Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Nikołaj Chomieriki
‹Dziewiąta›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDziewiąta
Tytuł oryginalnyДевятая
ReżyseriaNikołaj Chomieriki
ZdjęciaMaksim Osadczy
Scenariusz
ObsadaJewgienij Cyganow, Daisy Head, Dmitrij Łysienkow, Jurij Kołokolnikow, Jonathan Salway, Jewgienij Tkaczuk, Igor Czerniewicz, Iwan Rieszetniak, Maksim Al-Names, Wilen Babicz, Dmitrij Podnozow, Maria Skuratowa, Wasilij Ignaticz
MuzykaIgor Wdowin
Rok produkcji2019
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania95 min
Gatunekgroza / horror, historyczny, kryminał
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

East Side Story: Rozpruwacz w Petersburgu
[Nikołaj Chomieriki „Dziewiąta” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Od lat wzbudzają we mnie ogromny niepokój filmy, nad scenariuszami których pracowało zbyt liczne grono autorów. W przypadku „Dziewiątej” – historycznego kryminału grozy Nikołaja Chomierikiego – jest to aż jedenaście osób. I nie ma wśród nich samego reżysera, co oznacza, że nie miał on żadnego wpływu na fabułę, która chcąc nie chcąc musiała być wypadkową pomysłów osób o bardzo różnych doświadczeniu i wyobraźni.

Sebastian Chosiński

East Side Story: Rozpruwacz w Petersburgu
[Nikołaj Chomieriki „Dziewiąta” - recenzja]

Od lat wzbudzają we mnie ogromny niepokój filmy, nad scenariuszami których pracowało zbyt liczne grono autorów. W przypadku „Dziewiątej” – historycznego kryminału grozy Nikołaja Chomierikiego – jest to aż jedenaście osób. I nie ma wśród nich samego reżysera, co oznacza, że nie miał on żadnego wpływu na fabułę, która chcąc nie chcąc musiała być wypadkową pomysłów osób o bardzo różnych doświadczeniu i wyobraźni.

