East Side Story: Rzeczywistość przeżarta przez system [Aleksiej German młodszy „Dowłatow” - recenzja]Esensja.pl Esensja.pl Chociaż od śmierci Siergieja Dowłatowa minęło już prawie trzydzieści lat, jego proza wciąż jeszcze nie doczekała się należytego uznania wśród kinematografistów. Co może dziwić, ponieważ jego opowiadania i powieści cieszą się w Rosji dużym zainteresowaniem. Jak dotąd jednak, twórców filmowych bardziej interesuje życie osobiste słynnego pisarza, czego kolejnym dowodem dramat psychologiczny „Dowłatow” autorstwa Aleksieja Germana młodszego.
East Side Story: Rzeczywistość przeżarta przez system [Aleksiej German młodszy „Dowłatow” - recenzja]Chociaż od śmierci Siergieja Dowłatowa minęło już prawie trzydzieści lat, jego proza wciąż jeszcze nie doczekała się należytego uznania wśród kinematografistów. Co może dziwić, ponieważ jego opowiadania i powieści cieszą się w Rosji dużym zainteresowaniem. Jak dotąd jednak, twórców filmowych bardziej interesuje życie osobiste słynnego pisarza, czego kolejnym dowodem dramat psychologiczny „Dowłatow” autorstwa Aleksieja Germana młodszego.
Aleksiej German młodszy ‹Dowłatow›EKSTRAKT: | 70% |
---|
WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
| Tytuł | Dowłatow | Tytuł oryginalny | Довлатов | Dystrybutor | Solopan | Data premiery | 18 stycznia 2019 | Reżyseria | Aleksiej German młodszy | Zdjęcia | Łukasz Żal | Scenariusz | Aleksiej German młodszy, Julia Tupikina | Obsada | Milan Marić, Daniła Kozłowski, Helena Sujecka, Artur Biesczastnyj, Jelena Liadowa, Anton Szagin, Swietłana Chodczenkowa, Piotr Gąsowski, Ewa Gierr, Hanna Śleszyńska | Rok produkcji | 2018 | Kraj produkcji | Polska, Rosja, Serbia | Czas trwania | 126 min | Gatunek | biograficzny, dramat | Zobacz w | Kulturowskazie | Wyszukaj w | Skąpiec.pl | Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
O zmarłym w sierpniu 1990 roku na emigracji w Stanach Zjednoczonych rosyjskim prozaiku Siergieju Donatowiczu Dowłatowie pisaliśmy już co nieco w przy okazji recenzowania nowel zawartych w zbiorze „ Skansen” (1983) oraz – opartego na krótkich autobiograficznych opowiadaniach z tomu „Kompromis” (1981) – filmowego dramatu „ Koniec pięknej epoki” (2015) Stanisława Goworuchina. Nie przewidywaliśmy wówczas, że nieco ponad dwa lata później na ekrany kinowe trafi kolejny obraz poświęcony autorowi „Walizki”, który na dodatek opowiadać będzie niemal o tym samym okresie jego życia. Goworuchin skupił się bowiem na latach 1972-1975, kiedy to Dowłatow – uznany w Leningradzie za persona non grata – musiał zamieszkać w Tallinie, z kolei Aleksiej Aleksiejewicz German akcję swego filmu zamknął w ciągu sześciu listopadowych dni 1971 roku. Jeżeli więc odwrócimy kolejność oglądania, „Dowłatow” i „Koniec…” ułożą nam się w niezwykle interesujący przyczynek do poznania początków kariery pisarskiej (i zarazem także dziennikarskiej) Siergieja Donatowicza. Aleksiej Aleksiejewicz – zwany też po prostu Germanem młodszym – należy do reżyserów, którzy cyzelują każde swoje dzieło. W efekcie na jego kolejne obrazy trzeba czekać bardzo długo. Dość powiedzieć, że w ciągu piętnastu lat nakręcił – licząc ten najnowszy – zaledwie pięć pełnometrażowych filmów