Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Paweł Drozdow
‹Bez pożegnania›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBez pożegnania
Tytuł oryginalnyПрощаться не будем
ReżyseriaPaweł Drozdow
ZdjęciaKirył Spieranski
Scenariusz
ObsadaAndriej Mierzlikin, Jegor Bierojew, Artur Wacha, Aliona Czechowa, Anna Czurina, Rodion Dołgiriew, Siergiej Gorobczenko, Jurij Kuzniecow, Dagun Omajew, Anatolij Guszczin, Dmitrij Gusiew, Aleksandr Robak, Jelena Zacharowa, Ksenia Pietruchina, Anna Pieskowa, Andriej Smoliakow, Andriej Czadow
MuzykaAleksiej Czincow
Rok produkcji2018
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania116 minut
Gatuneksensacja, wojenny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

East Side Story: Kalinin nie wierzy łzom
[Paweł Drozdow „Bez pożegnania” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Polakom radziecki Kalinin (rosyjski Twer) kojarzy się przede wszystkim ze zbrodnią dokonaną wiosną 1940 roku przez funkcjonariuszy miejscowego NKWD na więźniach obozu w Ostaszkowie. „Bez pożegnania” Pawła Drozdowa, chociaż jest filmem wojennym, nie opowiada o tych wydarzeniach. Reżyser przedstawia bohaterską walkę mieszkańców miasta, żołnierzy Armii Czerwonej i – zapewne tych samych – enkawudzistów przeciwko hitlerowskim najeźdźcom jesienią 1941 roku.

Sebastian Chosiński

East Side Story: Kalinin nie wierzy łzom
[Paweł Drozdow „Bez pożegnania” - recenzja]

Polakom radziecki Kalinin (rosyjski Twer) kojarzy się przede wszystkim ze zbrodnią dokonaną wiosną 1940 roku przez funkcjonariuszy miejscowego NKWD na więźniach obozu w Ostaszkowie. „Bez pożegnania” Pawła Drozdowa, chociaż jest filmem wojennym, nie opowiada o tych wydarzeniach. Reżyser przedstawia bohaterską walkę mieszkańców miasta, żołnierzy Armii Czerwonej i – zapewne tych samych – enkawudzistów przeciwko hitlerowskim najeźdźcom jesienią 1941 roku.

