Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Kim Drużynin
‹Czołgi›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCzołgi
Tytuł oryginalnyТанки
ReżyseriaKim Drużynin
ZdjęciaDmitrij Trifonow
Scenariusz
ObsadaAndriej Mierzlikin, Agłaja Tarasowa, Aleksandr Tiutin, Siergiej Stukałow, Anton Filipienko, Jurij Ickow, Aleksiej Owsiannikow, Maria Tolariewa, Nikołaj Gorszkow, Dmitrij Podnozow, Merab Majsuradze, Siergiej Czetwiertkow, Władimir Wierowoczkin
MuzykaMichaił Kostyliow
Rok produkcji2018
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania95 minut
Gatuneksensacja, wojenny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

East Side Story: Western i T-34
[Kim Drużynin „Czołgi” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Końcówka kwietnia i początek maja tradycyjnie oznacza w Rosji wysyp filmów – kinowych i telewizyjnych (w tym seriali) – o tematyce wojennej. Dzieje się to oczywiście w związku z kolejnymi obchodami rocznicy zwycięstwa nad faszyzmem. Do grona pragnących przysłużyć się patriotycznemu wychowaniu obywateli dołączył – po raz drugi zresztą – Kim Drużynin, który ofiarował Ojczyźnie oparte na faktach, opowiedziane w konwencji westernu „Czołgi”.

Sebastian Chosiński

East Side Story: Western i T-34
[Kim Drużynin „Czołgi” - recenzja]

Końcówka kwietnia i początek maja tradycyjnie oznacza w Rosji wysyp filmów – kinowych i telewizyjnych (w tym seriali) – o tematyce wojennej. Dzieje się to oczywiście w związku z kolejnymi obchodami rocznicy zwycięstwa nad faszyzmem. Do grona pragnących przysłużyć się patriotycznemu wychowaniu obywateli dołączył – po raz drugi zresztą – Kim Drużynin, który ofiarował Ojczyźnie oparte na faktach, opowiedziane w konwencji westernu „Czołgi”.