fabularnych: począwszy od „Ostatniego pociągu” (2003), poprzez „Garpastum” (2005), „ Papierowego żołnierza” (2008) i „ Pod elektrycznymi chmurami” (2015), aż po „Dowłatowa” właśnie. Dwa ostatnie powstały w koprodukcji z kinematografią polską, w efekcie czego na ekranie można zobaczyć również polskich aktorów. Zdjęcia do filmu o Siergieju Donatowiczu kręcono w 2016 roku, kolejnych kilkanaście miesięcy zajęła postprodukcja. Premiera światowa miała miejsce podczas festiwalu w Berlinie w połowie lutego, do kin w Rosji dzieło trafiło natomiast 1 marca. I, jak można sądzić, spotkało się z zaskakującym, jak na podobną tematykę, przyjęciem wśród widzów, skoro przyniosło dochód około 115 milionów rubli. Swoje zrobiła zapewne nominacja do Złotego Niedźwiedzia… Filmy Germana młodszego nie należą, podobnie zresztą jak i dzieła jego nie mniej wybitnego ojca (vide „ Mój przyjaciel Iwan Łapszyn”, „ Trudno być bogiem”), do najłatwiejszych w odbiorze. Charakteryzują się powolną narracją, często składają się z niepowiązanych ze sobą fabularnie scen. Dla reżysera znacznie ważniejsze bowiem niż wartka akcja jest budowanie odpowiedniego, melancholijno-dekadenckiego nastroju. Oglądając trzy ostatnie obrazy Aleksieja Aleksiejewicza, można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z dziełami przedstawiającymi świat po Wielkiej Apokalipsie (czym przypominają one większość filmów Konstantina Łopuszanskiego), chociaż przynajmniej w dwóch przypadkach – „Papierowego żołnierza” i „Dowłatowa” – są to historie z czasów Związku Radzieckiego. Tym razem przenosimy się do pierwszych dni listopada 1971 roku, kiedy to Kraj Rad żyje przygotowaniami do obchodów kolejnej rocznicy Wielkiej Rewolucji Październikowej. Główny – a zarazem tytułowy – bohater nic sobie z tego jednak nie robi, zaprzątają go zupełnie inne, osobiste problemy. Propagandowa rzeczywistość zdaje się do niego nie docierać. Dowłatow jest w dość specyficznym momencie swego życia – na absolutnym rozdrożu. Trzy lata wcześniej rozwiódł się z pierwszą żoną, z którą spotykał się jednak dalej, w efekcie czego w 1970 roku przyszła na świat córka pisarza Maria. Nie było to jednak wcale jego pierwsze dziecko; w 1966 roku urodziła się Katia, której matką jest Jelena, druga żona Siergieja Donatowicza. Kobieta walczy o męża, pragnie, by zamieszkał z nią i dziewczynką, ale on wcale nie jest do tego przekonany. Ma kochankę, a może nawet więcej kochanek – trudno niekiedy orzec, jakie relacje łączą Dowłatowa z kobietami, z którymi się spotyka. Jedno jest pewne: nie pozostaje obojętny na ich wdzięki. Żyje tak, jakby świat miał się następnego dnia skończyć. Lecz nie tylko w życiu osobistym mężczyzna pozostaje w zawieszeniu. Rozpędu nie może bowiem nabrać również jego kariera literacka. Pisze wciąż nowe opowiadania, zanosi je do przeróżnych czasopism, bywa, że płaszczy się przed redaktorami naczelnymi, wykonuje coraz bardziej absurdalne polecenia Związku Pisarzy, którego legitymację chce otrzymać, ale nic z tego nie wychodzi – nikt nie chce drukować jego tekstów. Jest w swej prozie za mało optymistyczny, nieradziecki. Ale jaki ma być, skoro nie unosi go na swych skrzydłach romantyzm dziejów. Nie zachwycają go wielkie budowle