Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Nicolas Bedos
‹Poznajmy się jeszcze raz›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPoznajmy się jeszcze raz
Tytuł oryginalnyLa Belle Époque
Dystrybutor Gutek Film
Data premiery31 stycznia 2020
ReżyseriaNicolas Bedos
ZdjęciaNicolas Bolduc
Scenariusz
ObsadaDaniel Auteuil, Guillaume Canet, Doria Tillier, Fanny Ardant, Pierre Arditi, Denis Podalydès, Michaël Cohen, Jeanne Arènes
MuzykaNicolas Bedos, Anne-Sophie Versnaeyen
Rok produkcji2019
Kraj produkcjiFrancja
Czas trwania115 min
WWW
Gatunekdramat, komedia
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Powrót do pięknej epoki
[Nicolas Bedos „Poznajmy się jeszcze raz” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Poznajmy się pierwszy raz” to sympatyczna komedia romantyczna, skutecznie odwołująca się uroku nostalgii i pobudzająca u widza własne wizje pięknej epoki.

Konrad Wągrowski

Powrót do pięknej epoki
[Nicolas Bedos „Poznajmy się jeszcze raz” - recenzja]

„Poznajmy się pierwszy raz” to sympatyczna komedia romantyczna, skutecznie odwołująca się uroku nostalgii i pobudzająca u widza własne wizje pięknej epoki.

Nicolas Bedos
‹Poznajmy się jeszcze raz›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPoznajmy się jeszcze raz
Tytuł oryginalnyLa Belle Époque
Dystrybutor Gutek Film
Data premiery31 stycznia 2020
ReżyseriaNicolas Bedos
ZdjęciaNicolas Bolduc
Scenariusz
ObsadaDaniel Auteuil, Guillaume Canet, Doria Tillier, Fanny Ardant, Pierre Arditi, Denis Podalydès, Michaël Cohen, Jeanne Arènes
MuzykaNicolas Bedos, Anne-Sophie Versnaeyen
Rok produkcji2019
Kraj produkcjiFrancja
Czas trwania115 min
WWW
Gatunekdramat, komedia
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Victor (Daniel Auteuil) jest człowiekiem jakby nieco z innego czasu. Komiksowy rysownik po sześćdziesiątce niespecjalnie potrafi odnaleźć się we współczesnym świecie. Nie interesują go nowe technologie, słabo radzi sobie ze smartfonami, woli książki papierowe od elektronicznych, nie chce uczestniczyć w produkcji telewizyjnego show, do czego zachęca go przedsiębiorczy syn. Powoli zamyka się w swoim świecie, co nie pozostaje bez wpływu na jego małżeństwo. Jego żona Marianne (Fanny Ardant) jest wyraźnie znudzona zaniedbanym mężem, zaczyna romans z jego byłym szefem, a obecnie jej pacjentem w seansach psychoanalizy. Po kolejnej kłótni wyrzuca Victora z domu. Ten, niespecjalnie mający pojęcie, co dalej ze sobą zrobić, decyduje się pójść za radą swego syna, proponującego mu by skorzystał z usług firmy jego znajomego, która oferuje każdemu podróż w czasie do epoki, w której najbardziej pragnąłby się znaleźć.
Każdego, komu w tej chwili rozpaliły się oczy na myśl o niespodziewanym wejściu wątku science fiction, muszę rozczarować. Podróż w czasie jest tylko symboliczna – firma starannie i nie szczędząc środków odtwarza w filmowym studiu zamówioną epokę. Może to być starożytny Rzym, Francja czasów Ludwika XIV, a nawet zlot hitlerowskich dygnitarzy, na którym można wcielić się w postać Fuehrera (czy to aby na pewno legalne?). Scenografia zostanie odtworzona z najwyższą starannością, a aktorzy zrobią wszystko, aby nadać swym postaciom znamiona autentyzmu (choć wiadomo, że w sytuacji, w której każdy klient ma swoją wizje tego, jak ktoś wyglądał czy się zachowywał, nie jest to proste zadanie). Z pewnością nie jest to tania impreza (Victorowi sponsoruje ją majętny syn), a przedsięwzięcie wymaga ogromnego zaangażowania się ze strony organizatorów.
Victor nie chce Rzymu, średniowiecza czy czasów Króla Słońce. Dla niego wymarzoną, upragnioną tytułową (w oryginale) „piękną epoką” jest dzień, w którym po raz pierwszy spotkał swą przyszłą żonę. Było to w roku 1974, w pewnej kawiarence w Lyonie, w dużo prostszych z punktu widzenia bohatera czasach, gdy jego komiksowa kariera dopiero się rozwijała, a sensem życia były imprezy w towarzystwie rozrywkowo nastawionej młodzieży tamtych, wyidealizowanych, beztroskich dni. A przecież i miłosne zauroczenie także zmienia perspektywę wspomnień. Victor wraca więc do najpiękniejszego dnia swego życia, który udaje się całkiem dobrze odtworzyć dzięki licznym rysunkom, na jakich ten czas i jego scenerię bohater uwiecznił. W rolę młodej Marianne wciela się piękna Margot (Doria Tillier), nieco zagubiona w życiu aktorka bez zawodowych sukcesów, tworząca przy okazji burzliwą miłosno-nienawistną relację z producentem całego show Antoinem (Guillaume Canet). Victor widzi fikcję całego przedsięwzięcia: sufit studia filmowego, odklejające się dekoracje, brak podobieństwa aktorów do postaci, które mają odtwarzać i z początku jest sceptyczny, ale już wkrótce wykreowana fantazja zaczyna go coraz bardziej wciągać, w czym nie bez znaczenie będzie urok i żywiołowość Margot. Z czasem świat przeszłości staje się dużo bardziej powabny od nieciekawej rzeczywistości…
„Poznajmy się jeszcze raz” (w sumie trafny, choć niespecjalnie wierny polski tytuł „La Belle Epoque”) gatunkowo jest przede wszystkim ciepłą komedią romantyczną, rozgrywającą pomysłowo trzy miłosne wątki – Victor-Marianne, Victor-Margot i Margot-Antoine. Jest w tym dużo czaru, niewymuszonego humoru, trochę zwrotów akcji i w sumie dosyć przewidywalny finał. Ale nie na tym opiera się urok filmu Nicolasa Bedosa. Kluczowym elementem jest bowiem nostalgia, tęsknota za tym, co minione, co już z pewnością nigdy nie powróci, ale wciąż pozostaje w naszych najpiękniejszych wspomnieniach. Według twórców owa przeszłość może mieć dla nas dwojakie oddziaływania – zarówno negatywne, jak i pozytywne. Negatywne wynika z chęci powrotu do tego, co nie jest już osiągalne. Tą drogą zdaje się podążać Victor, dla którego wykreowana przeszłość staje się dużo atrakcyjniejsza od realnej teraźniejszości. Ale to nie może doprowadzić donikąd. Przeszłość może mieć jednak i pozytywne znaczenie. Przypomnienie sobie dawnych czasów pozwala na zrozumienie tego, co naprawdę jest ważne, co buduje bliskość, co może nadal sprawiać przyjemność i satysfakcję. Powrót do dawnych pięknych czasów może pomóc by zmienić na lepsze to, kim jesteśmy dziś. O ile zdamy sobie sprawę z tego, że to co minęło, nigdy nie wróci w dawnej postaci. Ale nadal może zaistnieć inaczej, wcale niekoniecznie w mniej atrakcyjnej wersji.
Z pewnością dodatkowym efektem filmu jest pobudzenie widza do rozmyślań, jaki konkretnie dzień własnego życia pragnąłby przeżyć jeszcze raz. Do jakiego czasu chciałby powrócić. Takie firmy, jak w „Poznajmy się jeszcze raz” raczej istnieć nie mogą, kosztowność całego przedsięwzięcia wydaje się być olbrzymia. Ale wydaje mi się, że film Nicolasa Bedosa i tak może dość dobrze przepowiadać przyszłość usług rozrywkowych. Technologia przecież w końcu sprawi, że takie odtworzenie przeszłości będzie możliwe, niekoniecznie z wykorzystaniem aktorów i scenografii. A wtedy i my będziemy mogli sprawdzić, czy nowe możliwości wykorzystany konstruktywnie czy destruktywnie.
koniec
6 marca 2020