Kim Drużynin
‹Czołgi›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCzołgi
Tytuł oryginalnyТанки
ReżyseriaKim Drużynin
ZdjęciaDmitrij Trifonow
Scenariusz
ObsadaAndriej Mierzlikin, Agłaja Tarasowa, Aleksandr Tiutin, Siergiej Stukałow, Anton Filipienko, Jurij Ickow, Aleksiej Owsiannikow, Maria Tolariewa, Nikołaj Gorszkow, Dmitrij Podnozow, Merab Majsuradze, Siergiej Czetwiertkow, Władimir Wierowoczkin
MuzykaMichaił Kostyliow
Rok produkcji2018
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania95 minut
Gatuneksensacja, wojenny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Przed paroma dniami pisaliśmy o polskiej premierze (która odbyła się zresztą tydzień po rosyjskiej) dramatu wojennego „Sobibór”, pod którym jako reżyser podpisał się znakomity aktor Konstantin Chabienski (z pomocą doświadczonego Andrieja Maliukowa). Nie była to jednak jedyna w ostatnim czasie premiera filmu, którego akcja została umieszczona w czasach Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Na „małym ekranie” Rosjanie mogli obejrzeć seriale „Sto dni wolności” (2017) Timura Ałpatowa i Jeleny Denisiewicz, drugą część „Prawa czasów wojny” (2018) Maksima Miechiedy czy „Zostać przy życiu” (2018) wspomnianego już Maliukowa. Komu tego było mało, mógł jeszcze wybrać się do kina na „Czołgi”, których oficjalna premiera miała miejsce 26 kwietnia. Obraz ten nakręcił trzydziestoczteroletni Kim Drużynin, dla którego było to drugie – po całkiem udanych „Dwudziestu ośmiu panfiłowcach” (2016) – spotkanie z tematyką drugowojenną. Pomiędzy oboma dziełami kinowymi zrealizował jeszcze – w ubiegłym roku – dwunastoodcinkowy serial kryminalny „Kara śmierci nie zostanie zmieniona”. Jak więc widać, Drużynin należy do bardzo pracowitych twórców.
Na „Czołgi” dostał 140 milionów rubli, budżet znacznie większy niż ten, którym dysponował przy „Panfiłowcach”. Co znaczy tyle, że dla producentów stał się wiarygodnym reżyserem, gwarantującym zyski. A skoro tak, to można też w niego więcej zainwestować. Nie mogąc zaliczyć spektakularnej wpadki, która mogłaby go ponownie zepchnąć do roli autora seriali telewizyjnych (czym zajmował się przez lata), Drużynin postanowił sięgnąć po temat zaliczany do pewniaków. Czyli opowiedzieć o chwalebnym wojennym epizodzie. Aczkolwiek, gdybyśmy mieli być bardzo precyzyjni, akcja „Czołgów” rozgrywa się na ponad rok przed hitlerowską agresją na Związek Radziecki. Czego zatem dotyczy? Początków produkcji najlepszego średniego czołgu na świecie, który ostatecznie ochrzczony został mianem… T-34. Pamiętacie „Rudego 102” z „Czterech pancernych i psa”, prawda? To właśnie ten model. Specjaliści uważają, że to dzięki tej konstrukcji Kraj Rad odwrócił losy wojny i doprowadził do ostatecznej klęski III Rzeszy. I raczej trudno byłoby obalić tę tezę. Drużynin nie był jednak pierwszym, który podjął ten temat. W 1980 roku, a więc w epoce „późnego Breżniewa”, Władimir Siemakow nakręcił dramat zatytułowany „Główny konstruktor”, którego bohaterem był Michaił Iljicz Koszkin (wcielił się wówczas w niego Boris Niewzorow) – jeden ze współtwórców T-34. Nie inaczej jest w „Czołgach”.
Prace nad nowym modelem tanków rozpoczęto w Związku Radzieckim latem 1937 roku; wówczas to w Charkowskiej Fabryce Parowozów imienia Kominternu (czyli na terenie dzisiejszej Ukrainy) powołano do życia specjalne biuro konstrukcyjne. Szefował mu Adolf Jakowlewicz Dik, który stworzył pierwsze założenia i wykonał szkice broni. Niestety, parę miesięcy później, jesienią, w ramach „Wielkiej Czystki” został on – z wieloma swoimi współpracownikami – aresztowany przez NKWD i skazany na dziesięć lat łagru. Jako „Niemiec” i tym samym „wróg ludu” odsiedział cały wyrok, a po wypuszczeniu na wolność został zesłany dożywotnio do Bijska w Kraju Ałtajskim; do Moskwy pozwolono mu wrócić dopiero w połowie lat 60. Na miejsce Dika szefem biura konstrukcyjnego mianowano Michaiła Iljicza Koszkina, który otrzymał zadanie dokończenia prac. W powstałym w czasach sowieckich „Głównym konstruktorze”, co wydaje się jeszcze zrozumiałe, nie ma o Adolfie Jakowlewiczu ani słowa; gorzej, że nie wspomniano o nim też w jak najbardziej współczesnych „Czołgach”. Ale – z drugiej strony – czy naprawdę można się temu dziwić, skoro na jednego z najważniejszych pozytywnych bohaterów historii wyrasta tutaj – oczywiście obok Koszkina – lejtnant NKWD?
Pierwsze sekwencje filmu rozgrywają się latem 1939 roku w dalekiej Azji. Po stoczonej przeciwko Japończykom (i wygranej) bitwie nad rzeką Chałchin-Goł w Mongolii generał Grigorij Kulik, patrząc na pobojowisko, stwierdza, że jeśli Armia Czerwona ma dalej odnosić zwycięstwa, potrzebne są jej prawdziwe czołgi. W domyśle: skuteczniejsze w boju i bardziej wytrzymałe, niż te produkowane dotąd. Chwilę później akcja przenosi się do Charkowa, gdzie trwają właśnie prace nad ukończeniem T-34 (chociaż ta nazwa jeszcze nie funkcjonuje). W ciągu kilku najbliższych miesięcy grupie Koszkina, u boku którego istotne role odgrywają jeszcze Aleksandr Morozow i Nikołaj Kuczierienko, udaje się wyprodukować dwie prototypowe maszyny. Teraz trzeba tylko przekonać dowództwo o ich przydatności i skłonić do tego, aby rozpoczęto produkcję masową. Pukanie do generalskich bądź marszałkowskich gabinetów może jednak okazać się nieskuteczne. Stuprocentową pewność sukcesu przyniesie za to przekonanie najważniejszego człowieka w państwie, czyli Józefa Stalina. Dlatego też Michaił Iljicz wpada na karkołomny pomysł – postanawia obydwoma czołgami przejechać z Charkowa do Moskwy i dotrzeć aż pod mury Kremla, na Plac Czerwony. To osiemset kilometrów po rosyjskich bezdrożach. Absolutne szaleństwo!
