rywalizował z dwoma szczytowymi dokonaniami fantastyki naukowej – wcześniejszymi częściami Ridley’a Scotta i Jamesa Camerona.

Konrad Wągrowski

Thriller klasyczny
[David Fincher „Azyl” - recenzja]

Lubię kino Davida Finchera. Jeszcze „Obcy III” nie rzucił mnie na kolana. Choć był dobrze sfilmowaną i trzymającą w napięciu historią, to jednak na starcie rywalizował z dwoma szczytowymi dokonaniami fantastyki naukowej – wcześniejszymi częściami Ridley’a Scotta i Jamesa Camerona.

David Fincher
‹Azyl›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAzyl
Tytuł oryginalnyPanic Room
Dystrybutor Warner Bros
Data premiery31 maja 2002
ReżyseriaDavid Fincher
ZdjęciaConrad W. Hall, Darius Khondji
Scenariusz
ObsadaJodie Foster, Kristen Stewart, Forest Whitaker, Dwight Yoakam, Jared Leto
MuzykaHoward Shore
Rok produkcji2001
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania112 min
WWW
Gatunekthriller
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Ale później przyszło doskonałe „Siedem”, które mnie absolutnie zachwyciło. Film o oryginalnym scenariuszu, doskonale, nastrojowo sfilmowany, świetnie zagrany, zwłaszcza przez Morgana Freemana, choć rola Kevina Spacey też musiała przyciągnąć uwagę, trzymający w napięciu już od pierwszych scen, przerażający, ale nie drastyczny, a przede wszystkim doskonale sfinalizowany, jedną z najlepszych końcówek thrillerów, która nie tylko nie rozczarowuje, nie niweczy całości wymowy filmu, ale nadaje jej całkowicie nowy wymiar. Niewątpliwie jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy thriller lat dziewięćdziesiątych. Potem była „Gra” – bardzo miły obraz dla wszystkich wielbicieli teorii spiskowych i paranoicznych fabuł, do których się niewątpliwie zaliczam. Wreszcie „Podziemny krąg” – niepokojący, oryginalny film, z wyśmienitą kreacją jednego z moich ulubionych aktorów – Edwardem Nortonem i dorównującym mu Bradem Pittem, ostatecznie wyzwalającym się z image’u ’słodkiego chłopaka’. Niebezpiecznie blisko identyfikując się z postacią Nortona, młodego yuppie, wykonującego ciągle nie przynoszące mu satysfakcji czynności dla firmy, wydającego pieniądze na kolejne niepotrzebne rzeczy, można naprawdę zrozumieć chęć oderwania się od całej cywilizacyjnej otoczki i samorealizację w formie „Fight Clubów”. Nic więc dziwnego, że Fincher trafił do elitarnej grupy reżyserów, na którego każdy nowy obraz czekam z niecierpliwością. Nowym filmem reżysera jest „Panic Room”, którego tytuł przetłumaczono na polski niby w miarę sensownie, ale bez tego uroku jako „Azyl” (zresztą ’azyl’ po polsku jest słowem sugerującym spokój, w przeciwieństwie do „Panic room”, tak więc jest zdecydowanie tytułem niewłaściwym dla thrillera).
Tytułowy „azyl” to specjalne pomieszczenie w wielkim, ekskluzywnym domu na Manhattanie kupowanym przez rozwiedzioną matkę z córką. Jest to wydzielony pokój, doskonale odseparowany od reszty domu stalowymi ścianami, z wentylacją, wyposażony w podstawowe środki przetrwania, w którym znajduje się centrum monitoringu całego domu. Ukrywając się w azylu można nie obawiać intruzów i spokojnie czekać na przybycie ratunku. Powstawanie takich pomieszczeń było wyrazem obawy majętnych ludzi o swe bezpieczeństwo w okresie rosnącej przestępczości. Podobno budowa takich pomieszczeń to obecnie jeden z najlepiej rozwijających się interesów w Stanach Zjednoczonych. Można powiedzieć, że w czasach zimnej wojny ich odpowiednikiem były licznie budowane schrony przeciwatomowe. Jakie czasy, jakie obawy – takie azyle. Oczywiście żaden z widzów nie wątpi, że ’panic room’ okaże się potrzebny. I tak się oczywiście stanie, ale rola tego pokoju w filmie okaże się dużo większa od oczekiwanej. Nie będzie to też prosta opowieść o oblężonych mieszkańcach, lecz trzymający w napięciu thriller z kilkoma naprawdę zaskakującymi zwrotami akcji.
Pomimo ciężkiej sytuacji, bohaterka znalazła czas na opowiedzenie córce historii o mężczyźnie z magnetofonem w nosie.
Pomimo ciężkiej sytuacji, bohaterka znalazła czas na opowiedzenie córce historii o mężczyźnie z magnetofonem w nosie.
Mimo tego, wychodząc z kina, odczuwałem pewnego rodzaju niedosyt. Wynikało to z faktu, że po Fincherze spodziewałem się czegoś nieco innego, znając jego wcześniejsze oryginalne filmy. Tymczasem obejrzeliśmy obraz będący klasycznym thrillerem, bez szokujących zmian w konwencji, a nawet bardzo tej konwencji wiernym (niestety, z bardzo sztampową ostatnią sceną). I to jest główny, aczkolwiek nieco absurdalny zarzut – gdyby nie nazwisko reżysera, czułbym się usatysfakcjonowany. Jednak jakoś podświadomie czekałem na coś naprawdę oryginalnego, jakiś niespotykany zwrot akcji, coś w stylu zakończenia „Siedem”. Nic takiego nie dostałem. Co ciekawe, zauważyłem, że podobnie odebrali film inni miłośnicy Finchera, a ludzie, którzy nie przepadali za jego wcześniejszymi obrazami, tym razem często „Azyl” zaakceptowali.