Nikołaj Chomieriki
‹Dziewiąta›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDziewiąta
Tytuł oryginalnyДевятая
ReżyseriaNikołaj Chomieriki
ZdjęciaMaksim Osadczy
Scenariusz
ObsadaJewgienij Cyganow, Daisy Head, Dmitrij Łysienkow, Jurij Kołokolnikow, Jonathan Salway, Jewgienij Tkaczuk, Igor Czerniewicz, Iwan Rieszetniak, Maksim Al-Names, Wilen Babicz, Dmitrij Podnozow, Maria Skuratowa, Wasilij Ignaticz
MuzykaIgor Wdowin
Rok produkcji2019
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania95 min
Gatunekgroza / horror, historyczny, kryminał
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Oczywiście fakt, że scenariusz filmu wychodzi spod ręki jednego twórcy nie gwarantuje sukcesu artystycznego, ale tym mniejsza jest na to szansa, kiedy nad fabułą grzebie aż jedenaście osób. A tylu scenarzystów głównych i pomocniczych jest wymienionych w końcowych napisach „Dziewiątej”. Na pierwszym miejscu pojawiają się dobrze w naszym kraju znani i popularni ukraińscy, choć mieszkający już od kilku dobrych lat w Los Angeles, pisarze fantasy i science fiction Marina i Siergiej Diaczenkowie. Całkiem możliwe, że to oni wymyślili główny wątek opowieści, a wszyscy pozostali jedynie dodawali coś od siebie. Nieco więcej musieli dodać Rosjanin Aleksandr Rodionow („Wszyscy umrą, lecz ja zostanę”, „Długie i szczęśliwe życie”) oraz, będący zapewne bliskim znajomym Diaczenków w LA, amerykański aktor i scenarzysta Michael Kupisk, ponieważ ich nazwiska zostają wymienione na początku dzieła. Spośród pozostałej siódemki warto wspomnieć o udziale w powstawaniu fabuły dwóch innych cenionych (także poza granicami ojczyzny) reżyserów rosyjskich: Siergieja Bodrowa seniora („Kałasznikow”) oraz Siergieja Snieżkina („Pochowajcie mnie pod podłogą”, „Stalingrad”).
Aż dziw, że do tego grona nie dopuszczono wybranego ostatecznie na reżysera filmu Nikołaja Chomierikiego (rocznik 1975), który nie jest przecież niedoświadczonym debiutantem, lecz autorem kilku obrazów kinowych, które zdobywały nawet festiwalowe nagrody. To on był twórcą omawianych już w tej rubryce „Bajki o mroku” (2009), „Nocy dłuższej niż życie” (2010), „Lodołamacza” (2016) oraz „Selfie” (2017). I żadne z tych dzieł nie zawodziło, nie obrażało inteligencji widza, nie wywoływało odruchów wymiotnych. Cóż, widocznie tym razem Chomieriki miał być jedynie wynajętym rzemieślnikiem, by nie rzec – inscenizatorem spektaklu. Zresztą nadzwyczaj drogiego, ponieważ na realizację „Dziewiątej” producenci przeznaczyli 450 milionów, a zwróciło im się… znacznie, znacznie mniej. W zasadzie tylko weekend otwarcia (premiera miała miejsce 7 listopada ubiegłego roku) przyniósł w miarę zadowalający wynik, potem było już tylko coraz, coraz gorzej. I trudno być tym faktem zaskoczonym.
Gatunkowo „Dziewiąta” jest specyficzną, aczkolwiek wcale nie odkrywczą efemerydą. To opowieść kryminalna z elementami kina grozy i horroru, osadzona w realiach historycznych końca XIX wieku. Inspiracji wcale nie trzeba szukać daleko. Przecież dokładnie taki sam opis pojawiał się przy omawianiu kinowego (i przy okazji również telewizyjnego) serialu Jegora Baranowa o perypetiach pisarza Nikołaja Gogola (2017-2019). Nie było to wprawdzie arcydzieło sztuki filmowej, ale na pewno miało swoje wzloty (vide „Wij” czy „Straszna zemsta”), czego, niestety, mimo ogromnych nakładów finansowych, nie da się powiedzieć o „Dziewiątej”. A wszystko zaczyna się całkiem obiecująco – od sceny rodem z obrazów o Indianie Jonesie bądź Allanie Quatermainie. Para Brytyjczyków, James Reed i jego żona Olivia, odnajdują zapomniane przez wszystkich bogów i ludzi starożytne arabskie miasto. Udaje im się dotrzeć do znajdującej się pod nim świątyni, w której przechowywana jest święta księga, zawierająca zaklęcia pozwalające przywracać do życia zmarłych. A Reedom zależy właśnie na tym, aby doprowadzić do zmartwychwstania ich nieżyjącej córeczki.
Problem jednak w tym, że aby tego dokonać, potrzebna jest ofiara z innego człowieka. Owładnięty szaleństwem James postanawia poświęcić Olivię, jednak nie wszystko idzie zgodnie z planem. Ostatecznie z ruin świątyni żywa wydostaje się tylko kobieta (z magiczną księgą w dłoni), jej mąż pozostaje pod ziemią przygnieciony potężnym głazem. Te sceny prześladują Olivię w snach przez kolejne lata. Mając teraz dostęp do wiedzy tajemnej, wykorzystuje ją jako medium. Jeździ po świecie i – oczywiście za odpowiednią opłatą – podczas seansów spirytystycznych przywołuje duchy zmarłych. Ci, którzy chcą zobaczyć swych zmarłych krewnych, wysupłują ostatnie grosze. Nie inaczej jest w Petersburgu, gdzie pomocnikiem pani Reed zostaje nieco szalony naukowiec Wasilij Golicyn. W tym samym czasie miastem wstrząsa seria makabrycznych zbrodni, których ofiarami padają młode kobiety. Policja znajduje je najczęściej nad brzegiem Newy bądź jej kanałami, zawsze na obrzeżach miasta. Śledztwo zostaje powierzone pułkownikowi Siergiejowi Rostowowi, którego prawą ręką jest porucznik Fiodor Ganin.
Dochodzenie zaczynają od przepytania donosicieli z petersburskiego półświatka. Ale jedyną informacją, jaką udaje im się pozyskać tą drogą jest ta, że dziewczyny morduje… diabeł. Rostow jest jednak racjonalistą i takie wyjaśnienie zdecydowanie go nie zadowala. To nie diabeł, ale człowiek z krwi i kości dusi i podrzyna gardła, rozpruwa i wycina tajemne znaki na ciałach ofiar. Jednym z nich jest pentagram. I to on właśnie sprawia, że Rostow i Ganin trafiają najpierw do Golicyna, a następnie do obdarzonej mocą jasnowidzenia Olivii Reed. Kobieta nie pali się jednak do współpracy z policją, kiedy jednak to na nią i na jej pomocnika pada oskarżenie, nie ma wyboru… Trudno doszukiwać się tutaj szczególnego nowatorstwa fabularnego – to schemat powielany w powieściach i filmach kryminalnych od lat. Pewnym novum jest jedynie wątek satanistyczny i umieszczenie akcji w odległej przeszłości. Ale przecież i to pojawia się od dekad w każdym dziele poświęconym niewyjaśnionej do dzisiaj zagadce zbrodni Kuby Rozpruwacza. Nimi również musieli inspirować się twórcy „Dziewiątej”.
Wizualnie film prezentuje się znakomicie. Petersburg końca XIX wieku wygląda na ekranie jak żywy. Stroje, powozy, wystrój wnętrz – do tego przyłożono się z należytą starannością. Szkoda tylko, że od strony fabularnej wszystko wypadło tak blado. Nieprzekonująco wypada wątek miłosny (a jakże! skoro mamy przystojnego policjanta i piękną podejrzaną, to jak tego nie wykorzystać?), a jeszcze słabiej finał całej historii, któremu chyba niepotrzebnie starano się nadać tak wielki rozmach, podporządkowując temu wyborowi – a może raczej należałoby stwierdzić: naginając do niego – logikę wydarzeń. W rolach głównych pojawiają się zarówno aktorzy rosyjscy, jak i zagraniczni. W Rostowa wcielił się Jewgienij Cyganow („Człowiek, który zaskoczył wszystkich”, „Odessa”), w Ganina – Dmitrij Łysienkow („Związek Ocalenia”), a w Golicyna – Jurij Kołokolnikow („Tajemnica smoczej pieczęci”). Piękna Olivia patrzy na nas natomiast oczyma, znanej głównie z seriali, Daisy Head; jej mąż James ma natomiast twarz coraz częściej pojawiającego się w filmach rosyjskich Jonathana Salwaya („Ruch w górę”). Za zdjęcia odpowiadał specjalizujący się w wysokobudżetowych produkcjach z pogranicza fantastyki Maksim Osadczy („Przenicowany świat”, „Obrońcy”, „Legenda o Kołowracie”), z kolei oryginalna ścieżka dźwiękowa, nie licząc motywów dokupionych w „muzycznych bibliotekach”, wyszła spod ręki Igora Wdowina („Rusałka”, „Inwazja”). Trudno jednak stwierdzić, by w wydatny sposób podniosła walory filmu. Aczkolwiek jeśli w jego percepcji nie przeszkadza, to też jest jakiś sukces.
koniec
31 maja 2020