Koszkinowi udaje się przekonać do tego pomysłu generała Kulika; przeciwne jest natomiast NKWD, a nade wszystko lejtnant Piotr Mizulin, który bezpośrednio odpowiada za bezpieczeństwo projektu. „Bezpieczniak” jest przekonany, że ryzyko jest zbyt duże – tanki mogą ulec zniszczeniu w czasie drogi, mogą też wzbudzić niezdrowe zainteresowanie postronnych osób, a przecież prace nad nimi utrzymywane są w całkowitej tajemnicy. Michaił Iljicz upiera się jednak i ostatecznie Mizulin musi ulec. Pod jednym wszakże warunkiem – że będzie towarzyszył Koszkinowi w drodze. Wraz z nimi wyruszają kierujący wozami czołgiści oraz – ukryta na pace ciężarówki – Lida Katajewa, współpracownica głównego konstruktora, której ten, z uwagi na trudy i niebezpieczeństwo, nakazał pozostać w Charkowie. Kobieta jest jednak ambitna, a na dodatek nieco zauroczona lejtnantem Mizulinem. Wkrótce okazuje się, że w najbliższym otoczeniu naukowców są również szpiedzy i sabotażyści. Informacje o niecodziennej wyprawie docierają więc ekspresowo do Berlina. Tam zaś zapada decyzja, aby w drodze do Moskwy uprowadzić czołgi – w ślad za Koszkinem ruszają więc nazistowscy dywersanci. Ale, jak się szybko okazuje, nie tylko ich muszą obawiać się twórcy T-34.
Chociaż cała powyżej przytoczona opowieść brzmi nieprawdopodobnie, wydarzyła się naprawdę. Koszkin rzeczywiście – w marcu 1940 roku – dotarł ze swoimi prototypowymi tankami do Moskwy, a potem ruszył jeszcze dalej na północ, na front wojny radziecko-fińskiej (tyle że ta zdążyła się skończyć, zanim T-34 dotarły do tak zwanej Linii Mannerheima). Między bajki należy natomiast włożyć całą przedstawioną w filmie otoczkę wyprawy, którą Drużynin i spółka przedstawili w starym radzieckim stylu – jako wojenno-sensacyjno-przygodową opowiastkę ku pokrzepieniu serc. Przez większość czasu „Czołgi” ogląda się jak najklasyczniejszy eastern, nie brakuje w nich bowiem pościgów, strzelanin, jest i zalążek romansu, ba! nie zabrakło nawet nagich pośladków pięknej aktorki, co – biorąc pod uwagę prawomyślność reżysera – zakrawa na prowokację (tylko czyją?). A czego w filmie nie ma? Przede wszystkim historycznej wiarygodności (to, że fabuła oparta jest na faktach, nie czyni jej od razu w stu procentach prawdziwą) i oryginalności (obraz posklejany jest z samych westernowych schematów, z nadzwyczaj jaskrawym podziałem na dobrych i złych). Nie ma też wcale za wiele emocji, bo przecież od samego początku widz zdaje sobie sprawę, jaki będzie koniec. A kiedy on już następuje, zaczyna zastanawiać się, czy to na pewno jest produkcja z 2018 roku?
Propagandowe przesłanie dzieła lokuje „Czołgi” gdzieś w latach 40. bądź wczesnych 50. XX wieku. Przygnębiający jest zwłaszcza sposób, w jaki przedstawiono Stalina – jako męża stanu, odważnie i z pewnością siebie patrzącego w świetlaną przyszłość. W kontekście pominięcia roli, jaką w stworzeniu T-34 odegrał Adolf Dik, trudno uznać to jedynie za przywdziany przez producentów i reżysera „kostium”. To świadome działanie, mające na celu zagranie na sentymentach. Przed ostateczną porażką dzieło Kima Drużynina ratuje aktorstwo. Ale też nic dziwnego, skoro do pracy na planie udało się namówić kilku wybitnych artystów. W konstruktora Michaiła Iljicza Koszkina wcielił się doświadczony Andriej Mierzlikin („Jedynka”, „Nauczycielka”, „Zielona kareta”), w lejtnanta Mizulina – Anton Filipienko („Pod elektrycznymi chmurami”, „Dwudziestu ośmiu panfiłowców”), a w dowódcę kozaków-anarchistów – Jurij Ickow („Śpiączka”, „Rola”, „Czas pionierów”). Lidę Katajewą zagrała natomiast wkraczająca dopiero na filmowe salony Agłaja Tarasowa (rocznik 1994), starsza córka aktorki Ksenii Rappoport. Scenariusz filmu wyszedł spod ręki Andrieja Nazarowa (współautora „Sobiboru”); za zdjęcia odpowiadał Dmitrij Trofimow, dotąd pracujący przede wszystkim przy produkcjach telewizyjnych (między innymi sensacyjny serial „Hasło Stado”), a za ścieżkę dźwiękową Michaił Kostyliow, którego talent Drużynin wykorzystał już przy „Panfiłowcach”.
Dwaj ostatni wykonali swoją pracę jak wytrawni rzemieślnicy – niczym nie zaskoczyli, ale też nie zaliczyli żadnej poważniejszej wpadki. Przyczepić można by się co najwyżej do Andrieja Nazarowa, ale przecież do końca nie mamy pewności, ile z tego, co wymyślił, zostało zmienione (względnie wycięte) w produkcji. Czy naprawdę w swoim scenariuszu nie podkreślił roli Dika? Czy w rzeczywistości pominął również to, co stało się z Koszkinem kilka miesięcy później, ponieważ nie pasowałoby to do hurrapatriotycznego wydźwięku „Czołgów”? Michaił Iljicz całą tę awanturniczą wyprawę przypłacił zdrowiem i w konsekwencji życiem. Gdy jego tanki ruszyły na północ, w kierunku granicy z Finlandią, nabawił się zapalenia płuc. Odesłano go wówczas do sanatorium w okolicach Charkowa, gdzie zmarł we wrześniu 1940 roku, a więc zaledwie pół roku po wydarzeniach opisanych w filmie. Jeśli po obejrzeniu obrazu Drużynina wciąż mało Wam będzie tych legendarnych sowieckich maszyn bojowych – nie zamartwiajcie się zbytnio, ponieważ w końcu grudnia tego roku do kin rosyjskich wejdzie dramat wojenno-przygodowy… „T-34”, w którym główną rolę zagrają… wiecie już przecież!
koniec
13 maja 2018