Paweł Drozdow
‹Bez pożegnania›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBez pożegnania
Tytuł oryginalnyПрощаться не будем
ReżyseriaPaweł Drozdow
ZdjęciaKirył Spieranski
Scenariusz
ObsadaAndriej Mierzlikin, Jegor Bierojew, Artur Wacha, Aliona Czechowa, Anna Czurina, Rodion Dołgiriew, Siergiej Gorobczenko, Jurij Kuzniecow, Dagun Omajew, Anatolij Guszczin, Dmitrij Gusiew, Aleksandr Robak, Jelena Zacharowa, Ksenia Pietruchina, Anna Pieskowa, Andriej Smoliakow, Andriej Czadow
MuzykaAleksiej Czincow
Rok produkcji2018
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania116 minut
Gatuneksensacja, wojenny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Twer – jedno z najważniejszych miast Rosji – zostało przemianowane na Kalinin w czasach sowieckich. Tym samym jego patronem został Michaił Kalinin, bolszewik wierny Stalinowi, przez wiele lat – co było oczywiście fikcją – pełniący funkcję formalnej głowy państwa (jako przewodniczący Wszechrosyjskiego Centralnego Komitetu Wykonawczego). Nie urodził się on wprawdzie w samym Twerze, ale we wsi, która w czasach carskich leżała w guberni twerskiej. Kalinin był jednym z tych, których akceptujący podpis widnieje na rozkazie szefa NKWD Ławrientija Berii z 5 marca 1940 roku, otwierającym drogę do zbrodni katyńskiej. Czy wtedy wiedział już, że to właśnie miasto jego imienia zostanie wyznaczone jako jeden z punktów, w których funkcjonariusze policji bezpieczeństwa dokonają bestialskiego mordu na polskich jeńcach wojennych z obozu w Ostaszkowie? Ci sami funkcjonariusze, jak można się domyślać, pojawiają się również w filmie Pawła Drozdowa „Bez pożegnania”, bo oba wydarzenia – zbrodnię przeprowadzoną przez enkawudzistów i obronę miasta przed hitlerowcami – dzieli zaledwie półtora roku.
Drozdow urodził się w Kalininie w 1977 roku. Studia reżyserskie ukończył jednak w dawnym Leningradzie – na Państwowym Sankt-Petersburskim Uniwersytecie Kina i Telewizji. Od dwudziestego czwartego roku życia zajmował się kręceniem reklamówek i programów dla telewizji. Dopiero pod koniec poprzedniej dekady zadebiutował w wyuczonym zawodzie. Pierwsze jego filmy to krótkometrażówki: „Poranna odwilż” (2008), której akcja rozgrywa się w Kalininie tuż po zakończeniu Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, „Nożownicy” (2009) oraz „Taka sama, ale inna” (2011). Zyskały one uznanie i tym samym Drozdow mógł zrobić kolejny krok w karierze. Zaczął kręcić seriale; tak powstały: thriller „Nawigator” (2011), dramat sportowy „Mistrzynie” (2012), młodzieżowi „Frajerzy” (2014) oraz melodramatyczne „Wierz mi” (2014) i „Cykl” (2016). Pomiędzy nimi zrealizował jeszcze swój pierwszy obraz pełnometrażowy, choć przeznaczony na mały ekran – „Lód” (2013), w którym ponownie – jak we wcześniejszych o rok „Mistrzyniach” – podjął wątki sportowe. Wojenne „Bez pożegnania”, którego premiera odbyła się nieco ponad miesiąc temu (28 czerwca), jest jego debiutem kinowym. I to od razu nakręconym za spore pieniądze – 1,1 miliona dolarów.
Zdjęcia powstawały w Twerze i okolicach; mieszkańcy miasta – szacuje się, że około pięciuset – pojawili się na planie w roli statystów; władze pozwoliły nawet – po raz pierwszy w historii – wykorzystać do zdjęć historyczny most na Wołdze, o który jesienią 1941 roku toczyły się walki (o czym zresztą jest mowa w dziele Drozdowa). Twer od Moskwy dzieli niespełna dwieście kilometrów, dlatego też po agresji niemieckiej na Związek Radziecki tak ważne było utrzymanie go w rękach Armii Czerwonej. Zdobycie Kalinina otwierałoby bowiem drogę do stolicy Kraju Rad od północy. Akcja filmu rozgrywa się w ciągu kilku dni w pierwszej połowie października 1941 roku, a więc w momencie kiedy Wehrmacht stanął u bram miasta. Za jego obronę odpowiada odkomenderowany z Moskwy major Paweł Sysojew; na froncie wewnętrznym dowodzi natomiast szef miejscowego NKWD, major Dmitrij Tokariew. To postać historyczna. Tokariew był szefem Obwodowego Zarządu NKWD od 1938 do końca wojny. Wiosną 1940 roku, gdy podlegli mu funkcjonariusze rozstrzeliwali więźniów Ostaszkowa, słał telegramy do Moskwy, w którym informował o postępach akcji likwidacyjnej. Osobiście jednak nie zabijał, co poniekąd potwierdził sam Beria, nie wpisując go na listę nagrodzonych „za pomyślne wykonanie zadań specjalnych”. W 1991 roku, na dwa lata przed śmiercią, Tokariew – wtedy już emerytowany generał – złożył zeznania, w których opowiedział o przebiegu zbrodni w Kalininie.
W „Bez pożegnania” o wydarzeniach z kwietnia i maja 1940 roku nie ma oczywiście ani słowa; enkawudziści niemal jak jeden mąż (mimo wszystko bardzo istotne w kontekście przedstawionych w filmie wydarzeń jest słowo „niemal”) są patriotami, którzy dbają o bezpieczeństwo mieszkańców, chroniąc ich przed dywersantami i zdrajcami. Nikomu nie przyszłoby do głowy podejrzewać ich o to, że półtora roku wcześniej strzelali w głowy bezbronnych jeńców. Wróćmy jednak do tego, co w dziele Drozdowa jest. Zagrożone przez nazistów miasto żyje w strachu. Uwidaczniają się skrajnie odmienne reakcje na poczucie zagrożenia. Jedni uciekają, drudzy pomagają w kopaniu okopów, jeszcze inni starają się przejść na drugą stronę, licząc na to, że tym sposobem zachowają życie. Obiecują im to zresztą sami Niemcy w rozprowadzanych w Kalininie przez sprzedawczyków ulotkach. W mieście powstaje grupa dywersyjna, której głównym zadaniem jest wymordowanie najważniejszych oficerów NKWD, a w późniejszym czasie – pomoc w zdobyciu mostu na Wołdze, przez który Wehrmacht mógłby wkroczyć do miasta.
Głównym sabotażystą jest niejaki Wasilij Tiapow (nie trzeba chyba dodawać, że jego aparycja nie wzbudza zaufania), z którym potajemnie spotyka się sam Sysojew. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że major Armii Czerwonej mieszka w tej samej kamienicy, na tym samym piętrze, drzwi w drzwi z szefem miejscowego NKWD. Ba! córka Tokariewa, Masza, podkochuje się w krasnoarmiejcu (mimo że ma on żonę). Jeśli więc to Sysojew kieruje dywersantami, z wykonaniem zadania nie powinno być większego problemu. Ale coś jednak idzie nie tak. W efekcie fabuła się komplikuje, akcja zagęszcza, a Niemcy zbliżają. Padają też trupy. Zapewne po to, aby ten z czasem coraz bardziej pogrążający się w hurrapatriotyzmie film dało się w ogóle do końca obejrzeć. Bo jeśli, choć bywa to trudne, oddzielimy warstwę propagandową od reszty – zostaje nam klasyczny wojenny „bojewik” z rozwiniętym wątkiem szpiegowskim. Całkiem strawny. Tyle że, patrząc z polskiej perspektywy, tak się po prostu nie da (choć widz rosyjski postrzega to zapewne inaczej). Tym bardziej że twórcy „Bez pożegnania” nie znają umiaru i na zakończenie serwują przekaz tak łopatologiczny, że aż zaczynają boleć i głowa, i zęby. Scena finałowa – w swym zamierzeniu patetyczna i wzruszająca, w której ramię przy ramieniu stają kobiety i mężczyźni, komuniści i antykomuniści, przyjaciele i osobiści wrogowie – staje się wręcz karykaturalna. Takich widoków starali się oszczędzić widzom nawet reżyserzy radzieccy w latach 50. ubiegłego wieku.
Ten „ekumeniczny” fabularny absurd, w swej symbolice skrajnie fałszujący rzeczywistość, wyszedł prawdopodobnie spod ręki scenarzystki Natalii Lebiediewej – pochodzącej z Tweru absolwentki miejscowego uniwersytetu, dziennikarki i pisarki. Chyba że podrzucili go jej współpracownicy – Paweł Drozdow (reżyser) bądź Aleksiej Pietruchin (producent filmu). Ale i tak cała wina spada na nią. Za zdjęcia, zrealizowane z rozmachem, lecz bez szczególnych fajerwerków, odpowiada Kirył Spieranski (rocznik 1976), dotąd – podobnie zresztą jak Drozdow – pracujący dla telewizji. Kinowego doświadczenia nie miał też autor ścieżki dźwiękowej Aleksiej Czincow, choć do jego pracy nie można mieć zastrzeżeń. Stworzył muzykę wpisującą się w to, co widzimy na ekranie. Z drugiej strony jednak zabrakło motywu, który pozostałby na dłużej w pamięci bądź który, w zetknięciu z obrazem, wywołałby ciarki na plecach. Na finał dzieła pojawia się natomiast rozczulająca, odpowiednio też podbijająca temperaturę patriotycznych uniesień, piosenka tytułowa, którą nagrał – zaliczający się do największych pupilków Kremla i Władimira Putina – Nikołaj Rastorgujew, wokalista i lider formacji Lube.
W rolach głównych nie zabrakło cenionych aktorów rosyjskich. W majora Sysojewa wcielił się – nad wyraz chętnie przyjmujący propozycje grania w filmach wojennych – Andriej Mierzlikin („Jedynka”, „Czołgi”); w majora NKWD Tokariewa – Artur Wacha („Chagall – Malewicz”, „Lodołamacz”), a w jego podwładnego lejtnanta Timofiejewa – Jegor Bierojew („Sierpień. Ósmego”, „Terytorium”). Masza, córka Tokariewa, ma twarz Aliony Czechowej, która w „Bez pożegnania” zaliczyła swój kinowy debiut, natomiast Jelena Gorochowa, żona przyjaciela Sysojewa – Anny Czurinej („Wij”, „Nauczycielka”). Na drugim planie zobaczyć możemy zaś Jurija Kuzniecowa („Car”, „Pojedynek”) jako popa Daniłowa, oraz Anatolija Guszczina („Gagarin. Pierwszy w kosmosie”, „Wurdałaki”) jako dywersanta Tiapowa; w małym epizodzie – jako generał (i przyszły marszałek) Iwan Koniew (dobrze znany mieszkańcom Krakowa) – pojawił się Andriej Smoliakow („Trener”, „Topór”).
koniec
29 lipca 2018

