Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 16 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Kirył Bielewicz, Jurij Iljin
‹Siedem par nieczystych›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSiedem par nieczystych
Tytuł oryginalnyСемь пар нечистых
ReżyseriaKirył Bielewicz, Jurij Iljin
ZdjęciaAndriej Najdionow
Scenariusz
ObsadaJurij Borisow, Mari Woroży, Wasilij Miszczenko, Timofiej Tribuncew, Michaił Jewłanow, Jewgienij Kurszynski, Aleksandr Wierszynin, Aleksander Alioszkin, Mikael Dżanibekian, Beso Gatajew, Maksim Bramatkin, Kirył Bielewicz, Azamat Nigmanow, Artiom Mielniczuk
MuzykaDmitrij Dańkow
Rok produkcji2018
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania87 minut
Gatuneksensacja, wojenny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

East Side Story: „…lecz po latach zekom miesza się w rozumach”
[Kirył Bielewicz, Jurij Iljin „Siedem par nieczystych” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Wieniamin Kawierin to jeden z tych radzieckich pisarzy, który mimo że zaczynał karierę w czasach stalinowskich, w późniejszym okresie zdołał otrząsnąć się z zauroczenia komunizmem i stawał w obronie represjonowanych kolegów po piórze. Dlatego wciąż jeszcze sięga się po jego twórczość, przenosząc na ekran mniej lub bardziej znane dzieła. Jak chociażby nowelę „Siedem par nieczystych”, czego dokonali Kirył Bielewicz i Jurij Iljin.

Sebastian Chosiński

East Side Story: „…lecz po latach zekom miesza się w rozumach”
[Kirył Bielewicz, Jurij Iljin „Siedem par nieczystych” - recenzja]

Wieniamin Kawierin to jeden z tych radzieckich pisarzy, który mimo że zaczynał karierę w czasach stalinowskich, w późniejszym okresie zdołał otrząsnąć się z zauroczenia komunizmem i stawał w obronie represjonowanych kolegów po piórze. Dlatego wciąż jeszcze sięga się po jego twórczość, przenosząc na ekran mniej lub bardziej znane dzieła. Jak chociażby nowelę „Siedem par nieczystych”, czego dokonali Kirył Bielewicz i Jurij Iljin.