socjalizmu. Snuje się więc Dowłatow z miejsca na miejsce, spotyka z kolejnymi ludźmi, zbiera materiały do beznadziejnych artykułów (bo z czegoś trzeba żyć). Ożywia się tylko wtedy, gdy może porozmawiać z osobami podobnymi do siebie, jak malarz Szołom Szwarc czy poeta Josif Brodski, który właśnie zastanawia się nad wyborem życia emigranta. Siergiej Donatowicz kręci się w kółko, nie mogąc znaleźć właściwej drogi. Każda zdaje się prowadzić na manowce. Z „ Końca pięknej epoki” wiemy już, że ostatecznie zdecyduje się na wyjazd do Estonii (znajdującej się wtedy oczywiście w granicach Związku Radzieckiego), ale o tym, co poprzedziło tę decyzję, opowiada właśnie German młodszy w „Dowłatowie”. Nie jest to film optymistyczny, nie niesie ze sobą nadziei, nie podnosi na duchu. To portret społeczeństwa, które zostało już do cna przeżarte przez system; jednostki, które wciąż stawiają opór, są wyrzucane na margines, niszczone przez… niezauważanie. Chcąc funkcjonować w tej rzeczywistości, trzeba się do niej dostosować, zaakceptować narzucane przez nią reguły gry. Ale wtedy traci się nie tylko twarz, lecz nade wszystko wolność. Jest więc „Dowłatow” w dużej mierze filmem o pragnieniu wolności – nie tylko artystycznej, ale i osobistej. Wolności polegającej na prawie do popełniania błędów, a następnie ich naprawiania. Niewiele, prawda? Ale w kraju rządzonym przez Leonida Breżniewa obywatele nie posiadali nawet takiego prawa. Państwo nie pozwalało im ani na moment zapomnieć o karzącej ręce ludowej sprawiedliwości, czego na ekranie doświadczają Josif Brodski i – jeszcze boleśniej – Dawid, drugi z przyjaciół Siergieja. Scenariusz filmu wyszedł spod ręki samego reżysera; w jego pisaniu Aleksieja Aleksiejewicza wspomagała jednak jeszcze, pochodząca z Krasnojarska, Julia Tupikina (rocznik 1978), absolwentka moskiewskich Wyższych Kursów Scenariopisarstwa i Reżyserii, autorka ponad dwudziestu dramatów. Stąd zapewne to towarzyszące oglądaniu „Dowłatowa” odczucie, że mamy do czynienia z fabułą mocno uteatralizowaną, którą w każdej chwili można by przenieść na scenę. Ale co wtedy miałby robić Łukasz Żal („ Ida”, „ Intruz”) – polski operator, którego nastrojowe zdjęcia są jednym z najjaśniejszych punktów całej produkcji. Wkład Polaków w sukces dzieła Germana młodszego jest jednak znacznie większy – także aktorski! Helena Sujecka (znana z „Chce się żyć” i „Belfra”) zagrała Jelenę, żonę Siergieja; Piotr Gąsowski wcielił się w Siemiona Aleksandrowicza, a Hanna Śleszyńska – w redaktorkę naczelną jednego z pism literackich. Postać tytułową zagrał serbski aktor Milan Marić (rocznik 1981); w Josifa Brodskiego wcielił się Artur Biesczastny („ Zdrada”, „ Pojedynek”, „ Zimne tango”), w Dawida, artystę i spekulanta – Daniła Kozłowski („ Wiking”, „ Załoga”, „ Matylda”), natomiast w Antona Kuzniecowa, poetę i budowniczego leningradzkiego metra – Anton Szagin („ Bikiniarze”, „ W sobotę”, „ Młot”). Honoru płci pięknej bronią głównie Swietłana Chodczenkowa („ Krwawa hrabina Batory”, „ Do wynajęcia dom z wszystkimi niedogodnościami”), jako zaprzyjaźniona z Dowłatowem aktorka, i Jelena Liadowa („ Geograf przepił globus”, „ Lewiatan”), która użyczyła swej twarzy jednej z redaktorek.
|