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fallout: Odc. 2. Elementy układanki zaczynają do siebie pasować
Marcin Mroziuk

19 IV 2024

Z jednej strony trudno nam zachować powagę, gdy obserwujemy, jak bardzo zachowanie Lucy nie pasuje do zwyczajów i warunków panujących na powierzchni. Z drugiej strony w miarę rozwoju wydarzeń wygląda na to, że właśnie ta młoda kobieta ma szansę wykonać z powodzeniem misję, która na pierwszy rzut oka jest ponad jej siły.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Odcięta głowa Jima Clarka
Sebastian Chosiński

17 IV 2024

Niby powinny cieszyć nas wielkie sukcesy odnoszone przez polskich artystów poza granicami kraju. A powieść Brunona Jasieńskiego „Człowiek zmienia skórę” bez wątpienia taki sukces odniosła. Tyle że to sukces bardzo gorzki: po pierwsze – książka była typowym przejawem literatury socrealistycznej, po drugie – nie uchroniła autora przed rozstrzelaniem przez NKWD. Cztery dekady po jego śmierci na jej podstawie powstał w sowieckim Tadżykistanie telewizyjny serial.

więcej »

Co nam w kinie gra: Perfect Days
Kamil Witek

16 IV 2024

„Proza życia według klozetowego dziada” może nie brzmi za zbyt chwytliwy filmowy tagline, ale Wimowi Wendersowi chyba coraz mniej zależy, aby jego filmy cechowały się przede wszystkim potencjałem na komercyjny sukces. Zresztą przepełnione nostalgią „Perfect Days” koresponduje całkiem nieźle z powoli podsumowującym swoją twórczość Niemcem, który jak wielu starych mistrzów, powoli zaczyna odchodzić do filmowego lamusa. Nie znaczy to jednak, że zasłużony reżyser żegna się z kinem. Tym bardziej że (...)

więcej »

Polecamy

Bo biblioteka była zamknięta

Z filmu wyjęte:

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż autora

Kosmiczny redaktor
— Konrad Wągrowski

Statek szalony
— Konrad Wągrowski

Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski

Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski

Potwór i cudowna istota
— Konrad Wągrowski

Migające światła
— Konrad Wągrowski

Śladami Hitchcocka
— Konrad Wągrowski

Miliony sześć stóp pod ziemią
— Konrad Wągrowski

Tak bardzo chciałbym (po)zostać kumplem twym
— Konrad Wągrowski

Kac Vegas w Zakopanem
— Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.