Po tych narzekaniach, czas na niewątpliwe atuty filmu. Fincher potrafi zdobyć zainteresowanie widza i doprowadzić do utożsamiania się z bohaterami, rozgrywając jeden z typowych współczesnych lęków – obecność obcych ludzi w naszym mieszkaniu, bez naszej wiedzy, w czasie snu (czy nie zdarzało wam się budzić w środku nocy, bo wydaje się, że słychać kroki w drugim pokoju?). Strach ten jest potęgowany przez efektowne, jak zwykle u Finchera, zdjęcia i sugestywną scenografię wielkiego, pustego, a przez to nieprzyjaznego domu. Boimy się, jeszcze zanim cokolwiek się wydarzy. Scenariusz w ogólnych zarysach (bo w szczegółach są uchybienia, ale o tym później) jest napisany sprawnie, utrzymując w napięciu, pokazując wiarygodnie przemiany bohaterów, wykorzystujący całą dostarczoną rekwizytornię, ze zwrotami akcji i efektownym finałem. Do tego należy dodać znakomite aktorstwo, zwłaszcza Jodie Foster i grającej jej córkę Kristen Stewart. Szczerze polecam wszystkim miłośnikom dreszczowców, ostrzegając ich jednocześnie przed oczekiwaniami większymi niż na bardzo dobre kino sensacyjne.
Na koniec pozwolę odnieść się do niektórych zarzutów jakie pojawiły się wobec „Azylu” i poświęcę kilka słów uchybieniom scenariusza. Ponieważ ta część zawiera niewątpliwie dość szczegółowe informacje na temat filmu, mogące zepsuć przyjemność jego oglądania (a jak wiadomo o thrillerach najlepiej wiedzieć jak najmniej przed ich obejrzeniem), wszystkich, którzy filmu nie widzieli, proszę o przerwanie czytania i wznowienie lektury po obejrzeniu „Panic Room”.
Stary, całą noc próbowałem upleść włosy jak ty, w niby-czapeczkę, ale cholera ciągle wychodzi mi model „na kozi smalec”.
Stary, całą noc próbowałem upleść włosy jak ty, w niby-czapeczkę, ale cholera ciągle wychodzi mi model „na kozi smalec”.
Dlaczego Meg Altman kupuje taki wielki dom tylko dla siebie i córki? A dlaczego nie? Jeśli ona za to nie płaci, to dlaczego nie miałaby zażądać domu największego możliwego? Ja lubię duże przestrzenie i na pewno w takiej sytuacji nie ograniczałbym się.
Dlaczego Meg nie daje znaku policjantom co się dzieje, gdy pukają do drzwi, choć nie mogliby o tym dowiedzieć się zamknięci w ’panic room’ włamywacze? To proste – Meg ma już w tym momencie przygotowany plan ratowania córki i pozbycia się włamywaczy – czy to dziwne, że nie ma zaufania do policji, która może bardzo zmienić sytuację i decyduje się działać sama, będąc kobietą odważną i zaradną?
Dlaczego włamywacze komunikują się z przebywającymi w azylu kobietami za pomocą kartek, a gdy sami znajdą się w środku, Meg mówi do nich przez intercom? Czyżby konstruktor nie wiedział jak można porozumiewać się z wnętrzem pomieszczenia, a wiedziała to kobieta, która zamieszkała w domu dzień wcześniej? Tu nie ma żadnego sensownego wytłumaczenia – to błąd scenariusza, tym dziwniejszy, że bardzo łatwo było go uniknąć.
Dlaczego eks-mąż przychodzi do domu sam na piechotę, w nocy? A czemu nie – przecież ze słów Meg nie mógł zrozumieć o co może chodzić, wiedział tylko, ze coś ją zaniepokoiło i chciał to sprawdzić. Wiem, naciągane, ale niech będzie.
Dlaczego Meg nie pyta bandytów co takiego jest w ukryte w pokoju, w którym się ukrywa? A na co by jej była ta wiadomość? Nic nie zmieniłaby w obecnej sytuacji, zresztą małe szanse są na to, aby włamywacze ujawnili tę informację.
Czy przemiana bohatera granego przez Foresta Whitakera nie jest lekko naciągana? Nie. On jest w gruncie rzeczy porządnym człowiekiem w trudnej sytuacji życiowej, stąd udział w napadzie, ale nie zmiana jego charakteru.
Dlaczego kobiety najpierw nadają sygnał SOS latarką, a po zwróceniu uwagi sąsiada zaczynają krzyczeć, bez szans na usłyszenie, choć mogłyby dalej przyciągać jego uwagę światłem? One już ściągnęły jego uwagę, ale sąsiad nie sprawiał wrażenia człowieka znającego alfabet Morse’a, stąd rozpaczliwa próba krzyku. Dalsze świecenie nie dałoby nic.
Dlaczego bandyci nie zniszczyli od razu wszystkich kamer? Po pierwsze dlatego, że zapomnieli – sami o tym wspominają. Wyjaśnienie wątpliwe, ale można do niego dodać fakt, że tak naprawdę początkowo nic nie wskazywało na to, że muszą to robić. Poza tym nie o takich rzeczach się zapomina w stanie wzburzenia i zdenerwowania.
Scenariusz „Azylu” nie jest nielogiczny, jest jedynie momentami ryzykowny. Na szczęście większość kwestii wątpliwych można wyjaśnić działaniem bohaterów w sytuacji ekstremalnej i nie psuje to w żadnej mierze seansu.
koniec
1 lipca 2002