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Said – kochanek i zdrajca
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

W trzeciej części tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bension Kimiagarow na krótko rezygnuje z socrealistycznej formuły opowieści i przywołuje dobre wzorce środkowoazjatyckich easternów. Na ekranie pojawiają się bowiem basmacze, których celem jest zakłócenie budowy kanału. Ten wątek służy również scenarzystom do tego, by ściągnąć kłopoty na głowę głównego inżyniera Saida Urtabajewa.

więcej »

Fallout: Odc. 3. Oko w oko z potworem
Marcin Mroziuk

22 IV 2024

Nie da się ukryć, że pozbawione głowy ciało Wilziga nie prezentuje się najlepiej, jednak ważne okazuje się to, że wciąż można zidentyfikować poszukiwanego zbiega z Enklawy. Obserwując rozwój wydarzeń, możemy zaś dojść do wniosku, że przynajmniej chwilowo szczęście opuszcza Lucy, natomiast Maximus ląduje raz na wozie, raz pod wozem.

więcej »

East Side Story: Czy można mieć nadzieję w Piekle?
Sebastian Chosiński

21 IV 2024

Mariupol to prawdopodobnie najboleśniej doświadczone przez los ukraińskie miasto w toczonej od ponad dwóch lat wojnie. Oblężone przez wojska rosyjskie, przez wiele tygodni sukcesywnie niszczone ostrzałami z lądu, powietrza i morza. Miasto zamordowane po to, by złamać opór jego mieszkańców i ukarać ich za odrzucenie „ruskiego miru”. O tym opowiada dokument Maksyma Litwinowa „Mariupol. Niestracona nadzieja”.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.