Kirył Bielewicz, Jurij Iljin
‹Siedem par nieczystych›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSiedem par nieczystych
Tytuł oryginalnyСемь пар нечистых
ReżyseriaKirył Bielewicz, Jurij Iljin
ZdjęciaAndriej Najdionow
Scenariusz
ObsadaJurij Borisow, Mari Woroży, Wasilij Miszczenko, Timofiej Tribuncew, Michaił Jewłanow, Jewgienij Kurszynski, Aleksandr Wierszynin, Aleksander Alioszkin, Mikael Dżanibekian, Beso Gatajew, Maksim Bramatkin, Kirył Bielewicz, Azamat Nigmanow, Artiom Mielniczuk
MuzykaDmitrij Dańkow
Rok produkcji2018
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania87 minut
Gatuneksensacja, wojenny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Wieniamin Kawierin (a tak naprawdę Zilber) Polsce znany jest przede wszystkim dzięki znakomitej dwutomowej powieści przygodowej (z elementami sensacji) „Dwaj kapitanowie” (1938-1944), która zresztą parokrotnie przenoszona była na ekran (i jako dzieło kinowe, i jako film telewizyjny). Dostał za nią nawet Nagrodę Stalinowską drugiego stopnia. Przyszły pisarz – Żyd z pochodzenia – urodził się w 1902 roku w Pskowie w rodzinie wojskowego kapelmistrza. Zadebiutował jako dziewiętnastolatek. Do jego najbardziej cenionych książek należą jeszcze: przygodowe „Spełnione życzenia” (1934-1936) oraz autobiograficzny „Nieznany przyjaciel” (1960). W czasach Chruszczowowskiej „Odwilży”, ale również po przejęciu władzy przez Leonida Breżniewa, kiedy to nastąpił powrót do miękkiej wersji stalinizmu, znajdował odwagę, aby występować w obronie kolegów-pisarzy, którzy poddawani byli politycznemu i środowiskowemu ostracyzmowi. Nie przyłączył się do nagonki na Borisa Pasternaka (po tym jak został on nagrodzony literackim Noblem za „Doktora Żywago”), chwalił publicznie twórczość źle widzianego w tym okresie Michaiła Bułhakowa, protestował przeciwko odmowie druku powieści Aleksandra Sołżenicyna „Oddział chorych na raka”, ale przede wszystkim bronił skazanych na łagier o zaostrzonym rygorze Julija Daniela i Andrieja Siniawskiego.
To bezsprzecznie wymagało odwagi! Widocznie jednak, jak niegdyś profesor Władysław Bartoszewski, Kawierin uważał po prostu, że „warto być przyzwoitym”. Dzięki temu, mimo swego zaangażowania w pewnym okresie życia w stalinizm, dzisiaj wciąż jest cenionym i wydawanym w Rosji pisarzem. Jak się okazuje, także ekranizowanym. Nowelę „Siedem par nieczystych” napisał w 1961, drukiem ukazała się w Związku Radzieckim rok później, na język polski natomiast przetłumaczono ją i wydano w 1964 roku. Prawie sześć dekad później za jej kinową adaptację zabrał się wyspecjalizowany w tematyce wojennej scenarzysta i reżyser Kirył Bielewicz („Jesteśmy z przyszłości”, „Jedynka”). Rok 2018 był dla niego szczególnie udany: najpierw na „małym ekranie” pojawił się wysoko oceniony czteroodcinkowy miniserial o wojnie w Afganistanie „Twierdza Badaber”, a 6 grudnia swoją oficjalną premierę miało „Siedem par nieczystych”. Tym razem za scenariusz nie odpowiadał jednak Bielewicz, ale Michaił Bieleńkij i jego ojciec Jurij (obaj dotąd niemający szczególnych osiągnięć w kinematografii), choć na ostatnim etapie prac tekst oddano jeszcze w ręce doświadczonego – i przy okazji dobrze znanego reżyserowi – Siergieja Kałużanowa („Czas pionierów”).
W wielu książkach Wieniamin Kawierin wykorzystywał swoje doświadczenia z czasów Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, kiedy to został przydzielony do Floty Północnej. Nie inaczej jest w przypadku „Siedmiu par nieczystych”, których akcja rozgrywa się w czerwcu 1941 roku w tym właśnie rejonie działań. Głównym bohaterem dramatu jest świeżo upieczony absolwent kursów oficerskich w Akademii Wojenno-Morskiej, lejtnant Aleksiej Sbojew, który otrzymuje swoje pierwsze zadanie – na starej krypie ma dostarczyć nadzwyczaj tajny ładunek do jednego z najbardziej wysuniętych na północ posterunków Armii Czerwonej. W porcie czeka go jednak niespodzianka – i to raczej z tych mało radosnych. Okazuje się bowiem, że oprócz młodej i uroczej lekarki wojskowej w stopniu majora popłyną „Onegą” również inny pasażerowie – kilkudziesięciu skazanych na wieloletni pobyt w łagrach więźniów kryminalnych i politycznych. Oczywiście pod czujną eskortą mało sympatycznych enkawudzistów. Takie towarzystwo zdecydowanie nie należy do najprzyjemniejszych i może powodować nieprzewidziane kłopoty, jednocześnie utrudniając wykonanie zadania. Sbojew ma jednak zbyt słabe „plecy”, aby przeciwstawić się wszechmocnym czekistom.
