Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 24 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Anna Boden, Ryan Fleck
‹Kapitan Marvel›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKapitan Marvel
Tytuł oryginalnyCaptain Marvel
Dystrybutor Disney
Data premiery8 marca 2019
ReżyseriaAnna Boden, Ryan Fleck
ZdjęciaBen Davis
Scenariusz
ObsadaGemma Chan, Brie Larson, Jude Law, Mckenna Grace, Ben Mendelsohn, Samuel L. Jackson, Lee Pace, Rune Temte
MuzykaPinar Toprak
Rok produkcji2019
Kraj produkcjiUSA
CyklMarvel Cinematic Universe
Gatunekakcja, przygodowy, SF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Oko Furii i ostatni Vers
[Anna Boden, Ryan Fleck „Kapitan Marvel” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
To dwudziesty pierwszy film powstały w ciągu jedenastu lat w ramach franczyzy Marvel Cinematic Universum. Mogłoby się wydawać, że jego twórcy – Anna Boden i Ryan Fleck (ich nazwiska prawdopodobnie nic nikomu nie powiedzą) – nie będą w stanie już niczym zaskoczyć widza. Ale nic z tego. „Kapitan Marvel” to kolejne doskonałe dzieło, które idealnie łączy wątki klasycznej filmowej space opery z kinem superbohaterskim.

Sebastian Chosiński

Oko Furii i ostatni Vers
[Anna Boden, Ryan Fleck „Kapitan Marvel” - recenzja]

To dwudziesty pierwszy film powstały w ciągu jedenastu lat w ramach franczyzy Marvel Cinematic Universum. Mogłoby się wydawać, że jego twórcy – Anna Boden i Ryan Fleck (ich nazwiska prawdopodobnie nic nikomu nie powiedzą) – nie będą w stanie już niczym zaskoczyć widza. Ale nic z tego. „Kapitan Marvel” to kolejne doskonałe dzieło, które idealnie łączy wątki klasycznej filmowej space opery z kinem superbohaterskim.