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Said – kochanek i zdrajca
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

W trzeciej części tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bension Kimiagarow na krótko rezygnuje z socrealistycznej formuły opowieści i przywołuje dobre wzorce środkowoazjatyckich easternów. Na ekranie pojawiają się bowiem basmacze, których celem jest zakłócenie budowy kanału. Ten wątek służy również scenarzystom do tego, by ściągnąć kłopoty na głowę głównego inżyniera Saida Urtabajewa.

więcej »

Fallout: Odc. 3. Oko w oko z potworem
Marcin Mroziuk

22 IV 2024

Nie da się ukryć, że pozbawione głowy ciało Wilziga nie prezentuje się najlepiej, jednak ważne okazuje się to, że wciąż można zidentyfikować poszukiwanego zbiega z Enklawy. Obserwując rozwój wydarzeń, możemy zaś dojść do wniosku, że przynajmniej chwilowo szczęście opuszcza Lucy, natomiast Maximus ląduje raz na wozie, raz pod wozem.

więcej »

East Side Story: Czy można mieć nadzieję w Piekle?
Sebastian Chosiński

21 IV 2024

Mariupol to prawdopodobnie najboleśniej doświadczone przez los ukraińskie miasto w toczonej od ponad dwóch lat wojnie. Oblężone przez wojska rosyjskie, przez wiele tygodni sukcesywnie niszczone ostrzałami z lądu, powietrza i morza. Miasto zamordowane po to, by złamać opór jego mieszkańców i ukarać ich za odrzucenie „ruskiego miru”. O tym opowiada dokument Maksyma Litwinowa „Mariupol. Niestracona nadzieja”.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż twórcy

Transatlantyk 2015: Dzień 4
— Sebastian Chosiński

Esensja ogląda: Kwiecień 2015 (1)
— Piotr Dobry, Alicja Kuciel, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski

Gorzkie gody
— Jarosław Robak

Z patelni w ogień
— Mateusz Kowalski

Baby, You’re a Rich Man!
— Karol Kućmierz

SPF – Subiektywny Przegląd Filmów (2)
— Jakub Gałka

Pod prąd rzeki czasu
— Konrad Wągrowski

Być jak Sherlock Holmes
— Urszula Lipińska

Tegoż autora

Kosmiczny redaktor
— Konrad Wągrowski

Statek szalony
— Konrad Wągrowski

Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski

Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski

Potwór i cudowna istota
— Konrad Wągrowski

Migające światła
— Konrad Wągrowski

Śladami Hitchcocka
— Konrad Wągrowski

Miliony sześć stóp pod ziemią
— Konrad Wągrowski

Tak bardzo chciałbym (po)zostać kumplem twym
— Konrad Wągrowski

Kac Vegas w Zakopanem
— Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.