„Onega” wypływa w morze 21 czerwca; dzień później wybucha wojna niemiecko-radziecka. Zanim jednak informacja ta dotrze na pokład statku, załoga staje przed innym śmiertelnym zagrożeniem – ze strony zbuntowanych „zeków”-kryminalistów, którzy zabijają młodych i niedoświadczonych strażników, zabierają ich broń, a następnie próbują przejąć kontrolę nad statkiem. Na pokładzie dochodzi do regularnej bitwy, a sytuacja przybiera jeszcze dramatyczniejszy obrót, kiedy nad „Onegą” zaczynają krążyć niemieckie samoloty. „Siedmiu par nieczystych” nie da się ocenić jednoznacznie. Sbojew jest bowiem wytworem swoich czasów – bohaterskim marynarzem czerwonej floty, który dla komunistycznej ojczyzny i towarzysza Stalina gotów jest poświęcić życie. Do walki ze zbuntowanymi więźniami staje jednak nie z sympatii do NKWD, ale ponieważ za wszelką cenę chce wykonać powierzone mu zadanie. Na dodatek chroni w ten sposób piękną lekarkę, która zauroczyła go od pierwszego wejrzenia. Ona zresztą też nie ma powodu, aby kłaniać się uniżenie dowódcy czekistów, który od razu po wejściu na pokład nie omieszkał poinformować ją, że wie o tym, iż jej ojciec jest „wrogiem ludu”.
Armia Czerwona zostaje postawiona więc w swoistej opozycji do NKWD. Ci pierwsi są dobrzy, drudzy – dużo bardziej niejednoznaczni. Definiuje ich nade wszystko stosunek wobec konwojowanych więźniów. I właśnie najciekawsze jest to, w jaki sposób oni zostali zaprezentowani. Bunt wszczynają kryminalni – bezwzględni i zdeterminowani, bestialscy i pozbawieni uczuć patriotycznych. Zupełnie inaczej ma się rzecz z politycznymi, którzy w obliczu zagrożenia po ataku niemieckim gotowi są stanąć ramię w ramię z żołnierzami i czekistami, by bronić pokładu „Onegi” – skrawka radzieckiej ojczyzny. To oczywiście obraz uproszczony i poddany wymogom propagandy początku lat 60. ubiegłego wieku. Ale, jak się okazuje, ta propaganda jest aktualna również ponad pół wieku później, a przekaz serwowany widzom jednoznaczny – gdy atakują nas zewnętrzni wrogowie, należy zapomnieć o wzajemnych urazach, chwycić za broń i odeprzeć wroga, bez zmrużenia okiem ryzykując życiem. Ci, którzy tego nie rozumieją, są szujami i nie należą im się szacunek ani pamięć.
Ostro? Niekoniecznie, bo pamiętajmy, że na podobnej zasadzie budowane są przecież wszystkie dzieła powstające „ku pokrzepieniu serc” – i amerykańskie, i brytyjskie, i polskie. Dlaczego więc w jakiś szczególny sposób wyczuleni jesteśmy na to, co rosyjskie? Może z tego powodu, że Rosjanie, mając spore doświadczenie w tej dziedzinie, robią to niemal perfekcyjnie?… „Siedem par nieczystych” nie jest wprawdzie arcydziełem, ale jest bardzo sprawnie zrealizowanym wojennym „bojewikiem”, z wyrazistymi bohaterami, z którymi łatwo się identyfikować i kibicować im w walce z podwójnym wrogiem – zbuntowanymi „zekami” na pokładzie statku i atakującymi z nieba nazistami. Film ogląda się w wielu momentach z zapartym tchem. I to nawet mając świadomość, jak cała ta historia musi się skończyć. Kirył Bielewicz i wspomagający go Jurij Iljin zdołali bowiem właściwie rozłożyć akcenty – w odpowiednich momentach podkręcić tempo akcji (i pozwolić bohaterom postrzelać na całego), w odpowiednich natomiast zwolnić i dać wybrzmieć innym emocjom (i pozwolić bohaterom powzdychać i popatrzeć sobie głęboko w oczy).
Na uwagę na pewno zasługuje obsada aktorska „Siedmiu par nieczystych”, w której znaleźli się zarówno aktorzy młodzi, aspirujący dopiero do wielkiej kariery, jak i – na drugim planie – starzy wyjadacze, którzy przydali opowieści Wieniamina Kawierina historycznej prawdy. W bohaterskiego lejtnanta Sbojewa wcielił się Jurij Borisow („Elena”, „Droga na Berlin”), w wojskową lekarkę – Mari Woroży, czyli posługująca się od paru lat tym pseudonimem Marina Worożyszczewa („Bikiniarze”, „Czarna Błyskawica”). Starsze pokolenie reprezentowali z kolei między innymi: Wasilij Miszczenko („Załoga”) w roli kapitana „Onegi” oraz Timofiej Tribuncew („Solo na saksofonie”, „Legenda o Kołowracie”) i Michaił Jewłanow („Jar”, „We mgle”, „Strażnicy nocy”) jako przywódcy buntu „zeków”. Za zdjęcia odpowiedzialny był niezwykle doświadczony – i to jego doświadczenie bardzo się przydało – Andriej Najdionow („Córka”, „Zeszłego lata w Czulimsku”, „Znalezisko”), natomiast znacznie mniej zapadająca w pamięć ścieżka dźwiękowa wyszła spod ręki Dmitrija Dańkowa („Norweg”).
Zastanawiacie się jeszcze, co znajdowało się w skrzyniach, jakie Sbojew miał dostarczyć kolegom krasnoarmiejcom? Zagadka zostaje rozwiązana mniej więcej w dwóch trzecich filmu i ma znaczący wpływ na dalszy przebieg akcji.
koniec
30 grudnia 2018