Anna Boden, Ryan Fleck
‹Kapitan Marvel›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKapitan Marvel
Tytuł oryginalnyCaptain Marvel
Dystrybutor Disney
Data premiery8 marca 2019
ReżyseriaAnna Boden, Ryan Fleck
ZdjęciaBen Davis
Scenariusz
ObsadaGemma Chan, Brie Larson, Jude Law, Mckenna Grace, Ben Mendelsohn, Samuel L. Jackson, Lee Pace, Rune Temte
MuzykaPinar Toprak
Rok produkcji2019
Kraj produkcjiUSA
CyklMarvel Cinematic Universe
Gatunekakcja, przygodowy, SF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Wydaje się, że tu wszystko jest na opak. Nie do końca wiadomo, kto jest dobry, a kto zły. Nick Fury w niczym nie przypomina poważnego szefa T.A.R.C.Z.Y., który nadzoruje działania Avengersów, a hołubiony przez niego rudy kot wcale nie jest takim miłym czworonogiem, jak mogłoby się wydawać. Przez dłuższy czas widz może czuć się lekko skołowany. Dopiero kiedy okazuje się, że akcja filmu rozgrywa się w 1995 roku (przynajmniej jeżeli chodzi o czas ziemski), pewne rzeczy znajdują swoje właściwe miejsce. Nie do końca typowe dla produkcji MCU, choć do tego akurat mogliśmy przywyknąć, oglądając dwie części „Strażników Galaktyki” (2014, 2017) oraz fragmenty „Wojny bez granic” (2018), jest również to, że przez pierwszych kilkadziesiąt minut mamy do czynienia z klasycznym filmem science fiction. Ze space operą rozgrywającą się w odległych zakamarkach Wszechświata.
Poznajemy kosmos, którym włada technologicznie wysoko rozwinięta cywilizacja Kree. Ziemia to dla niej bezimienna planeta oznaczona kryptonimem C-53. Nigdy zapewne nie zwróciliby na nią uwagi, gdyby nie zaskakujący zbieg okoliczności. Kree starają się za wszelką cenę wyniszczyć rasę jaszczuropodobnych Skrullów. Gdzie tylko to możliwe, tropią ich kosmiczni komandosi spod znaku Starforce. Jednym z nich jest Vers (świetnie wprowadzająca się do filmowego uniwersum Marvela Brie Larson), służąca w elitarnym oddziale swego mentora i nauczyciela Yon-Rogga (szarmancki, ale i odpowiednio złowieszczy Jude Law). Kobieta, oprócz znajomości sztuk walki, posiada też nadzwyczajne moce, chociaż nie ma jeszcze pełnej wiedzy, jak je wykorzystać. Ma też jednak swoją „piętę achillesową” – to bardzo niepokojące i niedające się wyjaśnić wspomnienia z odległej przeszłości.
Ścigając Skrulli, Vers trafia na Ziemię. Wbija się w epokę, w której większość młodych Amerykanów chodzi we flanelowych koszulach i słucha Nirvany (w ścieżce dźwiękowej rozbrzmiewa nawet „Come as You Are”). Istnieje już T.A.R.C.Z.A., ale nie ma jeszcze Avengersów jako zespołu superbohaterów. Na miejscu „lądowania” (czy może raczej upadku) członkini Starforce szybko zjawiają się agenci Fury (wiadomo, Samuel L. Jackson) i świeżo przyjęty do służby Phil Coulson (ponownie Clark Gregg), którym niełatwo uwierzyć w to, co za chwilę zaczyna dziać się wokół nich. Chronologicznie ten film, choć powstał jako dwudziesty pierwszy, lokuje się - nie licząc pierwszego „Kapitana Ameryki”, który cofa się aż do drugiej wojny światowej - na początku stawki MCU. Z tego też powodu twórcy stanęli przed istotnymi wyzwaniami, jak wyjaśnić genezę ważnych dla całego uniwersum elementów. Nie tylko jak Vers stała się Kapitan Marvel, ale również jak można posłużyć się Tesseraktem, skąd wzięła się nazwa „Projektu Avengers” oraz – i to jest zdecydowanie najciekawsze – jak Nick Fury stracił oko.
Oprócz oczywistych nawiązań do komiksów o Kapitan Marvel, obraz Anny Boden i Ryana Flecka obficie korzysta także z inspiracji innymi filmami science fiction. Można w nim znaleźć nawiązania do dwóch pierwszych „Terminatorów” (pojawienie się Vers na Błękitnej Planecie) i dwóch pierwszych „Obcych” (paskudna z wyglądu rasy obcych), „Avatara” (kolor skóry doktor Minn-Ervy, ze Starforce, choć tu oczywiście, jeżeli pod uwagę weźmiemy opowieść rysunkową, to właściwie James Cameron był epigonem), jak również do gwiezdnowojennej „Nowej nadziei” (pojedynek kosmicznych ścigaczy w kanionie). Ba! tempo akcji i poziom jej sensacyjności kojarzy się z kolei z opowieściami o agencie 007. I wszystko to upchnięte w jednym, dwugodzinnym superbohaterskim dziele, którego autorzy na dodatek nie zapomnieli ani o scenach patetycznych, ściskających za gardło i wyciskających łzy, ani o potężnej dawce humoru, którego głównym dostarczycielem jest – zapewne trudno będzie w to uwierzyć – Nick Fury. „Kapitan Marvel” na pewno nie jest najlepszą odsłoną MCU (do „Czarnej Pantery”, „Doktora Strange’a”, „Wojny bohaterów” czy „Wojny bez granic” trochę jej brakuje), lecz nie zapominajmy, że poprzeczka została zawieszona bardzo, bardzo wysoko i samo doskoczenie do niej jest już wielkim osiągnięciem.
koniec
6 maja 2019

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fallout: Odc. 3. Oko w oko z potworem
Marcin Mroziuk

22 IV 2024

Nie da się ukryć, że pozbawione głowy ciało Wilziga nie prezentuje się najlepiej, jednak ważne okazuje się to, że wciąż można zidentyfikować poszukiwanego zbiega z Enklawy. Obserwując rozwój wydarzeń, możemy zaś dojść do wniosku, że przynajmniej chwilowo szczęście opuszcza Lucy, natomiast Maximus ląduje raz na wozie, raz pod wozem.

więcej »

East Side Story: Czy można mieć nadzieję w Piekle?
Sebastian Chosiński

21 IV 2024

Mariupol to prawdopodobnie najboleśniej doświadczone przez los ukraińskie miasto w toczonej od ponad dwóch lat wojnie. Oblężone przez wojska rosyjskie, przez wiele tygodni sukcesywnie niszczone ostrzałami z lądu, powietrza i morza. Miasto zamordowane po to, by złamać opór jego mieszkańców i ukarać ich za odrzucenie „ruskiego miru”. O tym opowiada dokument Maksyma Litwinowa „Mariupol. Niestracona nadzieja”.

więcej »

Fallout: Odc. 2. Elementy układanki zaczynają do siebie pasować
Marcin Mroziuk

19 IV 2024

Z jednej strony trudno nam zachować powagę, gdy obserwujemy, jak bardzo zachowanie Lucy nie pasuje do zwyczajów i warunków panujących na powierzchni. Z drugiej strony w miarę rozwoju wydarzeń wygląda na to, że właśnie ta młoda kobieta ma szansę wykonać z powodzeniem misję, która na pierwszy rzut oka jest ponad jej siły.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

„Marvel” znaczy „coś cudownego”
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Tegoż autora

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

Czekając na…
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.