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Odcięta głowa Jima Clarka
Sebastian Chosiński

17 IV 2024

Niby powinny cieszyć nas wielkie sukcesy odnoszone przez polskich artystów poza granicami kraju. A powieść Brunona Jasieńskiego „Człowiek zmienia skórę” bez wątpienia taki sukces odniosła. Tyle że to sukces bardzo gorzki: po pierwsze – książka była typowym przejawem literatury socrealistycznej, po drugie – nie uchroniła autora przed rozstrzelaniem przez NKWD. Cztery dekady po jego śmierci na jej podstawie powstał w sowieckim Tadżykistanie telewizyjny serial.

więcej »

Co nam w kinie gra: Perfect Days
Kamil Witek

16 IV 2024

„Proza życia według klozetowego dziada” może nie brzmi za zbyt chwytliwy filmowy tagline, ale Wimowi Wendersowi chyba coraz mniej zależy, aby jego filmy cechowały się przede wszystkim potencjałem na komercyjny sukces. Zresztą przepełnione nostalgią „Perfect Days” koresponduje całkiem nieźle z powoli podsumowującym swoją twórczość Niemcem, który jak wielu starych mistrzów, powoli zaczyna odchodzić do filmowego lamusa. Nie znaczy to jednak, że zasłużony reżyser żegna się z kinem. Tym bardziej że (...)

więcej »

Fallout: Odc. 1. Odkrywanie realiów zniszczonego świata
Marcin Mroziuk

15 IV 2024

Po obejrzeniu pierwszego odcinka z jednej strony możemy poczuć się zafascynowani wizją postapokaliptycznego świata, w którym funkcjonują bardzo zróżnicowane, mocno od siebie odizolowane społeczności, z drugiej strony trudno nie ulec lekkiej dezorientacji, gdyż na razie brakuje jeszcze połączenia pomiędzy poszczególnymi wątkami.

więcej »

Polecamy

Bo biblioteka była zamknięta

Z filmu wyjęte:

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.