W prologu „Historii małżeńskiej” Nicole i Charlie dzielą się z widzem listą zalet, za które kochają i cenią swoją drugą połówkę. Charlie uwielbia zaangażowanie, z jakim Nicole bawi się z ich synem. Wychwala jej idealne trafianie z prezentami, uważa ją za najlepszą aktorkę na świecie. Nicole z podziwem patrzy na poświęcenie Charliego w ojcostwie, docenia pedantyzm i umiejętność wyczucia w każdej sytuacji. Nie jest to jednak zaczyn do przesłodzonego romansidła. Nicole i Charlie bowiem właśnie się rozwodzą.
Mąż i Żona
[Noah Baumbach „Historia małżeńska” - recenzja]
W prologu „Historii małżeńskiej” Nicole i Charlie dzielą się z widzem listą zalet, za które kochają i cenią swoją drugą połówkę. Charlie uwielbia zaangażowanie, z jakim Nicole bawi się z ich synem. Wychwala jej idealne trafianie z prezentami, uważa ją za najlepszą aktorkę na świecie. Nicole z podziwem patrzy na poświęcenie Charliego w ojcostwie, docenia pedantyzm i umiejętność wyczucia w każdej sytuacji. Nie jest to jednak zaczyn do przesłodzonego romansidła. Nicole i Charlie bowiem właśnie się rozwodzą.
Noah Baumbach
‹Historia małżeńska›
EKSTRAKT: | 80% |
---|
WASZ EKSTRAKT: 0,0 %  |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | Historia małżeńska |
Tytuł oryginalny | Marriage Story |
Dystrybutor | Netflix |
Data premiery | 29 listopada 2019 |
Reżyseria | Noah Baumbach |
Zdjęcia | Robbie Ryan |
Scenariusz | Noah Baumbach |
Obsada | Scarlett Johansson, Merritt Wever, Adam Driver, Laura Dern, Ray Liotta, Wallace Shawn, Alan Alda, Julie Hagerty |
Muzyka | Randy Newman |
Rok produkcji | 2019 |
Kraj produkcji | USA |
Czas trwania | 136 min |
Gatunek | dramat, komedia, romans |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
W tym pozornie klasycznym dramacie Noah Baumbach sprytnie odwraca kierunek opowiadania o historii miłosnej, przestawiając jej koniec na fabularny start. Dlatego, podobnie jak w przechodzonym o kilka lat za długo związku, tak i tu emocje i namiętności między partnerami nie będą wybuchać przy każdym scenariuszowym zakręcie. Sama para nie będzie też godzić się, obiecując sobie wieczne i niezłomne uczucie. Ostrość obrazu skupia się na mądrym kreowaniu trudnego studium rozpadu złudnie idealnej relacji, która nie wytrzymała próby czasu. Podniszczanej stale marazmem i obopólnym przyzwyczajeniem, gdzie z biegiem lat zabrakło nowych bodźców do utrzymania chęci kontynuowania wspólnego życia.
Umiejętnie prowadząc fabułę, Baumbach nie ocenia żadnego z byłych partnerów, nie drąży zbyt wnikliwie ich życiorysów w poszukiwaniu powodów rozstania. Przelotny romans Charliego to tylko błahy pretekst uprawniający do podjęcia decyzji o pójściu w różne strony. Dlatego mimo tego epizodu, sympatie widzów do dwójki bohaterów powinny podzielić się niemal po równo. W przesyconym inteligencją, lecz nie przeintelektualizowaniem filmie, pod lupę trafia sam rozpad związku i jego następstwa, a nie indywidualne postawy, które doprowadziły do małżeńskiego końca. Jeśli już w którąś stronę padają oskarżenia, to ich fale uderzeniowe rozchodzą się w kierunkach, które nie pozwolą nikomu wyjść ze starcia bez szwanku. W większości małżeńskich podręczników bowiem słowo „kompromis” jest odmieniane przez wszystkie przypadki. Osiągając ich tysiące w małżeńskiej relacji, każda ze stron staje się współodpowiedzialna za ich ostateczny rezultat.
Reżyserowi „Historii małżeńskiej” w osobliwej krytyce wymogu wiecznej zgody udało się przedstawić zagrożenia, jakie niesie długotrwałe tłumienie własnych potrzeb i ambicji. Na przykładzie iluzorycznie cudownej relacji Nicole i Charliego udowadnia tezę, że ustępstwa nigdy nie rozkładają się po połowie, i jedna ze stron musi zawsze cofnąć się o te pół kroku bardziej by osiągnąć „wspólny” consensus. Charlie, utalentowany reżyser teatralny, do tej pory osiągał to „więcej”. Miał decydujący głos w sprawie miejsca do życia, kierunku rozwijania ich zawodowych karier. Nicole wiele lat temu przerwała dla niego dobrze zapowiadającą się karierę filmową, by grać w małym, lokalnym teatrze męża. Przeprowadziła się z rodzinnego Los Angeles do Nowego Jorku, urodziła dziecko. Gdy pojawia się okazja do zagrania w mainstreamowym serialu s-f, widzi ostatnią szansę na zrobienie czegoś tylko dla siebie. Wszystko to, co trzymało ją przy Charliem i dotychczasowym życiu, już dawno wyblakło i na jej liście osobistych priorytetów popadło daleko w zapomnienie.