Komentarze

13 V 2018   10:20:53

Tak, wiemy:
Charkowskie Parowozy i Tulskie Samowary, produkowane podczas wojny w Uralskiej Fabryce Obrabiarek =:-]|—

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Said – kochanek i zdrajca
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

W trzeciej części tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bension Kimiagarow na krótko rezygnuje z socrealistycznej formuły opowieści i przywołuje dobre wzorce środkowoazjatyckich easternów. Na ekranie pojawiają się bowiem basmacze, których celem jest zakłócenie budowy kanału. Ten wątek służy również scenarzystom do tego, by ściągnąć kłopoty na głowę głównego inżyniera Saida Urtabajewa.

więcej »

Fallout: Odc. 3. Oko w oko z potworem
Marcin Mroziuk

22 IV 2024

Nie da się ukryć, że pozbawione głowy ciało Wilziga nie prezentuje się najlepiej, jednak ważne okazuje się to, że wciąż można zidentyfikować poszukiwanego zbiega z Enklawy. Obserwując rozwój wydarzeń, możemy zaś dojść do wniosku, że przynajmniej chwilowo szczęście opuszcza Lucy, natomiast Maximus ląduje raz na wozie, raz pod wozem.

więcej »

East Side Story: Czy można mieć nadzieję w Piekle?
Sebastian Chosiński

21 IV 2024

Mariupol to prawdopodobnie najboleśniej doświadczone przez los ukraińskie miasto w toczonej od ponad dwóch lat wojnie. Oblężone przez wojska rosyjskie, przez wiele tygodni sukcesywnie niszczone ostrzałami z lądu, powietrza i morza. Miasto zamordowane po to, by złamać opór jego mieszkańców i ukarać ich za odrzucenie „ruskiego miru”. O tym opowiada dokument Maksyma Litwinowa „Mariupol. Niestracona nadzieja”.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.