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Co nam w kinie gra: Perfect Days
Kamil Witek

16 IV 2024

„Proza życia według klozetowego dziada” może nie brzmi za zbyt chwytliwy filmowy tagline, ale Wimowi Wendersowi chyba coraz mniej zależy, aby jego filmy cechowały się przede wszystkim potencjałem na komercyjny sukces. Zresztą przepełnione nostalgią „Perfect Days” koresponduje całkiem nieźle z powoli podsumowującym swoją twórczość Niemcem, który jak wielu starych mistrzów, powoli zaczyna odchodzić do filmowego lamusa. Nie znaczy to jednak, że zasłużony reżyser żegna się z kinem. Tym bardziej że (...)

więcej »

Fallout: Odc. 1. Odkrywanie realiów zniszczonego świata
Marcin Mroziuk

15 IV 2024

Po obejrzeniu pierwszego odcinka z jednej strony możemy poczuć się zafascynowani wizją postapokaliptycznego świata, w którym funkcjonują bardzo zróżnicowane, mocno od siebie odizolowane społeczności, z drugiej strony trudno nie ulec lekkiej dezorientacji, gdyż na razie brakuje jeszcze połączenia pomiędzy poszczególnymi wątkami.

więcej »

East Side Story: Wielkie bohaterstwo małych ludzi
Sebastian Chosiński

14 IV 2024

Nie trzeba być żołnierzem w mundurze generalskim, aby dokonywać czynów wielkich. Nie trzeba mieć w ręku karabinu czy sterów czołgu. Niekiedy wystarczy prawdziwa, a nie jedynie deklarowana miłość bliźniego, względnie – zwykła ludzka przyzwoitość. W to właśnie byli „uzbrojeni” mieszkańcy gruzińskiej wsi Shindisi, którzy w sierpniu 2008 roku ratowali swoich rannych żołnierzy przed zemstą Rosjan. O tym opowiada dramat wojenny Dita Cincadzego.

więcej »

Polecamy

Bo biblioteka była zamknięta

Z filmu wyjęte:

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.