Może i „Historia małżeńska” pozbawiona jest oczywistych dramatycznych fajerwerków, lecz nie można jej zarzucić eksplorowania wyłącznie emocjonalnego pesymizmu. Głęboki małżeński kryzys to teoretycznie nie najżyźniejsze pole do comic reliefów, lecz Baumbach wiele scen podszywa humorem, tło rozpadu małżeństwa wypełnia barwnymi postaciami (wyborna Julie Hagerty jako teściowa!) nadającymi mu lżejszego tonu i odciążającego gatunkową wagę. Wszak rozstanie to także okazja do wspomnień mnóstwa zabawnych momentów, chwil, kiedy związek układał się znakomicie. W takiej fabularnej konstrukcji większej mocy nabiera kontrast z obecnym stanem relacji gdzie, jeszcze niedawno najbliższe sobie osoby, bezpowrotnie oddaliły się od siebie. Stawiając psychologiczne mury, nie potrafią się już komunikować, jeśli nie odbywa się to za pomocą prawników. Wrażenie to osiąga swój zenit i ściska gardło, gdy Baumbach spina film sprawną klamrą. W scenie czytania przez Charliego po latach listu od Nicole mało który z widzów będzie w stanie powstrzymać łzy wzruszenia.

Znakomitego dramatu małżeńskiego nie byłoby bez Scarlett Johansson i Adama Drivera. Oboje tworzą pełne, zniuansowane kreacje, napędzające film, który rozkłada się na czynniki pierwsze jeszcze długo po napisach końcowych. Wspólnie odgrywają sceny z życia małżeńskiego różnych odcieni: od fascynacji w retrospekcjach, przez radość z wychowania syna i zawodowych sukcesów, po wzajemną powierzchowną obojętność. W gruncie rzeczy to te same postaci, choć ich akcenty podkreślono w innych miejscach. W Charliem gdzieś długo tli się nadzieja na ratunek związku, rozstanie chciałby załatwić po ludzku, bez udziału całej rozwodowej machiny. Nicole pragnie mieć wszystko jak najszybciej za sobą, by rozpocząć na nowo ekscytujące życie, jednocześnie jak najmniej raniąc swojego eks-partnera. Baumbach ochoczo zatem rozwija na ekranie swoisty paradoks: nawet jeśli jego bohaterowie chcą żyć osobno, to rozwód jest ostatnią rzeczą, jaką muszą zrobić razem. Osiągając ostatni z kompromisów, które doprowadziły ich małżeńską wspólnotę do rozpadu.
„Historia małżeńska” to nie jedno, lecz wiele luster do przeglądania się w sferze związków, niezależnie czy udanych, czy tych, które zakończyły się niepowodzeniem. Należy jednak korzystać z interpretowania ich odbić bez konkretnych oczekiwań. Baumbach nie podaje prostych rozwiązań i happy endu nadającego się do łatwego dopasowania go do multum hollywoodzkich schematów. W inteligentnej rozprawce na temat małżeńskiej kolei rzeczy nie znajdziemy złotej formuły na perfekcyjny związek. To raczej pojedyncza i nienachalnie mądra rada, że niezależnie od różnic i końcowych losów międzyludzkich relacji, często wspomnienia wspólnych chwil, pięknych i wiarygodnych, warto pielęgnować we własnej pamięci.

Piękna recenzja.